Marketing bezpośredni
Moderator: RedAktorzy
Marketing bezpośredni
http://www.fahrenheit.net.pl/forum/view ... 66&start=0 - bilet wstępu
Po przerwie, coś innego tym razem, nie liczę na wyrozumiałość, tylko proszę o ocenę.
Marketing bezpośredni
Ubrany w sutannę mężczyzna w średnim wieku podszedł do stojącego przy oknie młodzieńca, objął go wpół i namiętnie pocałował w usta.
- Adam, dobrze, że jesteś.- Czule wyszeptał mężczyzna.
- Kiedy to się skończy? Kiedy nas zaakceptują wreszcie? Czy Bóg nam wybaczy, Piotr! - w głosie młodego człowieka czuć było gniew i pretensję.
- Nie wiem, ale musimy już iść. - Delikatnie pogłaskał młodzieńca po plecach. Jego starannie wypielęgnowane dłonie pieściły jego ciało z nieukrywanym pożądaniem.
- Nigdzie nie pójdę, zostaw mnie! Nie mają prawa nas tak traktować! -histeryczny głos Adama odbijał się od pustych ścian. Gwałtownie odepchnął duchownego, jednocześnie odwracając się do niego tyłem.
- Proszę, uspokój się! Nie wygramy z nimi, przecież wiesz...- Mężczyzna zawiesił głos.
- Piotr, jak możesz tak mówić! Kochasz mnie, prawda, kochasz? - Adam rozpłakał, szloch wstrząsał całym jego ciałem. Piotr ogarnął go ramieniem i przytulił do siebie. Poczuł zniewalający zapach perfum, które sam mu kiedyś podarował.
- Chodź, proszę, czekają na nas...- Szepnął ksiądz zniecierpliwionym głosem, nerwowo poszukując wzrokiem ukrytych kamer. Złapał Adama za rękę i jak małego chłopca poprowadził w stronę wejścia do amfiteatru, gdzie czekała na nich publiczność.
Wkroczyli do środka, snopy reflektorów oślepiły ich na moment. Nie zauważyli, że po lewej stronie stał olbrzymi ekran, na którym pokazywano zbliżenia ich twarzy, a nad nimi galopujące w szalonym tempie statystyki oglądalności. Po sekundzie martwej ciszy rozległy się wściekłe ryki widowni.
- Zabić pedałów! Cioty do Izraela! Pingwiny do gazu! Śmierć gnidom!
Wrzaski tłumu wzmagały się na sile. Wtem rozległ się donośny gong, oznajmiający zakończenie losowania i wyniki ankiety, przeprowadzonej wśród publiczności. Na ekranie pojawiły się nazwiska wybrańców z widowni oraz pulsujący czerwonym światłem werdykt widzów.
Wylosowani ochotnicy wpadli na scenę. W rękach dzierżyli kije bejsbolowe. Napastnicy niczym stado wygłodniałych wilków szybko okrążyli swoje ofiary. Pewni swoje zdobyczy zaatakowali. Padł pierwszy cios. Potem kolejne. Głowa młodzieńca rozprysła się na strzępy. Tłum szalał z zachwytu. Ciało duszpasterza upadło na podłogę. Rozległa się burza oklasków.
W tym czasie na scenie pojawił się Andrzej Skarga, dyrektor handlowy znanego koncernu. Triumfował po raz kolejny. Podszedł do leżących nieruchomo ciał i uniósł wysoko ręce, chcąc zwrócić na siebie uwagę.
- Szanowni Państwo! Zamówienia na modele z serii żyd-2009 i klecha-2008 można składać w naszym biurze lub drogą elektroniczną. Czas dostawy nie powinien przekroczyć czterech tygodni! - krzyknął donośnym głosem, starając się przekrzyczeć tłum. Uśmiechnął się chytrze. Wiedział już, że pomimo głębokiego kryzysu gospodarczego zdobył dzisiaj nowych i wiernych klientów. W głowie juz pojawiły się nowe plany, związane z promocją innych modeli: szwab-2006 i cygan-2005.
Po przerwie, coś innego tym razem, nie liczę na wyrozumiałość, tylko proszę o ocenę.
Marketing bezpośredni
Ubrany w sutannę mężczyzna w średnim wieku podszedł do stojącego przy oknie młodzieńca, objął go wpół i namiętnie pocałował w usta.
- Adam, dobrze, że jesteś.- Czule wyszeptał mężczyzna.
- Kiedy to się skończy? Kiedy nas zaakceptują wreszcie? Czy Bóg nam wybaczy, Piotr! - w głosie młodego człowieka czuć było gniew i pretensję.
