Rowling
Moderator: RedAktorzy
- Gesualdo
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1752
- Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45
Według mnie kluczem do sukcesu Rowling jest Hogward.
Któż nie chciałby się dostać do takiej szkoły. Pomijam już samo machanie różdżką - marzenie większości dzieciaków (i nie tylko dzieciaków).
Magią Hogwartu jest wprost nieskończona ilość możliwości, które w sobie kryje. Zawsze można wymyślić kolejną tajemniczą komnatę, ukryte przejście, pradawny artefakt itd.
No i ten klimat:
- Biblioteka pełna starych, zakurzonych tomisk.
- Dzieiątki ciemnych korytarzy, po których można przemykać razem z kumplami.
- Kominki, świece - właściwie cały Hogwart tonie w ciemnozłotych barwach.
Do tego trzeba dodać całą społeczność uczniowską i nauczycielską, tak przecież bliską dzieciakom i młodzieży.
Czasami mam wrażenie, że świat Rowling cały chwieje się w posadach. I brakuje bardzo niewiele, by runął w przepaść. Pewne rzeczy są bardzo naciągane. Np. całą ta idea świata mugoli i czarodziejów. Nie dało by się zapanować nad ukryciem wszelkich przejawów magii.
Pewne artefakty również wydają się niezbyt przemyślane np. zmieniacz czasu lub elikir szczęścia (już to widzę, że nauczycielka wręczyłaby swojej uczennicy tak podężny przedmiot, który potrafi poskromić czas).
Występuje też wiele nielogczności fabularnych, ale nie będę spojlerować.
Mimo wszystko uważam, że Rowling odwaliła kawał dobrej roboty i cykl o Harrym Potterze wart jest uwagi
Któż nie chciałby się dostać do takiej szkoły. Pomijam już samo machanie różdżką - marzenie większości dzieciaków (i nie tylko dzieciaków).
Magią Hogwartu jest wprost nieskończona ilość możliwości, które w sobie kryje. Zawsze można wymyślić kolejną tajemniczą komnatę, ukryte przejście, pradawny artefakt itd.
No i ten klimat:
- Biblioteka pełna starych, zakurzonych tomisk.
- Dzieiątki ciemnych korytarzy, po których można przemykać razem z kumplami.
- Kominki, świece - właściwie cały Hogwart tonie w ciemnozłotych barwach.
Do tego trzeba dodać całą społeczność uczniowską i nauczycielską, tak przecież bliską dzieciakom i młodzieży.
Czasami mam wrażenie, że świat Rowling cały chwieje się w posadach. I brakuje bardzo niewiele, by runął w przepaść. Pewne rzeczy są bardzo naciągane. Np. całą ta idea świata mugoli i czarodziejów. Nie dało by się zapanować nad ukryciem wszelkich przejawów magii.
Pewne artefakty również wydają się niezbyt przemyślane np. zmieniacz czasu lub elikir szczęścia (już to widzę, że nauczycielka wręczyłaby swojej uczennicy tak podężny przedmiot, który potrafi poskromić czas).
Występuje też wiele nielogczności fabularnych, ale nie będę spojlerować.
Mimo wszystko uważam, że Rowling odwaliła kawał dobrej roboty i cykl o Harrym Potterze wart jest uwagi
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Trochę temu zaprzecza (tzn, terminowi "mugol" w treści powieści) zdanie na końcu każdej książki: Jeśli sądzisz, że w dobie komputerów sztuka czytania zanikła, zwłaszcza wśród dzieci, to niezawodny znak, że jesteś mugolem!Achika pisze: rozdmuchanie sloganu: "i ty możesz zostać mugolem!"
Jak to "zostać"? Przecież zgodnie z terminologią książki my właśnie JESTEŚMY mugolami.
Nie wiem, czy to słowa autorki, czy wydawnictwo walnęło na końcu taki opis.
- Karola
- Mormor
- Posty: 2032
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:07
Czepiasz się :D:DAchika pisze:Jak to "zostać"? Przecież zgodnie z terminologią książki my właśnie JESTEŚMY mugolami.Karola pisze: rozdmuchanie sloganu: "i ty możesz zostać mugolem!"
Przecież dobrze wiesz, o co mi biega.
Co do głębokości fabuły - oczywiście, że Samochodziki miały głębszą. Głowy na tranzystorach nie pamietam, ale na pewno też :)
I nie przekonuj mnie, że jest inaczej, bo wpadlam tylko na chwilę dać odpór wszystkim zachwycaczom. Bo ja się nie zachwycam i nie mam zamiaru. A peany na cześć Rowling (czy też jej pisarstwa), że niby tyle dobrego dla dzieci zrobily - uważam za przesadzone.
Indiana Jones miał brata. Nieudacznika rodem z Hiszpanii. Imię brata nieudacznika brzmiało Misco. Misco Jones.
- Metallic
- Kadet Pirx
- Posty: 1276
- Rejestracja: sob, 22 mar 2008 21:17
- Płeć: Mężczyzna
A ja pamiętam doskonale. Uwielbiałem tę książkę jako dzieciak. Jej fabuła nie posiadała głębi w najmniejszym stopniu, to mi jednak nie przeszkadzało - zarówno z tego powodu, iż mając lat np. 12 nie jest się czytelnikiem specjalnie wybrednym, lecz nie tylko. To się po prostu przyjemnie czytało. Tak, jak przyjemnie wsuwa się ciacho.Karola pisze:[ Głowy na tranzystorach nie pamietam
I to samo jest z HP. Ta książka jest po prostu miła w odbiorze i wsysa jak odkurzacz - dlatego podbiła serca młodszych. A jest też popularna wśród niektórych dorosłych, gdyż można w niej dostrzec coś więcej.
"...handlarz starym książkami odkrywa, że jego zarośnięte chwastami, najzwyklejsze w świecie podwórko jest znacznie dłuższe, niż się wydaje - w istocie sięga ono aż do samych bram piekieł."
- Husiaty
- Pćma
- Posty: 234
- Rejestracja: sob, 17 lis 2007 14:29
A ja pani Rowling nie lubie, jej seria o Harrym Potterze zupelnie mi sie nie podoba. A czemu - zaraz wyjasnie.
Zeby nie bylo, przeczytalem wszystkie ksiazki z serii, pierwsze piec po dwa razy nawet. A czytalem je w wieku 12-14 lat, no te ostatnie to niedawno, jak wyszly. A mam 16 lat.
O ile pierwsze mi sie podobaly (bylem mlody, marzylem o mieszkaniu w swiecie czarodzieji) o tyle im doroslalem, tym mniej mnie necily. W dodatku wedlug mnie autorka cierpi na powolny zanik weny i tak 6 i 7 czesc sa dla mnie kompletnymi niewypalami.
Nie bede wymienial wszystkiego, wymienie kilka rzeczy ktore mi sie na tyle nie podobaja, ze az nie lubie calej serii.
1. Przenikanie sie swiata czarodzieji i mugoli. Nie wiem czy ktos czytal Barrego Trottera :-D ale tam byl doskonaly przyklad. A co jak ktos strzelal do czarodzieja z pistoletu? Po sprawie...
2. Pokazywanie najlepszej postaci ksiazki, Dumbledora, od zlej strony. Autorytet calej powiesci, wzorowany pewnie na wielu rzeczywistych postaciach, ktore na koniec ma swoja mroczna przeszlosc? Bez sensu.
3. Zabicie Syriusza Blacka, najbardziej wywazonej postaci. Takiejj, ktora naprawde moglaby istniec. Takiej normalnej i idealnej zarazem. Porazka.
I koncowka: Harry Potter daje sie zabic dobrowolnie, zeby zmartwychwstac (Jezus Chrystus?) a potem co robi? Zabija swojego oprawce. Tak wlasnie uczy Rowling dzieci, swoim wrogom oddawaj pieknym za nadobne. To mnie zabilo... Od tego momentu stracilem kompletnie szacunek dla tej pani. A szkoda...
Pozdrawiam,
Husiaty
P.S sorry za brak polskich znakow, znowu problemy z klawiatura :-/
Zeby nie bylo, przeczytalem wszystkie ksiazki z serii, pierwsze piec po dwa razy nawet. A czytalem je w wieku 12-14 lat, no te ostatnie to niedawno, jak wyszly. A mam 16 lat.
O ile pierwsze mi sie podobaly (bylem mlody, marzylem o mieszkaniu w swiecie czarodzieji) o tyle im doroslalem, tym mniej mnie necily. W dodatku wedlug mnie autorka cierpi na powolny zanik weny i tak 6 i 7 czesc sa dla mnie kompletnymi niewypalami.
Nie bede wymienial wszystkiego, wymienie kilka rzeczy ktore mi sie na tyle nie podobaja, ze az nie lubie calej serii.
1. Przenikanie sie swiata czarodzieji i mugoli. Nie wiem czy ktos czytal Barrego Trottera :-D ale tam byl doskonaly przyklad. A co jak ktos strzelal do czarodzieja z pistoletu? Po sprawie...
2. Pokazywanie najlepszej postaci ksiazki, Dumbledora, od zlej strony. Autorytet calej powiesci, wzorowany pewnie na wielu rzeczywistych postaciach, ktore na koniec ma swoja mroczna przeszlosc? Bez sensu.
3. Zabicie Syriusza Blacka, najbardziej wywazonej postaci. Takiejj, ktora naprawde moglaby istniec. Takiej normalnej i idealnej zarazem. Porazka.
I koncowka: Harry Potter daje sie zabic dobrowolnie, zeby zmartwychwstac (Jezus Chrystus?) a potem co robi? Zabija swojego oprawce. Tak wlasnie uczy Rowling dzieci, swoim wrogom oddawaj pieknym za nadobne. To mnie zabilo... Od tego momentu stracilem kompletnie szacunek dla tej pani. A szkoda...
Pozdrawiam,
Husiaty
P.S sorry za brak polskich znakow, znowu problemy z klawiatura :-/
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Zmniejszona czcionka = mały spoiler.
e:
Co to 2 punktu, to akurat tu się z Tobą nie zgadzam. Uwielbiam właśnie w historiach coś takiego, że z niby pozytywnej postaci wychodzi pod koniec szydło z worka. A co do Dumbledore'a, to on wcale nie był zły...
Natomiast z 3. punktem się zgadzam: uśmiercili w połowie chyba najlepszą postać. To jest praktycznie to samo, co zabicie Qui-Gona w 1 części SW - dalej mogłoby być tak fajnie.
Sama się przyznała do tego w jakimś wywiadzie, że pisała HP (nie wiem, czy wszystkie książki, czy tylko te ostatnie) dla kasy. Śpieszyła się więc, co zresztą widać po ostatniej książce: fabuła jest liniowa, zupełnie nieprzemyślana i czerpana z innych źródeł (motyw finałowej walki, gdzie jednostka walczy samotnie, a równorzędnie w tle rozgrywa się zbiorowa bitwa, jakże jest popularny). Hermiona zachowuje się jak ciota i płaczka, a nie jak ta mądra Hermiona z wcześniejszych części, Ron zrobił się gburem, a Harry myśli za dużo i nic mu z tego nie przychodzi.Husiaty pisze:W dodatku wedlug mnie autorka cierpi na powolny zanik weny i tak 6 i 7 czesc sa dla mnie kompletnymi niewypalami.
e:
Co to 2 punktu, to akurat tu się z Tobą nie zgadzam. Uwielbiam właśnie w historiach coś takiego, że z niby pozytywnej postaci wychodzi pod koniec szydło z worka. A co do Dumbledore'a, to on wcale nie był zły...
Natomiast z 3. punktem się zgadzam: uśmiercili w połowie chyba najlepszą postać. To jest praktycznie to samo, co zabicie Qui-Gona w 1 części SW - dalej mogłoby być tak fajnie.
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Ja bardzo lubię jak padają fajne postaci które na pewno nie powinny umrzeć. Bardzo mi się podobają serie Cooka w których postać czy ważna czy nie, czy najlepszy przyjaciel głównego bohatera czy jego matka żona bądź kochanka, może zginąć, zostać kaleką lub zrezygnować z kariery i przejść na emeryturę.
Choć te książki mają różne inne wady, fajne jest w nich to że jak jest jakaś bitwa i masakra, to naprawdę boję się o postaci. Wiem że mogą paść, bohatersko lub głupio. Więc kiedy czytam o ryzykownej sytuacji to wiem że jest ryzykowna. Jeśli wiem że autor zawsze oszczędza herosów, ryzykowne sytuacje są trochę "oszukane".
Choć te książki mają różne inne wady, fajne jest w nich to że jak jest jakaś bitwa i masakra, to naprawdę boję się o postaci. Wiem że mogą paść, bohatersko lub głupio. Więc kiedy czytam o ryzykownej sytuacji to wiem że jest ryzykowna. Jeśli wiem że autor zawsze oszczędza herosów, ryzykowne sytuacje są trochę "oszukane".
Chyba nie zrozumiałeś, albo nie doczytałeś. Harry w finałowej walce używa zaklęcia rozbrajającego. Voldemort ginie do rykoszetu własnej klątwy, a nie od zaklęcia Harry'ego. Różnica jest cokolwiek zasadnicza.Husiaty pisze:I koncowka: Harry Potter daje sie zabic dobrowolnie, zeby zmartwychwstac (Jezus Chrystus?) a potem co robi? Zabija swojego oprawce. Tak wlasnie uczy Rowling dzieci, swoim wrogom oddawaj pieknym za nadobne. To mnie zabilo... Od tego momentu stracilem kompletnie szacunek dla tej pani. A szkoda...
- Husiaty
- Pćma
- Posty: 234
- Rejestracja: sob, 17 lis 2007 14:29
Fakt faktem, ja zapamietalem, ze Voldemort zginal w walce z Harrym. Prawda li to, czy tez nie?Flint pisze:Chyba nie zrozumiałeś, albo nie doczytałeś. Harry w finałowej walce używa zaklęcia rozbrajającego. Voldemort ginie do rykoszetu własnej klątwy, a nie od zaklęcia Harry'ego. Różnica jest cokolwiek zasadnicza.Husiaty pisze:I koncowka: Harry Potter daje sie zabic dobrowolnie, zeby zmartwychwstac (Jezus Chrystus?) a potem co robi? Zabija swojego oprawce. Tak wlasnie uczy Rowling dzieci, swoim wrogom oddawaj pieknym za nadobne. To mnie zabilo... Od tego momentu stracilem kompletnie szacunek dla tej pani. A szkoda...
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
No choina, wszyscy i tak już spoilerują. A czy ginie przez H. czy nie, to przeczytaj i oceń sam.Husiaty pisze:Fakt faktem, ja zapamietalem, ze Voldemort zginal w walce z Harrym. Prawda li to, czy tez nie?Flint pisze:Chyba nie zrozumiałeś, albo nie doczytałeś. Harry w finałowej walce używa zaklęcia rozbrajającego. Voldemort ginie do rykoszetu własnej klątwy, a nie od zaklęcia Harry'ego. Różnica jest cokolwiek zasadnicza.Husiaty pisze:I koncowka: Harry Potter daje sie zabic dobrowolnie, zeby zmartwychwstac (Jezus Chrystus?) a potem co robi? Zabija swojego oprawce. Tak wlasnie uczy Rowling dzieci, swoim wrogom oddawaj pieknym za nadobne. To mnie zabilo... Od tego momentu stracilem kompletnie szacunek dla tej pani. A szkoda...
- Husiaty
- Pćma
- Posty: 234
- Rejestracja: sob, 17 lis 2007 14:29
Wespre sie wiki, ok? Jezeli ktos wyraza sprzeciw, to sie ustosunkuje... Ale mysle, ze nie trzeba.
Pozdrawiam,
Maciej Husiatynski
http://pl.wikipedia.org/wiki/Lord_Volde ... tnia_bitwaWreszcie zaskoczony Lord Voldemort stanął twarzą w twarz z Harrym Potterem. Zaklęcie czarnoksiężnika rzucone Czarną Różdżką w Pottera odbiło się od zaklęcia Expelliarmus wystrzelonego przez prawdziwego pana Czarnej Różdżki i doprowadziło do, upragnionej przez tylu, śmierci Voldemorta w maju 1998 roku.
Pozdrawiam,
Maciej Husiatynski
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
- Gesualdo
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1752
- Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45
Tym bardziej, że końcówka raczej średnia, a cała wcześniejsza historia warta poznaniaXiri pisze:Tak też można, ale po co? :) Nie lepiej przebrnąć przez te 774 stron, wczuwając się, by dojść w końcu do oczekiwanego finału? Jeśli pozna się to co najważniejsze, czyli końcówkę, to w sumie nie ma już po co czytać książki/oglądać filmu.
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam