O zachowaniu się ludzi i zwierząt

rozmowy nie zawsze niepoważne.

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

O zachowaniu się ludzi i zwierząt

Post autor: Xiri »

Albiorix pisze: Każdy gatunek myśli wyłącznie o sobie z wyjątkiem ludzi, wśród których znajduje się czasem taka Xiri, która myśli o dzikach. Taki wilki nie myślą o dzikach. Jakby mogły to by zeżarły wszystko i wymarły z głodu. W historii Ziemii iliardy gatunków właśnie to zrobiły, tj zniszczyły swoje środowisko i wymarły. Zupełnie bez przemysłu i nawozów sztucznych światowy klimat przechodził już wiele razy znacznie większe wahania niż aktualne ocieplenie. W tej chwili nie wiadomo nawet czy ocieplenie będzie postępowało i czy człowiek ma z nim coś więcej wspólnego. Nic złego planecie nie zrobimy, życie na Ziemii przechodziło już nie takie kryzysy. W najgorszym wypadku skasujemy się sami, co nie będzie nowe ani niepowtarzalne :)

Ty tak na serio? Przecież w przyrodzie istnienie jednych gatunków zależy od innych i, w niezliczonych przypadkach, jedne o drugie dbają! A mikoryza? A mutualizm? A krab pustelnik dbający o swoje ukwiały na muszli? A mrówki chroniące mszyce? A zebry i gazele pilnujące siebie nawzajem? Nie wspominając już o psach domowych, które potrafią się poświęcać. Podaj mi przykład choć jednego gatunku, który niszczył swoje środowisko tak, że na tysiące lat znajdowało się ono potem w stanie nieodnawialnym. Podaj chociaż jakikolwiek przykład gatunku niszczącego środowisko - nie ma takiego. Nie ma z jednego powodu: przyroda dotychczas (do czasu pojawienia się człowieka rozumnego) sama potrafiła regulować liczebności populacji, chociażby na zasadzie sprzężenia zwrotnego (koewolucja) i kataklizmów. Jednak przez ostatnie tysiąclecia istnieje pewien problem - mózg ludzki. Gdyby nie on, powierzchnia planety nie zostałaby przekształcona i zdewastowana tak bardzo.

Awatar użytkownika
Harkonnen2
Pćma
Posty: 291
Rejestracja: sob, 11 cze 2005 10:19

Post autor: Harkonnen2 »

Xiri pisze:Niby ma myć lepiej, powstają projekty, lecz w rzeczywistości jest coraz gorzej. Buduje się więcej osiedli, bo więcej jest ludzi. Z tego samego powodu intensywniej uprawia się ziemię, wycina więcej lasów, zabija więcej zwierząt, produkuje więcej maszyn (słyszał ktoś może, że przez wieże telefonii komórkowej giną pszczoły, bo nie potrafią wrócić do ula?) Pierwszy raz w historii planety mamy do czynienia z masowym wymieraniem, spowodowanym przez jeden gatunek - zawsze przyczyną były katastrofy albo grupa gatunkowa (bądź wyższy takson) wypierająca inne na drodze naturalnej.
Zawsze można ludzi zagazować. Problem się rozwiąże. :)
Aah! I see you have the machine that goes 'ping'. This is my favourite. You see, we lease this back from the company we sold it to, and that way, it comes under the monthly current budget and not the capital account.

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

Xiri pisze:Homo sapiens sapiens to egoistyczny, agresywny gatunek autodestruktywny, który nie tylko niszczy siebie nawzajem, (...) bo więcej jest ludzi.
Does not compute. Skoro jest autodestruktywny, to jakim cudem jest go coraz więcej? Altruizm to egoizm podniesiony do potęgi - opiekujemy się innymi, bo to się nam na dłuższą metę opłaca. Tak samo robią zwierzęta. Mrówki nie chronią mszyc z miłości - one je HODUJĄ. Jak my krowy.
Xiri pisze:grupa gatunkowa (bądź wyższy takson) wypierająca inne na drodze naturalnej.
A my nie jesteśmy gatunkiem, wyższym taksonem? No, to czemu wypieranie nasze jest czymś wyjątkowym? Zęby i pazury OK, ale ręce i narzędzia nie-OK? Bo co? Jedyna różnica jest nie jakościowa, bo robimy to samo, co inne gatunki, a nawet lepiej, bo staramy się chronić bardzo wiele gatunków roślin i zwierząt. Różnica jest tylko ilościowa.
Xiri pisze:Teraz mamy do czynienia z przemysłową zagładą. Gdyby było tak, jak opisujesz,
A niby jak "opisuje" Zanthia? Napisała, że przeoranie przyrody było już wcześniej, a teraz podejmowane są PRÓBY i STARANIA, żeby przywrócić równowagę. Nie napisała, że żyjemy w raju, odmalowanym na łamach "Strażnicy" i 'Przebudźcie się!". Czytaj, na co odpowiadasz.
Xiri pisze:to latem zrywałabym zdrowe jabłka z drzew,
Sady są także wytworem człowieka, ingerującego w przyrodę. Same JABŁKA są wytworem człowieka. Gdyby nie ingerencja człowieka, to ewentualnie mogłabyś jeść zarobaczone psianki, rozmiarów rajskiego jabłuszka, a nie "zdrowe jabłka z drzew". Wygodna selektywność.
Xiri pisze:Patrzyłabym na elektrownie wiatrowe
A to nie wiesz, że masowo stawiane elektrownie wiatrowe mogą zmienić układ prądów powietrznych i zmienić klimat na wielkich obszarach o wiele szybciej i łatwiej niż te straszliwe elektrownie na węgiel? Elektrownie atomowe - to jedyne ekologiczne rozwiązanie.
Xiri pisze:Gdybym spotkała tak trzeźwo myślących kosmitów, jak bohaterka, pomogłabym im jedynie osiągnąć cel.
Brawo, Xiri! Ludobójstwo na skalę globalną! Ostateczne rozwiązanie! Tylko przyklasnąć! Jedziesz, dziewczyno!
edit: Xiri właśnie przyznała się do światopoglądu kosmity. Hmm. Czemu nie jestem zdziwiony?
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Awatar użytkownika
kiwaczek
szuwarowo-bagienny
Posty: 5629
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54

Re: O zachowaniu się ludzi i zwierząt

Post autor: kiwaczek »

Xiri pisze:Podaj chociaż jakikolwiek przykład gatunku niszczącego środowisko - nie ma takiego.
Ależ proszę bardzo - kormoran czarny.

Nie przesadzaj Xiri z tą demagogią, mikoryza, mutualizm to też jak najbardziej przykłady myślenia o sobie. Jeśli słowo - myślenie - może mieć tu jakiekolwiek zastosowanie. Zwróć uwagę, że zawsze celem jest uzyskanie korzyści dla siebie. I nie mówimy tu o wyjątkowych psach, bo wyjątki trafiają się w każdej populacji, ale o ogólnych zasadach.
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!

Awatar użytkownika
agrafek
Mamun
Posty: 107
Rejestracja: czw, 17 lis 2005 15:23

Post autor: agrafek »

leśnik ze złości aż siny
rzekł mi że sroki to s........syny
a jeśli chodzi o środowisko
to psują najzwyczajniej wszystko
i ma chłop taką argumentację
że miażdżą one ptasią populację
a ekologię mają w dziobach głęboko
- oto co znaczy być wredną sroką.

