Ksiazki dwu(wielo)autorskie.
Moderator: RedAktorzy
- bio
- Mamun
- Posty: 133
- Rejestracja: wt, 20 mar 2007 11:09
Część tych tandemów to zwykły układ - mistrz i uczeń, czy raczej docent i magister, co mu prace za frajer pisze - przyklady : Clarke , Lee , czy Clarke - Baxter, choć po co to temu drugiemu to nie mam pojęcia, do tego pani Norton czy MacCaffrey. Kilka amerykańskich duetów lesbijskich z powodzeniem uprawia od lat swoje poletko. Tak naprawdę to poza Strugackimi jedynym wartym grzechu duetem na jaki się natknąłem są Sean Williams i Shane Dix, którzy poza pierdołami ze świata SW napisali parę odjazdowych rasowych space oper.
- Lafcadio
- Nexus 6
- Posty: 3193
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57
Tego pierwszego znam niestety tylko "Space Opera Bubble" i cholera poczytałbym więcej.bio pisze:Sean Williams i Shane Dix, którzy poza pierdołami ze świata SW napisali parę odjazdowych rasowych space oper.
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.
Nie zauwazyłam ani słówka o duecie Weiss&Hickman. Popełnili oni masę serii, a w swm dorobku maja m.in. Dragonlance Saga (takie klasyczne fantasy).
A czy próbowaliście kiedyś pisać w duecie? Bo ja na przykład tak - i powiadam wam to najlepsza zabawa na świecie. Szkoda tylko, ze mojej współautorce kompletnie [autocenzura] i obecnie jest na mnie obrażona (i mysli, zę cierpię z tego powodu, hehehe) i raczej nic nie zanosi się na to, ze kiedykolwiek się pogodzimy... Co do zgrania - zmarnowałśmy ze 400 stron, jak nie więcej, ale potem zaczełyśmy nową rzecz i zapowiadało się całkiem smakowicie (zostało tylko troszkę do zakończenia, więc pewnie skończę sama)... Z tym, zę my miałyśmy swoich bohaterów, a fabułę ustalałyśmy wspólnie. Pisało się to fragmentami po 5-20 stron. Fajnie było. Moi najukochańsi bohaterowie powstali w związu z tym...
"Wolnych Ciutludzi" mam na półce. Porażka. Ale pisał sam. Tak przynajmniej jest napisane na okładce.
A czy próbowaliście kiedyś pisać w duecie? Bo ja na przykład tak - i powiadam wam to najlepsza zabawa na świecie. Szkoda tylko, ze mojej współautorce kompletnie [autocenzura] i obecnie jest na mnie obrażona (i mysli, zę cierpię z tego powodu, hehehe) i raczej nic nie zanosi się na to, ze kiedykolwiek się pogodzimy... Co do zgrania - zmarnowałśmy ze 400 stron, jak nie więcej, ale potem zaczełyśmy nową rzecz i zapowiadało się całkiem smakowicie (zostało tylko troszkę do zakończenia, więc pewnie skończę sama)... Z tym, zę my miałyśmy swoich bohaterów, a fabułę ustalałyśmy wspólnie. Pisało się to fragmentami po 5-20 stron. Fajnie było. Moi najukochańsi bohaterowie powstali w związu z tym...
"Wolnych Ciutludzi" mam na półce. Porażka. Ale pisał sam. Tak przynajmniej jest napisane na okładce.
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
Ja teraz czytam "Przystań Wiatrów" Martina i Tuttle. Ładnie się zgrali, a przynajmniej ja nie widzę żadnych różnic w stylu. Chociaż mogę jeszcze zobaczyć, bo książki jeszcze nie skończyłam. Jak na razie czyta się płynnie i dobrze.
Jeszcze nie, ale zamierzam. I mam już "drugą połówkę". Spróbuję, zobaczy się co z tego wyjdzie i czy w ogóle wyjdzie.[OGLAŚ] pisze:A czy próbowaliście kiedyś pisać w duecie?
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
- Cień Lenia
- Zwis Redakcyjny
- Posty: 1344
- Rejestracja: sob, 28 paź 2006 20:03
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
Ar ju siur...?Arober pisze:Ja z wieloautorskich powieści czytałem tylko Trylogię Kamienia Poszukiwacza. Autorstwa małżeństwa K. Novak i J. Grubb. W sumie bardzo dobra i z czystym sercem polecam.
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
Henry Lion Oldi to dwu ludzi: Oleg Gromow i Dymitr Ładyżenskikaj pisze:Granica jest podpisana przez az czterech autorów: Marina Diaczenko, Siergiej Diaczenko, Henry Lion Oldi, Andriej Walentinow.
Duetów jest sporo: Preston&Child, Diaczeno&Diaczenko, Strugacki&Strugacki
Dobry Omen napisali Pratchett&Gaiman.
Ale jak taki duet funkcjonuje nie wiem. Jeden pisze drugi sprawdza i poprawia? Jeden wymyśla fabułę, a drugi ją wypełnia mięchem? Czy razem się biedzą nad klawiaturą?
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.