QFANT - kwartalnik fantastyczno-kryminalny
Moderator: RedAktorzy
- Tomasz Orlicz
- Mamun
- Posty: 166
- Rejestracja: pn, 03 lip 2006 16:33
Rzeczywiście, Małgorzato - może się wydawać, że mój wpis jest retorycznie pokrętny, co, uwierz proszę, absolutnie nie było moim zamiarem. Oczywiście, działalność non profit jest czymś wartościowszym od połówki litra graitisowego soku przy "okazjonalnym" zakupie tychże soków sześciu. Przynajmniej z założenia. Miałem na myśli ogólną zasadę, że coś, co jest darmowe (nie angażujące moich pieniędzy) jest postrzegane jako gorsze (mniej wartościowe), aniżeli coś (cokolwiek), za co muszę wybulić (wyłożyć) gotówkę.
Już czuję zapach świeżo wydrukowanego papieru. Niczym przedsmak lektury...
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
To nie kwestia wartości (postrzeganych czy domniemanych).
Po prostu - non-profit jest działalnością innego rodzaju niż strategia rozprzestrzenienia się na rynku przez podpięcie do upozycjonowanej na tym rynku marki. Inne cele => inne typy działań i inne pola działań nawet.
Po prostu - non-profit jest działalnością innego rodzaju niż strategia rozprzestrzenienia się na rynku przez podpięcie do upozycjonowanej na tym rynku marki. Inne cele => inne typy działań i inne pola działań nawet.
So many wankers - so little time...
- Tomasz Orlicz
- Mamun
- Posty: 166
- Rejestracja: pn, 03 lip 2006 16:33
Zgoda, chociaż co do tych pól działań jestem nieco odmiennego zdania (vide Fahrenheit-Qfant=>czytelnik).Małgorzata pisze:To nie kwestia wartości (postrzeganych czy domniemanych).
Po prostu - non-profit jest działalnością innego rodzaju niż strategia rozprzestrzenienia się na rynku przez podpięcie do upozycjonowanej na tym rynku marki. Inne cele => inne typy działań i inne pola działań nawet.
Już czuję zapach świeżo wydrukowanego papieru. Niczym przedsmak lektury...
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Tak, ten sam lub podobny target, ale strategia podpięcia oznacza chyba dążenie do rozszerzenia zasięgu => nowy segment targetu, większy zasięg dotarcia. Oczywiście, kosztem jest prestiż (w ramach wspomnianej zasady: darmowe=bezwartościowe).
Non-profit nie wiąże się ze stratami prestiżu, choć na starcie (w myśl tej samej zasady) wartość tej działalności postrzegana jest jako niska.
Stąd mój pierwszy sprzeciw. Zasada realizuje się w inny sposób po prostu - zależnie od pól i typów działań.
Non-profit nie wiąże się ze stratami prestiżu, choć na starcie (w myśl tej samej zasady) wartość tej działalności postrzegana jest jako niska.
Stąd mój pierwszy sprzeciw. Zasada realizuje się w inny sposób po prostu - zależnie od pól i typów działań.
So many wankers - so little time...
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
To nie to porównanie. Idzie raczej o mały soczek 0.2, dołączony do pół litra "Wyborowej" :)Tomasz Orlicz pisze:od połówki litra graitisowego soku przy "okazjonalnym" zakupie tychże soków sześciu.
Esensja też kiedyś była dołączana do CDAction, może nawet nadal jest, ale NIGDY nie dotarłem do niej tą drogą. Oczywiście, to tylko dowód anegdotyczny, o niczym masowym nie świadczy.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- baron13
- A-to-mistyk
- Posty: 3516
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 09:11
Kochani, błąd polega na tym, że dyskutuje się "jak to sprzedać". Trzeba dyskutować "jak to zrobić". Parę razy mieliśmy zamiar wyciagnąć z F-ta jakąś kasę. Nic z tego nie wyszło. I nie szkodzi. Kilkanaście osób wystartowało do zawodowej działalnjości na niwie i w ten sposób zwróciła się robota włożona w pismo. Coś znaczymy. Chyba dlatego, że coś znaczącego proponujemy. Jesli coś jest łątwo wyprodukować, to nie ma sensu zastanawiać się ja to sprzedać, Chińczycy ( umownie) i tak zrobią tańszą wersję. Trzeba się zastanawiać jak utrzymnać poziom, jak wyselekcjonować autorów, jak z nimi wspólpracować. Jeśli uda się zrobić dobry produkt, to być może wystarczy go rozdać, aby coś z tego było.
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Myślisz zupełnie odwrotnie niż podstawowa prawda wiary nowoczesnej gospodarki ;) - "wymyśl jak to sprzedać, zrób dobrą kampanię, zbuduj markę, możesz dodać do tego jakiś produkt, ale w sumie może to być ketchup z buraków, krem z tłuszczu albo zużyte skarpety tajlandzkich robotników".
Gdyby zebrać jeszcze ze 3 osoby które myślą tak jak Ty, można by robić coś dobrego :)
Gdyby zebrać jeszcze ze 3 osoby które myślą tak jak Ty, można by robić coś dobrego :)
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Cóż...Albiorix pisze:Gdyby zebrać jeszcze ze 3 osoby które myślą tak jak Ty, można by robić coś dobrego :)
Jak wspomniałam, pewna zasada, o której rozmawiałam przed chwilą, realizuje się inaczej na różnych polach.
So many wankers - so little time...
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
Znam dwóch autorów, którzy tak jasno potrafią wyłożyć założenia rodzącej się nowej gospodarki nadmiaru: Adam Cebula i Charles Stross ;-) - stalmanici.baron13 pisze:Trzeba się zastanawiać jak utrzymnać poziom, jak wyselekcjonować autorów, jak z nimi wspólpracować. Jeśli uda się zrobić dobry produkt, to być może wystarczy go rozdać, aby coś z tego było.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
- Tomasz Orlicz
- Mamun
- Posty: 166
- Rejestracja: pn, 03 lip 2006 16:33
Jak tak was czytam, to przypomniał mi się pewien spektakl telewizyjny, bodajże "Kechup Schroedera". Swoją drogą "fantastyczny", w którym niejako od podszewki ukazane były meandry marketingu. Ale, co to ja miałem...? Ach, no tak; trójeczka Qfantu wisi. Wisi i czeka na czytelnika. W imieni własnym i niewłasnym (Redakcji znaczy się) serdecznie zapraszam do lektury.
Już czuję zapach świeżo wydrukowanego papieru. Niczym przedsmak lektury...
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- Tomasz Orlicz
- Mamun
- Posty: 166
- Rejestracja: pn, 03 lip 2006 16:33
No tak, pamięć nie krew... Chyba przyszło mi to na myśl wyłącznie dlatego, że ukazany był tam, zresztą w przekomiczny sposób, pewien szczebelek kreowania produktu i wypalanie się weny u ludzisk, którym z początku się zdawało, że (finansowo, tudzież... karierowo?) chwycili Pana Boga za nogi ;)
Już czuję zapach świeżo wydrukowanego papieru. Niczym przedsmak lektury...
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
Słowo z "Accelerando" Charlesa Strossa. Zakładam, że właśnie taka etymologia.baron13 pisze:Czy od tego stalmanici?
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.