On tam spotyka na jednej planecie takie właśnie biura jak CIPEK i BiProCiaPs, jak również SomPsuter i drapieżne kozetki. Po prostu wziąłem jego skróty, żeby puścić oczko do fantastów ;-)in_ka pisze: Flamenco, proszę, choć hasłowo o co kaman z Tichym - przeczytam, skoro rekomendujesz, ale nie w najbliższej nawet przyszłości - może w czasie wakacji :).
Szczególnie w tym kierunku zaprojektowany został Teeline, brytyjski system dla dziennikarzy. Jeżeli ktoś dziennikarza tam oskarży, jego stenogramy traktowane są jako dowód (zwykle niewinności), więc system jest bardzo spójny i powszechnym schematem obejmuje bardzo dużo słów. Mam dwa jego podręczniki i cały czas marzę, żeby coś takiego ułożyć dla polskiego, ale polski jest bogatszy o rząd wielkości - koszmar stenografa ;-) W moim systemie ćwiczę w taki sposób, że jednego dnia coś piszę, a odczytuję innego, żeby wyeliminować suflerkę pamięci krótkotrwałej. W moim wypadku oznacza to nieraz tygodnie czekania, zależy, ile emocji było w tekście. Ostatnio czytelność wzrosła, jak powiedziałem, dukam - nie raz spotykałem ludzi, którzy w tym tempie czytali cudze pismo odręczne, a nawet wolniej. Niestety, dopóki nie powstanie jednolity dokument programowy, system pozostaje w mojej głowie - czekam, aż będę mógł się rozłożyć z papierami.in_ka pisze:A co do pokazu - bardzo zależałoby mi na tej drugiej części - znaczy prezentacji szybkości rozkodowania stenogramu :).
Na razie w głowie rozmyślam, jak sensownie zaprojektować dokument systemowy, czyli podręcznik, czyli książkę - zdecydowałem się na LaTeX, bo daje konkretny wynik i nie rozpada się pod dużym materiałem, a poza tym można go uzupełniać i tak sobie myślę, czy ponad nim położyć jeszcze PHP, basha, czy może naumieć się jakiegoś innego języka? Chodzi mi o to, że uporządkowanie systemu, podział i organizacja informacji to jedno zadanie, a sporządzenie bazy obrazków ze słownikiem, z którego będę korzystał w książce, to drugie. W LaTeX deklaracja ilustracji, szczególnie, kiedy się ma wymagania, wymaga odrobiny klepania. Zatem w nakładce powyżej można by napisać funkcje, które mnie wyręczą. A obrazki i ich opisy przechować w bazie danych - w jednej książce może być nawet do tysiąca małych ilustracji, więc warto się pochylić nad problemem. A gotowa baza, to gotowa podstawa do produkcji kolejnych dokumentów - już niemal automagicznie, np. zeszyt ćwiczeń: na stronie w pionie po słowie/znaczniku do ćwiczenia, a obok kropki - i gotowe.
Dlategoż ja się koncentruję na stenografii notatkowej, nie parlamentarnej. Jej celem jest znaczące przyspieszenie procesu notowania i danie możliwości notowania długo i szybko bez zmęczenia ręki. To jest cel podstawowy systemu.in_ka pisze:Natomiast jeśli chodzi o próbę zastosowania stenografii dla moich celów - o tyle wydaje mi się to jednak niepraktyczne, że ja - ale i prawdopodobnie większość notujących, nie ma potrzeby zapisania każdego słowa danej wypowiedzi - mnie zupełnie wystarczają moje skróty i notatki które sprowadzają się do zapisania treści wykładu w postać kilku algorytmów.
Stenografia parlamentarna obfituje w tysiące skrótów, w tym wiele z nich to już prywatne pomysły stenografa - stenograf parlamentarny po zakończeniu szychty pędzi do piwnicy (w naszym Sejmie pono to piwnica), gdzie siedzą maszynistki i im to czyta - ewentualnie sam siada do klawiry i szybko klepie, póki nie zgasła pamięć krótkotrwała.