Leworucjonista ;-) Mieville

czyli o naszych albo cudzych autorach i ich dziełach - wszystko co chcielibyście wiedzieć, a o co (nie)boicie się zapytać

Moderator: RedAktorzy

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

Wchodzimy tu na niezbadane wody książek, których jeszcze nie zdążyłam przeczytać, więc ograniczę się do wniosków z Dworca Perdido, które wysnułam wcześniej.
O ile się orientuję, Mieville czynnie manifestował, ale może się mylę, a może zareagował na cudze opinie.

Awatar użytkownika
Q
Nexus 6
Posty: 3147
Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01

Post autor: Q »

nosiwoda pisze:Z kolei "Blizna" podobała mi się najbardziej z tych czterech powieści Mieville'a, jakie czytałem. Chociaż jak tak myślę, to chyba również podobała mi się scenografia głównie, bo podstawowy wątek zakończył się nieco łyso.
Fakt, z trzech powieści Mieville'a jakie znam też najbardziej lubię "Bliznę". Nie ma się już wrażenia czytania nowelizacji RPG jakie towarzyszyło mi chwilami w czasie lektury "Dworca...".
inatheblue pisze:Ale Iron Council to jest, yyy, 4 tom? Trochę późno.
Spoko ;-), jeszcze z 10 tomów i dowiemy sie o Bas-Lag tego, czego chcemy ;-).
inatheblue pisze:Może ten autor po prostu tak ma, świat go obchodzi, fabuła mniej.
Może i tak być. I jedni to polubią, inni nie. Ja jestem w stanie to zaakceptować.
inatheblue pisze:nie jest rewolucyjny. Jest tylko anty.
"Wszyscy Mają Krasnoludy, A My Nie."
Z tym, że przyznasz, że czytyanie o elfach i krasnoludach (nawet nazwanych trochę inaczej jak u T. Williamsa czy M.S Rohana) w co drugim utworze było dość nudne.
nosiwoda pisze:"LonNiedyn" nawiązuje, owszem, do schematu wyprawy-po-coś-magicznego. Ale jeśli idzie o rasy, otoczenie, sprawy nadnaturalne, to raczej nie działa antyschematom - w tej działce jest IMO raczej oryginalny.
O tyle, o ile, bo widać analogie do "Nigdziebądź" Gaimana i całej tradycji brytyjskiej literatury dzieciecej.
inatheblue pisze:O ile się orientuję, Mieville czynnie manifestował
Bo on jest czynny radykał socjalistyczny ;-). NMSP

Edit:
O "LonNiedynie", specjanlnie dla Iny ;-)
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

Już dawałem tego linka, Q :)
A żeby nie było pusto, to dorzucę linkę do recenzji Shadowmage'a na Katedrze (zaraz sam ją czytam).
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

Mnie LonNiedyn bardzo poszedł. Owszem, scenografia rozbudowana, ale nie odniosłam wrażenia, żeby była celem samym w sobie. Nie, raczej, uzupełniała fabułę, przewrotną zresztą :) Miałam kupę zabawy i wiecie co? dopiero receznja nosiwody uświadomiła mi, że to literatura dla młodszego czytelnika (wiek bohaterów nie jest dla mnie wystarczającym kryterium), bo ja nie wpadłam na to.;) Według mnie to książka bez barier wiekowych. I to jest plus najpluśsiejszy :)
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

A, skoro tak, to może kręte dróżki zaprowadzą mnie kiedyś i do tej książki :)

Awatar użytkownika
Q
Nexus 6
Posty: 3147
Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01

Post autor: Q »

BTW. właśnie sobie uswiadomiłem, że fantasy dziele (podświadomie) nie na "stare" i "nowe", ale na "nurt (powiedzmy) baśniowo-legendarny" (w którym najważniejszy jest klimat, archetypy, styl itp.) i "nurt wordbuildingowo-RPGowy" (w którym przeważa przemyślana konstrukcja świata).(I stojącą gdzieś w pól drogi fantasy parahistoryczną.) Mieville ląduje w tym drugim nurcie na równi z Feistem czy Rohanem, przy czym idzie krok dalej niż oni.

Rzekłbym, że róznica jest w tym czy autorzy wolą - za Tolkienem - traktować swoje utwory jako współczesne eposy, legendy, mity (wręcz mitologie), czy też - jak Zelazny, Mieville czy u nas Dukaj - korzystać z możliwosci kreacyjnych jakie daje fikcja niepodległa zarówno zasadom realizmu jaki i konieczonści trzymania się naukowego prawdopodobieństwa. Sądzę, że to rozdwojenie jest dla fantasy i jej dalszych dróg rozwoju sprawą podstawową. Podziały na Next Wave i kasykę są mniej istotne w sumie.

(Przy czym kłopot mam z Tolkienem i Le Guin - od archetypów i klimatu u nich aż gęsto, ale światy budowali z precyzją godną zegarmistrza. Można zatem - skoro u Tolkiena mamy wszystko ;-) - powiedzieć, że cały realizowany obecnie potencjał - mityczny, parahistoryczny i wordbuildingowy był tak naprawdę już u Ojca Założyciela - obecni "rewolucjoniści" tak naprawdę dostrzegają możliwoscxi, które konwencja niosła ze sobą od początku. )

E: korekta i dodany akapit
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Podstawę definicji, czym jest powieść fantastyczna, stanowi stwierdzenie, że świat przedstawiony w takim utworze nie jest odbiciem realności, rzeczywistości poznanej autora. I potem zaczynają się podziały w zależności od tego, który autor co sobie wziął jako inspirację/motyw/whatever do świata przedstawionego. Nie wiem, czemu, ale dzisiaj wyjątkowo mnie to wkurza, choć zwykle śmieszy.

Ponieważ generalnie uważam, że takie mnożenie podziałów na nurty, podnurty, odmiany i mutacje, to idealna wymówka, by kreować po prostu kolejnych "innowatorów"/odkrywców => taki marketingowy myk.

Nie wychodzi mi, żeby Mieville miał coś do powiedzenia, oprócz olśniewaniem właśnie światem przedstawionym - niewątpliwie sprawnie. Ale nadal - jest to tylko dobre mieszanie, nic więcej jak dla mnie. Można raz przeczytać, ale nie zjawiska tu nie widzę.

Dabliu stwierdził wcześniej, że odkrywcze jest np. sięgnięcie do surrealizmu. Odkrywcze jest stworzenie surrealizmu. Wprowadzenie bohaterów niejasno podzielonych na dobrych i złych literatura robiła również wcześniej. Nawet fantastyczna. I fantasy, jeżeli chcemy się uprzeć. Nie, nie pomnę źródeł, ale Kres będzie OK. I nie, to też nie jest odkrywcze.

Mieville jest fajny dla mnie na jeden raz. Nie wrócę raczej do "Dworca Perdido". Fajnie się czytało i tyle. Nic więcej i nic mniej, IMAO.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Q
Nexus 6
Posty: 3147
Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01

Post autor: Q »

Małgorzata pisze:Nie wychodzi mi, żeby Mieville miał coś do powiedzenia, oprócz olśniewaniem właśnie światem przedstawionym - niewątpliwie sprawnie. Ale nadal - jest to tylko dobre mieszanie, nic więcej jak dla mnie. Można raz przeczytać, ale nie zjawiska tu nie widzę.
Tym niemniej jest coś pięknego w tym świecie wolnej - od ograniczeń konwencji - wyobraźni.

(Choć po prawdzie czyż w świecie WH40k tak samo nie było? Skojarzenie mam tym silniejsze, że "Dworzec Perdido" czytałem symultanicznie z - fatalnie przetłumaczonym - kosmiczno-młotkowym "Okiem Terroru" Bayley'a i "Krwawym tropem" Eriksona. We wszystkich trzech przypadkach miałem identyczne wrażenie przewagi świata nad fabułą, a w dwu pierwszych równie uderzające było swobodne łaczenie elementów wziętych z fantasy i SF dobranych głównie wg. estetycznego klucza.)
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas

Awatar użytkownika
Albiorix
Niegrzeszny Mag
Posty: 1768
Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44

Post autor: Albiorix »

Tak to jest kiedy głównym wyznacznikiem projektowania świata jest promocja figurek :D
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.

Awatar użytkownika
Q
Nexus 6
Posty: 3147
Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01

Post autor: Q »

Albiorix pisze:Tak to jest kiedy głównym wyznacznikiem projektowania świata jest promocja figurek :D
No, Mieville chyba figurek nie robi ;-).

(NMSP.)
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

Figurkę Yagharka mógłbym nabyć :-P
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Awatar użytkownika
nimfa bagienna
Demon szybkości
Posty: 5779
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
Płeć: Nie znam

Post autor: nimfa bagienna »

Pam-pa-ram-pam, ogłasza, że...
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

W KOŃCU, chciałoby się rzec :) Dla mnie to niezwykle radosna nowina, bo już niemal straciłam wiarę.

Awatar użytkownika
nimfa bagienna
Demon szybkości
Posty: 5779
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
Płeć: Nie znam

Post autor: nimfa bagienna »

Lipiec? Zbyt piękne, by mogło być prawdziwe.
Uwierzę, jak zobaczę.
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Awatar użytkownika
Q
Nexus 6
Posty: 3147
Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01

Post autor: Q »

A "Blizna" jak na złość tu czy ówdzie zalega... Dziwnych czasem zakupowo-czytelniczych wyborów ludziska dokonują :]
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas

ODPOWIEDZ