Jeszcze nie przetłumaczone

czyli odpowiednie miejsce dla bibliotekarzy, bibliofilów, moli książkowych i wszystkich tych nieżyciowych czytaczy

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Cintryjka
Nazgul Ortografii
Posty: 1149
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 22:34

Post autor: Cintryjka »

Nie zgadzam się z teorią Dyzmy (w Polsce tylko po polsku). Uważam, że pewne rzeczy są po prostu nieprzekładalne, przykładem Pratchett, który, choć ma świetnego tłumacza, jest lepszy w oryginale. Pottera też dużo lepiej czytało mi się po angielsku, poza tym dla mnie czytanie w obcym języku to wyzwanie i frajda, choć akurat angielskim jakoś wspaniale nie władam.
Każdy Czytelnik ma takiego diabła, na jakiego sobie zasłużył - A.P. Reverte

Mateusz Szary Skoczylas

Post autor: Mateusz Szary Skoczylas »

Karola pisze:
Mateusz Szary Skoczylas pisze:Pytanie tylko czy jest sens wydawać anglojęzyczne książki po polsku. Poziom tłumaczeń jest przeważnie mierny, a zainteresowani i tak w większości mogą przeczytać w oryginale.
Khem, radziłabym zweryfikować oba twierdzenia. Albo choć dodać przed tym ekskatedralnym sformułowaniem frazę "moim zdaniem" :)
posłuzyłyłem się zwrotem "pytanie tylko", więc nie ma wtym nic exkatedralnego. W sumie chodzi mi o to, że jakość przekładu bardzo dużej częśći utworów tak zwanej literatury popularnej (bo rzecz nie dotyczy tylko fantastyki), przynajmniej przekładów z angielskiego wacha się między pozimem kiepskim a tragicznym ciążąc raczej ku temu drugiemu. I to nie pod względem nawet zgodności terminów czy zachowania klimatu. Po prostu polszczyzna przełożonego tekstu kuleje. Jak kiedyś będzie okazja to podrzuce pare konkretnych zdań i fragmentów, teraz nie mam książek pod ręką. Ogólnie pecha do przekładów ma Masterton, tragicznie były tłumaczone niektóre teksty Kinga, "Pustkowie" Joyce Carol Oats to wręcz gryzło w oczy. Dzieje się tak poniekąd dlatego, że tłumaczy z angielskiego jest pełno, wydawnictwa oszczędzają...
Co zaś to możliwości przeczytania książki po angielsku... Nie zrozumcie mnie źle nie chcę prowadzić dialogu w stylu:

Szary- Każda średnio zdolna małpa jest w stanie czytać po angielsku.
Użytkownicy Forum - sorki, my nie umiemy
Szary - Widac jesteście z małp mniej zdolnych...

Po prostu stwierdzam, że jeżeli ktoś jest na szkolnym poziomie intermediate (czyli mniej więcej koło 16 lat), to powinien dać rade, początkowo prostyszym tekstom, nawet jeśli nie bardzo w to wierzy.

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

Wiesz, jest różnica między "dawaniem rady" a "czerpaniem przyjemności z lektury" - a IMHO o to drugie w czytaniu książek chodzi. A między jednym a drugim jest z reguły kilka lat przerwy - i to kilka lat poświęconych na czytanie książek w języku i "oswajanie się".
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

Awatar użytkownika
Cień Lenia
Zwis Redakcyjny
Posty: 1344
Rejestracja: sob, 28 paź 2006 20:03

Post autor: Cień Lenia »

Mateusz Szary Skoczylas pisze: Szary- Każda średnio zdolna małpa jest w stanie czytać po angielsku.
Użytkownicy Forum - sorki, my nie umiemy
Szary - Widac jesteście z małp mniej zdolnych...
Ależ to nie jest kwestia umiejętności - jako rzekł Dabliu, on woli czytać po naszemu, bo brytolski się kwadratowy mu wydaje. Jeśli zaś chodzi o tłumaczenia, to się nie zgadzam: poziom jest zróżnicowany, pojawiają się gnioty, średniaki i wybitne.

Ale wracając do tematu - chciałbym, aby pojawiło się więcej wznowień.

Awatar użytkownika
Karola
Mormor
Posty: 2032
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:07

Post autor: Karola »

Mateusz Szary Skoczylas pisze:posłuzyłyłem się zwrotem "pytanie tylko", więc nie ma wtym nic exkatedralnego.
No to jeszcze raz:
Mateusz Szary Skoczylas pisze:Pytanie tylko czy jest sens wydawać anglojęzyczne książki po polsku. Poziom tłumaczeń jest przeważnie mierny, a zainteresowani i tak w większości mogą przeczytać w oryginale.
Wyboldowane należałoby poprzedzić frazą 'moim zdaniem' :)
Indiana Jones miał brata. Nieudacznika rodem z Hiszpanii. Imię brata nieudacznika brzmiało Misco. Misco Jones.

Mateusz Szary Skoczylas

Post autor: Mateusz Szary Skoczylas »

Nie to bym chciał spędzić dyspute na manowce semantyki i logiki jednak:

Skoro coś pojawia się w mojej wypowiedzi i nie jest zaznaczone, że to czyjeś zdanie, to jest to moje zdanie :D. (winnym temacie na tym forum wypowiadano się, że nie najlepiej jest używac dużo zaimków) :D

Co do przyjemności z lektury, to jeden lubi tak inny siak. Ja nie orzekam co lepsze. Zachęcam jednak do podjecia prób. Może niepotrzebnie. Pamiętam jednak z własnego przykładu, że mówiąc juz nieco po angielsku i korzystając trochę z internetu (gorzej wtedy dostępnego) głównie na IRCu, forach czy czytając jakieś anglojęzyczne stronki byłem przekonany, że do pojęcia sensownych prób czyania literatury w tym języku to mi ho ho i jeszcze brakuje. Znajomy mnie wtedy namówił żebym spróbował i ze zdziwniem zauważyłem, że jakos to idzie. A nie chciało mi sie wierzyć. Teraz z kolei ja, niejako na marginesie rzuciłem, że to nie jest trudne.

Troche zbaczamy z tematu...

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

Nie jest trudne. Ale co to za przyjemność rozumieć ino suchy sens zdań (a i to nie zawsze, ze względu na głupie błędy w rozumieniu gramatyki).

Awatar użytkownika
Zanthia
Alchemik
Posty: 1702
Rejestracja: czw, 11 sie 2005 20:11
Płeć: Kobieta

Post autor: Zanthia »

@Cintryjka: nieprawda, mi przynajmniej, i co najmniej trzem innym moim znajomym Pratchett dużo bardziej "smakuje" w tłumaczeniu. Oczywiście tym Jedynym Właściwym Tłumaczeniu p. Cholewy. Podkreślam, że średni poziom w ww. towarzystwie wynosi CPE, i.e. zaawansowany i płynny.

Ale rzeczywiście dużo zależy od tłumaczenia. Potter niestety jest dobry tylko w oryginale...
It's me - the man your man could smell like.

Awatar użytkownika
mr.maras
C3PO
Posty: 839
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 14:34

Post autor: mr.maras »

Mateusz Szary Skoczylas pisze:Toby wiele wyjaśniało, bo ja szukałem jej tak z 7 lat temu, potem po prostu założyłem, że jakby wydali tobym coś wiedział... naiwny :)
A co do obcowania z pięknym polskim językiem, to lubię książki poznawać w oryginale. Właściwie dotyczy to polskiego i angielskiego, z trudem czytałem kiedyś opowiadania po niemiecku.
Zgodzisz się chyba Dablju, że nawet jeśli nie czujesz sie na siłach czytać teraz po angielsku to w ogólnym zarysie jest to w granicach możliwości większości statystycznych powiedzmy, 16 latków. Może nie od razu Pratchet, ale jak sie wierzy w siebie to można. I Warto.
"Wieczna wojna" Haldemana jest nie tylko siedem ale i dwanascie lat na rynku. Pierwsze polskie wydanie wyglada tak. Kontynuacja jest nieco krocej.
A opowiadanie "Ostatnia runda" (nieco zmienione), czyli de facto zakonczenie "Wiecznej wojny" ukazalo sie wieki temu w Fantastyce (1982), a nie Feniksie.
po przeczytaniu spalić monitor

Awatar użytkownika
taki jeden tetrix
Niezamężny
Posty: 2048
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16

Post autor: taki jeden tetrix »

Lafcadio pisze:A ja po jednej recenzji "Singularity Sky" Charlesa Strossa chętnie bym tę książkę przeczytał po polsku.
Jestem w trakcie lektury - ostatnio ciężko mnie zestrossowało - i powiem tyle: gdyby znalazł się polski tłumacz, który by tej książce podołał na 100%, należałoby tej osobie postawić całkiem konkretną kapliczkę. To nie "Modyfikowany węgiel", tu przyszłość ma multum umocowań w dobrych kilku dziedzinach nauki, sporo jest figlarnych nawiązań (leciutka czkawka po Lovecrafcie :D ), jako też sceny, które choćby z czysto gramatycznych względów nie zagrałyby już po polsku tak ładnie, więc trzeba by je było naprawdę zmyślnie przefastrygować.
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)

Awatar użytkownika
mr.maras
C3PO
Posty: 839
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 14:34

Post autor: mr.maras »

Jesli takie ciekawe to pewnie Andrzej Miszkurka postara sie wydac to w MAG-u. Jestem pelen podziwu dla roboty tego wydawnictwa. Jak stwierdzil niegdysiejszy Kurzymis: "90% zysków w tamtym roku przyniósł Paolini, Gaiman i Moore" (reszta bywa czesto deficytowa), wiec wydawnictwo moze zaprzestac wydawania fantastyki w ogole, ale mimo to plany wydawnicze sa wspaniale.
po przeczytaniu spalić monitor

Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

taki jeden tetrix pisze:Jestem w trakcie lektury - ostatnio ciężko mnie zestrossowało - i powiem tyle: gdyby znalazł się polski tłumacz, który by tej książce podołał na 100%, należałoby tej osobie postawić całkiem konkretną kapliczkę. To nie "Modyfikowany węgiel", tu przyszłość ma multum umocowań w dobrych kilku dziedzinach nauki, sporo jest figlarnych nawiązań (leciutka czkawka po Lovecrafcie :D ), jako też sceny, które choćby z czysto gramatycznych względów nie zagrałyby już po polsku tak ładnie, więc trzeba by je było naprawdę zmyślnie przefastrygować.
Kurde, czyli albo czekać na Maga/Solaris albo kupić oryginał?
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

Awatar użytkownika
taki jeden tetrix
Niezamężny
Posty: 2048
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16

Post autor: taki jeden tetrix »

Biorąc pod uwagę, że oryginał kosztuje 23 zyla z ogonkiem - eee... no, na moje oko rachuba jest prostsza niż elementy arytmetyki w pierwszej klasie podstawówki :D Nawet jeśli ktokolwiek wyda to w Polsce, nie będzie ani taniej, ani lepiej.
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)

Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

I pomyśleć, że nawet o Empiku nie pomyślałem...
Wow, chyba trzeba będzie się skusić :)
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

Awatar użytkownika
taki jeden tetrix
Niezamężny
Posty: 2048
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16

Post autor: taki jeden tetrix »

No, to uruchomię wcisk Strossa (kolejność nieobowiązkowa):
1. The Atrocity Archives(pospołu np. z tym i tym) dowodzą, niestety, że cykl nocarski to - prostitie mienia - druga liga i świadectwo marnowanego potencjału (bajdełej, coś dawno Pasi nie było). I troszkę szkoda, że ciąg dalszy - Jennifer Morgue - jest dostępny via Empik tylko w droższym wydaniu. Ale i tak się pewnie skuszę.
2. Accelerando i Glasshouse - czyli Stross bierze Morgana, zabawy w zamiany ciał, edytowanie wspomnień, itede, i robi to "bigger and better and stronger and faster" ((c) Denis Leary).
3. Singularity Sky i ciąg dalszy w postaci Iron Sunrise - no, to już wiesz :D

Do tego ma jeszcze facet cykl technofantasy, ale raczej nie sięgnę. Zajawki nie przekonały.
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)

ODPOWIEDZ