Wejściówka.
A niech tam, koty za płoty, świat zastygł wsłuchany w jęki 48x150 (mniej więcej) słów, z których wyciskana jest prawda, więc może ma czas na moje 150. Zastanawiałem się czy zrobić z tym utworkiem to co zawsze, czy się odważyć i zapytać.
Jest dzieckiem VII warsztatów tematycznych. Zrodził się po ich zamknięciu, z frustracji po porażce w pisaniu drabla (temat, który sobie wymyśliłem robił wszystko żeby drablem nie zostać i mu się udało). Poniższy tekst wyrósł z tematu warsztatów, przycinałem go do 150 słów (bez tytułu :) ), miał być poważny a po połowie może i ktoś znajdzie szczyptę fantastyki. Niestety nie jest opowiadaniem i nie ma zaskakującego zakończenia, więc i tak na warsztaty by nie poszedł. Jeżeli narusza jakieś reguły forumowe, to niech leci (mam nadzieję, że nie, ale długo tu nie jestem).
Za komentarze będę wdzięczny. Wiem, forma anachroniczna i wieje plagiatami z różnych autorów, problem w tym, że nawet nie pamiętam z których. Mam natomiast prośbę o komentarz przynajmniej w zakresie:
a) da się czytać? gdzie zawiesza się czytelnik?
b) czy jakaś interpretacja się pojawia (co do tego co pomiędzy wierszami) czy jak zwykle przekombinowałem
c) ew. czy wycięcie z tekstu kropek i wielkich liter wyszło na zdrowie, czy wręcz przeciwnie
Gwiezdny pył
nie, to nie farba
czemu tak patrzysz?
nie wszystkie rany można zaleczyć
siedzę skulony, jak skowyt bólu
pustkę wypełnia echo spowiedzi
tak, ja pisałem
już ci mówiłem
serce skurczone w okruch milczenia
że może mogłem, teraz nie mogę
przeklęte zgasić w głowie wspomnienia
wiem, wiem, nie moja
wina i kara
i nie dla kary krwią szastam głupio
leczy gdy szaleństwa przebrana miara
cienie przeszłości majaczą trupio
wciąż jeszcze czuję
ty nie zrozumiesz
myśl głośna umysł bezbronny pali
my telepaci jesteśmy nadzy
a śmierć najwyższej dobywa fali
twoje współczucie
zabawna jesteś
nie wiesz co znaczy współczuć naprawdę
ty tylko myślisz, może chcesz wiedzieć
a przy nas czujesz strach i pogardę
nie, nie zrozumiesz
nie próbuj nawet
w kosmicznej pustce każda istota
lśni niczym gwiazda dla telepaty
lecz żadne słowo tego nie odda
jak gwiazda świeci
jak gwiazda rani
gdy wbrew nadziei
szansa stracona
jak supernowa
eksplozją bólu
błyśnie
oślepi
i skona
Gwiezdny pył
Moderator: RedAktorzy
- hundzia
- Złomek forumowy
- Posty: 4054
- Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
- Płeć: Kobieta
Hmmm, zatkało mnie... To miał być biały wiersz, czy co? Tak przy okazji: Czy pod takim tytułem przypadkiem Sapkowski nie opublikował opowiadania w Antologii (bo nie pomne teraz tytułu w której)? Oj, chyba dobrze, że nie poszło na warsztaty...
editek: był
editek: był
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
No, co Ty, Hundzia, gwiezdny pył nie jest objęty kopyrajtem, nie. Poezja była wcześniej niż AS. :P:P:P
Janie, spróbuję, ale po WT - z przyczyn wiadomych.
Rany, nie chce mi się kończyć komentarzy do WT. Może wcześniej nawet spróbuję podejść - żeby sobie znaleźć wymówkę, dlaczego jeszcze nie powiesiłam omówień warsztatowych. :))))
Janie, spróbuję, ale po WT - z przyczyn wiadomych.
Rany, nie chce mi się kończyć komentarzy do WT. Może wcześniej nawet spróbuję podejść - żeby sobie znaleźć wymówkę, dlaczego jeszcze nie powiesiłam omówień warsztatowych. :))))
So many wankers - so little time...
- JanTanar
- Fargi
- Posty: 383
- Rejestracja: wt, 22 lip 2008 21:10
Dziękuję, Małgorzato.
Wiem, że istnieje osobny dział, ale tam nie komentujecie. Wstawienie tego tekstu miało dla mnie sens jedynie w kontekście tematu warsztatowego. Chodzi o to, czy odniesienia do niego są jakkolwiek czytelne i na ile spełnia pozostałe kryteria (powaga i fantastyka)? Czy to bełkot, czy coś się da odcedzić?
Chwilę się zastanawiałem czy to zamieścić. Bycie prozą nie przesądza o zamkniętości formy, czy niebycie prozą od razu dyskwalifikuje? Może tak. Starałem się, żeby tekst był zamknięty co do układu i przekazywanej myśli, no ale pewnie to za mało.
Nad pisaniem poprawnych drabbli muszę popracować. W każdym razie jeżeli prześlę tu jeszcze coś, to będzie już totalna proza.
Wiem, że istnieje osobny dział, ale tam nie komentujecie. Wstawienie tego tekstu miało dla mnie sens jedynie w kontekście tematu warsztatowego. Chodzi o to, czy odniesienia do niego są jakkolwiek czytelne i na ile spełnia pozostałe kryteria (powaga i fantastyka)? Czy to bełkot, czy coś się da odcedzić?
Chwilę się zastanawiałem czy to zamieścić. Bycie prozą nie przesądza o zamkniętości formy, czy niebycie prozą od razu dyskwalifikuje? Może tak. Starałem się, żeby tekst był zamknięty co do układu i przekazywanej myśli, no ale pewnie to za mało.
Nad pisaniem poprawnych drabbli muszę popracować. W każdym razie jeżeli prześlę tu jeszcze coś, to będzie już totalna proza.
-
- Fargi
- Posty: 312
- Rejestracja: wt, 12 gru 2006 01:49
- Płeć: Mężczyzna
Re: Gwiezdny pył
Poezja czy nie poezja, tekst to tekst. Coś ma z niego wynikać. No, to lecim na Szczecin - żeby pozostać przy twórczości opartej na rymach.
Polecam na przyszłość (JanowiTanarowi oraz innym autorom) dowolny podręcznik do taktyki kryminalistycznej, a dokładnie tzw. siedem złotych pytań. Pasują jak ulał do twórczości literackiej.
"Nie, to nie farba.
Czemu tak patrzysz?
Nie wszystkie rany można zaleczyć.
Siedzę skulony. Jak skowyt bólu
pustkę wypełnia echo spowiedzi."
Przykro mi - nadal bez sensu.
Ten czytelnik, czyli moi, zawiesza się przy próbie połączenia poszczególnych pourywanych myśli w całość. Czyli mniej więcej co kilka-kilkanaście sekund.JanTanar pisze:a) da się czytać? gdzie zawiesza się czytelnik?
Zabił i mu żal? Ale kto, kogo, dlaczego, gdzie, po co itd.?JanTanar pisze:b) czy jakaś interpretacja się pojawia (co do tego co pomiędzy wierszami) czy jak zwykle przekombinowałem
Polecam na przyszłość (JanowiTanarowi oraz innym autorom) dowolny podręcznik do taktyki kryminalistycznej, a dokładnie tzw. siedem złotych pytań. Pasują jak ulał do twórczości literackiej.
Spróbowałem, wyszło mi:JanTanar pisze:c) ew. czy wycięcie z tekstu kropek i wielkich liter wyszło na zdrowie, czy wręcz przeciwnie
"Nie, to nie farba.
Czemu tak patrzysz?
Nie wszystkie rany można zaleczyć.
Siedzę skulony. Jak skowyt bólu
pustkę wypełnia echo spowiedzi."
Przykro mi - nadal bez sensu.
- JanTanar
- Fargi
- Posty: 383
- Rejestracja: wt, 22 lip 2008 21:10
beton-stal (nie wiem czy się odmienia) dziękuję za komentarz. Wiem, że to nie proste dla tekstu, do którego nie można się przyczepić do przecinków (bo ich prawie nie ma) i do zdań (bo licentia poetica czyha). Z obrazowaniem widzę, że poniosłem totalną porażkę. W autorskiej wizji ;) bohater nikogo nie zabił. Ba, to nawet nie miał być kryminał, tylko coś z nurtu psychologicznego sf, ale widać nie jest. :(
Dzięki za dodaną interpunkcję. Miałem chyba tak samo. Skasowałem, bo wydawało mi się, że zawadza (zbyt zamyka tekst). To była próba "kondensacji przekazu". Taka wprawka. Pytanie, czy w granicach komunikatywności, czy bełkot autora?
Dzięki za dodaną interpunkcję. Miałem chyba tak samo. Skasowałem, bo wydawało mi się, że zawadza (zbyt zamyka tekst). To była próba "kondensacji przekazu". Taka wprawka. Pytanie, czy w granicach komunikatywności, czy bełkot autora?
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
No, to jedziemy. Rodzina się spiła, znaczy, że na bani można wiersze czytać, podobno to nawet lepiej. Nie, niestety, jestem trzeźwa (mnie nie wolno pić), ale jak patrzę na tych udomowionych mężczyzn uwalonych szampanem, to mi się robi tak... no, buja mi się w głowie. Czyli chyba dobry stan mam do czytania poezji.
Dawno tego nie robiłam, więc nawet nie wiem, co wyjdzie.
Gwiezdny pył - tytuł odnosi się do istot rozumnych we wszechświecie? Nie jestem pewna, jak dopasować do tego, co potem się dzieje w wierszu, nie mam pomysłu, jak dopasować klucz interpretacyjny.
I jest pustka ze spowiedzią. Kościół? Nie mam pewności, brak mi odniesień. Rany, kościół, spowiedź. Zaczynam się zastanawiać, kim jest podmiot liryczny.
Ładne: wspomnienia, które można/nie można zgasić - sugestywne, IMAO.
I znowu wracam do zastanawiania się, kim jest podmiot liryczny. Zafiksowały mnie na początku sygnały chrześcijańskie i teraz mam problem, bo wiem, że potem się nie będzie zgadzało. Na razie - ten kawałek pasuje do domysłu o tożsamości podmiotu lirycznego.
W tych wersach musi się pojawić konkluzja. Nie ma jej, wrażenie niepełności jest. Znaczy, ostatni wers zawiesza się, bo myśl jest niezamknięta, niedokończona. Podmiot liryczny nie dla kary szasta krwią, więc dla czego? Nie wynika to ze stwierdzenia, że w czasach szaleństwa historia (mroczna i krwawa) lubi się powtarzać.
Ponieważ (już to wiem, to nie pierwsze czytanie jest) nie jest jasna rola podmiotu lirycznego. Nie jest jasne, jaką funkcję pełni we wszechświecie.
Znaczy, rozumiem, jak mi się zdaje, o co chodzi.
A przy tym - czuje strach przed innością telepatów i (normalna sprawa) gardzi.
Znaczy, dalej różnicowanie między podmiotem lirycznym i osobą, do której się zwraca podmiot.
Ale, co zabawne, ten kawałek wydaje mi się sugestywny. Nie potrafię go wpasować spójnie w wypowiedź podmiotu lirycznego, ale samo obrazowanie mi się podoba. Głupie, no, głupie... Ale tak mam.
Mnie zajedno, czy wiersz ma znaki interpunkcyjne, czy ich nie ma, etc.
Ten jest niezborny w formie - luźny, z rymami trochę chaotycznymi. Można tak? No, można. Szczególnie, że widać wyraźnie, jak się na końcu zawęża, by nadać dramatyzmu wypowiedzi, podkreślić ból jak eksplozja supernowej, śmierć (jak mi się zdaje) istoty myślącej.
Wolałabym bardziej zdyscyplinowaną formę wcześniejszych strof, bardziej zdyscyplinowane rymy (powtarzalny schemat wyraźny), by na końcu zawężenie (graficzne i znaczeniowe) wypadło wyraziściej, ale to już moja fiksacja na tle czystych struktur, obawiam się.
