Okładki, które gwałcą X>
Moderator: RedAktorzy
- Teano
- Kadet Pirx
- Posty: 1309
- Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05
O okladkach na wypadek jakby ktoś chciał podyskutować albo ponarzekać albo się trochę uchachać (mniej lub bardziej zbiorowo) ;)
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Oj, a ja akurat ostatnio wpadłem (i pożałowałem) na okładkę Fabryki Słów do powieści Diwowa. Moje oczy do dziś płaczą. Niech Wasze też popłaczą, co tak będę sam cierpiał: linka.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- blazenada
- Fargi
- Posty: 363
- Rejestracja: czw, 14 cze 2007 11:34
- Płeć: Kobieta
no, placza... krokodylimi lzami *nadal w szoku*
ale moze w tym szalenstwie jest metoda? ; )))
ale moze w tym szalenstwie jest metoda? ; )))
' Nazwali mnie szalencem, ja ich nazwalem szalencami i, do diabla, przeglosowali mnie. '
(Nathaniel Lee, angielski dramaturg z XVII wieku, ktory zostal zeslany do slawnego londynskiego azylu psychiatrycznego Bedlam)
(Nathaniel Lee, angielski dramaturg z XVII wieku, ktory zostal zeslany do slawnego londynskiego azylu psychiatrycznego Bedlam)
- Dracool
- Ośmioł
- Posty: 676
- Rejestracja: śr, 19 kwie 2006 17:50
Miętusa zgwałcili przez uszy, więc da się chyba żyć ze zgwałconymi oczętami ;) Co do szkaradnych okładek, to do dziś nie mogę obojętnie odkurzyć "Imienia Róży" wydanego nakładem PIW-u. Ten szkaradny, zapluty mnicha łeb ;? Co to ma być?
Jestem egoistycznym libertynem, wyznającym absolutną wolność jedynie w odniesieniu do samego siebie.
_ _ _ _ _ _ _ _
Jak widzę optymistów, to mi się Armagedon w kieszeni otwiera.
_ _ _ _ _ _ _ _
Jak widzę optymistów, to mi się Armagedon w kieszeni otwiera.
A to ja tak ni z gruszki ni z pietruszki, bo nie bardzo na temat, ale widzę, że i tak ostatni post ma kilka miesięcy, więc co mi szkodzi odgrzać.
Podpatrzyłam ostatnio anglojęzyczne wydanie sapka i trudno mi się było oprzeć pokusie pobicia kolegi, właściciela owych wydań, do nieprzytomności i ucieczki z jego regałem na książki. To w sumie tez jakby gwałt, tyle że na majątku ;)
Takie to:
pierwsza
druga
wpis moderatora:
Harna: Obrazki ślicznie prosimy linkować, nie wstawiać bezpośrednio w poście, bo się niektórym użyszkodnikom potem forum wiesza :-)
Podpatrzyłam ostatnio anglojęzyczne wydanie sapka i trudno mi się było oprzeć pokusie pobicia kolegi, właściciela owych wydań, do nieprzytomności i ucieczki z jego regałem na książki. To w sumie tez jakby gwałt, tyle że na majątku ;)
Takie to:
pierwsza
druga
wpis moderatora:
Harna: Obrazki ślicznie prosimy linkować, nie wstawiać bezpośrednio w poście, bo się niektórym użyszkodnikom potem forum wiesza :-)
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20009
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
To zdrobnienie od nazwiska pewnego faceta, który za zdrobnienia groził obiciem facjaty, co niewątpliwie jest groźbą karalną, jako że spełnienie jej byłoby przekroczeniem granic obrony koniecznej i reakcją niewspółmierną do doznanej szkody:-).
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
ojejejeje... Przepraszam i czołem biję.
Osobiście dzieła mistrza uwielbiam i przez myśl by mi nie przeszło... Co do wielkiej litery, to po prostu literówka mi się wkradła i zaraz taki szum.
Tak, chodzi mi o wydania książek Pana Sapkowskiego, co zresztą wyraźnie na obrazkach widać, proszę łaskawie wysilić oczy.
Nie było mnie w Polsce od dawna i nie wiedziałam nic o grożeniu sądem za zdrobnienia.
Trzecioosobowy komentarz mirael pozostawię bez odpowiedzi, bo nie wiem czy również i postrzeganie takowych jako co najmniej złośliwych nie zmieniło się po moim wyjeździe.
Osobiście dzieła mistrza uwielbiam i przez myśl by mi nie przeszło... Co do wielkiej litery, to po prostu literówka mi się wkradła i zaraz taki szum.
Tak, chodzi mi o wydania książek Pana Sapkowskiego, co zresztą wyraźnie na obrazkach widać, proszę łaskawie wysilić oczy.
Nie było mnie w Polsce od dawna i nie wiedziałam nic o grożeniu sądem za zdrobnienia.
Trzecioosobowy komentarz mirael pozostawię bez odpowiedzi, bo nie wiem czy również i postrzeganie takowych jako co najmniej złośliwych nie zmieniło się po moim wyjeździe.