Szczurek
Moderator: RedAktorzy
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Odróżniam mistrzostwa świata, tylko zignorowałem "świata" w czytanym tekście zbyt mocno sugerując się tym że Euro 2012 ma być w Polsce.
Nie wiedziałem o zwyczaju wprowadzaniu zawodników przez dzieci. W piłce nożnej którą się interesuję to dzieci są zawodnikami.
Rozumiem teraz że z jakichś powodów nie było chętnych dzieci do tego więc wzięto z łapanki. Ale w takim razie czemu wypuścili je bez przygotowania i wyszkolenia? Przecież takie dziecko mogłoby się przestraszyć, uciec, stać w miejscu, zemdleć - i zrobić aferę.
Nie rozumiem kto to Demony a kto Łysi. To znaczy rozumiem że Łysi to jacyś skinheadzi, ale jacy, związani z rządem czy raczej nielegalna grupa? A Demony to kto?
Nie rozumiem czy jest totalitaryzm czy tylko dziecko to tak postrzega.
Nie wiedziałem o zwyczaju wprowadzaniu zawodników przez dzieci. W piłce nożnej którą się interesuję to dzieci są zawodnikami.
Rozumiem teraz że z jakichś powodów nie było chętnych dzieci do tego więc wzięto z łapanki. Ale w takim razie czemu wypuścili je bez przygotowania i wyszkolenia? Przecież takie dziecko mogłoby się przestraszyć, uciec, stać w miejscu, zemdleć - i zrobić aferę.
Nie rozumiem kto to Demony a kto Łysi. To znaczy rozumiem że Łysi to jacyś skinheadzi, ale jacy, związani z rządem czy raczej nielegalna grupa? A Demony to kto?
Nie rozumiem czy jest totalitaryzm czy tylko dziecko to tak postrzega.
- terebka
- Dwelf
- Posty: 562
- Rejestracja: ndz, 13 lip 2008 23:56
Nie pochylam głowy ze skruchą, bo już mam ją pochyloną. A jeśli nieporadnie jeszcze usiłuję dyskutować, to tylko dlatego, że fantastykę uważam za dziedzinę niezwykle szeroką, wystarczająco aby i piłka nożna (na przykład, bo wcale za tym nie lobbuję) mogła się w niej zmieścić. Zarzut rozumiem i nie dyskutuję - nie wyjaśniłem rzeczy należycie.
Skupienie się na tematach, które nie wymagają kilometrowych przypisów, jak najbardziej popieram. Tylko czy takowe istnieją. Istnieje choć jeden temat, w którym ASami są wszyscy fantaści?
Edit:
Albioriksie: Jeśli tekst nie zdołał Ci wyjaśnić wątpliwości, to cóż mogę jeszcze dodać. Zostało już ustalone, że tekst nie wyjaśnia wszystkiego
Iko: Jakie to ma znaczenie? Chodzi o narodowość, czy też o coś innego?
Skupienie się na tematach, które nie wymagają kilometrowych przypisów, jak najbardziej popieram. Tylko czy takowe istnieją. Istnieje choć jeden temat, w którym ASami są wszyscy fantaści?
Edit:
Albioriksie: Jeśli tekst nie zdołał Ci wyjaśnić wątpliwości, to cóż mogę jeszcze dodać. Zostało już ustalone, że tekst nie wyjaśnia wszystkiego
Iko: Jakie to ma znaczenie? Chodzi o narodowość, czy też o coś innego?
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
Sądzę, że Ice chodzi o to, że mówią językiem, jakiego dzici uliczne nie używają raczej.
A warsztat to chyba umiejętność realizacji pomysłu, czyż nie? Zdania poprawne uczymy się formułować już w szkole :)
Bo i jest. Możesz tam wrzucić piłkę nożną, piłkę galaktyczną i doprawić elfami. Byleby to wewnętrznie spójne było i składne. I ciekawe. Żeby nie było trzeba kilometrowych przypisów wyjaśniających co autor miał na myśli. Albo czego nie miał.terebka pisze:, że fantastykę uważam za dziedzinę niezwykle szeroką,
A warsztat to chyba umiejętność realizacji pomysłu, czyż nie? Zdania poprawne uczymy się formułować już w szkole :)
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."
- terebka
- Dwelf
- Posty: 562
- Rejestracja: ndz, 13 lip 2008 23:56
Podejrzewam, że dzieci uliczne używają języka bardzo nieliterackiego. Nie wiem, bo nigdy nie miałem z dziećmi owymi styczności a filmy i książki raczej rzecz łagodzą. Aby być w zgodzie z realizmem, nasi milusińscy musieliby trochę wyraźniej wymawiać głoskę "r". Tylko czemu miałoby to służyć? Uatrakcyjnieniu historii? O ile Ice właśnie o to chodzi.
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
Terebko… masz dzieci?
Wnioskuję, że nie masz, albo jak masz, to ich nie słuchasz :D. Dzieci nie mówią tak jak Twoi bohaterowie - im mniejsze, tym prostsze są zdania przez nie składane. Dodatkowo, wierz mi prysznic nie jest na topie jeśli chodzi o listę, co dzieci lubią najbardziej, dzieciom nie przeszkadza, że są brudne – rodzicom przeszkadza.
Mówi się, że sztuka naśladuje życie - "Twoje" dzieci z pewnościąnie nie są z życia wzięte.
Wnioskuję, że nie masz, albo jak masz, to ich nie słuchasz :D. Dzieci nie mówią tak jak Twoi bohaterowie - im mniejsze, tym prostsze są zdania przez nie składane. Dodatkowo, wierz mi prysznic nie jest na topie jeśli chodzi o listę, co dzieci lubią najbardziej, dzieciom nie przeszkadza, że są brudne – rodzicom przeszkadza.
Mniej więcej, bo nie mam jakoś ambicji tworzyć włąsnego tekstu.– Kicha? To ty?
– No. Cicho, bo nas usłyszą. W porządku?
– No. Nie. Znaczy nie wiem. Jestem tu, nie? Ale nie boli. I najadłem się. Ciuchy mi dali. Całkiem nowe, wiesz? Ale wyrwać się nie idzie.
Mówi się, że sztuka naśladuje życie - "Twoje" dzieci z pewnościąnie nie są z życia wzięte.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka
- terebka
- Dwelf
- Posty: 562
- Rejestracja: ndz, 13 lip 2008 23:56
Cholercia, nie mam dzieci. A starszy z siostrzeńców, co wysoki sąd może ocenić sam, rzucając okiem na avatar po lewej, nie nadaje się jeszcze na pomoc naukową. Taki jest stan mojej wiedzy na temat słownictwa nieletnich, jak to widać w "Szczurku". Improwizowałem zatem. Twój przykład dialogu, przyznaję, wywarł na mnie ogromne wrażenie i wiele nauczył. Dzięks :D
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
- terebka
- Dwelf
- Posty: 562
- Rejestracja: ndz, 13 lip 2008 23:56
Zgadzam się w stu procentach - nie znamy się, nie piszemy. Z drugiej strony, kiedy pomyślę w jak doborowym znalazłem się towarzystwie gdy mowa o ignorancji. Oto trzymam w dłoni "To" Kinga, w celach naukowych rzecz jasna. Jakiegoż te dzieciaki używają potoczystego słownictwa! Jakież zdania złożone formułują! Mało tego. Przykłady możnaby mnożyć. Jakoś lżej na sercu się robi ;)
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
Terebko, pamiętaj, ze King przeszedł przez tłumacza, to raz. Poza tym... wydaje mi się mgliście, że to jest reminiscencja dorosłego człowieka. To teżmoze wiele usprawiedliwić :). Następna rzecz to wiek. Taki czternastolatek wcale rozsądnie potrafi mówić. Z ośmiolatkiem i to zestresowanym... o to już sytuacja wygląda inaczej.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka
- terebka
- Dwelf
- Posty: 562
- Rejestracja: ndz, 13 lip 2008 23:56
U Kinga w "To" bohaterami jest grupka jedenastolatków. W "Szczurku" wiek wprawdzie nie jest określony, ale może być porównywalny. Starszy kolega bohatera tytułowego równie dobrze może być jego równolatkiem, jak i mieć kilka lat więcej - to jego jezyk chyba budzi Twoje wątpliwości? Zgadzam się, że nieokreślony wiek to również niedopowiedzenie.
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Dobrze mówiący trzylatek potrafi rzucić od czasu do czasu tekst powtarzany po rodzicach, i to we własnej interpretacji i z własnym dopasowaniem do kontekstu. Takim powtarzaniem, 3-4 latek potrafi czasem zaskoczyć tekstem bardzo dorosłym, zgrabnymi porównaniami, trudnymi słowami i ciętym komentarzem rzeczywistości.
Pięciolatek chowany wśród ludzi myślących ma z reguły słownictwo o wiele bogatsze niż przeciętny dresiarz na starość.
Dalej tym bardziej.
Ja mając lat 11 miałem taką manierę językową że mówiłem wyłącznie zdaniami wielokrotnie złożonymi i używałem tylko długich trudnych słów ilu się dało - a uzbrojony w encyklopedię uczyłem się ich czasem po parę dziennie. Nie zawsze każde pasowało, nie zawsze to miało sens oczywiście.
Ogólnie, dzieci są różne.
Acz po dzieciach chowanych na ulicy spodziewałbym się języka prostszego (nawet nie licząc epatowania brzydkimi słowami).
Pięciolatek chowany wśród ludzi myślących ma z reguły słownictwo o wiele bogatsze niż przeciętny dresiarz na starość.
Dalej tym bardziej.
Ja mając lat 11 miałem taką manierę językową że mówiłem wyłącznie zdaniami wielokrotnie złożonymi i używałem tylko długich trudnych słów ilu się dało - a uzbrojony w encyklopedię uczyłem się ich czasem po parę dziennie. Nie zawsze każde pasowało, nie zawsze to miało sens oczywiście.
Ogólnie, dzieci są różne.
Acz po dzieciach chowanych na ulicy spodziewałbym się języka prostszego (nawet nie licząc epatowania brzydkimi słowami).