Miałam problemy ze zrozumieniem, co czytam/staram się zinterpretować. Może dlatego, że początek wskazuje na inne tropy niż później koniec. Przy pierwszym czytaniu naprawdę się zastanawiałam, czy mam do czynienia z Chrystusem lub przynajmniej zbawicielem, ale tego rodzaju opcję uznałabym bez wahania za nadinterpretację w świetle kolejnych zwrotek.
O ile rozmowa telepaty (podmiotu lirycznego) z kobietą (zwykłym człowiekiem) jest dla mnie w miarę czytelna, gdy chodzi właśnie o podkreślenie różnic między telepatą i nietelepatą, o tyle nie mam pełnego obrazu po przeczytaniu wiersza (a co za tym idzie, nie mam też emocjonalnego nastawienia/odniesienia w odbiorze miejscami). Zrozumiałe jest dla mnie (i współ-czulne) cierpienie, o którym mówi telepata - nagość wobec myśli innych ludzi/istot, bezbronność (chyba).
Niezrozumiałe - odniesienia do szansy i spowiedzi. Coś się nie zgadza. Albo czegoś nie odebrałam.
No, to tyle ode mnie.
Szczęśliwego Nowego Roku 2009. :)))
Dawno tego nie robiłam, więc nawet nie wiem, co wyjdzie.
Gwiezdny pył - tytuł odnosi się do istot rozumnych we wszechświecie? Nie jestem pewna, jak dopasować do tego, co potem się dzieje w wierszu, nie mam pomysłu, jak dopasować klucz interpretacyjny.
Tu jest jasne, podmiot liryczny krwawi, krew nie farba, wiadomo, łatwo nie schodzi.nie, to nie farba
czemu tak patrzysz?
nie wszystkie rany można zaleczyć
Tu zaczynam mieć problem poznawczy. Niby metafora, ale... No, bo skowyt się nie kuli, człowiek skowyczący też nie zawsze się kuli z bólu - czasem wręcz przeciwnie. Stąd, w moim odczuciu, tu nie do końca jest precyzyjnie w obrazowaniu.siedzę skulony, jak skowyt bólu
pustkę wypełnia echo spowiedzi
I jest pustka ze spowiedzią. Kościół? Nie mam pewności, brak mi odniesień. Rany, kościół, spowiedź. Zaczynam się zastanawiać, kim jest podmiot liryczny.
Nie mam pojęcia, do czego to odnieść. O czym mówi podmiot liryczny?tak, ja pisałem
już ci mówiłem
A to serce skurczone mi się podoba. Jakoś sugestywnie mi zabrzmiało.serce skurczone w okruch milczenia
Ewidentny nadopis podkreślony. :Pże może mogłem, teraz nie mogę
przeklęte zgasić w głowie wspomnienia
Ładne: wspomnienia, które można/nie można zgasić - sugestywne, IMAO.
I znowu wracam do zastanawiania się, kim jest podmiot liryczny. Zafiksowały mnie na początku sygnały chrześcijańskie i teraz mam problem, bo wiem, że potem się nie będzie zgadzało. Na razie - ten kawałek pasuje do domysłu o tożsamości podmiotu lirycznego.
Nadal potwierdza mi się domysł, kim jest podmiot liryczny.wiem, wiem, nie moja
wina i kara
i nie dla kary krwią szastam głupio
Zakładam, że podkreśliłam literówkę.leczy gdy szaleństwa przebrana miara
cienie przeszłości majaczą trupio
W tych wersach musi się pojawić konkluzja. Nie ma jej, wrażenie niepełności jest. Znaczy, ostatni wers zawiesza się, bo myśl jest niezamknięta, niedokończona. Podmiot liryczny nie dla kary szasta krwią, więc dla czego? Nie wynika to ze stwierdzenia, że w czasach szaleństwa historia (mroczna i krwawa) lubi się powtarzać.
Ponieważ (już to wiem, to nie pierwsze czytanie jest) nie jest jasna rola podmiotu lirycznego. Nie jest jasne, jaką funkcję pełni we wszechświecie.
Tu właśnie łamie się radosny domysł w kwestii tożsamości podmiotu lirycznego. Podmiot liryczny jest telepatą, czyta w myślach i myśl może go zabić. Niemniej ostatni wers:wciąż jeszcze czuję
ty nie zrozumiesz
myśl głośna umysł bezbronny pali
my telepaci jesteśmy nadzy
brzmi dla mnie bełkotliwie i niezbornie. Nie rozumiem. Połączyłam słowo klucz (śmierć) dla rozumienia wypowiedzi, ale wers zrozumiały dla mnie nie jest.a śmierć najwyższej dobywa fali
Jeżeli ma to być podkreślenie różnic w emotywności, to zaznaczony wyraz zmieniłabym dla wyjaskrawienia znaczeń (i domyślnie różnic właśnie), jakie złożyły się na to słowo: współ-czuć.twoje współczucie
zabawna jesteś
nie wiesz co znaczy współczuć naprawdę
Znaczy, rozumiem, jak mi się zdaje, o co chodzi.
Jak mi się zdaje, chodzi o to, że osoba, do której zwraca się podmiot liryczny, nie ma w sobie prawdziwego współczucia, ponieważ dosłownie nie może współ-czuć, jak to robią telepaci?ty tylko myślisz, może chcesz wiedzieć
a przy nas czujesz strach i pogardę
A przy tym - czuje strach przed innością telepatów i (normalna sprawa) gardzi.
Znaczy, dalej różnicowanie między podmiotem lirycznym i osobą, do której się zwraca podmiot.
Jak wyżej - znaczy, ciąg dalszy różnicowania.nie, nie zrozumiesz
nie próbuj nawet
w kosmicznej pustce każda istota
lśni niczym gwiazda dla telepaty
lecz żadne słowo tego nie odda
Tu, jak myślę, nawiązanie jest do tego, co powiedział podmiot liryczny wcześniej - że telepatę myśl cudza (innej istoty rozumnej lub choćby tylko człowieka, nie wiem) może nawet zabić.jak gwiazda świeci
jak gwiazda rani
I tu nie rozumiem, o co chodzi. Znaczy, jaka szansa? Na co? Dla kogo szansa? Do czego mam to odnieść?gdy wbrew nadziei
szansa stracona
jak supernowa
eksplozją bólu
błyśnie
oślepi
i skona
Ale, co zabawne, ten kawałek wydaje mi się sugestywny. Nie potrafię go wpasować spójnie w wypowiedź podmiotu lirycznego, ale samo obrazowanie mi się podoba. Głupie, no, głupie... Ale tak mam.
Mnie zajedno, czy wiersz ma znaki interpunkcyjne, czy ich nie ma, etc.
Ten jest niezborny w formie - luźny, z rymami trochę chaotycznymi. Można tak? No, można. Szczególnie, że widać wyraźnie, jak się na końcu zawęża, by nadać dramatyzmu wypowiedzi, podkreślić ból jak eksplozja supernowej, śmierć (jak mi się zdaje) istoty myślącej.
Wolałabym bardziej zdyscyplinowaną formę wcześniejszych strof, bardziej zdyscyplinowane rymy (powtarzalny schemat wyraźny), by na końcu zawężenie (graficzne i znaczeniowe) wypadło wyraziściej, ale to już moja fiksacja na tle czystych struktur, obawiam się.
Miałam problemy ze zrozumieniem, co czytam/staram się zinterpretować. Może dlatego, że początek wskazuje na inne tropy niż później koniec. Przy pierwszym czytaniu naprawdę się zastanawiałam, czy mam do czynienia z Chrystusem lub przynajmniej zbawicielem, ale tego rodzaju opcję uznałabym bez wahania za nadinterpretację w świetle kolejnych zwrotek.
