Feline pisze:To na pewno ST a nie Bond w kamuflażu? ;)
No właśnie podobno
"Star Trek", choć bardziej kojarzy mi się jakoś tak:
http://pl.youtube.com/watch?v=Qfv4hBXPzSM
;-)
Inna rzecz, że twórcy epigońskich filmowych
"Star Treków", chyba nie mogą wyjść z długiego cienia, który rzucił (IMO niezbyt mądry, lecz ceniony przez Clarke'a)
"Star Trek II: The Wrath of Khan" (powstały zresztą bez większego udziału Roddenberry'ego), i ile razy odczuwają potrzebę odniesienia kasowego sukcesu/przyciągnięcia szerszej publiczności siegają po komiksowo-bondowski schemat demonicznego superłotra (po Khanie byli kolejno: samozwańczy "Bóg", szalony doktor Soran, królowa Borg i Shinzon - zły klon kapitana Picarda), tym razem w tej roli wystąpi ogolony na łyso Romulanin (taki człekopodobny kosmita) Nero. Prywatnie mogę powiedzieć, że ten "superłotrowski" schemat nigdy mi do
"Star Treka" nie pasował, za infantylny jest. Wolałem gdy wyzwaniem dla bohaterów było zagadnienie intelektualne lub dylemat etyczny (dlatego wolę
"Star Trek: The Motion Picture",
"Star Trek IV" czy nawet
"Star Trek: Insurrection").
Natomiast ta nieszczęsna Corvetta, ma sugerować, że akcja filmu toczy się w zmienionej linii czasu (twórcy chcą bawić się temporalno-kwantowymi dylematami, chyba trochę podobnie do tego co robił Baxter w
"Statkach czasu"), bo "oryginalny" James Tyberiusz
nie umiał jeździć XX-wiecznym samochodem.
Ogólnie boję się tęgiej, a mimowolnej, autoparodii, ale z drugiej strony nie umiem przekreślić filmu na starcie, zwłaszcza, że Abrams twierdzi, iż
"Star Trek XI" ma być adresowany do wszystkich, nie tylko do fanowskiego "betonu". (No i zatrudnił solidnego konsultanta naukowego, a dokładniej
konsultantkę.)
Edit:
"bondobodobność" trailera bierze się chyba też stąd, że jeden ze scenarzystów pracował przy
"Mission Imbecile III"...
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas