Organizacja pisania
Moderator: RedAktorzy
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
Everybody pomarańczę, co zarobię to przepiję, przećpam i przetańczę = by kumpel :PLafcadio pisze:Plus drobna wariacja "Everybody pomarańcze".
<ucieka>
wpis moderatora:
Harna: I słusznie, słusznie.
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
Pierwsze koślawe teksty pisałem w zeszytach, bo nie miałem jeszcze wtedy komputera. Dzisiaj mam kompa i narzeczoną, co mi wydziela czas przy klawiaturze. Przeto zeszyt dobra rzecz, nie drażni tak ukochanej, wzroku nie psuje, a poza tym papier jest cierpliwy. Potem i tak wszystko trafia w czeluście twardego. Dysku twardego.
I'm Bond. James Bond.
I'm Bond. James Bond.
- Nae Mair
- Sepulka
- Posty: 29
- Rejestracja: sob, 15 mar 2008 20:41
Od kilku lat na komputerze (w podstawówce i w liceum w zeszytach - zapisało się tego trochę, oj zapisało ;) ). Ale zeszyt sprawdza się na nudnawych wykładach i w podróży. A że sporo jeżdżę pociągami, to i zawsze parę stron się skrobnie ołówkiem. Zresztą, lubię pisać odręcznie.1. piszecie na komputerze, maszynie do pisania, czy na karteczkach? a moze tak, jak ja laczycie komputer z notesem?
2. jesli na komputerze, to jakie sa Wasze sposoby na zachowywanie Waszej pracy? czy trzymacie wszystko w kompie? drukujecie co jakis czas? na plytkach??
Szkoda mi tonera na drukowanie takich kobył, jakie zazwyczaj mi wychodzą. :P Na kompie, po prostu. I zazwyczaj na poczcie. Korzystam z kilku komputerów (w zależności od tego, gdzie przebywam) i muszę zawsze mieć dostęp do tekstów. ;)
Plan jest zazwyczaj bardzo mętny. Bo dokładnego i tak nie potrafię się trzymać. :P W czasie pisania wszystko się ustala, a później i tak robię milion poprawek, więc ostateczna wersja ma się nijak do jakiegokolwiek planu. Poza tym mam w zwyczaju zaczynać nie od planu całości, tylko od jednej scenki - od niej pączkuje pomysł na resztę.3. czy pracujecie wedlug planu?
Mnóstwo, dużo, gęsto i jeszcze częściej. Jak już znam na pamięć każdy przecinek i ilość pikseli w każdej literze, to robię przerwę. Po kilku miesiącach wracam do czytania. I kolejne poprawki. I tak bez końca. :)4. jak czesto czytacie swoja prace?
"Oko moje! Płacz strumieniami łez
i opłakuj królów, którzy odeszli."
[Imru al-Kajs]
i opłakuj królów, którzy odeszli."
[Imru al-Kajs]
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58
komputer; komputer; komputer ale na nudnym spotkaniu, w poczekalni u lekarza; w podróży itp. często notuje pomysły na sesje RPG gdzieś na kartce lub w notesie1. piszecie na komputerze, maszynie do pisania, czy na karteczkach? a może tak, jak ja łączycie komputer z notesem?
2. jeśli na komputerze, to jakie sa Wasze sposoby na zachowywanie Waszej pracy? czy trzymacie wszystko w kompie? drukujecie co jakiś czas? na płytkach??
Wszystko na kompie; standardowo robie kopie wszystkich danych więc i siłą rzeczy mam tam tez sprawy hobbystyczne
zawsze; kocham logikę i ciąg „przyczynowo-skutkowy”3. czy pracujecie według planu?
nienawidzę czytać swoich prac; czytam je jedynie przed wrzuceniem na siec; jak czegoś nie pokazuje światu nie czytam4. jak często czytacie swoja prace?
Wzrúsz Wirúsa!
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)
Najpierw był zeszyt, potem zabytkowa maszyna do pisania... (to był klimat!) Teraz jest komp, ale czcionki sobie ustawiam tak, żeby przypominały te z maszyny. ;-)
Co do planu... Hmm... Najczęściej mam plan ramowy, który nazywam "drabinką" i systematycznie wypełniam szczebelki. Dzięki temu, jak się zatnę na jakimś fragmencie, to mogę się zabrać za inny "szczebelek". Potem sklejam w całość.
