- czy sztuka miala byc rozrywka w pierwotnym zalozeniu??
- chyba nie.
Sztuka powstawala na chwale bogow (roznych) , dopiero pozniej stala sie udzialem elit, a dzisiaj juz kazdy moze sobie nia podetrzec... co chce.
imho, Sztuka to bylo to, co oddzielalo sfere sacrum od profanum. kiedys.
a ze dzisiaj mamy wszystko pomieszane, tak, sztuka jest rozrywka.
ale nie kazda.
i nie kazda rozrywka jest sztuka.
na szczescie.
Sztuka fantastyczna, sztuka w fantastyce
Moderator: RedAktorzy
To zrozumiałe, ale w przypadku "Tao Flynna" nie chodziło o to, że tekst był pozbawiony fantastyki, a raczej o to, że obecne w nim elementy fantastyczne nie zwracały na siebie uwagi kolorowymi światełkami, graniem na trąbce i gwałtowną gestykulacją. "Grzechem" tego opowiadania była subtelność przekazu.A.Mason pisze:Pomimo ze z ogolna wymowa sie zgadzam, imho zacytowany wyzej argument jest jednak naduzyciem.
Pomijajac wypowiedzi wyraznie czepialskie na temat takich tekstow, czytelnicy kupujacy czasopismo z fantastyka w tytule chca czytac fantastyke. I nie mozna miec im za zle, ze nie zycza sobie w swojej gazecie zadnych innych tekstow, nawet jesli te bylyby wybitnymi arcydzielami literatury.
Martwi mnie, że wielu czytelników traktuje teksty aż nazbyt dosłownie (np. zdumiewa mnie brak zrozumienia przenośni, wyolbrzymień i ironii w felietonach) i wymaga, aby wszystko podstawiać im przed nos. Ludziom nie chce się albo nie potrafią (trudno określić, czy to lenistwo, czy odmóżdżenie) sami znaleźć w tekście treści, których nie wyłożono metodą "kawę na ławę", a jeśli się tego nie doczekają, winę zrzucają na autorów. To trochę jak z hollywoodzkimi filmami: można się zżymać się na brak niedopowiedzeń i nachalność moralizatostwa w tych produkcjach, ale u nas wyraźnie wszystko zmierza w tym samym kierunku.
- PP
- Fargi
- Posty: 354
- Rejestracja: śr, 19 kwie 2006 11:16
Abstrahując od tematu. Kurcze, znowu offtop robię.
Skoro organizuje się konkurs biegów na sto metrów przez płotki, to myślę zwycięzcą nie wybierzemy kogoś, kto biegł obok, choćby nawet uzyskał najlepszy czas w sprincie na sto metrów i pobił rekord świata. Chwała mu za to, nich dostanie nagrodę. Ale nie w biegu przez płotki.
Jeśli ludzie mają wątpliwości, czy opowiadanie mieści się w zadanej kategorii, to chyba nie powinno dziwić, że o tym dyskutują...
A że tak jeszcze zapytam. Bo złośliwa bestia ze mnie. :)
Kto takowe zawężenie wprowadził, że ma być groza i tytuł odpowiedni wymyślił?
Bo chyba nie czytelnicy? :P :))
Chyba ta dyskusja nie powinna dziwić?JeRzy pisze:Podobna dyskusja toczyła się miesiąc temu w związku z humorystyczną miniaturą "Sztuka jedzenia w wannie" Michała Speiera, a w tym miesiącu forumowicze debatują nad zwycięskim w konkursie grozy opowiadaniem "Smycz" Pawła Deptucha - czy kwalifikuje się ono do gatunku, czy nie. Jakość tekstu schodzi na drugi plan - ważniejsze stają się szufladki.
Skoro organizuje się konkurs biegów na sto metrów przez płotki, to myślę zwycięzcą nie wybierzemy kogoś, kto biegł obok, choćby nawet uzyskał najlepszy czas w sprincie na sto metrów i pobił rekord świata. Chwała mu za to, nich dostanie nagrodę. Ale nie w biegu przez płotki.
Jeśli ludzie mają wątpliwości, czy opowiadanie mieści się w zadanej kategorii, to chyba nie powinno dziwić, że o tym dyskutują...
A że tak jeszcze zapytam. Bo złośliwa bestia ze mnie. :)
Kto takowe zawężenie wprowadził, że ma być groza i tytuł odpowiedni wymyślił?
Bo chyba nie czytelnicy? :P :))
Pytający )
Nie chcę, żeby zabrzmiało to jak autoreklama, ale chciałbym namówić Was w ramach ćwiczenia praktycznego do lektury mojego opowiadania "Gdzie diabeł mówi..." (nota bene, osobie, która bez uzgodnienia ze mną dopisała do tytułu słowo "dobranoc", powinno się urwać górne kończyny) zamieszczonego w antologii "Strefa mroku - Jedenastu apostołów grozy". Po lekturze proszę o wskazanie jednoznacznych elementów fantastycznych w tym tekście. I analogicznie, proszę o wskazanie jednoznacznie obecnych elementów nadprzyrodzonej grozy - czyli innych niż sama eskalacja przemocy. I na koniec proszę o stwierdzenie, czy o tym, że jest to opowiadanie grozy a nie obyczajowe decyduje coś więcej niż zamieszczenie go w takiej a nie innej antologii. Po tym ćwiczeniu możemy wrócić do kwestii szufladek. ;)PP pisze:Chyba ta dyskusja nie powinna dziwić?
Skoro organizuje się konkurs biegów na sto metrów przez płotki, to myślę zwycięzcą nie wybierzemy kogoś, kto biegł obok, choćby nawet uzyskał najlepszy czas w sprincie na sto metrów i pobił rekord świata. Chwała mu za to, nich dostanie nagrodę. Ale nie w biegu przez płotki.
Jeśli ludzie mają wątpliwości, czy opowiadanie mieści się w zadanej kategorii, to chyba nie powinno dziwić, że o tym dyskutują...
A że tak jeszcze zapytam. Bo złośliwa bestia ze mnie. :)
Kto takowe zawężenie wprowadził, że ma być groza i tytuł odpowiedni wymyślił?
Bo chyba nie czytelnicy? :P :))
- PP
- Fargi
- Posty: 354
- Rejestracja: śr, 19 kwie 2006 11:16
Nie bardzo rozumiem celowość zacytowania mojej wypowiedzi, skoro znajduje się ona post wyżej. Chyba, że dla podkreślenia, że powyższa propozycja (przeczytania Twojego opowiadania) odnosi się do mnie. Choć wtedy, dlaczego „Was”?
Wypowiadam się w swoim imieniu. I nie chodzi mi o to czy opowiadanie „Smycz”, łapie się do grozy i jak sugerował tytuł konkursu „jest straszne”. Nie czytałem, więc nie mam w tej kwestii zdania.
Chodzi mi o to, że jeśli opowiadanie wzbudza takie wątpliwości, to nic dziwnego, że ludzie się nimi zajmują, zamiast treścią. W końcu (ech... znów mnie porównanie naszło :)), jeżeli mamy wybory miss Polski, to jeśli mam wątpliwość, czy aby ta, która wygrała jest polką, to choćby była nie wiem jak piękna, będę drążyć tę wątpliwość. I chyba nie będziesz miał mi tego za złe?
To tak dla jasności. :)
Nie wiem czy decyduje, czy nie (nie wiem, czym kierowała się osoba przy doborze tekstów). Ale powinno. I mogę to powiedzieć bez czytania opowiadania. Bo chyba o tym, że „Mozaika Parsifala” jest powieścią sensacyjną nie decyduje umieszczenie jej w jednym czy drugim dziale z książkami. A jeżeli znalazła się w dziale z sf, to znaczy tylko, że osoba układająca się pomyliła. A dalej, jeśli kupuję antologię utworów sf, to oczekuję, że nie znajdzie się tam (choćby najlepsze) fantasy.
Oczywiście nie wszystko jest czarne i białe. Gatunki mogą się przenikać. Możemy mieć powieść obyczajową (sensacyjną) z elementami grozy, czy na odwrót. I o ile każdego z ‘elementów’ jest dosyć dużo, nie mam nic przeciw, by zaklasyfikować ją, do jednego i drugiego. :)
Wypowiadam się w swoim imieniu. I nie chodzi mi o to czy opowiadanie „Smycz”, łapie się do grozy i jak sugerował tytuł konkursu „jest straszne”. Nie czytałem, więc nie mam w tej kwestii zdania.
Chodzi mi o to, że jeśli opowiadanie wzbudza takie wątpliwości, to nic dziwnego, że ludzie się nimi zajmują, zamiast treścią. W końcu (ech... znów mnie porównanie naszło :)), jeżeli mamy wybory miss Polski, to jeśli mam wątpliwość, czy aby ta, która wygrała jest polką, to choćby była nie wiem jak piękna, będę drążyć tę wątpliwość. I chyba nie będziesz miał mi tego za złe?
To tak dla jasności. :)
Pogrubione dodałem ja. :)JeRzy pisze: I na koniec proszę o stwierdzenie, czy o tym, że jest to opowiadanie ("Gdzie diabeł mówi...") grozy a nie obyczajowe decyduje coś więcej niż zamieszczenie go w takiej a nie innej antologii.
Nie wiem czy decyduje, czy nie (nie wiem, czym kierowała się osoba przy doborze tekstów). Ale powinno. I mogę to powiedzieć bez czytania opowiadania. Bo chyba o tym, że „Mozaika Parsifala” jest powieścią sensacyjną nie decyduje umieszczenie jej w jednym czy drugim dziale z książkami. A jeżeli znalazła się w dziale z sf, to znaczy tylko, że osoba układająca się pomyliła. A dalej, jeśli kupuję antologię utworów sf, to oczekuję, że nie znajdzie się tam (choćby najlepsze) fantasy.
Oczywiście nie wszystko jest czarne i białe. Gatunki mogą się przenikać. Możemy mieć powieść obyczajową (sensacyjną) z elementami grozy, czy na odwrót. I o ile każdego z ‘elementów’ jest dosyć dużo, nie mam nic przeciw, by zaklasyfikować ją, do jednego i drugiego. :)
Pytający )
Nie bardzo rozumiem celowość dyskusji nad celowością cytowania wypowiedzi. Podobnie jak nie widzę sensu w tym, że dyskusja o przynależności gatunkowej tekstu przysłania czytelnikom jego walory literackie. Jeżeli treści opowiadania poświęca się parę zdań, a całą sążnistą debatę prowadzi się na temat jego przynależności gatunkowej, to coś jest mocno nie tak - i to bynajmniej nie z tekstem.PP pisze:Nie bardzo rozumiem celowość zacytowania mojej wypowiedzi, skoro znajduje się ona post wyżej. Chyba, że dla podkreślenia, że powyższa propozycja (przeczytania Twojego opowiadania) odnosi się do mnie. Choć wtedy, dlaczego „Was”?
Co więcej, w przypadku "Smyczy" założę się, że gdyby autor sięgnął po pierwszy z brzegu tandetny chwyt typu dorobienie księdzu wystającego spod sutanny ogona, problem gatunku literackiego w ogóle by nie został poruszony. Bo część odbiorców, żeby znaleźć w tekście grozę musi mieć w nim diabła albo wampira, tryskające na wszystkie strony płyny ustrojowe, etc.
A dla mnie takie dyskusje to bicie piany, głównie dla przyjemności słuchania własnego głosu. Jeszcze raz powtórzę: kwestie podziału gatunkowego powinny pełnić funkcję służebną wobec tekstów, a nie dominować. Nie wspominając już o tym, że nie rozumiem dlaczego czytelnicy w dyskusjach o gatunku, do jakiego należy dany utwór, wolą stosować kryteria "albo-albo" zamiast "i-i". Na co sam zresztą zwróciłeś uwagę.Chodzi mi o to, że jeśli opowiadanie wzbudza takie wątpliwości, to nic dziwnego, że ludzie się nimi zajmują, zamiast treścią.
Będę mieć za złe dopóki Olisadebe nie przeprosi Żydów za Jedwabne. ;)W końcu (ech... znów mnie porównanie naszło :)), jeżeli mamy wybory miss Polski, to jeśli mam wątpliwość, czy aby ta, która wygrała jest polką, to choćby była nie wiem jak piękna, będę drążyć tę wątpliwość. I chyba nie będziesz miał mi tego za złe?
A w jakim celu?Pogrubione dodałem ja. :)
- PP
- Fargi
- Posty: 354
- Rejestracja: śr, 19 kwie 2006 11:16
To może od mniej istotnego szczegółu.
Również nie widzę sensu w tym, żeby dyskusja nad gatunkiem przysłaniała czytelnikom walory literackie tekstu. Ale jak najbardziej widzę sens w tym, że czytelnicy biorąc do ręki opowiadanie grozy i takowej tam nie dostrzegając, dziwią się temu i o tym dyskutują, temu też poświęcają więcej uwagi. Zwłaszcza, jeżeli opowiadanie to zostało wyróżnione w konkursie, w którym warunkiem była groza. I tyle. (coby jakiejś jatki nie robić, no chyba, że Małgorzata sobie zażyczy :D)
Dlatego, aby było wiadomo, że chodzi o Twoje opowiadanie, a nie o „Smycz”. Może nadgorliwość z mojej strony.JeRzy pisze:A w jakim celu?Pogrubione dodałem ja. :)
Również nie widzę sensu w tym, żeby dyskusja nad gatunkiem przysłaniała czytelnikom walory literackie tekstu. Ale jak najbardziej widzę sens w tym, że czytelnicy biorąc do ręki opowiadanie grozy i takowej tam nie dostrzegając, dziwią się temu i o tym dyskutują, temu też poświęcają więcej uwagi. Zwłaszcza, jeżeli opowiadanie to zostało wyróżnione w konkursie, w którym warunkiem była groza. I tyle. (coby jakiejś jatki nie robić, no chyba, że Małgorzata sobie zażyczy :D)
Pytający )
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
A TU wypowiedź WL - tak na marginesie.taki jeden tetrix pisze: Zaczęło się od tego tekstu, po czym stało się takie coś.
Osobiście kibicuję Markowskiemu :D
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
- eses
- Psztymulec
- Posty: 984
- Rejestracja: sob, 01 paź 2005 19:59