Co do słynnej analizy polskiej fantastyki, świetnie wyraził to użytkownik Ziuta na forum SFFiH:
Jeśli zaś chodzi o "odpowiedź" Grzędowicza, to z Jego poglądami na język po prostu nie mogę się zgodzić. W każdym razie, nie w pełni. Bo po tym felietonie mogłoby się zdawać, że w polskiej fantastyce mamy po prostu zalew niezwykle odkrywczych i niesamowicie wciągających fabuł, tak wspaniałych, że autorzy aż zdecydowali się "poświęcić" dla nich język. A z drugiej strony, jeśli zedrzeć z fabuły, z akcji, właśnie tę warstwę literacką, językową, to co mamy? Z pewnością coś, co w atrakcyjności nie dorówna równie zmyślnym fabularnie filmom lub grom komputerowym - bo tamte oprócz fajnej fabuły i akcji mają jeszcze efekty specjalne itp. Siłą literatury jest IMHO właśnie język, a nie fabuła. Niech będzie, że dla lit. popularnej stan harmonii między fabułą i językiem, ale język po prostu musi zaciekawić, inaczej działa usypiająco. IMHO.Ziuta pisze:Miasto Ziut. Dyskusja.
Jacek Stukaj: Kraków to masto Ziut, nie zauważliście?
Łukasz Orbitoszczak: No bez przesady, ja tez jestem z Krakowa i nie jestem Ziutą. Shostak chyba też, ale co tam z żoną w sypialni robi - jego sprawa.
Jacek Stukaj: W przeciągu ostatnich 1000 lat pojawili się ludzie nie pasujący do ww. schematu. Ty, Vit, Bolesław Wstydliwy. Ale to są wyjątki. Bolesław Wstydliwy był jeden na sto milionów. Dlatego pomijam go w rozważaniach.
Vit Shostak: Nie zauważyliście jednej rzeczy. Ziuta: jego zachowanie, wygląd, poglądy. Czy kiedykolwiek mówił coś, pisał na forum, o Gombrowiczu? Czy kiedykolwiek łza z jego oka spłynęła na sczytane na śmierć karty nieśmiertelnych Dzienników?
Ziuta jest osobnikiem pregombrowiczowskim, antygombrowiczwskim, czy recz - my Godness! - agombroczowskim.
Łukasz Orbitoszczak: Weź pod uwagę, że chłopak się stara. Ma jakieś marzenia.
Jacek Stukaj: Chce być inżynierem,
Łukasz Orbitoszczak: Właśnie. Polska jest zapóźniona względem świata i odkrywa teraz lata pięćdziesiąte. Ziuta jest jak amerykański chłopak z "Grease". Chce obmacywać dziwczynę na tylnym siedzeniu krążownika szos podczas seansu w kinie samochodowym. Chce słuchać Chucka Berry'ego, w barze przy autostradzie popijać hamburgera cocktailem mlecznym. No i zostać astronautą.
Poczekajmy, co z tego wyjdzie. Może jego dzieci zapalą blanta, pojadą na woodstock i zaznają wolnej miłości. Love, sex, peace.
Jacek Stukaj: I tym optymistycznym akcentem kończymy pierwszą część naszej rozmowy. Do usłyszenia