Musicale
Moderator: RedAktorzy
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
A Sunset Boulevard... Tu z koncertu jubileuszowego Webbera.
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."
Andrew Lloyd Webber w ogóle jest genialnym kompozytorem, twórcą musicali. Sunset Blvd. w wersji oryginalnej (noir) był genialny, musical też świetny.
Poza tym, nie zauważyłem tutaj, "Metro" - polskie dzieło, m.in. Józefa Józefowicza. Naprawdę godne polecenia, ale trzeba się wsłuchać, bo może razić amerykańskością.
Inny musical A.Llloyd Webbera - Joseph and the Amazing Technicolor Coat (chyba niczego nie pokręciłem) - magiczny, baśniowy, piękny.
I nie zapominajmy o, np. Królu Lwie - to też musical, jak inne bajki Disneya.
Poza tym, nie zauważyłem tutaj, "Metro" - polskie dzieło, m.in. Józefa Józefowicza. Naprawdę godne polecenia, ale trzeba się wsłuchać, bo może razić amerykańskością.
Inny musical A.Llloyd Webbera - Joseph and the Amazing Technicolor Coat (chyba niczego nie pokręciłem) - magiczny, baśniowy, piękny.
I nie zapominajmy o, np. Królu Lwie - to też musical, jak inne bajki Disneya.
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
Jest to spektakl pozbawiony fabuły i do amerykańskości mu daleko. Oj, bardzo. Brrr... byłam raz i więcej nie pójdę, choćby dopłacali.Poza tym, nie zauważyłem tutaj, "Metro" - polskie dzieło, m.in. Józefa Józefowicza. Naprawdę godne polecenia, ale trzeba się wsłuchać, bo może razić amerykańskością.
:] Może i baśniowy, ale pięknym bym go nie nazwała. No i aranże są... ciekawe ;)Inny musical A.Llloyd Webbera - Joseph and the Amazing Technicolor Coat (chyba niczego nie pokręciłem) - magiczny, baśniowy, piękny.
Co do Sunset Boulevard, nie widziałam całego, ale ten fragment z Webberowskiego jubileuszu nieodmiennie mnie zachwyca: Klik
Edit: Link poprawion.
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."
Nie ma fabuły? Mnie się wydawało, że jest to musical o ludziach zagubionych w nowej rzeczywistości, ludziach, którzy mają wielkie marzenia i mało możliwości, by te marzenia spełnić.Jest to spektakl pozbawiony fabuły i do amerykańskości mu daleko. Oj, bardzo. Brrr... byłam raz i więcej nie pójdę, choćby dopłacali
A muzyka, powtarzalność niektórych tematów jest iście amerykańskie - nawet styl, w którym Janowski śpiewa?
Oczywiście, nie musi Ci się podobać, lecz w moim mniemaniu - mimo wszystko najlepszy polski musical.
- terebka
- Dwelf
- Posty: 562
- Rejestracja: ndz, 13 lip 2008 23:56
No, to nadajemy na tych samych falach. Ten film był, i nadal jest, zjawiskiem. Poruszająca muzyka. Świetne kreacje aktorskie. Zwłaszcza Chaima Topola - Ojojoj!Radioaktywny pisze:No to czas na moją listę najlepszych musicali;-)
1. "Skrzypek na dachu - najlepszy musical wszechczasów i nikt nie odbierze mu podium!!! A zagrać na skrzypcach tak, jak Izaak Stern w swojej potężnej solówce na początku filmu, było od zawsze moim marzeniem;-)
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
Może i najlepszy polski musical, ale nie oznacza to, że dobry :)Nie ma fabuły? Mnie się wydawało, że jest to musical o ludziach zagubionych w nowej rzeczywistości, ludziach, którzy mają wielkie marzenia i mało możliwości, by te marzenia spełnić.
Ludzie zagubieni w rzeczywistości? Jest to fabuła strasznie naiwna, dialogi sztywne, a jeszcze w większości obsada, którą widziałam, nie potrafiła ich nawet odgrywać.
Ja ogólnie nie lubię musicali z nurtu: chcemy tańczyć, chcemy śpiewać, och, jacy jesteśmy biedni. Czyli Footloose, Chorus Line, Fame, Metro, itd do po prostu mnie nie przemawiają.
"Hairspray" przejdzie dzięki Michaelowi Ballowi i świadomym natrząsaniu się ze stereotypów. No i te Murzyńskie chóry...
Co do Disney'owskich bajek, to sporo zostało przeniesionych na scenę. "Mała Syrenka" nawet, bodajże w 2007 czy 2008 roku...
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Chyba pół świata nadaje na tych samych falach. Skrzypek ma po prostu chwytające za ucho piosenki.terebka pisze:No, to nadajemy na tych samych falach. Ten film był, i nadal jest, zjawiskiem. Poruszająca muzyka. Świetne kreacje aktorskie. Zwłaszcza Chaima Topola - Ojojoj!Radioaktywny pisze:No to czas na moją listę najlepszych musicali;-)
1. "Skrzypek na dachu - najlepszy musical wszechczasów i nikt nie odbierze mu podium!!! A zagrać na skrzypcach tak, jak Izaak Stern w swojej potężnej solówce na początku filmu, było od zawsze moim marzeniem;-)
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
Naiwność kojarzy się z dzieciństwem. Dzieciństwo z prostotą postrzegania. Tak określił to mniej więcej Roman Polański.Montserrat pisze:Ludzie zagubieni w rzeczywistości? Jest to fabuła strasznie naiwna, dialogi sztywne,
To, że coś może być naiwne nie oznacza, że nie należy się temu przyjrzeć. Może właśnie takie dzieła niosą ze sobą głębszą treść. Mówię cały czas o "Metro": "Wieża Babel", chociażby.
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
- Radioaktywny
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1706
- Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51
A tak, to był dobry musical - zwłaszcza ten kawałek kocham:)fealoce pisze:A ja w swoim czasie byłam absolutnie zakochana w "Notre Dame de Paris" :).
Jestem po obejrzeniu Nine. Recenzja ostrzegała mnie, że nic wielkiego, ale musiałem przekonać się na własne oczy. No i się przekonałem... Film przeraźliwie nieciekawy, dopiero jakieś ostatnie dwadzieścia minut naprawdę mnie wciągnęło. No dobra, ale mogę wybaczyć musicalowi miałką i nieciekawą fabułę, jeśli nadrabia piosenkami - czyż wszak nie piosenki są "mięsem" musicalu? Ale to, co dostałem... Ludzie, to jakaś piomyłka. W większości przypadków muzykę potraktowano po macoszemu, w przypadku żywiołowych (tiaaa...) piosenek licząc chyba, że sytuację uratują skąpo ubrane tancerki. W całym musicalu są tylko cztery warte uwagi utwory, a wśród nich jedyną perełką jest genialna piosenka "Be Italian" w wykonaniu Fergie z Black Eyed Peas.
Krótko mówiąc, "Nine" mnie rozczarował. I w ogółe boli mnie, czemu nie robi się już takich pięknych musicali jak kiedyś? Spośród musicali ostatnich lat jedynie "Mamma Mia" miała naprawdę zachwycającą muzykę (ale ten film się nie liczy, bo ta muzyka ma już parędziesiąt lat). A tak to mamy nierówną muzykę "Chicago", średnie piosenki "Sweeney Todda" i kulawy poziom "Nine". Czy doczekam się jeszcze kiedyś współczesnego musicalu, który mnie porwie tak jak "Skrzypek na dachu" czy "Hair"? :(
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43