Fantastyka w krótkich porciętach

[Navajero]

Btw. czy Plastuś też może się zaliczyć do fantastyki? Jakby nie patrzeć, chodzący i gadający ludzik z plasteliny to jednak jest fantastyka :D

Tak, Plastuś jest nasz! :)

[Ysabell]

O, "Bromba..." była świetna. Tak samo "Sceny z życia smoków". :)

Ja się zaczytywałam w Broszkiewiczu (chociaż wolałam "Długi deszczowy tydzień" niż "Wielką, większą i największą, ale za to "Ci z dziesiątego tysiąca" i "Mój księżycowy pech" były doskonałe. A z trochę starszych - "Mister Di" i "Bracia Koszmarek, magister i ja").

A ostatnio dorwałam "Mroczne materie" Pullmana, co to je wydali ponownie przy okazji "Złotego kompasu" i stwierdzam, że lektura przednia.

[Meduz]

O rany Julek! Jak czytam ten wątek to całe dzieciństwo mi się przypomina, m. in. tytuły książek, o których zapomniałem, że istniały;-D
Czy już ktoś wymienił "Króla Maciusia"? O ile szacowne grono zaliczyłoby ten utwór do szeroko rozumianej fantastyki;-D

EDIT:
Reszty nie wymieniam, bo pokryłoby się to z tym, co już wymienione było. Może tylko "Opowieści o rycerzach okrągłego stołu"; pierwsza książka z wypożyczalni publicznej, czytałem ją w wieku 11 lat.

[kaj]

PByeł wczoraj w empiku, chciałem kupić cos z klasyki dla dziecka. I groza. Ani jednej pozycji Marty Tomaszewskiej, Szelburg-Zarembiny. Tylko po jednej książce Porazińskiej i Papuzińskiej. Czemu wydawnictwa tego nie wydają? Za to tłumaczń chłamu od pyty.

[Alfi]

Kaju, taki trynd mamy. Kiedy dziecko będzie starsze, to się okaże, że cała literatura polska dla nastolatków składa się ze Szklarskiego i Niziurskiego. Przy pomyślnych wiatrach dołączy jeszcze Wojtyszko - i każetsia, szto eto wsio.

[ElGeneral]

Poszukajcie po bibliotekach. Jeszcze ich trochę zostało. Ja wszystko, co czytałem w dzieciństwie, znajdowałem w bibliotekach. Inne rzecz, że były też szkołą gustów i kindersztuby. Panie bibliotekarki były przedwojennego chowu ...

[Millenium Falcon]

O, "Bromba..." była świetna. Tak samo "Sceny z życia smoków". :)

Taktaktaktak. "Sceny" kocham i dalej mam na półce. I jeszcze była cudna książeczka "Sen o krainie Parakwari" (którą mogłam tu już reklamować, tylko tego nie pamiętam;)).

[kaj]

Poszukajcie po bibliotekach.

mam ukraść z biblioteki? Potrzebny mi był egzemplarz na prezent. wymysliłem sobie, ze w sam raz bedzie "Omijacie wyspę Hula" "Pan Tu, pan Tam", "Nasza mama czarodziejka" albo "Królestwo Bajki". IMO kanon klasyki. A w księgarni nicz tych rzeczy. Za to mnóstwo przekładów żenujących chłamu. Znacie serię o Martynce? Po prostu materiał wymiotny.

[nosiwoda]

A "Pana Tau" ktoś kojarzy? Czeskie takie, o panu w meloniku, i czary, panie dziejku, czary on wyrabiał.

[Meduz]

Hej, coś mi się tam kołacze po zwojach mózgowych. Ale bardziej jako bajka w tv niż książka;-D

[Alfi]

Tylko po jednej książce Porazińskiej i Papuzińskiej.

Papuzińska raczej teoretykiem jest niż praktykiem (chociaż to i owo napisała). A poza tym od lat uparcie, choć na szczęście bezskutecznie, lansuje Kosmowską jako autorkę literatury młodzieżowej. Za co niech ją spotka wszystko, co Bosch namalował, i jeszcze trochę.

[ElGeneral]

...Za co niech ją spotka wszystko, co Bosch namalował, i jeszcze trochę.

Bójże się Boga, Alfi! Tego to bym nawet najgorszemu wrogowi nie życzył!

Ale żeby nie było offtopu. Kto pamięta Paddingtona? Jakby ktoś chciał, to mogę mu odstąpić za jakieś piwo na którymś z konwentów. U mnie leży na półce, a komuś może sprawić kilka wiader radości. Kto się pierwszy zgłosi, ten ma! A, i mogę odstąpić komplet Alfów. Książki powinny być czytane, bo jest im cholernie smutno.

[Alfi]

...Za co niech ją spotka wszystko, co Bosch namalował, i jeszcze trochę.

Bójże się Boga, Alfi! Tego to bym nawet najgorszemu wrogowi nie życzył!

No, nie na wieczność, ale np. przez miesiąc... A jeśli się pokaja, to i trzy tygodnie wystarczą. Plus obowiązkowe dożywotnie oglądanie zdjęć z tej przygody, tak dla przypomnienia.
Ale zostawmy panią J.P. Miał ktoś może w rękach książkę wydaną parę lat temu przez Cezarego Leżeńskiego (dziś już śp.), ongiś kanclerza kapituły Orderu Uśmiechu? Nazywało się to bodaj Bartek, Zuzanna, Kopernik, czy jakoś tak. Podobno zahacza o fantastykę, ale nic bliżej na ten temat nie wiem. Wydała to jakaś firma, która się zwie Graffiti, co chyba dużo tłumaczy...

[kaj]

Papuzińska raczej teoretykiem jest niż praktykiem (chociaż to i owo napisała). A poza tym od lat uparcie, choć na szczęście bezskutecznie, lansuje Kosmowską jako autorkę literatury młodzieżowej. Za co niech ją spotka wszystko, co Bosch namalował, i jeszcze trochę.

Za "Nasza mamę, czarodziejkę" ma u mnie odpust zupełny.

[Czarownica]

"Nasza mama czarodziejka" to była jedna z moich ulubionych książek do poduszki.
Co zapewne nikogo nie dziwi :P