"Salute to the Jugger" - pamięta ktoś?
Moderator: RedAktorzy
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
"Salute to the Jugger" - pamięta ktoś?
"Salute to the Jugger". W Polsce jako "Pokłon dla zawodnika" lub "Krew Bohaterów". Pamięta to ktoś? Mój ulubiony film z Rutgerem Hauerem (obok "Blade Runnera") i jeden z ulubionych obrazów S-F w ogóle...
Co myślicie o tym filmie...?
Co myślicie o tym filmie...?
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Pamiętam. Podobały mi się jatki. Prali się twardo, niezależnie od płci i krew wsiąkała w piasek. To było ładne - autentyzm nieskażony poprawnością polityczną. Reszta była nudna.
A Rutger Hauer bez wrażeń. Po "Blade Runnerze" - w żadnym filmie nie miał już szans, nawet w "Ślepej furii" (to był taki remake "Zatoichiego").
A Rutger Hauer bez wrażeń. Po "Blade Runnerze" - w żadnym filmie nie miał już szans, nawet w "Ślepej furii" (to był taki remake "Zatoichiego").
So many wankers - so little time...
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
Trochę się wnerwiłem, bo w TV poleciała jakaś lekko okrojona wersja. Zabrakło jednej sceny na pustyni, gdzie juggersi spotykają jakichś żołnierzy i dają im haracz; oraz całego zakończenia. Tzn. w TV film kończył się zaraz po meczu, lekko uśmiechniętą facjatą Hauera... a w normalnej wersji była jeszcze scenka, jak Kida i Gar w barwach Czerwonego Miasta wygrywają jakiś mecz i dłuższa scenka pokazująca Sallowa z resztą starej ekipy i parą nowych graczy, przygotowujących się do dzikiego meczu na pustyni...
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3389
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Nie jest to film zły (znam setki gorszych produkcji SF), ale i na kolana mnie nie rzucił.
Ot fajna (swoiście realistyczna, co w SF stanowi samoistną zaletę) opowiastka dla miłośników postapokaliptyki. Pierwsza liga drugiej ligi ;).
Ot fajna (swoiście realistyczna, co w SF stanowi samoistną zaletę) opowiastka dla miłośników postapokaliptyki. Pierwsza liga drugiej ligi ;).
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Madzik
- Tygrys Redakcyjny
- Posty: 194
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 10:43
Uch, a ja to pamiętam, jako mocne. Naprawdę mocne. Oj, jaki to był dobry film... Kurde, szkoda, że nie zajrzałam tu wcześniej, chętnie załapałabym się nawet na tę okrojoną wersję. Nagrywał ktoś?
W ogóle miałam kiedyś fazę na Rutgera Hauera, tak się w nim trochę po szczeniacku bujałam. "Blade Runner" - wiadomo. Ale i "Autostopowicz" i "Nocny Jastrząb", uoj...
W ogóle miałam kiedyś fazę na Rutgera Hauera, tak się w nim trochę po szczeniacku bujałam. "Blade Runner" - wiadomo. Ale i "Autostopowicz" i "Nocny Jastrząb", uoj...
Arma virumque cano
- zyto
- Mamun
- Posty: 165
- Rejestracja: wt, 01 maja 2007 17:08
Dorzucę swoje grosze, co do Hauera - "Split second". Kto pamięta? W wypożyczalniach szło jako "W mgnieniu oka". Chyba. Pamiętam ten dreszczyk, kiedy pierwszy raz to obejrzałem. Jeśliby dreszczyki porównywać, po tym filmie wystąpiły bardziej niepokojące od tych po Predatorze pierwszym (oba filmy obejrzałem tego samego pamiętnego lata po skończeniu podstawówki). Thriller z seryjnym mordercą, Hauer jako twardy glina-weteran, Londyn po jakimś potopie (chyba), wątki satanistyczne i... jeszcze coś. Polecam. Dobra zabawa.
A co do reszty, to zgadzam się z przedmówcami:)
A co do reszty, to zgadzam się z przedmówcami:)
Here's Johny.
- mr.maras
- C3PO
- Posty: 839
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 14:34
Taaa. Mial chate w starej fabryce i fajny motor w niej trzymal. A moze to w innym filmie? (w "Poszukiwany zywy lub martwy"??). Poza Bladym Runnerem lubie Hauera w "Zolnierzu Oranskim", "Zakletej w sokola" (Ladyhawke) i "Cialo i krew" (Flesh & Blood). Niezly byl tez "Vaterland". W ostatnich latach zagral niestety w przygniatajacej ilosci gniotow.zyto pisze:Dorzucę swoje grosze, co do Hauera - "Split second". Kto pamięta? W wypożyczalniach szło jako "W mgnieniu oka". Chyba. Pamiętam ten dreszczyk, kiedy pierwszy raz to obejrzałem. Jeśliby dreszczyki porównywać, po tym filmie wystąpiły bardziej niepokojące od tych po Predatorze pierwszym (oba filmy obejrzałem tego samego pamiętnego lata po skończeniu podstawówki). Thriller z seryjnym mordercą, Hauer jako twardy glina-weteran, Londyn po jakimś potopie (chyba), wątki satanistyczne i... jeszcze coś. Polecam. Dobra zabawa.
A co do reszty, to zgadzam się z przedmówcami:)
Po edicie;)
po przeczytaniu spalić monitor