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

Harkonnen2 pisze:Zawsze można ludzi zagazować. Problem się rozwiąże. :)
Z tym to już musisz się zwrócić do Krakatau.
nosiwoda pisze:Does not compute. Skoro jest autodestruktywny, to jakim cudem jest go coraz więcej? Altruizm to egoizm podniesiony do potęgi - opiekujemy się innymi, bo to się nam na dłuższą metę opłaca. Tak samo robią zwierzęta. Mrówki nie chronią mszyc z miłości - one je HODUJĄ. Jak my krowy.
I właśnie o to mi chodziło, że w zachowaniu człowieka nie można dostrzec niczego innego, jak zachowania zwierzęcia ("hodowla" innych gatunków dla własnych korzyści). Tyle, że jest w przypadku Hss jest ono dużo bardziej skomplikowane (przede wszystkim wykorzystywana jest tu technologia), dlatego dla przyrody szkodliwe. Co do wzrostu liczby osobników, to mamy taką sytuację ze względu na postęp medyczny i promocję zdrowia. Jednak liczebność ludzi w skali historycznej jest regulowana głównie nie przez przyrodę (kataklizmy, choroby), ale sam gatunek (ww. autodestruktywność). Można to naszkicować jako sinusoidę: po rozkwicie cywilizacji zawsze następuje jej upadek na skutek konfliktów zbrojnych czy innych czynników negatywnych, czemu towarzyszy ogromna śmiertelność. Sądzę, że to jest właśnie ten naturalny mechanizm obronny, dzięki któremu liczba osobników nie może przekroczyć wartości krytycznej. Tyle że w przypadku człowieka nie jest on skuteczny; osobników o masie ciała wynoszącej średnio 70 kg nie powinno być więcej na planecie, niż ok. miliarda.
A my nie jesteśmy gatunkiem, wyższym taksonem? No, to czemu wypieranie
nasze jest czymś wyjątkowym? Zęby i pazury OK, ale ręce i narzędzia nie-OK? Bo co? Jedyna różnica jest nie jakościowa, bo robimy to samo, co inne gatunki, a nawet lepiej, bo staramy się chronić bardzo wiele gatunków roślin i zwierząt. Różnica jest tylko ilościowa.
Problem polega na tym, że ewolucja (niektórzy sądzą, że kosmici) wyfaworyzowała człowieka, nawet za bardzo. Pazury zęby i kopyta mają wszystkie zwierzęta, jednak żadna z tych "broni" nie przeważa nad drugą. Mamy więc stabilność z drobnymi odchyleniami. To tak, jakbyś ustawił naprzeciw siebie dwa Shermany: zwycięstwo osiągnie ten, który lepiej i sprytniej wykorzystał swój czołg. Jednak gdy naprzeciw czołgu (kłów i pazurów) wystawisz death stara (broń palna), to to pierwsze nie ma żadnych szans i zawsze będzie przegrywać.
Napisała, że przeoranie przyrody było już wcześniej, a teraz podejmowane są PRÓBY i STARANIA, żeby przywrócić równowagę.
To jest właśnie przykład tego, co było powiedziane w filmie: "Że człowiek tylko się zmienia w obliczu zagrożenia". Nie dotyczy to ofc samego człowieka, lecz można rozumować na wiele sposobów. W tym przypadku człowiek zaczyna się martwić o określone gatunki dopiero wówczas, gdy stoją na krawędzi zagłady. A gdzie była odpowiedzialność i przewidujące myślenie budowniczych drapaczy chmur w chwili, gdy gatunki miały znacznie większą liczebność, pytam?
Te starania to także są syzyfowe prace. Z jednej strony mamy WWF, Konwencję Ramsarską i Naturę 2000, a z drugiej - kłusownictwo, handel dzikimi zwierzętami, kolekcjonerstwo.
Gdyby nie ingerencja człowieka, to ewentualnie mogłabyś jeść zarobaczone
psianki, rozmiarów rajskiego jabłuszka, a nie "zdrowe jabłka z drzew". Wygodna
selektywność.
Nie chodziło mi o wielkie, nadmuchane, czerwone owoce, jakie opisujesz, lecz o owoce zdrowe, nie skażone przemysłowo i rolniczo. Wiadomo, że byłyby małe. Jednak posiadałyby wysokie walory odżywcze, bo w pełni naturalne. "To jest cywilizacja, nie ma zdrowej żywności, jemy szajs, byle tylko coś wpier*ać" - jak to pięknie podsumował znajomy.
A to nie wiesz, że masowo stawiane elektrownie wiatrowe mogą zmienić
układ prądów powietrznych i zmienić klimat na wielkich obszarach o wiele szybciej i łatwiej niż te straszliwe elektrownie na węgiel? Elektrownie atomowe - to jedyne ekologiczne rozwiązanie.
Elektrownie wiatrowe to nie tylko turbiny wiatrowe z potężnymi skrzydłami, jak
zapewne miałeś na myśli. Ale także, np. latawce. I wiadomo, że nie należy stawiać tego całych lasów, byle tylko osiągnąć jak największą wydajność, lecz rozmieszczać z głową. Wziąć pod uwagę każdą ewentualność. Elektrownia atomowa na czasy obecne, przy pokryciu zapotrzebowania na energię dla ogromnej ilości ludzi, jest najwydajniejsza, jednak nie jest ona niczym innym jak taką baterią do latarki: przy awarii, o którą wcale nie trudno, nie trzeba pisać, jak katastrofalne będą następstwa. A wyeksploatowaną można co najwyżej zabetonować.
Brawo, Xiri! Ludobójstwo na skalę globalną! Ostateczne rozwiązanie! Tylko przyklasnąć! Jedziesz, dziewczyno! edit: Xiri właśnie przyznała się do światopoglądu kosmity. Hmm. Czemu nie jestem zdziwiony?
Przeczytaj raz jeszcze tamto zdanie. "Trzeźwo myślących" - o właśnie. Nie napisałam: "tych - dokładnie tych - kosmitów z filmu". Gdybym spotkała obcych o wręcz boskiej świadomości, którzy mieliby dobre rozwiązania na problemy, z którymi ludzkość sobie nie może poradzić, z chęcią pomogłabym im je zrealizować. Dlaczego? Bo myślę o przyszłości w skali globalnej, a nie gatunkowej. Nie wspomniałam nic o ludobójstwie, czym mnie z góry zaatakowałeś. Jeśli żyje się w zamkniętej klice (tu na planecie Ziemia), rozwiązanie z zewnątrz tych, którzy mają w omawianej branży ogromne doświadczenie, jest złotym jabłkiem.
kiwaczek pisze:Ależ proszę bardzo - kormoran czarny.
Czy ptak ten dewastuje środowisko w taki sposób, że potem nie nadaje się ono długo do użytku? Czy zatruwa glebę metalami ciężkimi i niszczy siedliska niezliczonych gatunków zwierząt? Takie zniszczenia miałam na myśli, nienaturalne. Gatunków pokroju kormorana jest sporo, chociażby słonie indyjskie i afrykańskie.

Awatar użytkownika
Feline
Kurdel
Posty: 756
Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06

Post autor: Feline »

Xiri pisze: Problem polega na tym, że ewolucja (...) wyfaworyzowała człowieka,
Naprawdę sądzisz, że ewolucja to proces celowy, rozdający niekiedy bonusy w promocji?

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

Najbardziej chyba podzielam poglądy Sidney'a Brennera i uważam, że ewolucja "jest bałaganem, a wszystko dzieje się przypadkiem". Jednak rozgrywa się się tak od czasów, kiedy wykształciły się wyspecjalizowane narządy, układy i tkanki, bo do tego momentu ewolucja biegła pod górę od form prostych.

zdanie + literówka
Ostatnio zmieniony pn, 09 lut 2009 12:51 przez Xiri, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
terebka
Dwelf
Posty: 562
Rejestracja: ndz, 13 lip 2008 23:56

Post autor: terebka »

Xiri pisze:osobników o masie ciała wynoszącej średnio 70 kg nie powinno być więcej na planecie, niż ok. miliarda.
To jest Twoja osobista opinia? Przypuszczam, że mieścisz się w tym miliardzie.
Te starania to także są syzyfowe prace. Z jednej strony mamy WWF, Konwencję Ramsarską i Naturę 2000, a z drugiej - kłusownictwo, handel dzikimi zwierzętami, kolekcjonerstwo.
Chyba nie stawiasz dewiacji i zwyczajnego skur***stwa [Przepraszam za język, ale NMSP] jako przykładu typowych ludzkich zachowań, spektakularnego ze względu na konsekwencje, tu się z Tobą zgodzę, lecz pod względem mentalności marginalnego aż do bólu zębów? W wilczym stadzie również znajdzie się osobnik, który gryzie z głupoty, czy sadyzmu.

Awatar użytkownika
kiwaczek
szuwarowo-bagienny
Posty: 5629
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54

Post autor: kiwaczek »

Xiri pisze:Czy ptak ten dewastuje środowisko w taki sposób, że potem nie nadaje się ono długo do użytku? Czy zatruwa glebę metalami ciężkimi i niszczy siedliska niezliczonych gatunków zwierząt? Takie zniszczenia miałam na myśli, nienaturalne. Gatunków pokroju kormorana jest sporo, chociażby słonie indyjskie i afrykańskie.
Oczywiście. Nigdy nie widziałaś lasu zniszczonego przez populację kormorana czarnego - jak mniemam. Tak niszczy cały ekosystem, tak zanieczyszcza na długi okres, tak zanieczyszcza chemicznie, tak likwiduje praktycznie całe życie na zniszczonym obszarze.
Ale jest niewinny - wszak to natura obdarzyła go takim a nie innym metabolizmem.
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

Xiri pisze:
nosiwoda pisze:Does not compute. Skoro jest autodestruktywny, to jakim cudem jest go coraz więcej? Altruizm to egoizm podniesiony do potęgi - opiekujemy się innymi, bo to się nam na dłuższą metę opłaca. Tak samo robią zwierzęta. Mrówki nie chronią mszyc z miłości - one je HODUJĄ. Jak my krowy.
I właśnie o to mi chodziło, że w zachowaniu człowieka nie można dostrzec niczego innego, jak zachowania zwierzęcia ("hodowla" innych gatunków dla własnych korzyści). Tyle, że jest w przypadku Hss jest ono dużo bardziej skomplikowane (przede wszystkim wykorzystywana jest tu technologia), dlatego dla przyrody szkodliwe.
No, ale skoro zwierzątka mogą, a ludzie nie mogą, to niby dlaczego?
Xiri pisze:Co do wzrostu liczby osobników, to mamy taką sytuację ze względu na postęp medyczny i promocję zdrowia.
Och, i to jest coś złego, zgaduję? I autodestruktywność człowieka objawia się w poprawianiu długości życia, obniżaniu statystyk zgonów noworodków i takich tam drobiazgów? Świetna autodestrukcja.
Xiri pisze: Jednak liczebność ludzi w skali historycznej jest regulowana głównie nie przez przyrodę (kataklizmy, choroby), ale sam gatunek (ww. autodestruktywność). Można to naszkicować jako sinusoidę: po rozkwicie cywilizacji zawsze następuje jej upadek na skutek konfliktów zbrojnych czy innych czynników negatywnych, czemu towarzyszy ogromna śmiertelność.
Przyjmując na chwilę prawdziwość tego założenia: no i co z tego? Nadal jest nas coraz więcej, czyli żadna autodestrukcja.
Xiri pisze:Problem polega na tym, że ewolucja (niektórzy sądzą, że kosmici) wyfaworyzowała człowieka, nawet za bardzo.
Ewolucja nie faworyzuje. Na tym właśnie polega, że nie faworyzuje, tylko zmusza do walki o przetrwanie. Człowiek po prostu tę walkę wygrał.
Xiri pisze:Pazury zęby i kopyta mają wszystkie zwierzęta, jednak żadna z tych "broni" nie przeważa nad drugą.
Taaak? Antylopy też? No, ale zostawmy dosłowny sens tego zdania. Lepiej dostosowany gatunek wypiera gorzej przystosowany z danej niszy ekologicznej. Ludzie są lepiej dostosowani, bo sa uniwersalni i mają intelekt. No, to wypierają. Ale przynajmniej dzięki mózgowi mają tego świadomość i podejmują starania o zmianę.
Xiri pisze:Nie chodziło mi o wielkie, nadmuchane, czerwone owoce, jakie opisujesz,
Ja nie opisywałem, to Ty opisujesz.
