To bardziej paramilitarne zajęcie, choć też się biega po lesie w mundurze, ze sprzętem survivalowym i też ucieka się przed wrogiem (straż leśna).
Chodzi mi o łażenie z wykrywaczem metali.
To takie moje drugie hobby. Całkiem ciekawa sprawa jak się trafi na monety z XVIII wieku.
Niestety najczęściej trafia się właśnie na militaria z czasów I i II wojny światowej. (głównie niewybuchy i łuski od Mauserów i Mosinów).
Ktoś jeszcze może też ma "piszczałkę" w domu? też poszukuje metalowych znamion historii.
Temat został zamknięty.
Poszukiwanie ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych, w tym zabytków archeologicznych, przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania" wymaga pozwolenia właściwego wojewódzkiego konserwatora zabytków (Ustawa z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami; art. 36 ust 1 poz. 12) Dz.U. Nr 162 poz.1568
Pod postami Dabliu i Olafa podpisuje się cały mode-team.
Wykrywka
Moderator: RedAktorzy
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Nie mam pojęcia, nigdy o tym nie rozmawialiśmy, lecz wiem tylko, że
współpracują z muzeami (prócz szkieletów znajdowali wiele przedmiotów z początku 20. wieku). Pewnie stan jest teraz taki sam,, jak kiedyś, bo z gościem nie widziałam się od lat. Mogę zagadać do niego przez Naszą Klasę, bo chyba mam go na liście i się dowiedzieć.
Niemniej zajęcie ciekawe, Przemek (tak ma na imię) pokazywał nam jak wygląda ta praca na filmiku nakręconym amatorską kamerą, jak i bibeloty zgromadzone w domu.
współpracują z muzeami (prócz szkieletów znajdowali wiele przedmiotów z początku 20. wieku). Pewnie stan jest teraz taki sam,, jak kiedyś, bo z gościem nie widziałam się od lat. Mogę zagadać do niego przez Naszą Klasę, bo chyba mam go na liście i się dowiedzieć.
Niemniej zajęcie ciekawe, Przemek (tak ma na imię) pokazywał nam jak wygląda ta praca na filmiku nakręconym amatorską kamerą, jak i bibeloty zgromadzone w domu.
- Feline
- Kurdel
- Posty: 756
- Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06
Rozmawiałem niedawno z kimś, kto działa w organizacji przyjmującej zgłoszenia o szczątkach z czasów drugiej wojny. Kolejkę mają długą, ale jeżdżą, dokonując kolejno ekshumacji (czy po prostu zbierają te kości), i zawiadamiają instytucje ewidencjonujące poległych. W tym niemieckie - które, jak usłyszałem, współpracują obecnie chętnie i sprawnie. Potem organizują pochówek - na kilku wyznaczonych cmentarzach w Polsce.
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Najczęściej podczas łażenia po lasach i polach natrafiam na inny problem.
Niestety w ziemi leży jeszcze mnóstwo niewybuchów. można trafić na cale połacie lasu gdzie na glębokości ok 20 cm co kilka metrów leży pocisk artyleryjski lub szrapnel z I i II WŚ. W takim wypadku powinno się zawiadomić policję lub saperów ale jest kilka ale:
Ale 1. Chodzenie z elektronicznym sprzętem poszukiwawczym jest w Polsce prawnie zabronione, więc się nie przyznajemy jak znaleźliśmy niewybuch
Ale 2. jak się zawiadomi policję np na mazurach (tam są ciekawe miejsca dla poszukiwaczy) lub Bieszczadach (wykrywkowy raj) a mieszka się np w Warszawie to potem jest się ciąganym na przesłuchania na okoliczność znalezienia niewybuchu.
Ale 3. Zadzwoniłem kiedyś do saperów w sprawie jednego miejsca na mazurach gdzie rzeczywiście było mnóstwo niewybuchów. Odpowiedź dyżurnego: "Panie wiemy ale my byśmy tam ze trzy lata kopali i byśmy wszystkiego nie wykopali. Znamy ten rejon. Proszę głęboko zakopać"
Ale 4. jak sę zawiadomi władzę o takim miejscu to jest ono spalone na dalsze poszukiwania.
Tak więc jak znajdujemy taki niewybuch to najczęściej go zakopujemy głęboko, tak by żadne dzieci czy zwierzyna leśna się przypadkiem nie dokopały.
Niestety w ziemi leży jeszcze mnóstwo niewybuchów. można trafić na cale połacie lasu gdzie na glębokości ok 20 cm co kilka metrów leży pocisk artyleryjski lub szrapnel z I i II WŚ. W takim wypadku powinno się zawiadomić policję lub saperów ale jest kilka ale:
Ale 1. Chodzenie z elektronicznym sprzętem poszukiwawczym jest w Polsce prawnie zabronione, więc się nie przyznajemy jak znaleźliśmy niewybuch
Ale 2. jak się zawiadomi policję np na mazurach (tam są ciekawe miejsca dla poszukiwaczy) lub Bieszczadach (wykrywkowy raj) a mieszka się np w Warszawie to potem jest się ciąganym na przesłuchania na okoliczność znalezienia niewybuchu.
Ale 3. Zadzwoniłem kiedyś do saperów w sprawie jednego miejsca na mazurach gdzie rzeczywiście było mnóstwo niewybuchów. Odpowiedź dyżurnego: "Panie wiemy ale my byśmy tam ze trzy lata kopali i byśmy wszystkiego nie wykopali. Znamy ten rejon. Proszę głęboko zakopać"
Ale 4. jak sę zawiadomi władzę o takim miejscu to jest ono spalone na dalsze poszukiwania.
Tak więc jak znajdujemy taki niewybuch to najczęściej go zakopujemy głęboko, tak by żadne dzieci czy zwierzyna leśna się przypadkiem nie dokopały.
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
Właśnie chciałem zauważyć, że skoro powstał wątek o jednym nielegalnym zajęciu, to może założymy też topic o internetowym piractwie? Każdy się pochwali, co tam naściągał...
Zajęcie samo w sobie fajne, szkoda tylko, że większość znalezisk trafia na giełdy albo do niemieckich kolekcjonerów, zamiast do muzeów.
Inną sprawą jest, że muzea często w nieskończoność kiszą takie znaleziska po piwnicach.
Zajęcie samo w sobie fajne, szkoda tylko, że większość znalezisk trafia na giełdy albo do niemieckich kolekcjonerów, zamiast do muzeów.
Inną sprawą jest, że muzea często w nieskończoność kiszą takie znaleziska po piwnicach.
- Olaf
- Wujcio Cleritus
- Posty: 744
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:44
Gul mi normalnie skacze jak czytam twoje wypowiedzi. Szlag mnie trafia po prostu jak słyszę o kolesiach co z wykrywaczem kłusują po lasach w poszukiwaniu ciekawych znalezisk rozpiżdżając przy tym całe stanowiska archeologiczne z przeróżnych okresów, przerzucając ceramikę (która "łowcom" jest całkowicie zbyteczna) późniejszą we wcześniejsze warstwy, co ciekawsze znaleziska zachowując dla siebie, bądź sprzedając na zachodnie rynki (tak jak było ze znaleziskiem tykocińskim), pozbawiając cząstek wiedzy historyków, a następnie mnie. To zwykłe złodziejstwo jest i wandalizm. Maclerek nie pisz mi na tym forum o takich procederach - gdyby to ode mnie zależało, to bym ci wypalił dożywotniego bana za chwalenie się i propagowanie przestępstwa. Zdaje się, ze będę musiał porozmawiać o tym z resztą moderatorów.Maclerek pisze:Nielegalnie to takie nieładne słowo nazwijmy to o zajęciu o pewnej dozie
ryzyka :)
Muzea często nawet nie chcą znalezisk, bo po co im kolejne kilogramy monet, których i tak mają w nadmiarze.
Znaleźć coś czym muzeum byłoby zainteresowane jest niezmiernie trudno.
Twardy, kruchy i pozbawiony życia. (by Dabliu)
Dziękuję wszystkim za pomoc mojemu menelowi! I proszę o kolejne datki:p
Dziękuję wszystkim za pomoc mojemu menelowi! I proszę o kolejne datki:p