savikol pisze:Nas, Andrzejów Sawickich, jest cały legion. Na naszej klasie, ponad dwustu. Przywykłem już że mnie ciągle mylą (najczęściej z Generałem). To dlatego zacząłem podpisywać teksty z inicjałem drugiego imienia.
Że Andrzejów Sawickich jest cały legion — choćby w fantastyce — to wiem, ale zachwycił mnie brak tej wiedzy u osoby/osób, które opracowały hasło o antologiach FS i ten odnośnik zamieściły :-)
Chyba możesz się zacząć szykować na pytania korzystających bezrefleksyjnie z Wikipedii czytelników o to, jak godzisz karierę literacką z karierą sportową ;-)
Pewnie, że nie ma czego. Kiedyś widziałam, jakimi samochodami zajechali na mecz piłkarze wówczas czwartej ligi... Szczęka opadła. Nic tylko życzyć savikolowi takich dochodów z twórczości ;-)
savikol pisze:He! A to dobre ;-) Niestety gra w piłkę nigdy nie była moją mocną stroną. Zwykle grałem w obronie lub stałem na bramce, chyba nie wzięliby mnie nawet do IV ligi.
Nosiwodo, dzięki za życzliwą recenzję „Inkluzji” w Esensji. Bałem się jej trochę, bo esensyjne recenzje często są surowe, nie jednego autora tam zmasakrowaliście. Z zarzutami oczywiście nie ma co polemizować, pozostaje mi bić się w pierś i obiecać, że każdy następny tekst będzie lepszy i tyle. Przyznaję, że „Inkluzja” aż trzeszczy od nieporadności warsztatowych wynikających z mojego niedoświadczenia, dziś napisałbym ją zupełnie inaczej.
Pozostaje mi się pocieszać, że przynajmniej młodzieży się podoba. Docierają do mnie informacje, że nastolatki, które ją czytały, są zachwycone. Trafiłem „Inkluzją” w upodobania targetu dopiero rozpoczynającego przygodę z fantastyką. Wyrobiony literacko czytelnik z pewnością będzie cierpiał czytając tę powieść. Dobra, nie ma co rwać włosów z głowy. Pierwsze koty za płoty, karawana idzie dalej, show must go on!
Tak na marginesie, to czytelnicy dostrzegają w „Inkluzji” echa:
„Wróżbiarki” Resnicka
„Gateway” Pohla
„Gry w szczura i smoka” Cordwainera Smitha
Pisząc „Inkluzję” nawet przez chwilę nie pomyślałem o tych dziełach, historia wylewała mi się z głowy sama. Ale oczywiście wszystkie te pozycje dawno temu czytałem i jako dzieciak byłem nimi zachwycony. Musiały wypalić mi w wyobraźni piętno, odłożyć się w mózgu jak LSD, by po latach odbić się flashbackiem. Użyłem tych motywów zupełnie nieświadomie, całkiem naturalnie wkomponowały mi się do opowieści.
Ciekawe, jak to w mózgu kotłują się inspiracje, jak mieszają się z oryginalnymi pomysłami.
A ja właśnie chciałem linkować... Ale w sumie nadal mogę!
I pozdrawiam.
edit: Aha. Gateway jakoś mi się nie kojarzy, ale Resnick? No, w sumie coś w tym jest, przynajmniej w kontekście fabuły. Ale Resnick wygrywa swoje space-opery postaciami - całą galerią barwnych bohaterów, kosmitów czy ludzi. Jeśli chcesz iść w tę stronę, to myślę, że to bardzo dobry kierunek.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
Moja opinia (bo z pewnością nie recenzja, za mało też na pogląd) wynika jakoś z moich preferencji, tzn. KOCHAM SPACE-OPERĘ, choć oczywiście monogamistą w literaturze nie jestem. Ale - gratulacje, Savikolu. Naprawdę niezły kawał lektury. Nawet nie boli, że pierwsze 3 rozdziały już kiedyś czytałem. Czwarty rozdział już znakomicie to rekompensuje. Zbliżam się właśnie do końca i boję się tylko jednego: żeby się ładnie skończyło. Mam nadzieję, że tak będzie. I mam nadzieję, że następna książka też będzie orbitować gdzieś wokół nieznanych gwiazd.
No, i nie kokietuj niezręcznościami warsztatowymi. Mnie co prawda pył międzygwiezdny padł na oczy, ale nic konkretnego nie zauważyłem.
Dzięki flamenco! Pochwały od wyrobionych literacko czytelników, weteranów fanatstyki, kolekcjonuję niczym ordery. Twoja opinia to dla mnie jak Virtuti Militari.
Mam nadzieję, że zakończenie nie zaboli.
savikol pisze:Nas, Andrzejów Sawickich, jest cały legion. Na naszej klasie, ponad dwustu. Przywykłem już że mnie ciągle mylą (najczęściej z Generałem). To dlatego zacząłem podpisywać teksty z inicjałem drugiego imienia.
Hm... Andrzeju W. ...
Mnie bardzo często gratulowano doskonale napisanego opowiadania, czy książki - i też mi było nijako się tłumaczyć, że aż taki dobry i wszechstronny nie jestem.
Szkoda mi, że nie mogę się przyznać do "Inkluzji" ;-)))
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.
ElGeneral pisze:Mnie bardzo często gratulowano doskonale napisanego opowiadania, czy książki - i też mi było nijako się tłumaczyć, że aż taki dobry i wszechstronny nie jestem.
Po co tłumaczyć? Korzystaj z uwielbienia fanek :)
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson