Mordobicie!
Moderator: RedAktorzy
- Ignatius Fireblade
- Kameleon Super
- Posty: 2575
- Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04
Mordobicie!
Witam, drodzy Towarzysze Forumowi!
Brakowało mi tutaj tematu o jednym z moich ulubionych gatunków gier, mordobiciach (swoją drogą, to ciekawe połączenie - cRPG, jRPG, mordobicia, ale cóż, gusta i guściki)! Zapraszam was do dyskusji o waszych ulubionych grach z tego gatunku. Niezależnie od tego, czy owe tytuły są w dwóch czy trzech wymiarach, tutaj możecie wymieniać się uwagami, ulubionymi kombinacjami i wspomnieniami z turniejów osiedlowych/sieciowych/jakichtamjeszcze.
Nie wypada zostawić tematu w pustce, więc rzucam pierwszy temat do przedyskutowania:
2D czy 3D - walka między mordobiciami!
Jak się zapatrujecie na ilość wymiarów w walkach? Czy wychuchane tła są takie ważne? Co się stało ze starymi, dobrymi, ręcznie rysowanymi tłami?
Gram od dawna (oczywiście, są bardziej zaawansowani stażem ode mnie). Pamiętam, jak przepuszczałem kieszonkowe w salonach gier, młócąc w drugiego Street Fightera, czy Mortal Kombat z kumplami (nie wspominając o takich perełkach jak Budokan, czy World Karate Championship). Może dlatego czuję sentyment do dwóch wymiarów. Z wiele większą przyjemnością wracam do SF2, MK1 (2) niż do Virtua Fightera czy Tekkena.
Ostatnio dwuwymiarowa gałąź mordobić nieco odżyła, a to za sprawą doskonałego Gulity Geara i (nieco starego już, ale wciąż jarego) Street Fightera III. Niestety, oglądając doskonałe modele wojowników w MK6, czy nadchodzącym wielkimi krokami nowym VF, aż strach się bać.
Czy macie jakieś szczególnie przyjemne wspomnienia o walkach, toczonych z kumplami/koleżankami/rodzinką?
[samochwała mode on]Swego czasu byłem mistrzem osiedla w mordobiciach :D[samochwała mode off]... ale to minęło.
Brakowało mi tutaj tematu o jednym z moich ulubionych gatunków gier, mordobiciach (swoją drogą, to ciekawe połączenie - cRPG, jRPG, mordobicia, ale cóż, gusta i guściki)! Zapraszam was do dyskusji o waszych ulubionych grach z tego gatunku. Niezależnie od tego, czy owe tytuły są w dwóch czy trzech wymiarach, tutaj możecie wymieniać się uwagami, ulubionymi kombinacjami i wspomnieniami z turniejów osiedlowych/sieciowych/jakichtamjeszcze.
Nie wypada zostawić tematu w pustce, więc rzucam pierwszy temat do przedyskutowania:
2D czy 3D - walka między mordobiciami!
Jak się zapatrujecie na ilość wymiarów w walkach? Czy wychuchane tła są takie ważne? Co się stało ze starymi, dobrymi, ręcznie rysowanymi tłami?
Gram od dawna (oczywiście, są bardziej zaawansowani stażem ode mnie). Pamiętam, jak przepuszczałem kieszonkowe w salonach gier, młócąc w drugiego Street Fightera, czy Mortal Kombat z kumplami (nie wspominając o takich perełkach jak Budokan, czy World Karate Championship). Może dlatego czuję sentyment do dwóch wymiarów. Z wiele większą przyjemnością wracam do SF2, MK1 (2) niż do Virtua Fightera czy Tekkena.
Ostatnio dwuwymiarowa gałąź mordobić nieco odżyła, a to za sprawą doskonałego Gulity Geara i (nieco starego już, ale wciąż jarego) Street Fightera III. Niestety, oglądając doskonałe modele wojowników w MK6, czy nadchodzącym wielkimi krokami nowym VF, aż strach się bać.
Czy macie jakieś szczególnie przyjemne wspomnienia o walkach, toczonych z kumplami/koleżankami/rodzinką?
[samochwała mode on]Swego czasu byłem mistrzem osiedla w mordobiciach :D[samochwała mode off]... ale to minęło.
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2
- Rheged
- Stalker
- Posty: 1886
- Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35
Re: Mordobicie!
Panie Ignacy. Pan nic nie wiesz o mordobiciach jeśli nie grałeś w Soulcalibura! I to jest moja odpowiedź na to, który wymiar wolę :DIgnatius Fireblade pisze:Gram od dawna (oczywiście, są bardziej zaawansowani stażem ode mnie). Pamiętam, jak przepuszczałem kieszonkowe w salonach gier, młócąc w drugiego Street Fightera, czy Mortal Kombat z kumplami (nie wspominając o takich perełkach jak Budokan, czy World Karate Championship). Może dlatego czuję sentyment do dwóch wymiarów. Z wiele większą przyjemnością wracam do SF2, MK1 (2) niż do Virtua Fightera czy Tekkena.
Ostatnio dwuwymiarowa gałąź mordobić nieco odżyła, a to za sprawą doskonałego Gulity Geara i (nieco starego już, ale wciąż jarego) Street Fightera III. Niestety, oglądając doskonałe modele wojowników w MK6, czy nadchodzącym wielkimi krokami nowym VF, aż strach się bać.
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
- Ignatius Fireblade
- Kameleon Super
- Posty: 2575
- Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04
Panie Rhegedzie! Grałem w SC, mam dwójkę, a ponadto kopałem w Soul Calibur III tyłki, jak w lokalnym Multikinie był turniej :] Oto moja riposta :D
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2
- Ignatius Fireblade
- Kameleon Super
- Posty: 2575
- Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04
Graba! :D
Tak z czystej ciekawości, która z postaci jest Twoją ulubioną? Którą najlepiej się gra? Bo ja chyba nie odkryję niczego nowego, rzucając takie imiona, jak Taki, Nightmare + Mitsurugi :) Dość standardowy zestaw, na dodatek łatwy do opanowania.
Jednakże nadal uważam, że dynamizmem nie może się równać z takim Marvel Vs. Capcom, czy GGXX #Reloaded :P
Tak z czystej ciekawości, która z postaci jest Twoją ulubioną? Którą najlepiej się gra? Bo ja chyba nie odkryję niczego nowego, rzucając takie imiona, jak Taki, Nightmare + Mitsurugi :) Dość standardowy zestaw, na dodatek łatwy do opanowania.
Jednakże nadal uważam, że dynamizmem nie może się równać z takim Marvel Vs. Capcom, czy GGXX #Reloaded :P
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2
- Rheged
- Stalker
- Posty: 1886
- Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35
Imiona mnie interesowały w tej grze najmniej, naprawdę ;]. Teraz zresztą, po tych dobrych ośmiu albo i dziesięciu (a może i mniej... cholera, nie pamiętam) latach nie jestem w stanie sobie nawet przypomnieć postaci, nie mówiąc tego, że gry musiałbym uczyć się na nowo. Ale wrażenia i emocje, to ja pamiętam doskonale :D
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Ja jestem zwolennikiem mordobijek 2D i gram w nie od - hmm - raczej dawna. Najbardziej w pamięci (i na dysku) pozostają:
- seria SF (z wyróżnieniem SF alpha 3)
- seria KOF
- wszelakie próby połączenia tych dwóch serii, czyli SNK vs Capcom, czy też wszelakiego rodzaju mugeny.
A wszystko zaczęło się chyba od MK1 w jakimś obskurnym salonie gier, później pojawiły się SF i Art of Fighting, Blood Storm (udało mi się niedawno znaleźć i siedziałem prawie 3h ciesząc się z tego "niewypału" :) ).
A jeśli chodzi o wspominanego wyżej CS i ulubioną postać: Sophita :)
- seria SF (z wyróżnieniem SF alpha 3)
- seria KOF
- wszelakie próby połączenia tych dwóch serii, czyli SNK vs Capcom, czy też wszelakiego rodzaju mugeny.
A wszystko zaczęło się chyba od MK1 w jakimś obskurnym salonie gier, później pojawiły się SF i Art of Fighting, Blood Storm (udało mi się niedawno znaleźć i siedziałem prawie 3h ciesząc się z tego "niewypału" :) ).
A jeśli chodzi o wspominanego wyżej CS i ulubioną postać: Sophita :)
- tatsu
- Mamun
- Posty: 101
- Rejestracja: wt, 18 gru 2007 22:41
Z ulubionych, niestety już trójwymiarowych, "mordobić" w moim wypadku jest SoulCalibur. Kiedy jeszcze na stacji PKP był salon gier, potrafiłam godzinami stać przy maszynie i przepuszczać ciężko zarobione (własnoręcznie) pieniądze. Potrafiłam każdą postacią dojść do końca dla samej przyjemności pooglądania zakończenia :P
Jedynie Lizardem lubiłam kończyć tak szybko pojedynki, by móc zabłysnąć w sali chwały.
Z dawnych (mniej wspaniałych) czasów grałam też w Battle Arena Tournament (to już 2D), Street Fighter, Mortal Kombat (od 2 do 4) i Tekken (od 1 do 4).
Często przegrywałam, kiedy albo komentarze, albo zachowanie uczestników wirtualnej bijatyki były zaskakująco śmieszne - nie mogłam dalej walczyć ze śmiechu :D
Ech... to były czasy...
Teraz, na stare lata został mi GuiltyGear na PC-ie. Też przegrywam. Ze śmiechu :D
Jedynie Lizardem lubiłam kończyć tak szybko pojedynki, by móc zabłysnąć w sali chwały.
Z dawnych (mniej wspaniałych) czasów grałam też w Battle Arena Tournament (to już 2D), Street Fighter, Mortal Kombat (od 2 do 4) i Tekken (od 1 do 4).
Często przegrywałam, kiedy albo komentarze, albo zachowanie uczestników wirtualnej bijatyki były zaskakująco śmieszne - nie mogłam dalej walczyć ze śmiechu :D
Ech... to były czasy...
Teraz, na stare lata został mi GuiltyGear na PC-ie. Też przegrywam. Ze śmiechu :D
- Radioaktywny
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1706
- Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51
Skoro tatsu poruszyła kwestię mordobicia na automatach, to ja wspomnę o pewnej interesującej grze, w którą szczenięciem będąc zagrywałem się w salonach gier: "Rage". Nie mam pojęcia, czy wydano ją na jakąś konsolę lub peceta (a bym się cieszył, gdyby wersja na peceta była). Generalnie było to mordobicie...dinozaurów:-D Otóż to, panie i panowie, wielkie, krwiożercze gady naparzały się, nie tylko za pomocą ukąszeń i cięć pazurami, ale i super mocy;-) Co prawda przyznaję się, że nigdy nie opanowałem techniki tworzenia w takich grach kombosów i po prostu waliłem we wszystkie przyciski jak szalony (w MK grało się na automatach podobnie;-)), ale i tak miałem frajdę^^ (zwłaszcza, że był to okres, gdy się ogromnie fascynowałem dinozaurami;-)) Ech, nagle zatęskniłem za tą gierką...
Aaa, i kiedyś grałem troszkę na GameBoyu kolegi w MK i Pokemony (no, nie mówcie mi, że Pokemony to nie jest mordobicie!).
Aaa, i kiedyś grałem troszkę na GameBoyu kolegi w MK i Pokemony (no, nie mówcie mi, że Pokemony to nie jest mordobicie!).
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!
- SzaryKocur
- Fargi
- Posty: 424
- Rejestracja: czw, 23 lis 2006 01:31
- Płeć: Mężczyzna
- tatsu
- Mamun
- Posty: 101
- Rejestracja: wt, 18 gru 2007 22:41
Ha! W tę grę również miałam okazję pograć. Podobała mi się okrutnie, ale nie dane mi było się w nią "wgryźć" tak, jak we wspomnianego "Soul Calibura". Z przyczyn prostych i trywialnych: maszynę diabli wzięli (pewnie od walenia w klawisze :P) i na jej miejsce wylądował Street Fighter. Ech... piękne, stare czasy ;) :D
EDIT: Powtórzenie.
EDIT: Powtórzenie.
Bo Emo mają wrodzoną arytmię małego palca lewej ręki. TeMu taK PiSZą - by Bębniarz
- Ignatius Fireblade
- Kameleon Super
- Posty: 2575
- Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04
O tak... Primal Rage. Wspaniała gra, nad którą spędziłem z przyjacielem wiele godzin. Jest tylko kilka tytułów, które zapewniają tak radosną i nieskrępowaną frajdę, a odmienny system walki tylko w tym pomagał. Ileż to można bylo grać, posiłkując się własnymi wyznawcami, albo grać nimi w siatkówkę z przeciwnikiem (na zasadzie odbijania między sobą ludzików)?
Mało mordobić (moim zdaniem) może równać się Street Fighterowi. Z niecierpliwością czekam na czwórkę. :D
Mało mordobić (moim zdaniem) może równać się Street Fighterowi. Z niecierpliwością czekam na czwórkę. :D
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2
- iskra
- Sepulka
- Posty: 42
- Rejestracja: sob, 19 kwie 2008 12:50
Taaa, jasne. Nightmare to moje przekleństwo, Mitsurugiego nie dotknęłabym nawet dwumetrowym kijem (no, chyba że Kilika), a Taki... właściwie, to raz mi dupę uratowała na pogrywce z kolegami, ale też na początku za nią nie przepadałam. Osobiście - Kilik jest moim zdecydowanym faworytem, a i Yun-Seongiem dobrze mi się gra.Ignatius Fireblade pisze: Którą [postacią] najlepiej się gra? Bo ja chyba nie odkryję niczego nowego, rzucając takie imiona, jak Taki, Nightmare + Mitsurugi :) Dość standardowy zestaw, na dodatek łatwy do opanowania.
A ostatnio to nawet Tekken 5 przypadł mi do gustu. Co niektóre zakończenia wymiatają ;]
I generalnie to nie lubię tego typu gier. Są brutalne i wyzwalają agresję, zwłaszcza jak trafia kosa na kamień :p
"I" of enthrallment.
Milcząca podglądaczka okazjonalna.
Milcząca podglądaczka okazjonalna.
- Ignatius Fireblade
- Kameleon Super
- Posty: 2575
- Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04
Wiesz, iskro, im dłużej grałem w SC, tym bardziej skłaniałem się ku Twemu zdaniu. Aktualnie, moja silna grupa pod wezwaniem składa się z Kilika, Nightmare'a, Siegfrieda, Seong Mi-Na (personal fav, każdego nią potrafiłem roznieść. :P Z tych, z którymi grałem ofkorz) oraz Tira.
Jednakże najnowsza część nieco zraziła mnie do tego tytułu. Chodzi mi tutaj o przerost rozmiarów niektórych części ciała u kobiet. Ja rozumiem, że niektórych może to kręcić, ale w moim przypadku zabija frajdę.
Nie mogę się doczekać wydania "Street Fighter 4" na PieCa. Czy ktoś jeszcze ma tak, jak ja? Uwielbiam Ulicznego Wojownika jeszcze z czasów przemiodnej, drugiej części.
Jednakże najnowsza część nieco zraziła mnie do tego tytułu. Chodzi mi tutaj o przerost rozmiarów niektórych części ciała u kobiet. Ja rozumiem, że niektórych może to kręcić, ale w moim przypadku zabija frajdę.
Nie mogę się doczekać wydania "Street Fighter 4" na PieCa. Czy ktoś jeszcze ma tak, jak ja? Uwielbiam Ulicznego Wojownika jeszcze z czasów przemiodnej, drugiej części.
- Sexy Babe
- Fargi
- Posty: 308
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 23:42
Hehe, a w Marvele, X-Meny, CotSH, CotA, to nikt, nic?
Omega Red, War Machine, Venom.. Gambit :D
Gdzieś na sieci jest przepis na bodajże 114 hit combo Gambita. Chyba z 90% dmg :} Właściwie niewykonalne nawet na joyu, o klawiaturze można zapomnieć. Nigdy mi się nie udało.
Chociaż z drugiej strony jeżeli automat z D&D albo jeszcze lepiej z AvP był akurat wolny, to raczej siepało się "chodzonki" (bo akurat dawały się przejść we dwóch w pół godziny; długa przerwa niby tylko 20 minut trwała, ale nie spóźnić się na religię to grzech :D)
Omega Red, War Machine, Venom.. Gambit :D
Gdzieś na sieci jest przepis na bodajże 114 hit combo Gambita. Chyba z 90% dmg :} Właściwie niewykonalne nawet na joyu, o klawiaturze można zapomnieć. Nigdy mi się nie udało.
Chociaż z drugiej strony jeżeli automat z D&D albo jeszcze lepiej z AvP był akurat wolny, to raczej siepało się "chodzonki" (bo akurat dawały się przejść we dwóch w pół godziny; długa przerwa niby tylko 20 minut trwała, ale nie spóźnić się na religię to grzech :D)
Zbyt mało pamięci lub miejsca na dysku aby...