Wena, Wiatr, czyli co, gdzie kiedy i jak?

Żale i radości wszystkich początkujących na niwie.

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Cedrik
Pćma
Posty: 266
Rejestracja: śr, 07 lis 2007 19:10
Płeć: Mężczyzna

Wena, Wiatr, czyli co, gdzie kiedy i jak?

Post autor: Cedrik »

Witajcie!
Chciałbym wam opowiedzieć o wenie, i jak ja ją czuję. Opowiedzcie też o tym, co wy czujecie, gdy przychodzi ta fala mocy, i jak sie czujecie, gdy nie możecie jej wykorzystać...( Np. ja. siedzę w szkolę na lekcji matematyki...i Nagle następuje błysk, a mój umysł zaczyna się drzeć ,,PISAĆ!!! Pisać!!!".
Czuje się w tedy.... okropnie, gdyz nie mogę w tej chwili nic zrobić, co przybliżyło by mnie do mego marzenia.... i umieram z pragnienia pisania. )
Już raz napisałem o wenie, więdz nie będę pisał po raz drugi, tylko zacytuje mój tekst:

,,Zastanawiacie się pewnie ( Niektórzy z was) czym jest ta sławna wena, o której tak bardzo się mówi, jeśli chodzi o artystów, pisarzy, Malarzy...
Odpowiem wam na to pytanie, korzystając z mojej wiedzy.
Opowiem wam o wenie.
O natchnieniu.
Usiądźcie wygodnie.

Dawno, dawno temu...mniej więcej w piątej klasie podstawówki pojechałem na zieloną szkołę do kołobrzegu.
Zdarzyło się, że pewnego razu poszliśmy na plaże, i każdy z nas dostał zadanie- Napisać jakiś wiersz dotyczący morza.
Pamiętam....
Oddaliłem się w tedy od grupki, która siadła sobie na plaży, i jakby mnie ktos prowadził siadłem na wystającym fragmęcie bunkra z czasów II wojny światowej.
Bunkier stał na wydmie, a jego fragmęt na którym siedziałem przypominał wyglądem lwią skałę, i wystawał nad plażą na wysokości jakiś trzech metrów.
Wiał wiatr przeganiając piasek po plaży, i tworząc małe wydmy.
Morze szumiało łagodnie, a fale delikatnie nacierały na brzeg.
Pogoda była wysmienita. Niebo lekko zachmurzone, tak, że słońce nie przeszkadzało, lecz nie takie, żeby wzbudzać niepokój.
Gdy siadłem na tym kamieniu, wsłuchałem się w pieśń morza.
Zamknąłem oczy, i....
Stało się.
Napisałem ,,Wiersz o Moru" ( Tak, Moru!)
Nigdy nie zapomnę zdziwionego spojrzenia nauczycielki, gdy go czytała.
Nigdy nie zapomnę tej szóstki, którą dostałem ( jako jedyny z klasy).
Nigdy nie zapomnę też, że ten sam wiersz przeszedł do ogólnokrajowego konkursu na równi z wierszami Gimnazjalistów, i Licealistów.
Co się właściwie stało?

Wyobraźcie sobie, że przez całe życie chodzicie z głową, w której kłębi sie dym, i przez to nic nie widzicie... No, prawie.
A teraz wyobraźcie sobie, że doznajecie lśnienia, i nagle ta zasłona znika.
Wasz umysł staje się kryształowy.
Widzicie więcej, niż moglibyście widzieć.
Wasze zmysły wyostrzają się.
Czujecie.
Tak naprawdę. Czujecie.
Czujecie cały świat, i jesteście o krok poznania wszystkich tajemnic kosmosu. Tajemnic życia...
Czujecie się dobrze, a wasze ciało gotowe jest na wszystko.
Czujecie się silni, mocni, i.... czujecie jak miliony komórek w mózgu pracują idealnym rytmem.
Jesteście półbogami.
Ten błysk trwa zaledwie parę sekund, ale potem już wiecie co i jak.
Wpadają wam do głowy pomysły, i cała wiedza, jak je zrealizować.
To cudowne uczucie....
Macie ochotę krzyczeć z radości, a to co się dzieje w waszych głowach przypomina pokaz fajerwerków.

Kiedyś podczas takiego błysku pojąłem Tajemnice sensu życia.
Na sekundę.
Potem zapomniałem.
A jednak wiem, że to zrozumiałem...
Taak... to jest piękne.
Spróbowałem to opisać najlepiej jak umiałem. Tego nie da się wyrazić słowami.
Howg!"
Kochaj wroga swojego jak siebie samego.

Awatar użytkownika
Maximus
ZasłuRZony KoMendator
Posty: 606
Rejestracja: sob, 20 sty 2007 17:24

Re: Wena, Wiatr, czyli co, gdzie kiedy i jak?

Post autor: Maximus »

Witaj.

Cały post przypomina mi Wielką Improwizację, jeśli wiesz, do czego piję... :P

Może będę brutalny, ale: sie, w szkolę, w tedy, więdz, zacytuje, do kołobrzegu, w tedy, fragmęcie, wysmienita, doznajecie lśnienia, miliony komórek w mózgu pracują idealnym rytmem, Tajemnice sensu życia.

No, ja tak weny nie czuję, i chociaż kocham poezję i nieobcy mi jest jej język, trudno mi zrozumieć, o czym piszesz. Nigdy nie czułem się półbogiem :P. Tak, przyjście natchnienia to fajne uczucie, uwielbiam je, ale nie poznaję wtedy "Tajemnic istnienia", niestety... ;-) no i cała wiedza, jak zrealizować pomysł, również nigdy mnie nie olśniła.

Poza tym nie umieram z pragnienia pisania, co najwyżej mi tęskno, że marnuję czas, zamiast go produktywnie wykorzystać ;)

EDIT: Aha, i przy okazji, bo chyba nie przeczytałeś w Łowisku. Regulamin forum zabrania linków w sygnaturce. Możesz pozostawić ten, który masz pod przyciskiem WWW
Cokolwiek to było, mea maximus culpa.

Awatar użytkownika
Meduz
Cylon
Posty: 1106
Rejestracja: ndz, 19 lis 2006 21:59

Post autor: Meduz »

No "stary", Ty to masz odlot!
Ale największe nawet natchnienie, nie tłumaczy braku znajomości gramatyki i ortografii.
Może będę brutalny, ale: sie, w szkolę, w tedy, więdz, zacytuje, do kołobrzegu, w tedy, fragmęcie, wysmienita, doznajecie lśnienia, miliony komórek w mózgu pracują idealnym rytmem, Tajemnice sensu życia.
- To są błędy wskazane przez Maximusa. I ja się pod nimi podpisuję.
Kołobrzeg, jako nazwę własną, pisze się wielką literą. Następnie jest się, w szkole, wtedy, więc, do Kołobrzegu, wtedy, fragmencie, wyśmienita, doznajecie olśnienia i in.

Zdarzają mi się olśnienia, ale nie ma przy tym żadnych fajerwerków.
Natomiast większość pisania, to po prostu ciężka praca i rozmowy z ludźmi. Ludzie potrafią być bardzo inspirujący;-)
Meduz Kamiennooki

- Lepiej się spytaj, co to daje?
- A co zabiera?

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Osobowość Mendów Was dominuje, chłopcy :)

A ja Wam powiem tak, o pisarstwie wiem maluśko, ale kiedyś jeden taki Twórca z Doświadczeniem i Sporą LIstą Publikacji powiedział mi, że wena to jest coś, na co zwracają uwage młodzi. Wyrobiony pisarz wiem, że musi tyle i tyle dziennie z siebie dać, żeby skończyć tekst w terminie. I tak siada, przywołuje cały swój warsztat, umiejętności itd. i pisze, nie czekając bynajmniej na powiew weny :).


P.S. Nie wiem czy to dotyczy Wierszotwórców :), bo o pisaniu poezji wiem jeszcze mniej :)
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Meduz
Cylon
Posty: 1106
Rejestracja: ndz, 19 lis 2006 21:59

Post autor: Meduz »

Wyrobiony pisarz wiem, że musi tyle i tyle dziennie z siebie dać, żeby skończyć tekst w terminie. I tak siada, przywołuje cały swój warsztat, umiejętności itd. i pisze, nie czekając bynajmniej na powiew weny :).
- przypuszczam, że to samo dotyczy wyrobionych poetów, z tym, że u poetów jest większy odsetek olśnienia. Ale poza tym to siedzenie i pisanie, aż się skończy. Gdyby czekać tylko na wenę, a ulotna ona ci jest, żaden twórca nie wyrobiłby się w terminie.
wena to jest coś, na co zwracają uwage młodzi.
- sama czysta prawda, 90% czystości, aż wypala gardło;-)

I przy okazji:
Osobowość Mendów Was dominuje
- czy mogę prosić o wyjaśnienie, co masz na myśli?
Menda kojarzy mi się niezbyt miło. Jak ogólnie wiadomo, to pasożyt, wsza łonowa. Czyli że osobowość mendów byłaby pasożytniczą? Pasożytnictwo Was dominuje?
Meduz Kamiennooki

- Lepiej się spytaj, co to daje?
- A co zabiera?

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Meduz, Mendy Komentujące w warsztatach :) - toć z wielkiej lytery napisałam. Żadnych podłych podtekstów i obrażania pod płaszczykiem :))

O pasozytach, pozwól, się wypowiadać nie będę :))))
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

Ależ ten temat był wałkowany w kółka i kwadraciki.
Czy potrzeba wena, czy nie potrzeba, wsio rawno, chodzi o to, żeby go umieć oswoić, zakokosić i wywołać kiedy trzeba.

Na wierszach też się nie znam. Pączkuję czasami takowymi. Znienacka. Napadają mnie i tyle. Mają przeważnie dużo rymów częstochowskich. Gdybym wiedziała, skąd się biorą, to bym była połeta, a tak jestem zwykłym prozaikiem.

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Ale to miły temat - pozwala pochwalić się posiadaniem iskry Bożej, a nawet poszukać sposób na ujarzmienie jej :)
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Meduz
Cylon
Posty: 1106
Rejestracja: ndz, 19 lis 2006 21:59

Post autor: Meduz »

IKA, głowę chylę i popiołem ją posypuję. O, ja w niuansach nieuważny;-)
Uczy się człowiek, uczy. Każdego dnia się uczy. A i tak głupi umrze. ;-)
Meduz Kamiennooki

- Lepiej się spytaj, co to daje?
- A co zabiera?

Awatar użytkownika
Marcin Robert
Niegrzeszny Mag
Posty: 1765
Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Marcin Robert »

Ika pisze:Ale to miły temat - pozwala pochwalić się posiadaniem iskry Bożej, a nawet poszukać sposób na ujarzmienie jej :)
Żyję już sporo lat na świecie, niedawno miałem okrągłą rocznicę urodzin (ale nie aż tak okrągłą, tą trochę mniej) i muszę przyznać, że jeszcze nigdy - przynajmniej w czasach, które pamiętam - nie naszła mnie żadna wena, natchnienie, ani nie poczułem, że ogarnia mnie fala mocy. Czy to znaczy, że powinienem odpuścić sobie zajmowanie się literaturą?

Awatar użytkownika
niewiem
ZakuŻony Terminator
Posty: 319
Rejestracja: wt, 27 gru 2005 14:13

Post autor: niewiem »

Marcin Robert pisze: Żyję już sporo lat na świecie, niedawno miałem okrągłą rocznicę urodzin (ale nie aż tak okrągłą, tą trochę mniej) i muszę przyznać, że jeszcze nigdy - przynajmniej w czasach, które pamiętam - nie naszła mnie żadna wena, natchnienie, ani nie poczułem, że ogarnia mnie fala mocy. Czy to znaczy, że powinienem odpuścić sobie zajmowanie się literaturą?
Zależy, co rozumiesz przez "zajmowanie się". Myślę, że czytać możesz bez obaw :P
Poruszanie się szybciej od światła jest niemożliwe, a już na pewno nie pożądane, bo zwiewa czapkę.

Awatar użytkownika
Meduz
Cylon
Posty: 1106
Rejestracja: ndz, 19 lis 2006 21:59

Post autor: Meduz »

Nie, to znaczy, że nie będziesz miał problemów - alkoholizm, narkotyki, głęboka depresja, jeśli na dłużej albo w ogóle opuści cię wena.
Kiedy nie będzie Ci szło pisanie, po prostu zrobisz sobie przerwę. A ci, którzy poddają się dyktatowi weny, to mają w tym momencie przechlapane. Zwłaszcza, kiedy wena odchodzi. Świat się im zawala;-)

Wena, olśnienie, boża iskra to przydatne rzeczy. Ale jak ich nie ma, to i tak da się żyć. Zawsze można liczyć na znajomych, którzy mają wenę, a nie tworzą;-)
Meduz Kamiennooki

- Lepiej się spytaj, co to daje?
- A co zabiera?

Awatar użytkownika
Cedrik
Pćma
Posty: 266
Rejestracja: śr, 07 lis 2007 19:10
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Cedrik »

Wyrobiony pisarz wiem, że musi tyle i tyle dziennie z siebie dać, żeby skończyć tekst w terminie. I tak siada, przywołuje cały swój warsztat, umiejętności itd. i pisze, nie czekając bynajmniej na powiew weny :).

>>>>
A czy ja mówię, że pisze tylko w czasie gdy wieje wiatr? Nie.
nie o to tu chodzi... Otóż, gdy nachodzi mnie wena, to wpadają mi do głowy dobre pomysły...Które później pisząc wykorzystuję.
Chociaż...

Gdy pisze czuje, że mógłbym to robić przez wszystkie lata mego życia... wszystkie sekundy... bo pisanie jest moim życiem. tak to czuję.
Gdy piszę... gdy tworze nie czuję, że ja to pisze... czuję się jak otwarta brama, przez która na świat wydostaje sie historia, którą opisuję.
To wspaniałe uczucie. pisać.... to dla tych chwil żyje.
I jestem dumny, ze coś takiego odczuwam...
Właściwie, to wena jest ze mną przez cały czas... tylko od czasu do czasu naglę wybucha jaskrawym płomieniem, który pozwala mi tworzyć.
Kochaj wroga swojego jak siebie samego.

Awatar użytkownika
niewiem
ZakuŻony Terminator
Posty: 319
Rejestracja: wt, 27 gru 2005 14:13

Post autor: niewiem »

Przerażające :)
Poruszanie się szybciej od światła jest niemożliwe, a już na pewno nie pożądane, bo zwiewa czapkę.

Awatar użytkownika
Meduz
Cylon
Posty: 1106
Rejestracja: ndz, 19 lis 2006 21:59

Post autor: Meduz »

Tylko pozazdrościć;-)
Ale nie chciałbym być w twojej skórze, kiedy Cię wena opuści, oj nie!
Meduz Kamiennooki

- Lepiej się spytaj, co to daje?
- A co zabiera?

ODPOWIEDZ