"Czas Fantastyki"
Moderator: RedAktorzy
-
- Pćma
- Posty: 294
- Rejestracja: śr, 28 maja 2008 15:56
Katarzyna Pilipiuk była redaktorką "Mostu nad Otchłanią". Dostała tę powieść ode mnie po głębokiej redakcji autorskiej (w stanie w jakim się ukazała w drugim wydaniu), miała poprawić literówki, artefakty poprzednich wersji zdań i opustki, które są moimi typowymi błędami - często nie zauważam, że nie napisałem jakiegoś słowa.
Zamiast tego zaczęła przerabiać praktycznie każde zdanie, nawet militaria i architekturę miasta-Mostu. Albo był to chory przerost literackiej ambicji, żeby z cudzej książki zrobić własną albo chodziło o wrobienie mnie w niekończące się poprawki, żebym nie konkurował z Andrzejem.
Nie zgodziłem się na te poprawki, więc redaktorka zwróciła tekst do FS nadmieniając że jestem grafomanem, z którym nie da się pracować. Andrzej stanął na stanowisku, że skoro nie akceptuję poprawek jego żony to nie znam się na tej robocie.
Natomiast Fabryka Słów oświadczyła, że nie wyda Mostu i zażądała ode mnie zwrotu wypłaconej zaliczki. (Nie zaproponowali innej redaktorki.) Po prostu olali umowę, którą sami podpisali, stwierdzając, że ani myślą jej dotrzymywać. Żeby zrobić większe wrażenie napuścili na mnie Kancelarię Radców Prawnych B. Malec-Poznańska i D.Wójcik-Murdza sp.j. z Lublina, Al. Piłsudskiego 2.
Ponieważ nie spanikowałem, a hucpa była tak bezczelna, że do żadnego sądu nie można było z tym iść, sprawa ucichła.
Ika, jak mówię, że bezprawne to bezprawne. Inaczej usłyszałabyś (i pewnie sama rozpowszechniała) wieść jak to wielka Fabryka gnoi w sądzie bezczelnego autorzynę. Zgodnie z zawartą umową można było ją tylko rozwiązać, nie odstąpić. Chwytasz różnicę prawną?
A na poprawki, co było jasno napisane w par.7 pkt.1 nie mogły naruszać treści merytorycznej, a naruszały.
Fabryka Słów nie dotrzymała podpisanej umowy. Niech to wreszcie do was dotrze, do cholery! Umowa dla nich nic nie znaczy.
Zamiast tego zaczęła przerabiać praktycznie każde zdanie, nawet militaria i architekturę miasta-Mostu. Albo był to chory przerost literackiej ambicji, żeby z cudzej książki zrobić własną albo chodziło o wrobienie mnie w niekończące się poprawki, żebym nie konkurował z Andrzejem.
Nie zgodziłem się na te poprawki, więc redaktorka zwróciła tekst do FS nadmieniając że jestem grafomanem, z którym nie da się pracować. Andrzej stanął na stanowisku, że skoro nie akceptuję poprawek jego żony to nie znam się na tej robocie.
Natomiast Fabryka Słów oświadczyła, że nie wyda Mostu i zażądała ode mnie zwrotu wypłaconej zaliczki. (Nie zaproponowali innej redaktorki.) Po prostu olali umowę, którą sami podpisali, stwierdzając, że ani myślą jej dotrzymywać. Żeby zrobić większe wrażenie napuścili na mnie Kancelarię Radców Prawnych B. Malec-Poznańska i D.Wójcik-Murdza sp.j. z Lublina, Al. Piłsudskiego 2.
Ponieważ nie spanikowałem, a hucpa była tak bezczelna, że do żadnego sądu nie można było z tym iść, sprawa ucichła.
Ika, jak mówię, że bezprawne to bezprawne. Inaczej usłyszałabyś (i pewnie sama rozpowszechniała) wieść jak to wielka Fabryka gnoi w sądzie bezczelnego autorzynę. Zgodnie z zawartą umową można było ją tylko rozwiązać, nie odstąpić. Chwytasz różnicę prawną?
A na poprawki, co było jasno napisane w par.7 pkt.1 nie mogły naruszać treści merytorycznej, a naruszały.
Fabryka Słów nie dotrzymała podpisanej umowy. Niech to wreszcie do was dotrze, do cholery! Umowa dla nich nic nie znaczy.
- Rheged
- Stalker
- Posty: 1886
- Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35
A Wy znowu się doszukujecie głębszego przesłania w tym, co potrafi chlapnąć Pilipiuk? A po co? Czytajcie, jak kto lubi, na niego też jest miejsce na rynku, na Przewodasa też jest miejsce, po co tu się rozwodzić nad pierdołami? Ja tam nie wiem, kto popędził do redakcji i po co, ale czytam ten wywiad i mam wrażenie, że jego bohater chce rozpętać burzę w szklance wody, jak to zresztą czynić lubi od czasu do czasu. I nie tylko o Przewodasa chodzi. Bierzcie to za radosną twórczość, kolejną zresztą. Jak będziecie tak wspólnie pisać teorie spiskowo-fandomowe, to co to da? Ale tak poważnie, no co?
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
-
- Pćma
- Posty: 294
- Rejestracja: śr, 28 maja 2008 15:56
Da tyle, mam nadzieję, że mniej spraw będzie w fandomie załatwianych na zasadzie intrygi, a więcej uczciwie i jawnie. Trzeba wydawcom patrzeć na ręce, a nie patrzeć na nich jak na bogów co spuszczają ludowi mannę rozrywki, bo inaczej wredne pogrywki się nie skończą. Mam przypomnieć wcześniejszy exodus autorów z SuperNowej? Na razie wydawcy dość skutecznie stosują wśród autorów zasadę "dziel i rządź".
Ale dość offtopu. Chodziło o CzF i kwestię przyjaźni między autorami. Po 20 latach doświadczeń dochodzę do wniosku, że to nie możliwe. Zbyt duży naturalny egotyzm po obu stronach. Mogę przyjaźnić się z rolnikiem, analitykiem, muzykiem, menadżerem, aktorem, ale nie z drugim pisarzem - człowiekiem który najlepiej na świecie robi to samo co ja...
Dlatego, po doświadczeniach z Pilipiukiem, oznajmiam, że jak jeszcze raz spotkam początkującego autora o sarnich oczach, patrzącego na mnie z uwielbieniem, to od razu walę na odlew krzesłem przez łeb!
A następnego, który publicznie nazwie mnie "przyjacielem" powlokę do Wisły i utopię w ujściu kolektora ściekowego.
W przypadku autorki o sarnich oczach dam sobie chwilę do namysłu.
Ale dość offtopu. Chodziło o CzF i kwestię przyjaźni między autorami. Po 20 latach doświadczeń dochodzę do wniosku, że to nie możliwe. Zbyt duży naturalny egotyzm po obu stronach. Mogę przyjaźnić się z rolnikiem, analitykiem, muzykiem, menadżerem, aktorem, ale nie z drugim pisarzem - człowiekiem który najlepiej na świecie robi to samo co ja...
Dlatego, po doświadczeniach z Pilipiukiem, oznajmiam, że jak jeszcze raz spotkam początkującego autora o sarnich oczach, patrzącego na mnie z uwielbieniem, to od razu walę na odlew krzesłem przez łeb!
A następnego, który publicznie nazwie mnie "przyjacielem" powlokę do Wisły i utopię w ujściu kolektora ściekowego.
W przypadku autorki o sarnich oczach dam sobie chwilę do namysłu.
- terebka
- Dwelf
- Posty: 562
- Rejestracja: ndz, 13 lip 2008 23:56
Rany, a już miałem uderzać o protekcję. Na solidnych podstawach przyjaźni, rzecz oczywista ;)
[trochę offtopu nigdy nikomu nie zaszkodziło mode on]
Czytam pierwszy tom o kotołaku. Wciąga coraz bardziej i chyba na tym jednym tomie moja przyjaźń z autorem się nie zakończy.
[trochę offtopu nigdy nikomu nie zaszkodziło mode off]
A co do Pilipiuka - znajdzie innego przyjaciela, zapomni i przestanie popłakiwać.
[trochę offtopu nigdy nikomu nie zaszkodziło mode on]
Czytam pierwszy tom o kotołaku. Wciąga coraz bardziej i chyba na tym jednym tomie moja przyjaźń z autorem się nie zakończy.
[trochę offtopu nigdy nikomu nie zaszkodziło mode off]
A co do Pilipiuka - znajdzie innego przyjaciela, zapomni i przestanie popłakiwać.
-
- Pćma
- Posty: 294
- Rejestracja: śr, 28 maja 2008 15:56
Podsumujmy sentymentalny wątek przyjaźni.
Przez 8 lat żeśmy razem pili, grillowali, pędzili bimber (i go wypijali), dyskutowali o literaturze i strategiach autorskich, trochę razem pracowali.
I nagle, z dnia na dzień, JEB! Pilipiukowa strzela focha, Fabryka Słów jeszcze większego focha, a Pilipiuk oświadcza, że wszystko jest OK bom nieudacznik i sam jestem sobie winien. Ja rozumiem z tego wszystkiego tyle, że przyjaciel tak nie postępuje.
Trudno, było, minęło. Ale coś jednak było, więc ja milczę. On przy pierwszej okazji robi sobie z tego publiczne jaja.
Zatem niech rzecz wspomni następny człowiek, którego Andrzej Pilipiuk nazwie "przyjacielem".
Przez 8 lat żeśmy razem pili, grillowali, pędzili bimber (i go wypijali), dyskutowali o literaturze i strategiach autorskich, trochę razem pracowali.
I nagle, z dnia na dzień, JEB! Pilipiukowa strzela focha, Fabryka Słów jeszcze większego focha, a Pilipiuk oświadcza, że wszystko jest OK bom nieudacznik i sam jestem sobie winien. Ja rozumiem z tego wszystkiego tyle, że przyjaciel tak nie postępuje.
Trudno, było, minęło. Ale coś jednak było, więc ja milczę. On przy pierwszej okazji robi sobie z tego publiczne jaja.
Zatem niech rzecz wspomni następny człowiek, którego Andrzej Pilipiuk nazwie "przyjacielem".
- Orson
- Ośmioł
- Posty: 686
- Rejestracja: ndz, 05 kwie 2009 18:55
Zadałem sobie trud przeczytania tego wątku myśląc, że odnajdę to, co mnie interesuje. To co mnie interesuje, czyli pewnej informacji odnośnie CZF. Niestety większość tematu zajmują gorzkie żale.
Przebrnąłem przez całość i mam pytanie: czy jest ktoś (instytucja, osoba, rasa) z którą Konrad T. Lewandowski nie jest skłócony, lub skłócony nie chciałby być?
Nie wnikam kto kogo przypiekał żelazkiem, czemu zupa była za słona, a ziemniaki za cienko pokrojone. Jestem zwyczajnie zniesmaczony, a chciałem być smaczony, bo po to zajrzałem w tę przestrzeń Fahrenheita wydzierżawioną CZF.
Eeeeehhhh...
Przebrnąłem przez całość i mam pytanie: czy jest ktoś (instytucja, osoba, rasa) z którą Konrad T. Lewandowski nie jest skłócony, lub skłócony nie chciałby być?
Nie wnikam kto kogo przypiekał żelazkiem, czemu zupa była za słona, a ziemniaki za cienko pokrojone. Jestem zwyczajnie zniesmaczony, a chciałem być smaczony, bo po to zajrzałem w tę przestrzeń Fahrenheita wydzierżawioną CZF.