- Nie wiem, ale musimy już iść. - Delikatnie pogłaskał młodzieńca po plecach. Jego starannie wypielęgnowane dłonie pieściły jego ciało z nieukrywanym pożądaniem.
- Nigdzie nie pójdę, zostaw mnie! Nie mają prawa nas tak traktować! -histeryczny głos Adama odbijał się od pustych ścian. Gwałtownie odepchnął duchownego, jednocześnie odwracając się do niego tyłem.
- Proszę, uspokój się! Nie wygramy z nimi, przecież wiesz...- Mężczyzna zawiesił głos.
- Piotr, jak możesz tak mówić! Kochasz mnie, prawda, kochasz? - Adam rozpłakał, szloch wstrząsał całym jego ciałem. Piotr ogarnął go ramieniem i przytulił do siebie. Poczuł zniewalający zapach perfum, które sam mu kiedyś podarował.
- Chodź, proszę, czekają na nas...- Szepnął ksiądz zniecierpliwionym głosem, nerwowo poszukując wzrokiem ukrytych kamer. Złapał Adama za rękę i jak małego chłopca poprowadził w stronę wejścia do amfiteatru, gdzie czekała na nich publiczność.
Wkroczyli do środka, snopy reflektorów oślepiły ich na moment. Nie zauważyli, że po lewej stronie stał olbrzymi ekran, na którym pokazywano zbliżenia ich twarzy, a nad nimi galopujące w szalonym tempie statystyki oglądalności. Po sekundzie martwej ciszy rozległy się wściekłe ryki widowni.
- Zabić pedałów! Cioty do Izraela! Pingwiny do gazu! Śmierć gnidom!
Wrzaski tłumu wzmagały się na sile. Wtem rozległ się donośny gong, oznajmiający zakończenie losowania i wyniki ankiety, przeprowadzonej wśród publiczności. Na ekranie pojawiły się nazwiska wybrańców z widowni oraz pulsujący czerwonym światłem werdykt widzów.
Wylosowani ochotnicy wpadli na scenę. W rękach dzierżyli kije bejsbolowe. Napastnicy niczym stado wygłodniałych wilków szybko okrążyli swoje ofiary. Pewni swoje zdobyczy zaatakowali. Padł pierwszy cios. Potem kolejne. Głowa młodzieńca rozprysła się na strzępy. Tłum szalał z zachwytu. Ciało duszpasterza upadło na podłogę. Rozległa się burza oklasków.
W tym czasie na scenie pojawił się Andrzej Skarga, dyrektor handlowy znanego koncernu. Triumfował po raz kolejny. Podszedł do leżących nieruchomo ciał i uniósł wysoko ręce, chcąc zwrócić na siebie uwagę.
- Szanowni Państwo! Zamówienia na modele z serii żyd-2009 i klecha-2008 można składać w naszym biurze lub drogą elektroniczną. Czas dostawy nie powinien przekroczyć czterech tygodni! - krzyknął donośnym głosem, starając się przekrzyczeć tłum. Uśmiechnął się chytrze. Wiedział już, że pomimo głębokiego kryzysu gospodarczego zdobył dzisiaj nowych i wiernych klientów. W głowie juz pojawiły się nowe plany, związane z promocją innych modeli: szwab-2006 i cygan-2005.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Szczerze mówiąc, wywala mi flaki z obrzydzenia.
To ma być tekst prowokacyjny i/lub kontrowersyjny?
Lektura przypomina mi sytuację, gdy Progenitura był mały i właśnie odkrył, że niektóre słowa powodują u dorosłych zabawne reakcje. Chodził więc po domu na swoich krzywych czteroletnich nóżkach i powtarzał z satysfakcją, gdy w zasięgu głosu znalazła się babcia lub dziadek:
- Kurrrwa!
Twój tekst, Autorze, są miej więcej prowokacją na podobnym poziomie. Tyle, że u małego dziecka może tego rodzaju działanie śmieszyć i rozczulać. U dorosłego Autora, w dorosłym tekście, brak finezji jest niewybaczalnym błędem, budzącym tylko politowanie i odrazę. Nie do tematyki tekstu, lecz do metody, ujęcia tej tematyki.
Ani to prowokacja, ani kontrowersja, Autorze.
I językowo marnie. Bardzo marnie.
To ma być tekst prowokacyjny i/lub kontrowersyjny?
Lektura przypomina mi sytuację, gdy Progenitura był mały i właśnie odkrył, że niektóre słowa powodują u dorosłych zabawne reakcje. Chodził więc po domu na swoich krzywych czteroletnich nóżkach i powtarzał z satysfakcją, gdy w zasięgu głosu znalazła się babcia lub dziadek:
- Kurrrwa!
