Rekrutacja

czyli wszystko o periodykach, które nie są Fahrenheitem

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Albiorix pisze:On ich docenia, po prostu ten system zakłada że i tak dostanie pieniądze z góry. W ten sposób wtórny obieg nie zagłodzi Przewodasa.
Czyżby? Pomyśl — wydasz 500 zł na takie wydanie, a potem idziesz do kumpla i słyszysz: "Albi, patrz, mam najnowszego Przewodasa! Jelenie dają za to 500 zł, a ja mam za stówkę/pół stówki!" I co, szlag Cię nie trafia? Nie zaczynasz kombinować, czy następnym razem też nie kupić wydania pirackiego? :-)

Wiadomo, spośród tych 100 czytelników będzie np. 10 takich, co wybiorą tańsze wydanie pirackie, i 90 takich, co wybiorą jednak oryginały. Ale 10 czytelników mniej = 5000 zł mniej w kieszeni Przewodasa. To zaboli bardzo konkretnie :-)
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Przewodas
Pćma
Posty: 294
Rejestracja: śr, 28 maja 2008 15:56

Post autor: Przewodas »

500 PLN to za dużo na książkę, ale w sam raz na akcję lub obligację, która ma szansę przynieść wielokrotny dochód. Pod warunkiem dopilnowania aby treść nie przeciekła do sieci. Każdy będzie zatem żywo zainteresowany pilnowaniem własnej książki.

Jednego czytelnika za 50 tys. to już ćwiczył Salwadore Dali - tu już nie trzeba nic pisać wystarczy osobista rozmowa z Mistrzem, którą można sobie nagrać. (Dali sprzedał za 50 tys. dolarów miejsce przy kawiarnianym stoliku obok siebie i to jednorazowo.)

100 osób jest w stanie obronić się przed piratami. A egzemplarze należne Bibliotece Narodowej można przekazywać po 50 latach... Zresztą jakie tam egzemplarze? Po prostu prywatne pliki tekstowe!


P.S.
Nie mam szacunku dla BN od kiedy nie pozwolili (mi autorowi!) skserować sobie na pamiątkę okładki rosyjskiego tłumaczenia Ksina, tłumacząc to koniecznością ochrony praw autorskich...

P.S.2
A ja będę wiedział (po indywidualnej erracie) który dupek sprzedał swoją książkę za bezcen i możliwy jest zbiorowy pozew 99 pozostałych o stracone zyski z inwestycji.

Awatar użytkownika
eses
Psztymulec
Posty: 984
Rejestracja: sob, 01 paź 2005 19:59

Post autor: eses »

Jeden z moich wykładowców na studiach pochwalił się nam kiedyś, ze szarpnął się (ciekawe, ile czasu mu zabrało uskładanie?) i ma teraz w domu obraz Vermeera. Kiedy chce na niego popatrzeć, wchodzi do pokoju, otwiera sejf, zapala dużo światła i kontempluje, po czym zamyka sejf i gasi światło.

Tak, ma w domu dzieło warte kupę kasy. Tak, za parę lat, jak je sprzeda, dostanie jeszcze większa kupę kasy.

Co nie zmienia faktu, że uważam, że znacznie zdrowiej dla owego dzieła i dla sztuki i społeczeństwa byłoby, gdyby obraz wisiał sobie w jakiejś galerii, do której każdy może wejść po uiszczeniu opłaty, która wystarczyłaby może na kupno milimetra kwadratowego obrazu.

Przewodasie, z całego serca życzę Ci, byś znalazł 100 czytelników, którzy będą kupować twoje Dzieła Wszystkie ze specjalnie wstawionymi przez Ciebie błędami za 300 albo i więcej złotych za egzemplarz i będą je wstawiali do sejfów, aby ekskluzywne wydanie zyskało w ciągu 30 lat na wartości tyle, że jak już będziesz mieć te 30 lat więcej, będziesz się mógł pochwalić wnukom, że egzemplarz numer 26 Ksina Pogromcy Conana sprzedano wczoraj za 150 milionów euro. Owo wcale nie najwybitniejsze z dzieł Przewodasa (najwybitniejszym było...) przeczytało do dziś 35 osób i wszystkie twierdzą, że jest wspaniałe, ale niestety, nie mogą go nikomu pokazać, bo jest tak wybitne i doskonałe, że trzymają je cały czas w sejfie.

Przez lata Twojej obecności na rynku udało Ci się sprawić, że mało kto z polskich czytelników fantastyki nie wie, kto to jest Konrad T. Lewandowski i zapewne absolutnie zasługujesz na to, by teraz (lub w przyszłości) spijać śmietankę ze swojej pracy i sprzedawać swoje dzieła po takiej cenie i w takiej ilości, jakiej zapragniesz.

Co nie zmienia faktu, że jeśli chcesz stać się pisarzem tworzącym tylko dla tych, których będzie na Ciebie stać, to życzę powodzenia i żegnam, bo wiem, że już żadnej Twojej książki nie kupię (bo nie będzie mnie stać) i nie przeczytam (bo nikt mi jej nie udostępni). A wtedy za parę lat, nawet jeśli uraczysz swoich bogatych czytelników znakomitymi powieściami, to kultura i tak zapamięta Cię jako twórcę znakomitych opowiadań i lepszych lub gorszych powieści z lat minionych.

Mickiewicz chciał być czytany masowo i dzięki temu być bogaty, Ty chcesz po prostu pisać i być bogaty. Twoje prawo :)


I po co naiwny trzydziestolatek się wymądrza i takie rzeczy wypisuje człowiekowi starszemu i mądrzejszemu od siebie...?
BB + PnL = 66,6%...
I więcej w formie książki nie będzie ;)

Awatar użytkownika
Romek P.
Pćma
Posty: 244
Rejestracja: wt, 30 sie 2005 21:05
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Romek P. »

eses pisze:Jeden z moich wykładowców na studiach pochwalił się nam kiedyś, ze szarpnął się (ciekawe, ile czasu mu zabrało uskładanie?) i ma teraz w domu obraz Vermeera.
Nie, nie ma, tylko się chwalił :) żaden z obrazów mistrza nie trafił w polskie ręce ani do polskiego muzeum, o ile mi wiadomo, a Vermeer to mój ulubiony pacykarz :)

Sorry za wtręt, ale warto prostować takie rzeczy, nieprawdaż?
Strona autorska: http://romualdpawlak.pl

Awatar użytkownika
eses
Psztymulec
Posty: 984
Rejestracja: sob, 01 paź 2005 19:59

Post autor: eses »

Warto.

Mam tylko nadzieję, że za pomocą tego argumentu nie zamierzasz podważyć sensu mojej wypowiedzi? ;)
BB + PnL = 66,6%...
I więcej w formie książki nie będzie ;)

Awatar użytkownika
eses
Psztymulec
Posty: 984
Rejestracja: sob, 01 paź 2005 19:59

Post autor: eses »

Prawa do editu mi się skończyły, więc tylko powiem, że moją epopeją powtórzyłem tylko to, co napisała Harna dwie strony wcześniej ;)
BB + PnL = 66,6%...
I więcej w formie książki nie będzie ;)

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

Uwaga! Post retoryczny, nie mam zamiaru na ten temat toczyć bojów ani dyskutować ponieważ części przedpiśców udało sie osiągnąć co najmniej 200% absurdu w absurdzie.
Ale tak sobie śledzę ten wątek i wyjść z podziwu nie mogę. Aczkolwiek rozumiem, pomarzyć zawsze miło, w dodatku nic to nie kosztuje. Można o szóstce w lotto, można o pięciuset zeta za egzemplarz.
Jednak zawsze, w swym naiwnym idealizmie, sądziłam, ze pisarz (nie zapominając bynajmniej o interesie własnym) tworzy dla kogoś, że pragnie trafić do jak największej liczby czytelników. Ba! że ma coś do powiedzenia. Okazuje się, ze nie. że generalnie mu to wisi, czy ktoś go czyta, czy trzyma w sejfie, jako lokatę kapitału. W związku z powyższym mnie wisi czy autor, dajmy na to (bez obrazy) Przewodas, ma z czego żyć. Dwadzieścia/trzydzieści złotych mogłabym za niego zapłacić, pięciuset (bez obrazy) nie jest wart.
A tak na marginesie, Szanowne Autorstwo, przy stu/dwustu czytelnikach (bo wiecej nie znajdziecie), jako pisarze nie istniejecie i Wasze akcje bardzo szybko zaczną spadać.
Bawcie się dalej. Powodzenia.
Przewodas pisze:Po co w ogóle druk?!
Osobom, które wpłacą na moje konto 500 PLN wysyłam plik z nową powieścią (pod warunkiem, że tych osób zbierze się 100).

Niech sobie potem drukują, oprawiają i zdobią. Cena daje gwarancję, że nie odstąpią innym za darmo.
Przewodasie, ale po co aż plik z powieścią, a może wystarczy sama strona tytułowa do pobrania, a resztę niech sobie czytelnik sam napisze? Wtedy przynajmniej będzie miał taki tekst, jaki mu odpowiada, a pewność, że jest w stu procentach niepowtarzalny gwarantowaną.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20009
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Tylko po co mu wtedy tytuł? Nie potrafi sobie wymyślić?
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
nameless
Fargi
Posty: 330
Rejestracja: pn, 11 cze 2007 17:07

Post autor: nameless »

Czy gdzieś tam po drodze została może ujawniony link do tego wortalu, o którym było nawet ciutkę mówione na pierwszej stronie? :>
Nie bój się cieni, one świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło. - Oscar Wilde

Awatar użytkownika
No-qanek
Nexus 6
Posty: 3098
Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03

Post autor: No-qanek »

Ebolo, przewodas chyba miał na myśli, że ktoś zapłaciłby 500zł, nie dlatego, że ta powieść byłaby tyle warta, ale dlatego, że potem mógłby sam ją sprzedawać.

Znaczy do biznesmenów się Przewodas odwołuje ;-)
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."

Przewodas
Pćma
Posty: 294
Rejestracja: śr, 28 maja 2008 15:56

Post autor: Przewodas »

Przewodas miał na myśli także i taki fakt, że jeżeli ktoś wybuli na jego powieść 500 PLN to będzie ją czytał kilkakrotnie, dużo uważniej i z większym namysłem niż zwykły czytelnik, który dostaje książkę za 20-30 PLN i leci po łebkach, po czym zapomina i bierze następną. Czyli sposób obejścia II i III Prawa Lema (I - nikt nic nie czyta; II - jak czyta to nie rozumie; III - czyta i rozumie, ale zaraz zapomina).

Gdybym miał 100 czytelników pięćsetzłotowych to na bank spłynęłoby z powrotem przynajmniej 90 wnikliwych recenzji, a to jest dużo więcej niż miałem ich do tej pory ze wszystkich książek razem wziętych. Liczba myślących czytelników, z którymi mógłbym poważnie pogadać o tym co napisałem wzrosłaby mi 3-4 razy.

Słowem, moje dzieło życia z szeregiem podtekstów i warstw interpretacji, ujawniających się w kolejnych czytaniach bez żadnych psychicznych oporów powierzyłbym tylko 100 czytelnikom, za to dużej jakości. Naprawdę dość mam sytuacji gdy moje kombinacje intelektualne przyjmowane są z grobowym milczeniem, albo uwagami w stylu: "A tu jest literówka!", bo wtedy zaczynam słyszeć głosy, które mi każą zabijać...

Awatar użytkownika
Gata Gris
Kurdel
Posty: 701
Rejestracja: sob, 18 paź 2008 09:23

Post autor: Gata Gris »

Przewodas pisze:jeżeli ktoś wybuli na jego powieść 500 PLN to będzie ją czytał kilkakrotnie, dużo uważniej i z większym namysłem niż zwykły czytelnik, który dostaje książkę za 20-30 PLN i leci po łebkach, po czym zapomina i bierze następną.
Odezwę się jako jedna z osób, które czytają książki za 20-30 zł, i nie tylko czytają, ale i kupują ile się da za skromną pensję. Rozumiem Twój punkt widzenia, czyli niechęć do wykładania "pereł przed wieprze". Wolisz być mniej znany, ale dogłębnie rozumiany, niż powierzchownie popularny wśród mas.
Ja, czytelnik, mam swój punkt widzenia. Nie chcę czytać jednej książki na pół roku, a tak byłoby, gdyby wszyscy pisarze postępowali tak, jak proponujesz.

Edit: A co z przekładami dzieł zagranicznych? Jeśli byłyby sprzedawane "po staremu", czytelnicy przerzuciliby się na tłumaczenia, jak na tanie samochody, zostawiając polskie (takie Maybachy) dla jednostek...
I tak z ciekawości - jeśli kupowałabym jedną książkę na półrocze, jak można by zmotywować mnie do kupienia konkretnej książki? Przewodasa, Dukaja, Sapka, może kogoś z młodych? W takim przypadku nabywca to już poważny target, godny pomysłów w rodzaju podrzucania ulotek pod drzwi lub przysyłania listów z fragmencikiem powieści... Albo "kup dwie moje książki, masz rabat na trzecią"?

Awatar użytkownika
Bebe
Avalokiteśvara
Posty: 4592
Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00

Post autor: Bebe »

Przewodas pisze:Liczba myślących czytelników, z którymi mógłbym poważnie pogadać o tym co napisałem wzrosłaby mi 3-4 razy.
Poprawka. Wzrosłaby Ci ilość czytelników, których stać na płacenie 500 złotych za książkę. To wcale nie przekłada się na myślenie, ani na czytanie ze zrozumieniem ani na chęć do myślenia nad książką i dyskusji. Wręcz przeciwnie - płacę to wymagam, napisz mi autorze tak, żeby mi się podobało. Masz dziwne poglądy na temat bogatych i rozrzutnych ludzi. Zupełnie jakby kasa i lekka ręka przy jej wydawaniu stanowiła jakiś przyczynek do intelektu osobnika. :P
Przewodas pisze:Naprawdę dość mam sytuacji gdy moje kombinacje intelektualne przyjmowane są z grobowym milczeniem
Może nie sa warte, żeby o niech dyskutować. Może to Ty masz problem, bo masz takich czytelników, na jakich zasługujesz autorze.
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika

Awatar użytkownika
Feline
Kurdel
Posty: 756
Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06

Post autor: Feline »

Cóż, ceną za taki regularny dopływ kasy byłoby zniknięcie z obiegu kulturowego - bo gruba paruset osób nie znaczy obecnie wiele. To w wariancie idealistycznym (!). W realistycznym - zasięg byłby trochę większy, bo spiracenie takiej książki jest praktycznie pewne. Podobnie jak wrzucenie jej na serwer, na przykład w Gwatemali. Albo w Rosji.

Przykład, o którym wspomniałem (i do którego nawiązał Olaf) to działanie z innych czasów, z innym rynkiem, posuchą we wszystkich właściwie gatunkach, bardzo małą znajomością angielskiego i prymatem maszynopisania - gdy nawet kserografy były rzadkie, o innych metodach rozmnażania tekstu nie wspominając. Obecnie to już paleozoik ;)

Zaś działalność Olafa - też trochę inna historia. Teksty pisane dla konkretnych ludzi i o nich. W licealnych czasach i tuż po nich też robiliśmy coś podobnego. Adresatami z założenia byli przede wszystkim "swoi".

Elitarna sprzedaż bywa za to okazją do promocji czy, równocześnie, specyficznego artystycznego zdarzenia - jak wystawienie przez J. M. Jarre'a na licytację pewnej płyty wytłoczonej w jednym egzemplarzu. Tak i rzeczywisty zarobek, jak sądzę, przynieść mogłaby działalność dwojaka: elitarne wydania przeplatane takimi, które zapewnią pisarską obecność na rynku.

Awatar użytkownika
Keiko
Stalker
Posty: 1801
Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58

Post autor: Keiko »

tak myślę, że zabrnęliśmy w cudowny oftop i może warto go wydzielić, bo post o rekrutacji ginie w natłoku dyskusji...

Ebola pisze:Uwaga! Post retoryczny, nie mam zamiaru na ten temat toczyć bojów ani dyskutować ponieważ części przedpiśców udało sie osiągnąć co najmniej 200% absurdu w absurdzie.
yo, bo my forum fantastyczne mamy - wszystko powinno wytrzymać :)

Pomysł Przewodasa jest ciekawy, tylko główne założenie chyba zbyt optymistyczne. Punktem wyjścia jest bowiem duża grupa bogatej inteligencji. Grupa musi być spora, bo ten który kupi taka książkę:
a) musi się gdzieś nia pochwalić
b) musi być grono osób, które mu będzie tej książki zazdrościć

Bez zazdrości nie ma wartości :P
A ja nie wiem, czy taka grupa zdoła się w naszym pięknym kraju utworzyć.

BTW.
Ciekawe byłoby sprzedawanie w ten sposób kontynuacji. Szara masa głowi się co stało się z Harrym P., a grupa nielicznych przeczytała i wie. Po pewnym czasie następuje wyciek do internetu, ale Autorskie Służby Specjalne [kryptonim ASS] podejmują kampanię dezinformacyjną. I pojawia się multum wersji, a tylko czytelnik posiadający książkę zna prawdziwą. Tylko drogo trzeba sprzedawać oryginalne egzemplarze, bo takie ASS to kosztowna sprawa :)

Zresztą można zawsze wrócić idei "mecenatu". Autor za określona kwotę podejmuje się napisania książki (koniecznie jakiegoś arcydzieła), w której głównymi bohaterami będą członkowie rodziny X. [tak jak kiedyś zamawiano obraz do kościoła, gdzie pod krzyżem w ramach pobożnego tłumu stała rodzina fundatora];
Fundator jest szczęśliwy bo ród jego został unieśmiertelniony, biedna masa jest szczęśliwa bo ma co czytać, autor jest szczęśliwy bo dostał kasę. Czysta sielanka :)

ODPOWIEDZ