Eeeeehhhh...
,,Mówię po hiszpańsku do Boga, po włosku do kobiet, po francusku do mężczyzn, a po niemiecku do mojego konia" Karol V Obieżyświat
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
-
- Pćma
- Posty: 294
- Rejestracja: śr, 28 maja 2008 15:56
No proszę, kolejny konsument przyszedł sobie w pokonsumować, a tu zamiast smacznej, odmóżdżającej rozrywki serwują mu okruchy prawdziwego życia.
Oj, ciężkie, ciężkie to życie...
Ale niech zgadnę, o książkach naukowych i filozofii Orson nie ma nic do powiedzenia, prawdaż? Myślenie (taka egzotyczna czynność, do której używa się mózgu, czyli narządu pomiędzy uszami) Orsona interesuje?
Oj, ciężkie, ciężkie to życie...
Ale niech zgadnę, o książkach naukowych i filozofii Orson nie ma nic do powiedzenia, prawdaż? Myślenie (taka egzotyczna czynność, do której używa się mózgu, czyli narządu pomiędzy uszami) Orsona interesuje?
- Orson
- Ośmioł
- Posty: 686
- Rejestracja: ndz, 05 kwie 2009 18:55
A dzięki Ebolo, odpowiedź na dręczące mnie pytanie już znalazłem.
Przewodasie, nie zwykłem mieszać się w żadne spory, ani te w świecie realnym, ani internetowe. Nie zwykłem też odpowiadać na czyjeś ataki, takie jak Twój. Zrobię wyjątek, bardzo mały.
1) Czy nie uczono Cię, że twórcze kompleksy można leczyć inaczej, niż wyładowywaniem się na innych? Mnie tego nie uczono, ale taka zasada wydaje mi się całkiem zdrowa. Polecam sport, kontakty z ludźmi.
2) Nie jesteś Omnibusem. Nie jesteś najmądrzejszy. Nie jesteś Papciem Smerfem, a z pewnością chciałbyś nim być.
3) Jesteś Trollem? Tym razem nie jest to pytanie retoryczne.
4) Zastanawiam się, czy to internet daje Ci takie poczucie bezkarności, czy to Twoja wrodzona cecha. Obawiam się, że gdybyś odezwał się do kogoś mniej cierpliwego niż ja w realnym świecie, w sposób, jaki to uczyniłeś miałbyś spore problemy. To właśnie pokazuje, że nie znasz życia, którego starasz mienić się znawcą.
Moją wiedzą na tematy filozficzno-naukowe dzielę się z tymi, z którymi dzielenie się sprawia mi przyjemność. Nie doczekasz się więc dyskusji ze mną. Mimo, że z pewnością bardzo byś chciał.
Reasumując- nie zamierzam kontynuować tej rozmowy. Uważam jednak, że Twoja drażliwość z czegoś wynika. Albo z braku czegoś.
Pozdrawiam.
Przewodasie, nie zwykłem mieszać się w żadne spory, ani te w świecie realnym, ani internetowe. Nie zwykłem też odpowiadać na czyjeś ataki, takie jak Twój. Zrobię wyjątek, bardzo mały.
1) Czy nie uczono Cię, że twórcze kompleksy można leczyć inaczej, niż wyładowywaniem się na innych? Mnie tego nie uczono, ale taka zasada wydaje mi się całkiem zdrowa. Polecam sport, kontakty z ludźmi.
2) Nie jesteś Omnibusem. Nie jesteś najmądrzejszy. Nie jesteś Papciem Smerfem, a z pewnością chciałbyś nim być.
3) Jesteś Trollem? Tym razem nie jest to pytanie retoryczne.
4) Zastanawiam się, czy to internet daje Ci takie poczucie bezkarności, czy to Twoja wrodzona cecha. Obawiam się, że gdybyś odezwał się do kogoś mniej cierpliwego niż ja w realnym świecie, w sposób, jaki to uczyniłeś miałbyś spore problemy. To właśnie pokazuje, że nie znasz życia, którego starasz mienić się znawcą.
Moją wiedzą na tematy filozficzno-naukowe dzielę się z tymi, z którymi dzielenie się sprawia mi przyjemność. Nie doczekasz się więc dyskusji ze mną. Mimo, że z pewnością bardzo byś chciał.
Reasumując- nie zamierzam kontynuować tej rozmowy. Uważam jednak, że Twoja drażliwość z czegoś wynika. Albo z braku czegoś.
Pozdrawiam.
,,Mówię po hiszpańsku do Boga, po włosku do kobiet, po francusku do mężczyzn, a po niemiecku do mojego konia" Karol V Obieżyświat
-
- Pćma
- Posty: 294
- Rejestracja: śr, 28 maja 2008 15:56
Z wielką przyjemnością i w pierwszej kolejności pogadałbym o moich esejach z CzF i o problemach tam omawianych. Niestety. Zamiast tego bez końca smęcenie, pitolenie i offtopiarstwo. Cóż, czasami dostosowuję się więc do panującej tu konwencji...
A skoro o kompleksach mowa to ich głównym przejawem są głupkowate pogróżki i osobiste wycieczki. W internetowych starciach decydujący jest intelekt. Posiadasz takowy, Orson? Czy używasz go tylko w gronie przyjaciół, bo wobec wrogów wolisz wychodzić na durnia?
Zauważ, że poza manifestacją wyższości nie powiedziałeś jeszcze nic. To wszystko na co cię stać?
P.S.
O psychologii i psychologizowaniu piszę sporo w aktualnym CzF. W wykonaniu Orsona mamy właśnie typowy przykład omawianej w moim eseju "kalki psychologicznej", tu używanej jako środek agresji.
A skoro o kompleksach mowa to ich głównym przejawem są głupkowate pogróżki i osobiste wycieczki. W internetowych starciach decydujący jest intelekt. Posiadasz takowy, Orson? Czy używasz go tylko w gronie przyjaciół, bo wobec wrogów wolisz wychodzić na durnia?
Zauważ, że poza manifestacją wyższości nie powiedziałeś jeszcze nic. To wszystko na co cię stać?
P.S.
O psychologii i psychologizowaniu piszę sporo w aktualnym CzF. W wykonaniu Orsona mamy właśnie typowy przykład omawianej w moim eseju "kalki psychologicznej", tu używanej jako środek agresji.
Ostatnio zmieniony sob, 02 maja 2009 22:42 przez Przewodas, łącznie zmieniany 1 raz.
- malakh
- Pćma
- Posty: 293
- Rejestracja: śr, 14 lis 2007 22:17
Nie bierzesz może pod uwagę faktu, że nie masz z kim rozmawiać nie dlatego, że wokół same jełopy, w poważaniu mające naukę i filozofię, ale dlatego, że twoje zachowanie wręcz odpycha wszelkie tego typu osoby?Przewodas pisze:Z wielką przyjemnością i w pierwszej kolejności pogadałbym o moich esejach z CzF i o problemach tam omawianych.
Bez powodu naskakujesz na ludzi - dziwisz się, że nie chcą z tobą porozmawiać? Z tego samego powodu w dyskusje z tobą nie wdam się także i ja (pragnę jedynie zwrócić twoją uwagę na sformułowane wyżej pytanie), mimo iz twoje teksty czytam z przyjemnością (ot, chociażby ten w poprzednim CzF o problemach z fizyką).
- malakh
- Pćma
- Posty: 293
- Rejestracja: śr, 14 lis 2007 22:17
Nie odróżniasz rozmówców, Przewodasie;pPrzewodas pisze:Przeczytaj własny post z 19:29
Fakt, miałeś prawo. Orson wyjechał z grubej rury. Coś jednak w tym jest. Widzisz, Przewodasie, ja mam ten komfort, że patrzę na to wszystko z boku - nie znam ani ciebie, ani nikogo z Fabryki, CzF, rodziny Pilipiuków, itp.Przewodas pisze:"Naskoczony" też się poczułem...
