Dryf bajkowy bardzo zdrowy
Moderator: RedAktorzy
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
Ja próbowałem czytać swoim dzieciom ( oczywiście nie Grimmów czy Andersena), ale inicjatywa ta przegrała z wymyślaniem bajek ad hoc, co zainicjowała moja siostra, opowiadając bajkę o chomiku Kulce. Zmusiło mnie to do kontynuacji kulkowego tematu przez dobrych parę lat.
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20010
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
A sami kiedyś przypadkiem dziećmi nie byli? Moim zdaniem, to nawet dość prawdopodobne. Ja w każdym razie byłem - całe wieki temu, ale byłem. I Andersena czytałem.Ika pisze:Mnie zastanawia, czy orędownicy czytania Andersena dzieciom, mają te dzieci. Czy może eksperymentują na cudzych? A może im się tylko wydaje, z czym się te dzieci je :P:P
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- kaj
- Kadet Pirx
- Posty: 1266
- Rejestracja: śr, 28 wrz 2005 13:50
U Grimmów też jest. Ale to sa bajki prawidłowe.Małgorzata pisze:Jest rasizm. A rasizm to zuo. :P
I nie musi. ja tez do dziś nie moge pojąć, czemu u Grimmów wilk nie zeżarł Kapturka od razu w lesie, tylko bez potrzeby kombinował. I takie zagadki sa niemal w każdej bajce braci iczy inszej prawidłowej baśni.A wiesz Kaju, mój pięcioletni syn stracił właśnie ukochaną babcię i potrafił to pojąć, bez problemu, że już nigdy, z babcią bawić się nie będzie, że babunia jest już u Bozi i patrzy na niego z góry, ale jakoś nie potrafił zrozumieć, dlaczego ołowiany żołnierzyk i tancerka musieli wpaść do ognia żeby być razem.
I nie muszą. Wystarczy, że rozumieja historię. A jak wszystko ze słysznaje historii nie zrozumieja, to tez nie problem. dziecko odbiera głównie emocjami. I na dobre mu słuchanie baśni wyjdzie.Że Andersen nie pisał dla dzieci, bo jak już zauważono wcześniej, dzieci nie rozumieją metafor i alegorii.
A moje lubią.Mam dwójkę dzieci, oboje w bajkowym wieku, a żadne z nich nie lubi Andersena i Ezopa. Bo nie potrafią zrozumieć sensu bajki.
A gdzie zmuszam? (zdumienie).Ty możesz zachwycać się Adersenem, zgoda, nikt ci tego nie broni, ale nie zmuszaj innych do tego samego
Przeciez pisałem o swoich. Ale nikogo do niczego nie namawiam. Róbta, jak uważata.Mnie zastanawia, czy orędownicy czytania Andersena dzieciom, mają te dzieci.
A czmu nie grimmów? Ika ska twierdza, że to basnie prawidłowe. Tylko czytanie Andersena dzieciom to zbrodnia.Ja próbowałem czytać swoim dzieciom ( oczywiście nie Grimmów czy Andersena)
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
Pewnie dlatego, że kierowałem się swoim zdaniem, nie Iki :)kaj pisze:A czmu nie grimmów? Ika ska twierdza, że to basnie prawidłowe. Tylko czytanie Andersena dzieciom to zbrodnia.Ja próbowałem czytać swoim dzieciom ( oczywiście nie Grimmów czy Andersena)
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
No, masz. Niegrzeczny chłopczyk o podwójnym imieniu miał tyle przejść, że powinien mieć traumę przez skończeniem 5 roku życia... :P
Bajki wymyślane na zadany temat, to świetna zabawa. Ale czytanie Kanonu było skuteczniejsze, jeżeli chodzi o usypianie potomstwa. Działało na Progeniturę, teraz działa na przychówek SMJ (6 i 4 lata). Kanon rulez!
Bajki wymyślane na zadany temat, to świetna zabawa. Ale czytanie Kanonu było skuteczniejsze, jeżeli chodzi o usypianie potomstwa. Działało na Progeniturę, teraz działa na przychówek SMJ (6 i 4 lata). Kanon rulez!
So many wankers - so little time...
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Ależ Bio, zakładasz, że wcześniej nie opowiadano dzieciom bajek? Bo mnie się zdaje (bez względu na rozwój społeczny i takie tam teorie), że w średniowieczu opowiadano bajki właśnie dzieciom - chociaż pojmowanym wówczas jako "mali dorośli". Był to element szkolenia do życia w społeczeństwie, jak mi się zdaje. Znaczy, niezależnie od nomenklatury => bajki były dla dzieci. I nadal są.
So many wankers - so little time...
- kaj
- Kadet Pirx
- Posty: 1266
- Rejestracja: śr, 28 wrz 2005 13:50
Czyli do połowy XIX w. dzieciom nic nie czytano ani opowiadano? Czy chciałeś napisać, że bajki (jak i reszta literatury) były i są dla każdego?bio pisze:Bajki nie są dla dzieci. Bajki są odwieczne, a dzieci zaczęto traktować jak dzieci stosunkowo niedawno. Mogą być, ale z założenia są dla dorosłych.
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
Ale nie jesteś. Chyba, że Ci się od lat perspektywa patrzenia na świat nie zmieniła. Jestem gotowa w to uwierzyć.Alfi pisze:A sami kiedyś przypadkiem dziećmi nie byli? Moim zdaniem, to nawet dość prawdopodobne. Ja w każdym razie byłem - całe wieki temu, ale byłem. I Andersena czytałem.Ika pisze:Mnie zastanawia, czy orędownicy czytania Andersena dzieciom, mają te dzieci. Czy może eksperymentują na cudzych? A może im się tylko wydaje, z czym się te dzieci je :P:P
Czyżbyś, Kaju, pił do mnie?kaj pisze:U Grimmów też jest. Ale to sa bajki prawidłowe.Małgorzata pisze:Jest rasizm. A rasizm to zuo. :P
Tak, to do mnie. Czuję się wręcz wybrana, niemal od początku tej dyskusji. Ach, ach. Tak się nadęłam, że ledwie siedzę.kaj pisze:Ika ska twierdza, że to basnie prawidłowe. Tylko czytanie Andersena dzieciom to zbrodnia.
Z folklorystycznego punktu widzenia utwory Andersena można by nazwać "wariacjami na temat baśni i legend". Zdaje się, że już Marota gdzieś w tym wątku wyjaśniała. Oczywiście, mogę powtórzyć jak będzie trzeba, w końcu to ja jestem Ciocia Samo Zło :D
Co do przytoczonej zbrodni. Do tego stopnia nie znoszę Andersena, że czytanie tego komukolwiek uznaję za znęcanie się. A wielce mnie oburza znęcanie się nad bezbronnymi dziećmi, które nie mogą mi w odwecie... poczytać.
Zakładam, że z moim degustibusem nikt nie będzie chciał dyskutować, ale może się mylę, co?
Albowiem "dom" (chata, budowla idt.) w lesie, takoż i pożarcie przez bestię w tymże domu ma ogromne symboliczne znaczenie. A raczej miało. Dlatego wilk nie może tak wziąć i zjeść. Oczywiście cała opowiastka została na przestrzeni wieków milion razy pokręcona, zmieniona, przeinaczona i tak dalej, zanim dobrał się do niej Perrault :). Ale okruchy starych przekazów na pewno w niej pozostały, nawet jeśli nie są dziś zrozumiałe, tudzież sa interpretowane zupełnie inaczej.kaj pisze: ja tez do dziś nie moge pojąć, czemu u Grimmów wilk nie zeżarł Kapturka od razu w lesie, tylko bez potrzeby kombinował.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka
- obb
- Dwelf
- Posty: 517
- Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47