Twój tekst, Autorze, są miej więcej prowokacją na podobnym poziomie. Tyle, że u małego dziecka może tego rodzaju działanie śmieszyć i rozczulać. U dorosłego Autora, w dorosłym tekście, brak finezji jest niewybaczalnym błędem, budzącym tylko politowanie i odrazę. Nie do tematyki tekstu, lecz do metody, ujęcia tej tematyki.
Ani to prowokacja, ani kontrowersja, Autorze.
I językowo marnie. Bardzo marnie.
So many wankers - so little time...
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Autorze, zdajesz sobie sprawę, że między przekazem telewizyjnym a literackim istnieje parę drobnych, lecz dość znaczących różnic?
Nie, nie za przejaskrawienie. Przejaskrawienie to środek wyrazu i niejeden utwór zyskał nieśmiertelną wymowę dzięki zastosowaniu. Problem w tym, że Ty stosujesz zwyczajne przegięcie.
Baty za prymitywizm podejścia do czytelnika, prostacką prowokację, wysilone przywoływanie kontrowersji. Jakbyś uważał, że Twój target, to moherowe berety - bo ten poziom podejścia prezentuje ten utwór. Za to baty.
Nie, nie za przejaskrawienie. Przejaskrawienie to środek wyrazu i niejeden utwór zyskał nieśmiertelną wymowę dzięki zastosowaniu. Problem w tym, że Ty stosujesz zwyczajne przegięcie.
Baty za prymitywizm podejścia do czytelnika, prostacką prowokację, wysilone przywoływanie kontrowersji. Jakbyś uważał, że Twój target, to moherowe berety - bo ten poziom podejścia prezentuje ten utwór. Za to baty.
So many wankers - so little time...
Hm...poprzednio zarzucano mi, że mało czytelnie lub zbyt finezyjnie...
Taki miałem zamysł, zero szans na domysły - prosto w twarz, bez znieczulenia
edit: ale cieszę się, że takie odniosłaś pierwsze wrażenie, tak sobie założyłem - homofobia, pedofilia, kapłaństwo, chciwość, brak tolernacji i wielki show...
Taki miałem zamysł, zero szans na domysły - prosto w twarz, bez znieczulenia
edit: ale cieszę się, że takie odniosłaś pierwsze wrażenie, tak sobie założyłem - homofobia, pedofilia, kapłaństwo, chciwość, brak tolernacji i wielki show...
Ostatnio zmieniony wt, 03 mar 2009 15:12 przez Mighty Baz, łącznie zmieniany 1 raz.
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
A, jeżeli Ty aspirujesz do telewizji, to ja Cię prze - praszam.
EDIT:
Finezji zapewne Ci nie zarzucano, tylko brak czytelności. Teraz stanowczo jest to nadmiernie czytelne.
Ja dorzucę inny zarzut - brak czegokolwiek interesującego. Jeżeli z przekazu odfiltrujemy stereotypy, za które Margota Cię już zbiła, zostanie walenie bejsbolem w androida, a coś takiego już przerabiał Lem, tylko przy okazji stawiał jakieś problemy.
Dodam jeszcze jeden gwóźdź: to mnie w ogóle nie wciągnęło. Rzecz w tym, że tak samo są mi obojętni księża, homoseksualiści i durnie z bejsbolami. Młodzieniec był dorosły, ksiądz był dorosły, nie wpieprzam się między nich do pościeli. Natomiast rozbijanie głów ochotnikom (sami weszli na scenę) przez głupków z kijaszkami też nie bierze. Bo ochotnicy mają prawo. A sama scena ze sceną urywa kołek na zawieszenie niewiary, więc jest to jak widok z trzech kilometrów - zero lęku wysokości, bo mapy się nie boję.
Ew. aluzje do tzw. debaty publicznej też słabo. Zagrałeś zgranymi kartami, które wspomniana przez Ciebie telewizja używa, ale wobec prostaczków, obarczonych krótką pamięcią - raz na kilka lat skutkuje.
EDIT:
Finezji zapewne Ci nie zarzucano, tylko brak czytelności. Teraz stanowczo jest to nadmiernie czytelne.
Ja dorzucę inny zarzut - brak czegokolwiek interesującego. Jeżeli z przekazu odfiltrujemy stereotypy, za które Margota Cię już zbiła, zostanie walenie bejsbolem w androida, a coś takiego już przerabiał Lem, tylko przy okazji stawiał jakieś problemy.
Dodam jeszcze jeden gwóźdź: to mnie w ogóle nie wciągnęło. Rzecz w tym, że tak samo są mi obojętni księża, homoseksualiści i durnie z bejsbolami. Młodzieniec był dorosły, ksiądz był dorosły, nie wpieprzam się między nich do pościeli. Natomiast rozbijanie głów ochotnikom (sami weszli na scenę) przez głupków z kijaszkami też nie bierze. Bo ochotnicy mają prawo. A sama scena ze sceną urywa kołek na zawieszenie niewiary, więc jest to jak widok z trzech kilometrów - zero lęku wysokości, bo mapy się nie boję.
Ew. aluzje do tzw. debaty publicznej też słabo. Zagrałeś zgranymi kartami, które wspomniana przez Ciebie telewizja używa, ale wobec prostaczków, obarczonych krótką pamięcią - raz na kilka lat skutkuje.
Ostatnio zmieniony wt, 03 mar 2009 15:17 przez flamenco108, łącznie zmieniany 1 raz.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
...zabiję...Mighty Baz pisze:aspiruje do jednego, chciałbym pisać tak, aby poruszać ludzkie serca w formule sfflamenco108 pisze:A, jak Ty aspirujesz do telewizji, to ja Cię prze - praszam.
Poza tym, przebacz, Autorze, ale finezji nikt Ci nie zarzucał - sprawdziłam.
Jeżeli chcesz pisać, by poruszać serca odbiorców, to weź pod uwagę, że odbiorca niekoniecznie jest nieczułym idiotą, który zareaguje wyłącznie na stereotypy doskonale już utrwalone i koniecznie z etykietką (neonem nawet) "KONTROWERSJA".
Spiętrzyłeś tych stereotypów kilka w fabule, której związki wewnętrzne pozostawiają wiele do życzenia, jeżeli chodzi o logikę. A wszystko po to, żeby co? Epatować homoseksualizmem, seksem, religią, reklamą? I co? Wydaje Ci się, że odbiorca jak pies Pawłowa zacznie reagować na znane bodźce? Sorry, Autorze, tekst ma nieco inne czynniki wpływu niż telewizja.
I jeszcze przyjrzałabym się tytułowi. Znaczeniu...
So many wankers - so little time...
I tutaj Cie mam :) - jakoś nikt nie zauważył jaki jest tytuł - "marketing bezpośredni" - agresywny, nastawiony na szybki efekt, na promocję, która ma zadziałać na zmysły, stereotypy, fobie właśnie!Małgorzata pisze:
Spiętrzyłeś tych stereotypów kilka w fabule, której związki wewnętrzne pozostawiają wiele do życzenia, jeżeli chodzi o logikę. A wszystko po to, żeby co? Epatować homoseksualizmem, seksem, religią, reklamą? I co? Wydaje Ci się, że odbiorca jak pies Pawłowa zacznie reagować na znane bodźce? Sorry, Autorze, tekst ma nieco inne czynniki wpływu niż telewizja.
I jeszcze przyjrzałabym się tytułowi. Znaczeniu...
Sprzedawca nie sprzedaje androidów, on prezentuje korzyści dla potencjalnego klienta - chcesz i masz klechę2009! Możesz dać upust swoim emocjom! - taki jest finałowy przekaz, czy też puenta jak kto woli.
- Marcin Robert
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1765
- Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
- Płeć: Mężczyzna
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie: nie Ty mnie, lecz ja Ciebie złapałam. Bo niekoniecznie to, co pokazałeś w tekście, to marketing bezpośredni, choć definicja pojęcia jest dość płynna i szeroka. Założeniem jednak jest przede wszystkim kontakt sprzedawca-odbiorca. Bezpośredni i indywidualny.I tutaj Cie mam :) - jakoś nikt nie zauważył jaki jest tytuł - "marketing bezpośredni" - agresywny, nastawiony na szybki efekt, na promocję, która ma zadziałać na zmysły, stereotypy, fobie właśnie!
I czy mogę prosić o wyjaśnienie, co z tymi spodenkami pt. "Promocja"?
So many wankers - so little time...
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
A niby co to było? Sprzedawca prezentuje swoje produkty przed publicznością. Rzekłbym nawet, że widownia jest dość interaktywna.Małgorzata pisze:Założeniem jednak jest przede wszystkim kontakt sprzedawca-odbiorca. Bezpośredni i indywidualny.
Mam wrażenie, że nie mówimy o odkurzaczach...hyhy
edit: tekst na SFF&H jest trochę inny, różni się nie tylko tytułem. FF i SFF&H to konkurencja, o ile pamiętam.:)))
Ostatnio zmieniony wt, 03 mar 2009 18:01 przez Mighty Baz, łącznie zmieniany 2 razy.