O ile rozmowa telepaty (podmiotu lirycznego) z kobietą (zwykłym człowiekiem) jest dla mnie w miarę czytelna, gdy chodzi właśnie o podkreślenie różnic między telepatą i nietelepatą, o tyle nie mam pełnego obrazu po przeczytaniu wiersza (a co za tym idzie, nie mam też emocjonalnego nastawienia/odniesienia w odbiorze miejscami). Zrozumiałe jest dla mnie (i współ-czulne) cierpienie, o którym mówi telepata - nagość wobec myśli innych ludzi/istot, bezbronność (chyba).
Niezrozumiałe - odniesienia do szansy i spowiedzi. Coś się nie zgadza. Albo czegoś nie odebrałam.
No, to tyle ode mnie.
Szczęśliwego Nowego Roku 2009. :)))
So many wankers - so little time...
- JanTanar
- Fargi
- Posty: 383
- Rejestracja: wt, 22 lip 2008 21:10
Serdecznie dziękuję Małgorzato. Taka piękna niespodzianka na nowy rok, a dopiero teraz mogę się na nią pochylić.
Przed wprawnym okiem nic się nie ukryje. Wypunktowane wszystkie miejsca, w których miałem choć cień wątpliwości (chociaż czasami nie wiedziałem dlaczego) plus parę innych.
Zupełnie nie widziałem np. odniesień religijnych (w każdym razie kontrastu między początkiem i końcem). Może dlatego, że np "spowiedź" czy "wina i kara" trafiły do tekstu w tzw. "trzecim rzucie" w miejsce słów, które przestały pasować do rytmu, a mimo czasu dalej widziałem początkowy koncept. Wtedy też powstał tytuł. Miało być to echo "z pyłu powstałeś w pył się obrócisz" w wersji kosmicznej.
W ramach warsztatowania chciałem zrobić z pomysłu opowiadanko (a może w końcu i drabble wyjdzie), ale może i spróbować napisać wiersz na nowo, przy kolejnym ataku "natchnienia".
Jeszcze raz dzięki za komentarz, bardzo mi pomógł.
Serdeczne (choć spóźnione) życzenia zdrowia i pomyślności w Nowym Roku.
Przed wprawnym okiem nic się nie ukryje. Wypunktowane wszystkie miejsca, w których miałem choć cień wątpliwości (chociaż czasami nie wiedziałem dlaczego) plus parę innych.
Zupełnie nie widziałem np. odniesień religijnych (w każdym razie kontrastu między początkiem i końcem). Może dlatego, że np "spowiedź" czy "wina i kara" trafiły do tekstu w tzw. "trzecim rzucie" w miejsce słów, które przestały pasować do rytmu, a mimo czasu dalej widziałem początkowy koncept. Wtedy też powstał tytuł. Miało być to echo "z pyłu powstałeś w pył się obrócisz" w wersji kosmicznej.
W ramach warsztatowania chciałem zrobić z pomysłu opowiadanko (a może w końcu i drabble wyjdzie), ale może i spróbować napisać wiersz na nowo, przy kolejnym ataku "natchnienia".
Uff, czytałem to kilkadziesiąt razy, i nie widziałem.Zakładam, że podkreśliłam literówkę.
Myślałem, że aż tak to nie razi. Poległem warsztatowo, nie mogłem wymyślić nic lepszego w rytmie i limicie głosek. Praca przede mną. Widzę, że na czytelność tekstu fatalnie wpłynęła chęć wplecenia w niego tematu warsztatów. Nie sprostałem.Nie ma jej, wrażenie niepełności jest. Znaczy, ostatni wers zawiesza się, bo myśl jest niezamknięta, niedokończona.
Bałem się, że forma zdyscyplinowana zrobi się strasznie sztywna (a może zwyczajnie bałem się jeszcze jednego rymu w zwrotce). Tekst powstał w czasie "mielenia" tematu na nieudanego drabbla, i niestety nosi tego konsekwencje.Wolałabym bardziej zdyscyplinowaną formę wcześniejszych strof, bardziej zdyscyplinowane rymy
Jeszcze raz dzięki za komentarz, bardzo mi pomógł.
Serdeczne (choć spóźnione) życzenia zdrowia i pomyślności w Nowym Roku.