Rheged pisze:
Sądzę, że w takim razie Twoje gusta musiały się w jakiś sposób minąć z gustami samego autora tekstu, bo ewidentnie w opowiadaniu chodzi mu o postacie, a nie sytuację społeczno-polityczną w jaką są zawikłane. Fabuła opiera się na osi samozachowania cyborga i nabierania przez niego cech ludzkich. Nie znajdziesz tam domniemywań o losie cywilizacji, sądzę, że gdyby autor porwał się na to tekst nie nadawałby się do czytania i byłby stracony.
Całkiem możliwe że tak z moimi gustami jest.
Ogólnie uważam to akurat opowiadanie za kiepskie ogólnie
właśnie z powodu konstrukcji - jakoś zgrzyta mi ten świat i wygląda
na zdecydowanie nierealny. Oczywiście może by w tym "druga odsłona"
(tak jak w "Planecie śmierci" Dicka grali tak naprawdę w komputerową
grę) ale tego potencjału autor nie wykorzystał.
Rheged pisze:
A, js, uważaj odnośnie ASa i Ksina. Ostatnio Kazia Szczuka dostała pięć tysięcy za powiedzenie, że Madzia Buczek ma melodyjny głos. Trzeba uważać w tym chorym kraju ;P.
To trzeba będzie takie rzeczy zacząć prostować np. w Strasburgu.
Żeby w kraju UE nie można było powiedzieć za jakaś książka to typowa
grafomania czy kiepska a dany pisarz tworzy świat po prostu śmieszny ?
A co w tym obraźliwego czy szkodliwego ?
Rheged pisze:
js pisze:Opowiadanie na CF które ja podałem jako najlepsze pominąłeś w ogóle -
proszę mi znaleźć w komercyjnej sieczce SF coś o takim ładunku humanizmu
Hę? Rozjaśnisz mi o jakiej komercji mówisz?
Chodzi mi o komercje bezpośrednią czyli płatne czasopisma i książki. Takie
czasopisma optymalizowane są na określony target właśnie ze względu
na fakt ich sprzedawania ponieważ proces produkcji (poza domową o
niskim nakładzie - wtedy sztuka dość drogo wychodzi) jest kosztowny i
dość długotrwały. Inwestycja musi się zwrócić. I mieć określony minimalny
nakład, przynajmniej obecnie (problemy techniczne z drukowaniem). W
związku z powyższym puszczane są tam wyłącznie takie dzieła które trafią
w gusty większości. I to większości zgromadzonej przy danym czasopiśmie
wcześniej głównie (żeby ją utrzymać przy sobie na przyszłość). Mało jest
zainteresowanych tematami takimi jak w ""Oni wciąż mają za złe" i z tego
powodu trudno to będzie spotkać w jakimś czasopiśmie. Do tego dochodzą
opory przed drukowaniem nowości i stawianie na sprawdzone nazwiska
(przypadek K. Lewandowskiego z 3/2006 NF to już ogóle jakiś dziwny -
widać target lubi jak się okładają patelniami i funkcjonuje nazwisko KTL).
Przejdź się też po typowej księgarni w małym mieście po dziale SF. Jakieś
Harry Pottery (to dobre ale jako film przed zaśnięciem jak się ma grypę),
"Gwiazdolot cesarzowa" czy jakoś tak, reszty nawet nie pamiętam, nic dla
mnie nie było. Żadnej klasyki, Lema, Assimowa, Snerga, Zajdla, Hoyla,
Żwirkiewicza. Żadnych uczciwych klasycznych horrorów Waltera de la Mare,
S.C. Jamesa, Mervyna Peake (trylogia ostatniego to może nie horror ale
to też zależy jak patrzeć). To co się dobrze sprzedaje, grube, opasłe
tomiska wyrobników. No żeby być dokładnym to był jeden Dukaj ale nie
Jego hard SF tylko "Xavras Wyżryn", nie gustuje w takiej tematyce,
książkowy LOTR (znam od dawna) i "Opowieści z Narnii" (znam, inne SCL
też, takie tam sobie zresztą). Oczywiście nie liczymy sieci i przelewów
elektronicznych bo wtedy to masz prawie cały świat i to siedząc w fotelu
wygodnie, to zresztą też odrębny temat, tak jak pójście do biblioteki.
Rheged pisze:
js pisze:Temat komercyjnego sukcesu to chyba na odrębny wątek a jak rozumie on jest
dla Ciebie wyznacznikiem istotnym.
Nadal nie czaję o jaki sukces komercyjny chodzi?...
To było do Modyfikowanej Osy, jak rozumiem dla niego takie dzieła są dobre
jakie się dobrze sprzedają. Obecnie, z reklamą i szumem. Dużym zyskim
dla autora. To w przypadku literatury niekoniecznie musi i często nie
jest prawda a i w innych dziedzinach są wyjątki.