Korowiow pisze:Rzecz w tym, że jeśli sowieci nie posiadali strategii defensywnej, to niższa hierarchia nie musiała wcale mieć informacji o ataku. Tzn. jeśli ciągle przygotowywano ich do ataku na Zachód, to wystarczyło przegrupować odpowiednio wojska i w odpowiednim dniu rozesłać koperty z rozkazem rozpoczęcia inwazji. ...
:-))) Tiaaa Kolega przygotowywał kiedy chocby kompanię do wyjścia na "przyparafialny" (piękne określenie) poligon w celu odbycia rzutu granaten numer dwa? To, faktycznie się da, w ciągu kilku godzin. Ci którzy nie są na lewiznach wyjdą i nie pozabijają się. Jeśli chodzi o większe operacje, warto sprawdzić jak i jak długo przygotowywano D-day. Po mojemu, tak w kontekście Normandii bardzo silnym argumentem, że ZSRR nie myślał poważnie o zaatakowaniu Rzeszy jest to, że ani nie było prób zorganizowania przewagi w powietrzu, ani nawet nie było żądnej aktywności lotniczej w rozpoznaniu. Rosjanie do ostsniej chwili wysyłali transporty ze zbożem, a wojsko było daleko za Uralem. No więc, owszem mogę się zgodzić, że Stalin w penym momencie rzekł "szlachta na koń wsiędzie, my z synowcem na przedzie i jakoś to będzie". Tyle, że tak nawalone pod kopułką, jak Polacy, to kumuniści nie mieli.
Navajero pisze: - nie uciekła ani jedna osoba, ...
Wujek mojej mamy zwiał gdzieś "z pod". Prawdopodobnie był dość blisko, aby doskonale się orientować, co się mogło stać, bo ukrywał się od razu. Niestety, zmarło się kanonikowi, więc bezpośrednie źródło zamilkło, sam nie pamiętam rodzinnych opowieści, ale roi mi się, że wiadomości o mordzie doszły przed odkryciem grobów przez Niemców. Tym niemniej Niemcy przebili komunistów, w organizacji zabijania dopiero na etapie eksterminacji Żydów.