Jako wannabe Naczelna ( no bo przeważnie Naczelne piszą wstępniaki ), wypadłaś całkiem nieźle. Mogę Ci to powiedzieć bez załącznika w postaci sześciopaku mojego ulubionego piwa, choć traktuję to jako usługę jednorazową :) W razie recydywy, trzeba będzie pomyśleć o zachętkach i motywcach - by użyć gwary oświatowej :PMałgorzata pisze:A może ktoś mi powie, czy ładny wstępniak? Bo to mój pierwszy, to chcę wiedzieć...
F 66
Moderator: RedAktorzy
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Jestem za zachętkami, czyli po reklamowemu - motywatorami. :)))
Jeżeli tylko przydarzy się okazja, by stanąć twarzą w twarz z sześciopakiem i Tobą, Navajero. :)))
Bardzo dziękuję za pochwały, ogromnie się cieszę i nadymam z dumy, że dobrze wyszło.
Chcę tylko wyjaśnić, że nawet nie marzę o uzurpacji stołka Naczelnej Fahrenheita. Po prostu tak się akurat złożyło, że ktoś musiał p.o. Iki przy wstępniaku w tym numerze - i wyszło, że p.o. będę ja. :)))
Fajnie było!
Jeżeli tylko przydarzy się okazja, by stanąć twarzą w twarz z sześciopakiem i Tobą, Navajero. :)))
Bardzo dziękuję za pochwały, ogromnie się cieszę i nadymam z dumy, że dobrze wyszło.
Chcę tylko wyjaśnić, że nawet nie marzę o uzurpacji stołka Naczelnej Fahrenheita. Po prostu tak się akurat złożyło, że ktoś musiał p.o. Iki przy wstępniaku w tym numerze - i wyszło, że p.o. będę ja. :)))
Fajnie było!
So many wankers - so little time...
- baron13
- A-to-mistyk
- Posty: 3516
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 09:11
Uważam, że tekst trafiony w punkt. W dokładnie F-towym stylu. Móglbym to technicznie uzasadnić opisem sposobu narracji w 1 osobie i tak dalej, ale chodzi o odczucie i jest to dokładnie to o co chodzi. Z luzem dystansem, aczkolwiek odpowiednim odwołaniem do realiów oraz Kanta. Kantu? No... chodzi o tę parafuzję cyctaty. Sukces, bynajmniej nie ogólnie. Fajnie, fikuśnie, nie tylko Bromba, są też inni. Powtórzyć, uważam.Małgorzata pisze:A może ktoś mi powie, czy ładny wstępniak? Bo to mój pierwszy, to chcę wiedzieć...
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
To, co wyłapuję naprędce:BlackHeart pisze:Bardziej już zaciekawił mnie flamenco z tymi wtopami merytorycznymi. Przyznaję, nie jestem nieomylny. Dlatego chętnie się poduczę. Proszę tylko błędy pokazać :)
Nie tylko fabryki samochodów na świecie istniały. Zapominasz o łódzkich włókniarkach czyli pracownicach przędzalni - w tych przybytkach zdecydowanie preferowano kobiety. Albowiem machinizacja przemysłu stopniowo eliminowała i eliminuje potrzebę siły. Za to cierpliwość i zdolność znoszenia długotrwałej niewygody zdecydowanie daje przewagę kobietom - właśnie w fabrykach, gdzie czynności są powtarzalne, uciążliwe i nudne. Kobiety znosiły to motywowane też troską o dzieci. Mężczyźni postawieni w takiej sytuacji wkrótce poszli na barykady.jak powszechnie wiadomo, matka natura większą masą mięśniową obdarzyła mężczyzn, nie kobiety. Dlatego właśnie najczęściej zatrudniano mężczyzn do fabryk.
Ależ to jest argument pro- panny Tomczak! To przykład dyskryminacji - ponieważ u Forda zatrudniano mężczyzn (i wcale nie siła była tu przyczyną, jeno staroświecka rodzina i brak robotów kuchennych - a praca w domu w tamtych czasach to był pełny etat albo i więcej), kobiety nie miały styczności z techniką. I to było przyczyną, że pierwsi fantaści na rakiety nie pchali kobiety - od początku XXw. zaszły jednak pewne przemiany obyczajowe...Dlatego też pracownik, chcąc nie chcąc, musiał przyswoić sobie chociaż podstawy wiedzy technicznej. Powiedzmy, że na tyle, by zmienić koło i pogrzebać z różnym skutkiem w silniku.
Owszem, możesz. Tutaj dołączę, skoro Ty się wymawiasz, samotnie z głosem polemicznym wobec tez panny Tomczak. Mężczyźni rzadko tworzą złożone kobiece postaci, bo ich w większości wypadków nie rozumieją, zatem trudno im zbudować wiarygodną, działającą na wyobraźnię kobietę o kompletnej psychice. Za to umysłowość mężczyzny rozumieją nieźle, bo przecież jeden egzemplarz męskiego umysłu noszą stale przy sobie.Jak rozumiem, będąc mężczyzną, nie mogę tworzyć zbyt złożonych kobiecych postaci, a najlepiej, żebym w ogóle o kobietach nie pisał, czy tak?
Jeżeli to było zdanie ironiczne, to nie skumałem, zapewne przez kontekst. Ale po przeszło sześciokrotnej lekturze sagi nie przypominam sobie żadnych szkół oficerskich ani dowodzenia przez Ciri Szczurami.bandzie złodziei i morderców przewodzi Ciri, która wszak na dowodzeniu zna się jak mało kto, uczęszczała do najlepszych szkół oficerskich i żelazną dłonią potrafi zaprowadzić ład;
Tu też nie wykumałem ironii. A słyszałem podobną jego wypowiedź i zrozumiałem zupełnie inaczej.Bo że Sapkowskiemu chodziło i chodzi o pieniądze, to powszechnie wiadomo. W jednym wywiadzie wyznał wręcz rozbrajająco, że prawa do „Wiedźmina” sprzedałby nawet firmie produkującej pastę do zębów.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
- yana
- Sepulka
- Posty: 93
- Rejestracja: czw, 05 lut 2009 17:15
To ja może odpowiem na "krytykę" Pawła zawala vel BlackHeart'a jakem Joanna Tomczak.
Dystans na dystansie i dystansem pogania.
Kwestia panieństwa (staro czy tez nie) - odkąd osiągnęłam magiczny pułap 18 lat, ludzie którzy komunikują się ze mną na stopie formalnej zwracają się do mnie per pani, panna się w mojej karierze nie zdarzyła, do momentu ukazania się twojego tekstu. Ponoć zawsze musi być ten pierwszy raz, tylko w tym akurat wypadku po co?
Kwestia małżeństwa - dorobić to ja się mogę majątku (czego sobie życzę), a nie męża, bo w końcu jaką to to ma wartość w ogóle? (trąci za bardzo agresywnym feminizmem?).
Kwestia dystansu i histerycznych feministek - jak dotąd jedyną rozhisteryzowaną osobą jesteś ty, napięty jak struna, silący się na udowodnienie wszystkim jak bardzo jesteś ponad to. Szczególnie przekonujące było twoje stwierdzenie, że nie bardzo interesuje cię moja odpowiedź i że raczej się do niej nie ustosunkujesz. Dość żenująca zagrywka jak na tak światłą personę na jaką się kreujesz.
Poza tym wszystkim tekst (pomijając te para ironiczne przytyki) jest całkiem całkiem, mimo iż się z nim nie zgadzam. Nie uważam go również za krytykę, a raczej za krytykanctwo.
I to by było na tyle.
Ach, jeszcze jedno. Bufonowatość jest cechą prostaczków panie (niekoniecznie kawalerze) Zawal.
Dystans na dystansie i dystansem pogania.
Kwestia panieństwa (staro czy tez nie) - odkąd osiągnęłam magiczny pułap 18 lat, ludzie którzy komunikują się ze mną na stopie formalnej zwracają się do mnie per pani, panna się w mojej karierze nie zdarzyła, do momentu ukazania się twojego tekstu. Ponoć zawsze musi być ten pierwszy raz, tylko w tym akurat wypadku po co?
Kwestia małżeństwa - dorobić to ja się mogę majątku (czego sobie życzę), a nie męża, bo w końcu jaką to to ma wartość w ogóle? (trąci za bardzo agresywnym feminizmem?).
Kwestia dystansu i histerycznych feministek - jak dotąd jedyną rozhisteryzowaną osobą jesteś ty, napięty jak struna, silący się na udowodnienie wszystkim jak bardzo jesteś ponad to. Szczególnie przekonujące było twoje stwierdzenie, że nie bardzo interesuje cię moja odpowiedź i że raczej się do niej nie ustosunkujesz. Dość żenująca zagrywka jak na tak światłą personę na jaką się kreujesz.
Poza tym wszystkim tekst (pomijając te para ironiczne przytyki) jest całkiem całkiem, mimo iż się z nim nie zgadzam. Nie uważam go również za krytykę, a raczej za krytykanctwo.
I to by było na tyle.
Ach, jeszcze jedno. Bufonowatość jest cechą prostaczków panie (niekoniecznie kawalerze) Zawal.
Ostatnio zmieniony pt, 22 maja 2009 18:28 przez yana, łącznie zmieniany 1 raz.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
Nie wiem, czy trąci, chociaż osobiście uważam że mąż/partner/konkubent/wstaw dowolne własny wartość subiektywną posiada ;), ale pal licho kwestię wartości, zaintrygowała mnie żywo kwestia dorabiania i chciałabym rozwinąć.yana pisze:Kwestia małżeństwa - dorobić to ja się mogę majątku (czego sobie życzę), a nie męża, bo w końcu jaką to to ma wartość w ogóle? (trąci za bardzo agresywnym feminizmem?).
Jak się można dorobić męża? Znaczy, kasę trzeba za niego zapłacić? Kupić sobie? W sklepie? Na ryneczku? Na Allegro? Długo trzeba oszczędzać? A na kredyt można? A ile taki mąż w ogóle kosztuje?
Niech mnie ktoś oświeci, co? ;)
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
To kwestia złożona. Bo zależy w czym liczyć, czy w wielbłądach, czy w muszelkach, czy w koralikach i miedzianym drucie. Aczkolwiek problem do złożonych i ważkich wielce należy. :)Millenium Falcon pisze: A ile taki mąż w ogóle kosztuje?
Niech mnie ktoś oświeci, co? ;)
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
No, ja sobie wzięłam. Nie dorabiałam się, wzięłam z ulicy tego męża. A nawet dokładniej z sąsiedztwa, ale konkretniej z ulicy. Zabrałam do mieszkania, a on przyniósł sofę i fotele, bo w mieszkaniu miałam tylko stół w kuchni i materac w sypialni.
Nie musiałam się dorabiać. :P
Nie musiałam się dorabiać. :P
So many wankers - so little time...
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
A, znaczy się zagrałaś na bezczelnego i zrobiłaś przekręt. Przy minimalnym wkładzie własnym dorobiłaś nie tylko męża, ale i mebli! Szacun normalnie. ;)
Wielbłądy? Skąd ja w Polsce wezmę wielbłądy? A w Krasulach czy inszej trzodzie chlewnej to nie łaska?kiwaczek pisze:To kwestia złożona. Bo zależy w czym liczyć, czy w wielbłądach, czy w muszelkach, czy w koralikach i miedzianym drucie. Aczkolwiek problem do złożonych i ważkich wielce należy. :)Millenium Falcon pisze: A ile taki mąż w ogóle kosztuje?
Niech mnie ktoś oświeci, co? ;)
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper