F&SF w wersji polskiej
Moderator: RedAktorzy
- Lafcadio
- Nexus 6
- Posty: 3193
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57
Ciekawi mnie jak będzie wypadała NF na tle nowego całkowicie zagranicznego czasopisma. Czy będzie skupiać na tekstach starszych, czy też bardziej ograniczy wkład w teksty zagraniczne...
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.
- taki jeden tetrix
- Niezamężny
- Posty: 2048
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16
Osobiście marzyłbym o czymś wręcz przeciwnym - przede wszystkim żadnych cięć w ilości stron na prozę zagraniczną, a poza tym, jak ostatnio, raczej właśnie jazda na teksty niedawno nominowane i nagradzane. To byłaby racjonalna metoda konkurowania, moim zdaniem.
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
- dzejes
- Pćma
- Posty: 275
- Rejestracja: czw, 29 gru 2005 19:24
- taki jeden tetrix
- Niezamężny
- Posty: 2048
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16
OK, wyraziłem się nieściśle - chodziło mi wyłącznie o probierz jakości importów. Więc nie ma co od razu desperować i wróżyć konkurencji przejścia na roczniki, bo poza F&SF ukazuje się jednak i ukazywało wiele opowiadań: w premierowych antologiach, autorskich zbiorach, papierowych i netowych czasopismach, których lista sięga stąd do wieczności... Poza tym nie wydaje mi się, żeby polska mutacja F&SF miała krajowy monopol na teksty publikowane w piśmie macierzystym, bo to by było nie fair dla autorów (ograniczenie możliwości zarobkowania) i w żadnym sądzie by się nie utrzymało.
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
Na naszym rynku przetrwały tylko te pisma, które zagarnęły sobie jakiś konkretny target. NURS postawił na ściśle określoną strategię, którą konsekwentnie kontynuuje i utrzymuje się na rynku do dziś. Pisma, które chciały powielać ten schemat albo już nie żyją, albo wiodą żywot podłączone pod kroplówkę (vide MF). Ktoś, kto zdecydowanie woli polską fantastykę kupi SFFiH. Jeśli kto woli i taką i taką - ma NF. I jeżeli ktoś nie chce kupować więcej niż jedego pisma, pozostanie przy tych, do których się przyzwyczaił i którym ufa. Kluczem jest nie dzielenie czytelników na mniejsze grupki, ale wykrojenie sobie z rynku własnego targetu. I tu widzę przyszłość nowego w Polsce pisma, które drukuje tylko zagraniczną fantastykę. Co więcej, patrząc na poziom polskich opowiadań ukazujących się w pozostałych periodykach widać, że perełki to tylko niewielki procent tych tekstów. Reszta to zapychacz, taka plomba, czy ciasto upieczone po to, żeby rodzynki miały się w czym trzymać. Po co więc kolejne miejsce na polską literaturę, skoro tego miejsca jest zdecydowanie wiele. Niech decyduje jakość, a nie pochodzenie. Przy czym nowe pismo reklamujące się jako kucharz zajmujący się jedynie kuchnią zagraniczną nadałoby rodzimemu rynkowi powiewu świeżości i tylko w ten sposób miałoby szansę zdobyć oddaną grupę wiernych czytelników, mających poczucie, że czytając je biorą udział w czymś nowym, specjalnym...
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20009
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
A jeśli ktoś woli tę i tę, pod warunkiem, że jest dobra?Dabliu pisze: Ktoś, kto zdecydowanie woli polską fantastykę kupi SFFiH. Jeśli kto woli i taką i taką - ma NF.
Ja kilka lat temu przestałem czytać NF. Wcale nie dlatego, że jest tam za dużo zagranicznej fantastyki, a za mało polskiej. raczej dlatego, że przy ok. 90% tekstów za chińskiego boga nie potrafiłem zrozumieć, czym się kierowali PT decydenci, kwalifikując je do druku. Mnie naprawdę nie obchodzi, czy autorem jest Józek z Kociewia, czy John z Goat Village, czy może Makumba z Tumba-Bumba.
Ostatnio coraz częściej zdarza mi się ta sama reakcja przy lekturze SFFH. I wiem, skąd się to bierze, ale trochę niezręcznie mi o tym mówić.
To samo dotyczy fantastyki zagranicznej (czyli anglosaskiej, bo to ponad 90% importów wszelkich). Co widać po opowiadaniach zagranicznych w NF chociażby. Albo po całej produkcji Amberu. Czy nie tak samo będzie w SF&F? Można na to liczyć?Dabliu pisze: patrząc na poziom polskich opowiadań ukazujących się w pozostałych periodykach widać, że perełki to tylko niewielki procent tych tekstów.
Jakiś powiew świeżości na pewno jest potrzebny. Jeszcze kilka lat temu było nim właśnie pojawienie się pism stawiających głównie na polskich autorów... Ja bym taki powiew świeżości widział jeszcze w czyms innym, ale to raczej marzenie ściętej głowy...Dabliu pisze: nowe pismo reklamujące się jako kucharz zajmujący się jedynie kuchnią zagraniczną nadałoby rodzimemu rynkowi powiewu świeżości
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20009
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Trudno to sobie wyobrazić, trudno to sformułować... Generalnie jednak fantastyce na dłuższą metę szkodzi ten"gettowy" mur budowany pracowicie z dwóch stron, z zewnątrz i od wewnątrz. Chyba nastąpiło nadmierne "ufandomowienie"... Gdyby możliwy był jakiś wstrząs...Dabliu pisze:W czym?Alfi pisze:Ja bym taki powiew świeżości widział jeszcze w czyms innym
Ale to takie dywagacje. Nie wiem, skąd taki powiew miałby przyjść.
I to już wykracza poza temat czasopism.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Robert J. Szmidt
- Kurdel
- Posty: 778
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 01:12
Alfi
Wojtek, wbrew temu, co pisze eses, jest postacia doskonale znana w środowisku, i sporo ludzi wie na jakim poziomie edytorskim pracuje, bo ma za soba parę posunięć medialnych i prasowych, więc wielkich powiewów świezości bym się nie spodziewał. :-)
Dlaczego niezręcznie. Tak jest na całym świecie, utrzymanie pism, wydawnictw, opiera sie na publikacji papki, na której wyrastają z rzadka porządne teksty. Śmiem twierdzić, że nie ma dobrego tekstu, który zostałby odrzucony w którejś z redakcji w ostatnich latach. I pojawienie sie nowego gracza nic w tej materii nie zmieni, może się to na chwilę jeszcze bardziej rozmyje zawartość innych pism.Ja kilka lat temu przestałem czytać NF. Wcale nie dlatego, że jest tam za dużo zagranicznej fantastyki, a za mało polskiej. raczej dlatego, że przy ok. 90% tekstów za chińskiego boga nie potrafiłem zrozumieć, czym się kierowali PT decydenci, kwalifikując je do druku. Mnie naprawdę nie obchodzi, czy autorem jest Józek z Kociewia, czy John z Goat Village, czy może Makumba z Tumba-Bumba.
Ostatnio coraz częściej zdarza mi się ta sama reakcja przy lekturze SFFH. I wiem, skąd się to bierze, ale trochę niezręcznie mi o tym mówić.
Wojtek, wbrew temu, co pisze eses, jest postacia doskonale znana w środowisku, i sporo ludzi wie na jakim poziomie edytorskim pracuje, bo ma za soba parę posunięć medialnych i prasowych, więc wielkich powiewów świezości bym się nie spodziewał. :-)
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20009
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Ogólnie mówiąc, każde pismo po pewnym czasie wpada w pewne koleiny. Nie chcę tego zjawiska opisywać, tak jak je widzę, bo a nuż ktoś się doszuka jakichś ans itp. I te koleiny często w złym kierunku prowadzą.
Moim zdaniem, to wpadanie w koleiny następuje trochę za szybko.
Moim zdaniem, to wpadanie w koleiny następuje trochę za szybko.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- eses
- Psztymulec
- Posty: 984
- Rejestracja: sob, 01 paź 2005 19:59
Robercie, gdybym nie znał (choćby ze słyszenia o jego działalności, bo osobiście Go nie poznałem) Wojtka Sedeńki, to znaczyłoby chyba, że nie powinienem się w ogóle wypowiadać o polskiej fantastyce ;)Robert J. Szmidt pisze:Wojtek, wbrew temu, co pisze eses, jest postacia doskonale znana w środowisku, i sporo ludzi wie na jakim poziomie edytorskim pracuje, bo ma za soba parę posunięć medialnych i prasowych, więc wielkich powiewów świezości bym się nie spodziewał. :-)
Natomiast śmiem twierdzić, że ciekawym eksperymentem byłoby powierzenie prowadzenia polskiego pisma zagranicznemu redaktorowi.
Mam nadzieję, że teraz wyraziłem się wystarczająco jasno :)
BB + PnL = 66,6%...
I więcej w formie książki nie będzie
I więcej w formie książki nie będzie
- Robert J. Szmidt
- Kurdel
- Posty: 778
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 01:12
a przyjmujesz takie wyjasnienie, że byc może tak po prostu ten świat jest ułozony. Że w konfrontacji z marzeniami możesz, albo sie przystosować, albo zginąć?Alfi pisze:Ogólnie mówiąc, każde pismo po pewnym czasie wpada w pewne koleiny. Nie chcę tego zjawiska opisywać, tak jak je widzę, bo a nuż ktoś się doszuka jakichś ans itp. I te koleiny często w złym kierunku prowadzą.
Moim zdaniem, to wpadanie w koleiny następuje trochę za szybko.
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam