Wyrabiasz się Neu. :) OdkuŻanie „Dziwnego człowieka” było merytorycznie poprawne i tyle. Natomiast analiza tekstu: „Złośliwość rzeczy martwych” jest fachowa, ale momentami naprawdę zabawna. Dużo przyjemniej się czyta taką łapankę. Ach ta „podmiana delikatnych twarzy”, „tycia aglomeracja” i „geriatryczny tłum”. :))
A żeby nie było, że okradam ciastkarnie małego państwa, to trochę cytryny bądź łyżkę dziegciu, jeżeli wolisz, też dorzucę. Mam nieodparte wrażenie, że momentami humor jest trochę wymuszony, przegięty. Za dużo „siły” w niektórych fragmentach, co psuło mi odbiór.
Ogólne wrażenia pozytywne. Tekst fajnie odkuŻony.
e/była
Neularger, złośliwość i rzeczy martwe.
Moderator: RedAktorzy
- troll
- Strażniczka Onlajna
- Posty: 327
- Rejestracja: śr, 06 maja 2009 00:35
- Płeć: Kobieta
Neularger, złośliwość i rzeczy martwe.
„Najcenniejszym darem dla dobrego pisarza jest wewnętrzny, odporny na wstrząsy wykrywacz gówna”
E. Hemingway
E. Hemingway
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Re: Neularger, złośliwość i rzeczy martwe.
Dziękuję Trolla.
Fajnie, że ktoś to przeczytał i że się spodobało (momentami przynajmniej :)). Z humorem to wiesz różnie bywa: jednego bawią tylko torty śmietankowe, a drugiego taki wysublimowane intelektualne dowcipy z trzecim dnem. :D
Poza tym to zależy też od tekstu, jeden daje większe pole do popisu, inny mniejsze.
Fajnie, że ktoś to przeczytał i że się spodobało (momentami przynajmniej :)). Z humorem to wiesz różnie bywa: jednego bawią tylko torty śmietankowe, a drugiego taki wysublimowane intelektualne dowcipy z trzecim dnem. :D
Poza tym to zależy też od tekstu, jeden daje większe pole do popisu, inny mniejsze.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
- Radioaktywny
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1706
- Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51
Re: Neularger, złośliwość i rzeczy martwe.
Mnie też się bardzo podobały Twoje łapanki, Neulargerze, nieraz się zdrowo uśmiałem:-) Co prawda do wszelkich żartów ze zgubionym podmiotem podchodzę z dużym dystansem (tyczy się to każdej łapanki), ponieważ takie pomylone podmioty widywałem nawet u pisarzy sławnych czy z długim stażem, i nieraz sprawa jest naprawdę tak jasna, że dookreślanie podmiotu nie jest wcale konieczne. No, ale rozumiem, że ci od dawna piszący robią to z wyczuciem i premedytacją, a początkujących trzeba temperować dopóty, dopóki nie zaczną korzystać z dookreślania podmiotów świadomie.
I nie umniejsza to przecież miodności łapanki. Będę wyczekiwać Twych kolejnych tekstowych rozbebeszeń;-)
I nie umniejsza to przecież miodności łapanki. Będę wyczekiwać Twych kolejnych tekstowych rozbebeszeń;-)
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
Re: Neularger, złośliwość i rzeczy martwe.
Przeczytałem najnowszą ZakuŻoną. Jak zwykle na widok obcego terminu (w tym przypadku "hiperfizyka") zacząłem przeglądać internety w poszukiwaniu wyjaśnienia. No i znalazłem: "holistyczne podejście", "klapki na oczach", "szarganie świętości", "tylko my znamy prawdę". Czyli podbudową tekstu odpowiadającą za człon "science" było totalne science fiction, jeśli nie fantasy.
Ale kiedyś ta moja życzliwość do wszelkiej alternatywy wpędzi mnie w obłęd, bo oczywiście natychmiast zapaliła mi się lampka "A co jeśli to prawda...?" i zacząłem czytać jedyną istniejącą publikację na ten temat. Jeśli ktoś jest zainteresowany, to mogę zdać relację. (Swoją drogą autor nieźle nakłamał na warsztatach, napisał, że tekst ma kilka lat, podczas gdy książka, na którą cały czas się powołuje ma mniej więcej dwa lata. Biorąc pod uwagę, że nie jest ogólnie dostępna, pewnie nie dowiedział się o jej istnieniu od razu, a doliczając czas na przeczytanie, wpadniecie na pomysł i napisanie, daję temu "opowiadaniu" najwyżej rok z kawałkiem).
Edit: Aha, no i mityczne jaszczury, nie mogło się obejść bez kosmicznych jaszczurów.
Ale kiedyś ta moja życzliwość do wszelkiej alternatywy wpędzi mnie w obłęd, bo oczywiście natychmiast zapaliła mi się lampka "A co jeśli to prawda...?" i zacząłem czytać jedyną istniejącą publikację na ten temat. Jeśli ktoś jest zainteresowany, to mogę zdać relację. (Swoją drogą autor nieźle nakłamał na warsztatach, napisał, że tekst ma kilka lat, podczas gdy książka, na którą cały czas się powołuje ma mniej więcej dwa lata. Biorąc pod uwagę, że nie jest ogólnie dostępna, pewnie nie dowiedział się o jej istnieniu od razu, a doliczając czas na przeczytanie, wpadniecie na pomysł i napisanie, daję temu "opowiadaniu" najwyżej rok z kawałkiem).
Edit: Aha, no i mityczne jaszczury, nie mogło się obejść bez kosmicznych jaszczurów.