Hitokiri pisze:Wczoraj miałam okazję spróbować cygara - było nieceremonialnie, bo jechaliśmy w kolejarza. Nie wiem co to było za cygaro: poza tym, że było waniliowe, ale mi nie smakowało (może dlatego, że nie umiem tego palić?). Potem w ogóle zapach się zmienił na jakiś taki dziwny... śmierdzący trochę.
Mi nie podeszło, ale degustibus i takie tak... ;)
Po pierwsze, cygaro mogło być przesuszone. Po drugie, pewnie było maszynowe (zwłaszcza że sztucznie aromatyzowane), a to jednak nie to samo, co
totalmente a mano, tripa larga. Po trzecie, palenie w kolejarza to jednak nie to... :/ A że się aromat pod koniec zmienił, no cóż - pod koniec smak się nasila, to normalne, tyle że Wy zapewne przegrzaliście cygaro i stąd niedobry zapach. Cygaro jest najlepsze, gdy pali się je "na chłodno", czyli że między kolejnymi cyklami puffnięć dajesz mu odetchnąć.
Ludzie często zrażają się do cygar, zanim skosztują ręcznie zwijanego
puro o własciwym dla ich gustu smaku.
Feline pisze:Rheged pisze: kobietom trudniej jest się nauczyć tego. Jakby brakowało im cierpliwości.
A może chęci? Z dawna sugeruję znajomym palącym paniom, aby przestawiły się na fajkę - i napotykam niekiedy na zdumienie. Kobieta? Fajkę?
Może to bardziej kulturowa bariera, niż jakakolwiek inna...?
E tam... przestańcie szerzyć stereotypy i uczcie się od
Arii Giovanni, jak przycinać cygaro ;)))