Marq12 pisze:ja pisze:Znaczy, tam powinien być dla rozwiązania fabularnego jakiś "międzyczas", w którym ona może ten wiersz przeczytać, czy jak... Bo tak, to nie do końca mi się łączy.
Międzyczas jest, nawet graficznie pokazany przez dwie linijki odstępu. :) Ale jak widać, to tylko dla mnie było oczywiste, czyli mój błąd i nauczka na przyszłość.
Nie, mój błąd w odbiorze - przerzuciłam sobie do Worda teksty, bo mi się lepiej czyta na białym i Twój utwór znalazł się z ostatnią ripostą między stronami :)))
Znaczy, to moja wina. Biję się w pierś.
Za to przypadek ten głupi (mea culpa) sprawił, że się zaczęłam zastanawiać, jak wyglądałaby moja ocena tekstu, gdybym widziała utwór w całości na jednej stronie. Inaczej, jak myślę - zauważyłabym bowiem, że czas minął, nie miałabym do ostatniej riposty pretensji. Ale zastanawiałam się również, czy nie dało się wykorzystać samego tekstu do zrobienia tej scenki, bez uciekania się do pustych miejsc, markujących nieistniejącą partię narracyjną (to też oszukanie jest, nota bene :P). Niewątpliwie - trudniej by było. Ale efekt byłby może lepszy?
Mart00sie, jak w mordę strzelił, nie chce mi wyjść mniej. To ten tekst:
- Ale obiecaj, że wrócisz.
- Obiecuję.
- Będziesz ostrożny?
- Postaram się.
- Nie zapomnisz o nas...?
- Jak mógłbym zapomnieć!
- Jak wrócisz, to zabierzesz nas znowu nad rzekę, prawda?
- Ależ oczywiście!
- Napiszesz?
- Przykro mi, ale chyba nie dam rady...
- A powybijasz tych głupich magów?
- Jeśli tylko dam radę, to tak...
- Nie stchórzysz czasem?
- Nie martw się, na pewno nie.
- Żeby nic ci się nie stało!
- Nie martwcie się. Wszystko będzie dobrze.
- Nie mówisz tak tylko dlatego, żebyśmy się nie martwili?
- Nie. Przysięgam. Wóz już czeka, powinienem wsiadać.
- Kochanie?
- Tak?
- Będziemy tęsknić.
- Żegnajcie, kocham was. Bądźcie grzeczni, i nie chodźcie sami nad rzekę!
120 wyrazów, 701 znaków ze spacjami. Cały czas mi tak pokazuje. Nie mam pojęcia, dlaczego...
A jeżeli chodzi o odbiór - nie ma opowieści, jest tylko scenka, której brak osadzenia, niezamknięta w całość, lecz inicjująca jakiś początek, wątek rysująca, ale nie dająca pełnej odpowiedzi. Odbiorca nie wie, o co chodzi dokładnie - stąd słaby oddźwięk. Nie, nie ma w tym przesady. Każdy tekst tego rodzaju, niezależnie od długości, będzie rodził podobne reakcje.
Tak ogólnie, jeżeli się przyjrzeć tekstom prezentowanym, wniosek nasuwa się ten sam, o którym mówiła Ika: że mało jest dopracowanych koncepcji kreatywnych w tych pierwszych Warsztatach Tematycznych. Widać, że narzucona forma (dialog) ograniczała Was wyraźnie, Autorzy. Chcieliście mieć narrację, przy tworzeniu utworów, myśleliście o narracji, mieliście ją w wyobraźni i z jej perspektywy tworzyliście tekst. Ci, którzy wyszli poza to myślenie - tym się udało, zmieścili opowieść w limicie.
Limit znaków/wyrazów - to kolejna sprawa. We wszystkich tekstach mogłabym dokonać prostych cięć, podmian wyrazów - i bez problemu zmieściłabym się w 1000 znaków/100 wyrazach. Wiem, że akurat to ograniczenie jest sztuczne. Ale, doprawdy, trochę elastyczności językowej i da się zrobić bez problemu. Nieprzypadkowo to ograniczenie powstało i nieprzypadkowo pojawiły się kartki za przekroczenie limitu. Gdyby jakiś tekst był tak absolutnie doskonały, że nie możnaby z niego wyciąć ani znaku, ani słowa - nie dostałby kartki. Ale, Szanowni Autorzy, nie ma tekstów doskonałych... :)))
Zastanawiałam się, dlaczego niektóre teksty nie wychodziły. Niektóre - ze względu na źle postawione akcenty. Są teksty, które mogły mieć dobre, mocne zakończenie. Są teksty, które można było wyraziściej osadzić. Tu, oczywiście, nie ma reguł. Ale zasada jest prosta: zaskoczyć czytelnika, to go sobie kupić.
Krótka forma obnażyła słabości, które potem, w formach dłuższych i nieograniczonych, powtarzają się najpewniej. Sprawdźcie swoje utwory z szuflad. I pomyślcie o tym, co powiedziała Ika: jeżeli nie potraficie w krótkiej formie zmieścić tego, co macie do powiedzenia, jak chcecie zmieścić to w formie dłuższej - niebezpiecznej, bo dającej miejsce, by powiedzieć wszystko?
Literatura, to sztuka skrótu, sztuka wyboru, co powiedzieć, by jak najlepiej pokierować odbiorem czytelnika. To sztuka komunikacji przez tekst.
Aby stworzyć utwór dobry - potrzebne jest myślenie w ramach ograniczeń, świadomość tych ograniczeń - forma językowa, forma zapisu, linearność. Nie twierdzę, że nie znacie tych ograniczeń. Na pewno są u Was w odruchach nieświadomych, jako oczywistości. Dlatego większość utworów, jak mi się zdaje, powstała następująco: Autor miał pomysł. Autor przyciął pomysł do ograniczeń. Bardzo często pomysł w ograniczeniach nie chciał się mieścić, stawał się coraz bardziej wątły, mniej widoczny (bo brakowało narracji).
Na pewno lepiej by wyszło, gdyby najpierw pomyśleć o ograniczeniach formalnych, a potem do nich wymyślić pomysł. Wtedy ograniczenia przestają być czymś, co "uciska" koncepcję, jak mi się zdaje...
Mam nadzieję, że te warsztaty skłonią Was, Autorzy, do myślenia. Do stawiania pytań:
Co chcę przekazać przez utwór odbiorcom?
O czym chcę opowiedzieć?
W jakiej formie chcę to opowiedzieć i przekazać?
I myślę, że przy następnej edycji zostaniemy przy krótkiej formie. Jeszcze bardziej restrykcyjnej...
<uśmiecha się paskudnie>