Xiri pisze:lecz o owoce zdrowe, nie skażone przemysłowo i rolniczo. Wiadomo, że byłyby małe. Jednak posiadałyby wysokie walory odżywcze, bo w pełni naturalne.
Wysokie walory odżywcze to rozumiem ta wkładka mięsna w postaci robaczka. Ale dalej rosłyby w sadach? Czy może latałabyś od drzewka do drzewka, co 20 km, na sawannie? Bo przecież posadzenie drzewka owocowego to już jest rolnictwo, ingerencja i niedopuszczalne mącenie planów Natury. Tak samo, jak ziarno na chleb. W pełni naturalne, mówisz, są pełne wartości odżywczych? Czyli ziarno zboża wyhodowanego przez człowieka ma mniej wartości odżywczych niż ziarno traw, z których dane zboże zostało wyhodowane? Serio? No, to pomyśl jeszcze raz.
Xiri pisze:jednak nie jest ona niczym innym jak taką baterią do latarki: przy awarii, o którą wcale nie trudno
Tak? A skąd czerpiesz dane? Bo o ile ja wiem, to dotychczas było tylko kilka awarii elektrowni atomowych (np. Three Mile Island), z których tylko jedna wywarła jakieś poważniejsze skutki szkodliwe (Czernobyl, a i jego skutki są obecnie dyskutowane, a szkodliwość podważana). I to przy starszej, zawodnej technologii sprzed kilkudziesięciu lat. A teraz technologia jest bardziej zaawansowana i idzie w zabezpieczenia właśnie.
Xiri pisze:nie trzeba pisać, jak katastrofalne będą następstwa.
Chyba jednak trzeba. Jakie będą? Syndrom chiński się dotychczas nigdzie nie spełnił, a we Francji np. energetyka stoi energią jądrową. No to jakie będą?
Xiri pisze:
Brawo, Xiri! Ludobójstwo na skalę globalną! Ostateczne rozwiązanie! Tylko przyklasnąć! Jedziesz, dziewczyno! edit: Xiri właśnie przyznała się do światopoglądu kosmity. Hmm. Czemu nie jestem zdziwiony?
Przeczytaj raz jeszcze tamto zdanie. "Trzeźwo myślących" - o właśnie. Nie napisałam: "tych - dokładnie tych - kosmitów z filmu".
Napisałaś to właśnie. Napisałaś "tak trzeźwo myślących kosmitów, jak bohaterka". Przeczytaj raz jeszcze to, co napisałaś. Ci "trzeźwo myślący kosmici", których spotkała bohaterka konkretnego filmu, a którym Ty pomogłabyś w dopełnieniu celu, chcieli wybić 6 mld ludzi. Potem zresztą piszesz, że ludzi powinno być najwyżej 1 mld.
Xiri pisze:Nie wspomniałam nic o ludobójstwie, czym mnie z góry zaatakowałeś.
Z żadnej góry. Napisałaś, że poparłabyś kosmitów, którzy planowali wybicie ludzkości.
Nie wypieraj się tego, co piszesz, jakkolwiek głupie by to było.
Xiri pisze:
kiwaczek pisze:Ależ proszę bardzo - kormoran czarny.
Czy ptak ten dewastuje środowisko w taki sposób, że potem nie nadaje się ono długo do użytku? Czy zatruwa glebę metalami ciężkimi i niszczy siedliska niezliczonych gatunków zwierząt? Takie zniszczenia miałam na myśli, nienaturalne. Gatunków pokroju kormorana jest sporo, chociażby słonie indyjskie i afrykańskie.
Czyli zniszczenia środowiska są dobre, dopóki są "naturalne" :D A są naturalne, jesli nie dokonał ich człowiek.
W dodatku ewolucja jest przypadkiem, ale faworyzuje człowieka :D
Kurde, z tą Xiri to rasa ludzka nie ma żadnych szans. Logyka nie do złamania :D:D:D
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Awatar użytkownika
Albiorix
Niegrzeszny Mag
Posty: 1768
Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44

Post autor: Albiorix »

Migor pisze:
Albiorix pisze:Taki wilki nie myślą o dzikach. Jakby mogły to by zeżarły wszystko i wymarły z głodu.
Został przeprowadzony eksperyment. W jednym rejonie umieszczono 6 jeleni i kilka wilków. Po pewnym czasie okazało się, iż zwierzyna łowna nie została wytrzebiona, lecz jej liczba zaskakująco wzrosła przy niewielkim wzroście liczebności drapieżników. Ponieważ wilki zabijały łatwą zdobycz, czyli osobniki stare, chore, bądź ranne, a mioty były ściśle uzależnione od ilości dostępnego pokarmu, że nie wspomnę o tym, iż najsłabsze wilki jadły resztki ze stołu, jeśli takie zostały. Dzięki temu stado jeleni było zdrowe i mogło rozrastać się należycie.
Innymi słowy mówisz o czymś, o czym nie masz zielonego pojęcia.
Dlatego dodałem "gdyby mogły". Skoro ubijały tylko osobniki słabe, to znaczy że zwyczajnie nie mogły ubić osobników zdrowych i silnych. To nie jest działanie mechanizmu samoograniczenia i harmonijnego współżycia wbudowanego w wilki. To jest działanie mechanizmu obrony i ucieczki jeleni.
Zastanów się co by się stało gdyby na miejscu jeleni znalazł się jakiś słabiej przystosowany do przeżycia w europejskim lesie z wilkami gatunek, jakieś wombaty albo coś. Mamy takie możliwości;
a) wilki widząc zmniejszanie się populacji wombatów dochodzą do wniosku że muszą ograniczyć polowania.
b) przeżywają najmocniejsze wombaty które w ciągu 20 lat ewoluują i teraz mają 2 metry, wielkie pazury i zieją ogniem.
c) wombaty giną. Wilki umierają z głodu. Obie populacje wymierają.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Albiorix pisze: Skoro ubijały tylko osobniki słabe, to znaczy że zwyczajnie nie mogły ubić osobników zdrowych i silnych. To nie jest działanie mechanizmu samoograniczenia i harmonijnego współżycia wbudowanego w wilki. To jest działanie mechanizmu obrony i ucieczki jeleni.
Nie tylko.
Po pierwsze - minimalizacja wysiłku. Po co się starać bardziej, skoro można się starać mniej?
Po drugie: dywersyfikacja. W tym wypadku dywersyfikacja źródeł pożywienia. Nie ma na świecie wilków żywiących się wyłącznie jeleniami. Wilk "od zawsze" wie, że tak się nie da. Instynkt czy doświadczenie? Nie wiem. W każdym razie na pewno szukały innych źródeł białka. Wilk nie pogardzi nawet myszą. Wtedy jeleń zostaje na później.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
flamenco108
ZakuŻony Terminator
Posty: 2229
Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
Płeć: Mężczyzna

Post autor: flamenco108 »

Albiorix pisze:
Migor pisze:
Albiorix pisze:Taki wilki nie myślą o dzikach. Jakby mogły to by zeżarły wszystko i wymarły z głodu.
Został przeprowadzony eksperyment. W jednym rejonie umieszczono 6 jeleni i kilka wilków. Po pewnym czasie okazało się
Śliczne to, Migor. Paradne. Kilka wilków skontrolowało swój głód i odpuściło populacji jeleni, żeby te się rozmnożyły. Rozumiem, że jelenie mnożą się jak króliki i w tempie myszy, bo kilka wilków i sześć jeleni to nie wysilając się zbytnio oznacza może ze 2-3 miesiące życia obu populacji. Przy założeniu, że wilki utrupią jednego jelenia na dwa tygodnie, co chyba przekłada się na głodowe żywienie.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.

Awatar użytkownika
Feline
Kurdel
Posty: 756
Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06

Post autor: Feline »

Czy można znaleźć gdzieś szczegółowy opis tego eksperymentu?

ODPOWIEDZ