Nie jestem w stanie ocenić, kto w owych sporach ma rację, bo nie znam tych spraw. Problem w tym, że ty sam skaczesz do ludzi z obnażonymi kłami, a potem dziwisz się, że i oni jacyś tacy niemili.
Dlaczego? Co ci to daje? Jako autor esejów jawisz się jako człowiek nietuzinkowy, na forach z kolei (cóż, przynajmniej na tym), gromisz wszystkich wzrokiem i spoglądasz z góry, jak na pełzające u stóp robactwo (wszystkie te uwagi, że nie masz z kim inteligentnie pogadać).Przewodas pisze:Cóż, czasami dostosowuję się więc do panującej tu konwencji..
Zwracam więc twoją uwagę na fakt, iż niekoniecznie nie ma osób na tyle inteligentnych, by z tobą dyskutować. Owe osoby zapewne istnieją, ale najzwyczajniej w świecie dyskutować z tobą nie chcą.
-
- Pćma
- Posty: 294
- Rejestracja: śr, 28 maja 2008 15:56
Sorry, rzeczywiście pomyliłem. To są skutki odpowiadania w przerwach na reklamy w "Sobowtórze" Kurosawy (TV4) myśląc o czym innym.
Wiesz, Malakh, trudno mi jest wyobrazić sobie osobę inteligentną, która by nie chciała pogadać. Jeżeli lęgną się w głowie jakieś myśli to jest wewnętrzny mus żeby się nimi dzielić. Jeżeli zaś tych myśli nie ma, tłumaczenie, że "mógłbym ale nie chcę" to wykręt jak każdy inny.
I z reguły nie docinam ludziom, którzy nie zaczynają od wjazdu z butami. A nawet nigdy tego nie robię.
Wiesz, Malakh, trudno mi jest wyobrazić sobie osobę inteligentną, która by nie chciała pogadać. Jeżeli lęgną się w głowie jakieś myśli to jest wewnętrzny mus żeby się nimi dzielić. Jeżeli zaś tych myśli nie ma, tłumaczenie, że "mógłbym ale nie chcę" to wykręt jak każdy inny.
I z reguły nie docinam ludziom, którzy nie zaczynają od wjazdu z butami. A nawet nigdy tego nie robię.
- Rheged
- Stalker
- Posty: 1886
- Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35
Nie zawsze i nie ze wszystkimi.Przewodas pisze:Wiesz, Malakh, trudno mi jest wyobrazić sobie osobę inteligentną, która by nie chciała pogadać. Jeżeli lęgną się w głowie jakieś myśli to jest wewnętrzny mus żeby się nimi dzielić.
Ja bym chętnie porozmawiał o ontologicznej zasadzie tożsamości Parmenidesa, ale przyznam szczerze, że się po prostu boję - boję się tego, że stracę apetyt na rozmowę biorąc pod uwagę to, w jaki sposób mógłbyś się odnieść do dyskutanta. Nie zagajam więc, tym bardziej, że mam z kim o tym gadać face-to-face.
Chciałbym tylko zaznaczyć, że co najmniej kilku osobom na tym forum filozofia nie jest obca. Niektórzy także bardzo mocno ją wykorzystują w swoim życiu prywatnym oraz zawodowym. Umówmy się, że jeśli kiedyś powstanie tutaj topic na filozoficzne tematy, które mnie interesują (Wittgenstein, Putnam, Parmenides, Heidegger, Leibniz, hermeneuci), odezwę się. Jednak sam nie zainicjuję dyskusji, bo też nie wiem, z jakim odzewem z Twojej strony się spotkam.
No offence, mam prawo być ostrożny, prawda? W końcu czemu by nie?
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe