F 58
Moderator: RedAktorzy
- taki jeden tetrix
- Niezamężny
- Posty: 2048
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16
Animisięważcie rezygnować z pucublistyki. Ani ani. Non, kurna, possumus. Bo jak na tym miejscu ma być "Groźna II", to normalnie trupnę padem.
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
- taki jeden tetrix
- Niezamężny
- Posty: 2048
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16
Handel żywem towarem?!
O ja biedna, nieszczęśliwa...
Poza tym, już bez labidzenia - co miałbym pisać? Recenzje? I jeszcze może dostawać egzemplarze recenzenckie, żeby mnie żona na bank z domu wyciepła za warczenie i włosów rwanie? Nienienienienie, dziękuję serdecznie.
O ja biedna, nieszczęśliwa...
Poza tym, już bez labidzenia - co miałbym pisać? Recenzje? I jeszcze może dostawać egzemplarze recenzenckie, żeby mnie żona na bank z domu wyciepła za warczenie i włosów rwanie? Nienienienienie, dziękuję serdecznie.
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
To ja, skoro już tu zawitałem, chciałbym podzielić się wątpliwością związaną z tekstem Barona. Otóż, niejasne wydaje mi się nieco pojęcie kultury, którym Autor tekstu operuje. Jeśli dobrze zrozumiałem, przeciętny mieszkaniec PRL, dajmy na to - robotnik budowlany - zmuszony przez system do ostrożności, cwaniactwa i trzymania się realiów, był równocześnie reprezentantem mocniejszej kultury od hamerykańskiego wykładowcy uniwersyteckiego, który egzystując w wygodnym środowisku społecznym - pozostał człowiekiem naiwnym. Pomimo, że rzeczony wykładowca książek czytał więcej. Bo kultura żywa bierze się nie tylko z obcowania ze sztuką. Człowiek nasiąka nią żyjąc w danym kręgu kulturowym. I wszystko byłoby jasne, gdyby nie fakt, że pod koniec Baron zaleca więcej czytać. To zacne zalecenie, lektura nikomu zaszkodzić nie powinna (choć opinie w tej kwestii są podzielone;)), ale czy na pewno adekwatne?
- baron13
- A-to-mistyk
- Posty: 3516
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 09:11
Czym kultura jest, sprawa złozona. Rozsądne jest pytanie jak stworzyć przydatną definicję kultury. Eksperyment (pomiar) jest taki: Cortez widzi całą armię przeciw sobie. Dlaczego rzuca się w kierunku wodza siedzącego pod złotą siatką (imienia wodza Azteków zapamiętać się nie da, całkiem nie chrześcijańskie). Nie wiem, co kombinował, może to wszystko było całkowitym przypadkiem. Może nic nie myślał. Ale biorąc pod uwagę, co robił wcześniej, można domniemać, że liczył na określoną reakcję tłumu. W kulturze europejskiej istniało pojęcie tłumu. Pogardliwe pojęcie. Wiadomo było, że sztuczką nad tłumem można zapanować. Więc mógł na to liczyć. Trudno powiedzieć, że Cortez był czlowiekiem kulturalnym, czy kulturalniejszym od powiedzmy Azteckich kapłanów. On miał wykształconą pewną składową wiedzy. Tak samo trudno powiedzieć, że robotnik z czasów peerlu był kulturalniejszy od wykładowcy na hamerykańskim uniwerku. Nie sądzę, żeby ów wykładowca siedział w kinie na filmach z Chuckiem Norrisem i żarł prażoną kukurydzę. Natomiast prawie napewno miał naiwną wiedzę na temat funkcjonowania ustroju totalitarnego. Jak to napisał Yeskov (szukać w starych F-tach) naiwny był obraz przedstawiony przez Orvela. W prawdziwym totalitaryźnie ekrany kontrolujące obywateli przestały by działać. Sądzę że przeciętny stan wiedzy o funkcjonowaniu świata w najbliższym otoczeniu był wówczas znacznie większy. Przynajmniej trzeba było wiedzieć, komu dać w łapę, z którą panią w mięsnym jak pogadać. Dziś wystarczy mieć kasę. A co do recepty na głupotę? Twierdzę, że czytanie książek jest jakąś odtrutką na oglądanie filmów. Tak mi się zdaje, pewności nie ma, ale chyba tak jest, że to trening w przechodzeniu od świata przedstawionego, do rzeczywistego. Problem w tym, że ludzie dziś widzą swiat nie poprzez książki, tylko poprzez krótkie filmy sensacyjne. Nie kryminały, tylko takie w których od razu wiadomo, kogo trzeba skopać.
- Rheged
- Stalker
- Posty: 1886
- Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35
A ja postuluję zdecydowanie więcej tekstów w stylu tych legend z dreszczykiem rodem z Japonii by Bebe :]. Takie chwytam i pożeram ze smakiem, poza tym inspirują mnie, że hej!
A w tym numerze najlepszy Michał Adamczyk i jego rozważania o potopie szwedzkim! Bajer! Historia alternative to to, co Łużowe Kułczaki lubią! :)))
A w tym numerze najlepszy Michał Adamczyk i jego rozważania o potopie szwedzkim! Bajer! Historia alternative to to, co Łużowe Kułczaki lubią! :)))
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Się wzruszyłam. Będę pisać dalej. :)Rheged pisze:A ja postuluję zdecydowanie więcej tekstów w stylu tych legend z dreszczykiem rodem z Japonii by Bebe :].
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
- Rheged
- Stalker
- Posty: 1886
- Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35
Mi jedno nie pasuje. Właściwie, to nie mam na ten temat informacji, więc dopytam:Ebola pisze:No, właśnie. Może ktoś się nie zgadza z Michałem. On tu jest, ukrywa się pod mianem adanedhel.
Jak to jest? Protestanckie państwo pozwalałoby swojemu królowi na innowierstwo a nawet dwuwierstwo?!Michał Adamczyk pisze:Dochodzi do porozumienia – Szwed przejdzie na katolicyzm, co dla szlachty jest niezmiernie ważne, a dla króla nie jest bardzo istotne, w Szwecji nadal może być protestantem.
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Widzę, że komuś spodobał się mój tekst :)
Oczywiście Rheged, odpowiem na pytanie. Szwedzi nie byli zaangażowani w walkę z katolicyzmem tak bardzo, jak wielu niemieckich protestantów czy Anglicy. Oczywiście, ich wkroczenie do wojny trzydziestoletniej było przełomowe, walczyli też do samego końca. Ale w stopniu większym niż względy religijne zaważyły na tej decyzji względy geopolityczne - czyli dążenie Szwecji do dominacji nad protestancką Rzeszą, czemu groziła Austria i katolicy. Oczywiście, w rzeczywistości nic nie było tak proste, ale to temat na wielką pracę historyczną.
Tak naprawdę Szwedzi byli trochę podobni do nas. Byli dość tolerancyjni. Dlatego chyba przeżyliby, gdyby ich król przeszedł na katolicyzm. Zresztą, w zamian za to uzyskują spory kawałek terenu i są o krok od spełnienia marzenia o kontrolowaniu Bałtyku. Do tego dochodzą i inne korzyści.
Z tych powodów uważam, że Karol Gustaw mógłby przejść na katolicyzm, zwłaszcza, że zapewne pozostałby ukrytym protestantem. Ale o tym niewielu by wiedziało :)
Oczywiście, jeśli ktoś się ze mną nie zgadza, nie obrażę się :)
Oczywiście Rheged, odpowiem na pytanie. Szwedzi nie byli zaangażowani w walkę z katolicyzmem tak bardzo, jak wielu niemieckich protestantów czy Anglicy. Oczywiście, ich wkroczenie do wojny trzydziestoletniej było przełomowe, walczyli też do samego końca. Ale w stopniu większym niż względy religijne zaważyły na tej decyzji względy geopolityczne - czyli dążenie Szwecji do dominacji nad protestancką Rzeszą, czemu groziła Austria i katolicy. Oczywiście, w rzeczywistości nic nie było tak proste, ale to temat na wielką pracę historyczną.
Tak naprawdę Szwedzi byli trochę podobni do nas. Byli dość tolerancyjni. Dlatego chyba przeżyliby, gdyby ich król przeszedł na katolicyzm. Zresztą, w zamian za to uzyskują spory kawałek terenu i są o krok od spełnienia marzenia o kontrolowaniu Bałtyku. Do tego dochodzą i inne korzyści.
Z tych powodów uważam, że Karol Gustaw mógłby przejść na katolicyzm, zwłaszcza, że zapewne pozostałby ukrytym protestantem. Ale o tym niewielu by wiedziało :)
Oczywiście, jeśli ktoś się ze mną nie zgadza, nie obrażę się :)
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
No właśnie! Japońskie bajeczki rządzą, chcę więcej!Rheged pisze:A ja postuluję zdecydowanie więcej tekstów w stylu tych legend z dreszczykiem rodem z Japonii by Bebe :]. Takie chwytam i pożeram ze smakiem, poza tym inspirują mnie, że hej!
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
- Vodnique
- Ośmioł
- Posty: 639
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 15:44
Karolus Gustavus Rex Poloniae
Generalnie, lubię "gdybanie" w takich klimatach, ale artykuł wydał mi się średni. Nie mam się czego czepić w warstwie merytorycznie (historia nie jest moją mocną stroną), ale napisane jest dość sucho i bez polotu. Sam scenariusz - interesujący.
Nasza popkultura
Trudno mi oceniać artykuły Barona. Czyta się je dobrze (jak już się człowiek wczyta...), można dowiedzieć się fajnych rzeczy i pobudzić uśpione neurony do wysiłku, ale ciężko mi jednoznacznie chwalić inaczej niż przyznając rację. Przyznaję więc Baronowi rację.
Jak bywać
Zaznaczę, że przeczytałem. Skomentować nie potrafię, bo nie mam zielonego pojęcia o fotografii. Ale zamierzam czytać następne artykuły z tej serii, jeżeli będą. Wiec lepiej żeby były ;)
Aparaty cyfrowe - prawda i mity
Też przeczytałem. Też nie skomentuję. Ale dobrze, że ktoś poza Baronem wziął się za tę tematykę. Tak myślę, że dobrze...
Grunt to dobrze postraszyć
Bardzo mi się podobało. Fajny temat, fajnie napisane, interesujące wnioski, kilka ciekawostek. Więcej takich artykułów w Fahrenheicie :)
Generalnie, lubię "gdybanie" w takich klimatach, ale artykuł wydał mi się średni. Nie mam się czego czepić w warstwie merytorycznie (historia nie jest moją mocną stroną), ale napisane jest dość sucho i bez polotu. Sam scenariusz - interesujący.
Nasza popkultura
Trudno mi oceniać artykuły Barona. Czyta się je dobrze (jak już się człowiek wczyta...), można dowiedzieć się fajnych rzeczy i pobudzić uśpione neurony do wysiłku, ale ciężko mi jednoznacznie chwalić inaczej niż przyznając rację. Przyznaję więc Baronowi rację.
Jak bywać
Zaznaczę, że przeczytałem. Skomentować nie potrafię, bo nie mam zielonego pojęcia o fotografii. Ale zamierzam czytać następne artykuły z tej serii, jeżeli będą. Wiec lepiej żeby były ;)
Aparaty cyfrowe - prawda i mity
Też przeczytałem. Też nie skomentuję. Ale dobrze, że ktoś poza Baronem wziął się za tę tematykę. Tak myślę, że dobrze...
Grunt to dobrze postraszyć
Bardzo mi się podobało. Fajny temat, fajnie napisane, interesujące wnioski, kilka ciekawostek. Więcej takich artykułów w Fahrenheicie :)
Dealing with bugs on a daily basis.