*
Nasz drogi-nieobecny-były-przyjaciel wiosną roku 2001-szym wydał sympatyczną opowiastkę pt. "Misja Ramzesa Wielkiego".
Jest to historia misji podjętej przez jeden z ziemskich kosmolotów. Pojazd zostaje przerzucony w przestrzeń międzygalaktyczną celem eksploracji zasobów antywodoru - podstawowego paliwa używanego tak przez ludzkość jak i inne rasy kosmiczne.
Już na wstępie pochwalić autora muszę za fajną koncepcję przemieszczania się. KTL najwyraźniej wyciągnął wnioski z prac polskiego astrofizyka A.Marksa i podobnie jak ja uważa że kluczem do gwiazd są nie coraz nowocześniejsze napędy ale fizyka pozwalająca poszukać "dróg na skróty"
Do tego kolejna ciekawostka - kosmonauci przed skokiem w przestrzeń muszą wprowadzić się w trans - dusza jest zjawiskiem kwantowym i jeśli jest przytomna to ...może zostać na ziemskiej orbicie. To też fajny pomysł.
Akcja dzieje się mniej więcej współcześnie, ale alternatywna ziemia znajduje się o wiele dalej na drodze rozwoju cywilizacyjnego. dlaczego?
Po wygranej wojnie Asyryjczycy i Spartanie uznani zostali przez międzynarodową komisję za ludy przeklęte
minęły dwa tysiące lat. Ziemskie kosmoloty latają sobie miedzy galaktykami, zbierają antywodór. Czasem spotykają obcych.