Co do planu... Hmm... Najczęściej mam plan ramowy, który nazywam "drabinką" i systematycznie wypełniam szczebelki. Dzięki temu, jak się zatnę na jakimś fragmencie, to mogę się zabrać za inny "szczebelek". Potem sklejam w całość.
- Cedrik
- Pćma
- Posty: 266
- Rejestracja: śr, 07 lis 2007 19:10
- Płeć: Mężczyzna
1. piszecie na komputerze, maszynie do pisania, czy na karteczkach? a może tak, jak ja łączycie komputer z notesem?
Ja pisze tylko i wyłącznie na komputerze.
Dlaczego?
Łatwiej, szybciej i czyściej. Poza tym moje pismo...jest szpetne, co tu wiele mówić, a na komputerze wszystko jest od razu bardziej czytelne.
2. jeśli na komputerze, to jakie sa Wasze sposoby na zachowywanie Waszej pracy? czy trzymacie wszystko w kompie? drukujecie co jakiś czas? na płytkach??
Mam wszystko na twardym dysku. Poza tym także na Pendrivie( czy jak to tam sie pisze :P). Jeszcze nie zacząłem wypalać na płytkach, choć się do tego przymierzam.
3. czy pracujecie według planu?
Mniej więcej. Staram się trzymać planu, lecz w trakcie pisania zawsze pojawia się coś nowego :).
4. jak często czytacie swoja prace?
Nie lubię czytać swoich prac, choć niestety muszę to robić, ale tylko po zakończeniu. Nigdy wcześniej.
Ja pisze tylko i wyłącznie na komputerze.
Dlaczego?
Łatwiej, szybciej i czyściej. Poza tym moje pismo...jest szpetne, co tu wiele mówić, a na komputerze wszystko jest od razu bardziej czytelne.
2. jeśli na komputerze, to jakie sa Wasze sposoby na zachowywanie Waszej pracy? czy trzymacie wszystko w kompie? drukujecie co jakiś czas? na płytkach??
Mam wszystko na twardym dysku. Poza tym także na Pendrivie( czy jak to tam sie pisze :P). Jeszcze nie zacząłem wypalać na płytkach, choć się do tego przymierzam.
3. czy pracujecie według planu?
Mniej więcej. Staram się trzymać planu, lecz w trakcie pisania zawsze pojawia się coś nowego :).
4. jak często czytacie swoja prace?
Nie lubię czytać swoich prac, choć niestety muszę to robić, ale tylko po zakończeniu. Nigdy wcześniej.
Kochaj wroga swojego jak siebie samego.
- Ignatius Fireblade
- Kameleon Super
- Posty: 2575
- Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04
1. piszecie na komputerze, maszynie do pisania, czy na karteczkach? a może tak, jak ja łączycie komputer z notesem?
Kiedyś, gdy nie miałem kompa w moim pokoju, nie miałem czasu na kilkugodzinne dumanie nad tekstem. Wtedy brało się zeszyt, długopis i bazgrało. Nastepnie, była w nim przeprowadzana pierwsza korekta, by tak przygotowany tekst przepisać do zeszytu nr 2. Z niego leciał tekst do Worda. Trochę czasu na tym trawiłem, ale nie żałuję. Wtedy właśnie najlepiej "czułem" moje wypociny.
Teraz, uzbrojony w laptopa, siedzę wygodnie w pokoju i klepię... Niestety, by wyłapać większość byków (bo nigdy nie udaje mi się wszystkich), muszę drukować:P
2. jeśli na komputerze, to jakie sa Wasze sposoby na zachowywanie Waszej pracy? czy trzymacie wszystko w kompie? drukujecie co jakiś czas? na płytkach??
Mam trzy sposoby. Pierwszy, to oczywista rzecz - twardy dysk. Druga - gmail, gdzie mam stały dostęp do tekstu i możliwość zmian bez zapisywania na cudzym dysku. Trzecia - pendrive, którego zawsze przy sobie noszę. Na płytkach? Tak cholernie małe objętościowo pliki? Marnotrawienie płyt i wielokrotne wypalanie... Dyskietek nie da się do lapka włożyć... Znaczy się da, tylko może być problem z wyciągnięciem :P
3. czy pracujecie według planu?
Tylko przy dłuższych tekstach. Zapisuję wtedy wszystko, o czym muszę pamiętać, ważniejsze zdarzenia, postaci występujące itd. Pozostawiam sobie przy tym pole do popisu, byle tylko zgodne z ramami i logiką.
4. jak często czytacie swoja prace?
Jeśli pracuję nad jakimś tekstem, to zawsze kończę czytaniem i zaczynam od niego. Poza tym, po zakończeniu jakiegoś większego fragmentu (przykładowo: rozdział). Po zakończeniu całości odkładam na minimum tydzień, po czym czytam raz za razem.
Kiedyś, gdy nie miałem kompa w moim pokoju, nie miałem czasu na kilkugodzinne dumanie nad tekstem. Wtedy brało się zeszyt, długopis i bazgrało. Nastepnie, była w nim przeprowadzana pierwsza korekta, by tak przygotowany tekst przepisać do zeszytu nr 2. Z niego leciał tekst do Worda. Trochę czasu na tym trawiłem, ale nie żałuję. Wtedy właśnie najlepiej "czułem" moje wypociny.
Teraz, uzbrojony w laptopa, siedzę wygodnie w pokoju i klepię... Niestety, by wyłapać większość byków (bo nigdy nie udaje mi się wszystkich), muszę drukować:P
2. jeśli na komputerze, to jakie sa Wasze sposoby na zachowywanie Waszej pracy? czy trzymacie wszystko w kompie? drukujecie co jakiś czas? na płytkach??
Mam trzy sposoby. Pierwszy, to oczywista rzecz - twardy dysk. Druga - gmail, gdzie mam stały dostęp do tekstu i możliwość zmian bez zapisywania na cudzym dysku. Trzecia - pendrive, którego zawsze przy sobie noszę. Na płytkach? Tak cholernie małe objętościowo pliki? Marnotrawienie płyt i wielokrotne wypalanie... Dyskietek nie da się do lapka włożyć... Znaczy się da, tylko może być problem z wyciągnięciem :P
3. czy pracujecie według planu?
Tylko przy dłuższych tekstach. Zapisuję wtedy wszystko, o czym muszę pamiętać, ważniejsze zdarzenia, postaci występujące itd. Pozostawiam sobie przy tym pole do popisu, byle tylko zgodne z ramami i logiką.
4. jak często czytacie swoja prace?
Jeśli pracuję nad jakimś tekstem, to zawsze kończę czytaniem i zaczynam od niego. Poza tym, po zakończeniu jakiegoś większego fragmentu (przykładowo: rozdział). Po zakończeniu całości odkładam na minimum tydzień, po czym czytam raz za razem.
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2
- Riv
- ZasłuRZony KoMendator
- Posty: 1095
- Rejestracja: śr, 12 kwie 2006 15:09
- Płeć: Mężczyzna
Nie lubisz? Czemu? Boisz się czegoś? ;)Cedricek pisze:Nie lubię czytać swoich prac, choć niestety muszę to robić, ale tylko po zakończeniu. Nigdy wcześniej.
Czytanie dopiero po zakończeniu ma jedną niewielką zaletę i jedną poważną wadę.
Zaleta: jeśli jesteś w stosunku do siebie krytyczny, a nie potrafisz odłożyć na bok złego fragmentu, by później do niego wrócić, to możesz nieźle utknąć na poprawkach.
Wada: tracisz kontrolę nad tekstem, co przy dłuższych formach prowadzi do niekonsekwencji, niespójności logicznych, wątków filipowo-konopnych lub nagle urwanych itd. No, i zawsze jest możliwość, że całość okaże się gniotem - a przy czytaniu fragmentów można rozłożyć załamanie na raty... ;)
Chyba wolę już czytać na bieżąco.
- Od dawna czekasz?
- OD ZAWSZE.
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
IMHO osoba pisząca, która nie ma ochoty czytać swoich prac, nie powinna pisać. Bo skoro nawet jako autor nie ma ochoty czytać swojego własnego "dziełka", to czemu chce tym tekstem uraczyć innych? Dlaczego oni mają chcieć czytać coś, czego sam autor nie chce oglądać?
Czytanie należy zdaje się do tzw. pracy nad tekstem. Bo pisanie to praca, i to długa i żmudna. A nie sama przyjemność "wygadania się". Żeby się wygadać, pisze się pamiętniki, których zasadniczo nie daje się do czytania nikomu.
Czytanie należy zdaje się do tzw. pracy nad tekstem. Bo pisanie to praca, i to długa i żmudna. A nie sama przyjemność "wygadania się". Żeby się wygadać, pisze się pamiętniki, których zasadniczo nie daje się do czytania nikomu.
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
- nimfa bagienna
- Demon szybkości
- Posty: 5779
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
- Płeć: Nie znam
Ja śmiem twierdzić, że napisanie tekstu to zaledwie 50% roboty. Pozostałe 50% to czytanie i poprawki, i poprawki, i poprawki, i poprawki, niekiedy aż do wyrzygu.
Jeśli autor nie pracuje nad własnym dzieuem - widać to z daleka. Niestety.
I potem jest płacz i zgrzytanie zębów, bo tekst budzi wesołość, może nie do końca radosną. A przecież tak fajnie się go autorowi pisało;>
Jeśli autor nie pracuje nad własnym dzieuem - widać to z daleka. Niestety.
I potem jest płacz i zgrzytanie zębów, bo tekst budzi wesołość, może nie do końca radosną. A przecież tak fajnie się go autorowi pisało;>
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.
- SzaryKocur
- Fargi
- Posty: 424
- Rejestracja: czw, 23 lis 2006 01:31
- Płeć: Mężczyzna
No przecież. Autor po skończeniu pracy nad utworem powinien, za przeproszeniem, rzygać już swoim tekstem. Czytać go potem (jak już jest gotowy) nie musi i w rzeczywistości chyba rzadko pisarze czytają swoje już wydane książki. Z tworzeniem muzyki jest podobnie.
Zakapturzone awatary rulez!
Wszystko co napisałem, to tylko moje prywatne zdanie.
Wszystko co napisałem, to tylko moje prywatne zdanie.
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20009
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
- Cedrik
- Pćma
- Posty: 266
- Rejestracja: śr, 07 lis 2007 19:10
- Płeć: Mężczyzna
Cóż, mała poprawka, bo źle się wysłowiłem:
Nie tyle nie lubię w ogóle czytać tego, co napisze... Raczej Nie lubię czytać w trakcie, bo wtedy wszystko się gmatwa, a w dodatku wewnętrzny krytyk mi zaczyna w głowie wrzeszczeć...Wole coś napisać, a potem na spokojnie usiąść sobie i czytając poprawiać. Tak jest po prostu lepiej, choć i tak daje potem do oceny komuś innemu...Wydaje mi się, że nie jestem (jako autor) taki obiektywny. trzeba kogoś ,,z zewnątrz".
Nie tyle nie lubię w ogóle czytać tego, co napisze... Raczej Nie lubię czytać w trakcie, bo wtedy wszystko się gmatwa, a w dodatku wewnętrzny krytyk mi zaczyna w głowie wrzeszczeć...Wole coś napisać, a potem na spokojnie usiąść sobie i czytając poprawiać. Tak jest po prostu lepiej, choć i tak daje potem do oceny komuś innemu...Wydaje mi się, że nie jestem (jako autor) taki obiektywny. trzeba kogoś ,,z zewnątrz".
Kochaj wroga swojego jak siebie samego.
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20009
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Oczywiście. Rzecz nie polega na tym, by pięć razy wracać do tego samego zdania zaraz po napisaniu. Ono jest wtedy jeszcze zbyt świeże. Czasami trzeba nawet kilka miesięcy odczekać. Źle jest, kiedy czytasz, co napisałeś, i po sto dwudziestym trzecim słowie wiesz już, jakie będzie sto dwudzieste czwarte i następne. Lepiej czytać i poprawiać wtedy, kiedy można czytać tekst tak, jakby nie był własny, ale cudzy.Cedricek pisze: Wole coś napisać, a potem na spokojnie usiąść sobie i czytając poprawiać.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.