"Nawiedziny" - nasze wrażenia
Moderator: RedAktorzy
- Czarownica
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 1495
- Rejestracja: pn, 14 sie 2006 20:48
Doooooośło!!! :D Znaczy, do wrocławskiej chatki. Wiedźmuszek musi teraz poczekać, aż dojdzie do chatki walijskiej... A poczta na Wyspach złośliwie strajkuje, gópia. Phi!
<foch>
<foch>
<gollum bunny mode on> Świeże mięsssko, hyhyhyhy... Dopsie, dopsie... >:-] Tak, tak, trzeba pisssać, wysssyłać, tak, tak, trzeba, rozwijać sssię, tak, tak... Bałdzo dopsssie, ssskarby, dopsssie... <gollum bunny mode off> - by Harna
- Czarownica
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 1495
- Rejestracja: pn, 14 sie 2006 20:48
Ano racja, słusznie Wirusu zauważywszy...
To ja już nie narzekam, tylko cierpliwie czekam :)
rymy częstochowskie niezamierzone zupełnie, przypadkiem wyszły, niechcący, tak mi się jakoś wzięły i same wyklikały ;p
To ja już nie narzekam, tylko cierpliwie czekam :)
rymy częstochowskie niezamierzone zupełnie, przypadkiem wyszły, niechcący, tak mi się jakoś wzięły i same wyklikały ;p
<gollum bunny mode on> Świeże mięsssko, hyhyhyhy... Dopsie, dopsie... >:-] Tak, tak, trzeba pisssać, wysssyłać, tak, tak, trzeba, rozwijać sssię, tak, tak... Bałdzo dopsssie, ssskarby, dopsssie... <gollum bunny mode off> - by Harna
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58
- savikol
- Fargi
- Posty: 407
- Rejestracja: pn, 27 mar 2006 08:04
Przeczytałem.
Najciężej mi szło przebrnięcie przez pierwszą, humorystyczną połowę. Nie jestem miłośnikiem fantastycznych humoresek i męczyłem się z nimi jakbym znów był w szkole i musiał katować Żeromskiego. Dalej już poleciało.
Najbardziej podobały mi się opowiadania Kiliana i Majcher. Zdecydowanie wyróżniały się stylem i dojrzałością. Stawiam im ocenę celującą.
Nie ma, niestety, w tym zbiorku perełki jakim w „Kochali się…” był tekst Orkana. Brakuje opowiadania z pazurem, czegoś z wykopem, wbijającego w podłogę. Wszystkie opowiadania są poprawne, jak szkolne wypracowania. Wszyscy zaliczyli, nikt nie wysmażył gniota. Każdy tekst da się czytać, niektóre z przyjemnością.
Bardzo dobrze, dostateczny!
Najciężej mi szło przebrnięcie przez pierwszą, humorystyczną połowę. Nie jestem miłośnikiem fantastycznych humoresek i męczyłem się z nimi jakbym znów był w szkole i musiał katować Żeromskiego. Dalej już poleciało.
Najbardziej podobały mi się opowiadania Kiliana i Majcher. Zdecydowanie wyróżniały się stylem i dojrzałością. Stawiam im ocenę celującą.
Nie ma, niestety, w tym zbiorku perełki jakim w „Kochali się…” był tekst Orkana. Brakuje opowiadania z pazurem, czegoś z wykopem, wbijającego w podłogę. Wszystkie opowiadania są poprawne, jak szkolne wypracowania. Wszyscy zaliczyli, nikt nie wysmażył gniota. Każdy tekst da się czytać, niektóre z przyjemnością.
Bardzo dobrze, dostateczny!
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
- Lux Perpetua
- Fargi
- Posty: 453
- Rejestracja: pt, 23 lut 2007 18:51
http://ksiazki.polter.pl/Nawiedziny-antologia-c20694
Pierwsza recenzja antologii już jest. Może warto by wrzucać tu linki z kolejnymi? W ramach wpadania w samozachwyt lub czarną rozpacz:)
Pierwsza recenzja antologii już jest. Może warto by wrzucać tu linki z kolejnymi? W ramach wpadania w samozachwyt lub czarną rozpacz:)
I am the one who tells the story.
Oh, I don't what made me, what gave me the right,
to mess with your values, and change wrong to right.
Oh, I don't what made me, what gave me the right,
to mess with your values, and change wrong to right.
Temat, jakby dostał zadyszki… to moze choc troche go rozruszam.
Zgodnie z obietnica, postanowilem podzielic sie wrazeniami o kazdym z tekstow z osobna. Wrazenia sa czysto subiektywne, i w zadnym wypadku nie pretenduja do miana recenzji. ( Cos czuje, ze wraz z publikacjami opowiadan czasy recenzenckie minely dla mnie bezpowrotnie).
Ostrzegam – są SPOILERY
Humoresca nocturna- krotkie, dosadne, dobre!
…i byloby mi przy lekturze do smiechu, gdyby nie fakt, ze to takie prawdziwe:P
Themooniada – przyznam , ze już sam tytul; wprwawil mnie w lekka konsternacje. W sumie dobrze oddaje to co można znaleźć w opowiadaniu. Dziwne toto strasznie i zakręcone totalnie.
Doceniam dojrzaly styl Autorki i mnogość niecodziennych pomysłów… ale w praktyce musialem się zmuszac żeby doczytac tekst do konca. Nie moje klimaty.
Lesniczowka zadupie – sytuacja analogiczna do tekstu pomawianego powyżej. Tyle, ze tutaj forma krotsza to i jakby bardziej strawne.
Howling Succes – zgrabne ghost story z poruszającym moralem. Maly i Duzy zyskali moja sympatie:) Nas plus.
Duchy – intrygujące choc tytul sugerowal sztampe:P Ciekawy pomysl relacji z tyulowymi duchami… i to właściwe tyle co mogę powiedziec o tym, średnim IMO opowiadaniu. Chociaz koncowa scena z podrzynanym gardlem bardzo mnie ujela, w swej makabrze:)
Nawiedziny – w sumie, to po tytulowym opowiadaniu spodziewalem się ciut…ciupinke wiecej.
Miałem wrazenie jakbym czytal Pratchetta…tyle ze przy Pratchecie co rusz wybucham smiechem a tutaj jakos tak…nie bardzo. Elegancko napisane nie przecze, historia poprawna, ale brak tego.,..tego CZEGOS coby kopalo artyzmem z półobrotu. Strasznie marudze, wiem.
Shade- I to jest ghost story z prawdziwego zdarzenia! Równie klimatyczne co historie opowiadane w ciemnym lesie przy ognisku;)
I jak ktos już zauważył przede mna – jedno z lepiej napisanych opowiadań. Autorka ma dryg do snucia historii. Jakbym miał marudzic, co lubie to troszeczke rozczarowala mnie koncowka ( caly czas jest tak strasznie a tu w finale w sumie calkiem sympatyczny…. wampir Tomuś). Ale i tak jedno z najlepszych opowiadań z zbiorze. Gratuluje!
Legenda domu na wzgórzu – przewrotne, pomysłowe, dobrze napisane. Nie wiem dlaczego, ale przez cala historie kibicowałem domowi a nie dzieciakom:)
Dom nad przepascia - mój absolutny faworyt. Miedzy innymi dlatego, ze Tomek trafil w czule dla mnie nutki. Tajemnicza otchłań oceanu, legendy i ten Zew któremu nie sposób się oprzec a który slysza tylko nieliczni. Lovecraftowskie, choc przy tym bardzo nowatorskie.
Historia wciąga jak wir oceaniczni, bohaterowie żywi i przekonujący, jezyk dojrzaly. To opowiadanie to dla mnie w Nawiedzinach odpowiednik „Miodu z moich zył” z poprzedniej antologii. Czy musze dodawac ze gratuluje?
Dom - Eleganckie. Klimatem przywodzące na myśl dokonanie starych dobrych mistrzów jak poe czy blackwood. W sumie wrazenia takie jak przy lekturze „Shade” . Czyli bardzo dobrze, niemal świetnie;) Piątka z minusem.
Do głębi serca – O! Nareszcie jakies science-fiction. Widac , ze Savikol doskonale czuje sie w tych klimatach. Główne zalety jak dla mnie to : język, ciekawa konstrukcja swiata i niesztampowe ujecie wyświechtanego wydawaloby się tematu jakim jest nawiedzony dom.
Z przyjemnością towarzyszyłem Yunusowi w wyprawie do głębi serca.
Zapach prawdziwych róż – no i proszę. Jak się okazuje w temacie nawiedzonego domu umieszcza się nie tylko humoreski i science fiction ale i antyutopia.
I to bardzo, dobrze napisana. Troszeczke pogubilem się w końcówce ale to spodziewam się ze to raczej z powodu moich skromnych możliwości a nie z winy Autorki;)
Ale i tak historia pierwsza klasa.
Podsumowujac, zusammen do kupy , - zbiorek trzyma poziom. W każdej historii jest cos co może zainteresowac. Jezkowo widac troche rozstrzalu - jedni wciąż się ucza i szlifuja jezyk( np. Ja:P) inni to już profesjonaliści (np. Sawicki, Kilian, Raduchowska).
Rzadko zgadzam się z polterowymi recenzjami, w tym przypadku mam to samo zdanie co recenzent – może bez wodotrysków ale to dobra, solidna antologia.
Zgodnie z obietnica, postanowilem podzielic sie wrazeniami o kazdym z tekstow z osobna. Wrazenia sa czysto subiektywne, i w zadnym wypadku nie pretenduja do miana recenzji. ( Cos czuje, ze wraz z publikacjami opowiadan czasy recenzenckie minely dla mnie bezpowrotnie).
Ostrzegam – są SPOILERY
Humoresca nocturna- krotkie, dosadne, dobre!
…i byloby mi przy lekturze do smiechu, gdyby nie fakt, ze to takie prawdziwe:P
Themooniada – przyznam , ze już sam tytul; wprwawil mnie w lekka konsternacje. W sumie dobrze oddaje to co można znaleźć w opowiadaniu. Dziwne toto strasznie i zakręcone totalnie.
Doceniam dojrzaly styl Autorki i mnogość niecodziennych pomysłów… ale w praktyce musialem się zmuszac żeby doczytac tekst do konca. Nie moje klimaty.
Lesniczowka zadupie – sytuacja analogiczna do tekstu pomawianego powyżej. Tyle, ze tutaj forma krotsza to i jakby bardziej strawne.
Howling Succes – zgrabne ghost story z poruszającym moralem. Maly i Duzy zyskali moja sympatie:) Nas plus.
Duchy – intrygujące choc tytul sugerowal sztampe:P Ciekawy pomysl relacji z tyulowymi duchami… i to właściwe tyle co mogę powiedziec o tym, średnim IMO opowiadaniu. Chociaz koncowa scena z podrzynanym gardlem bardzo mnie ujela, w swej makabrze:)
Nawiedziny – w sumie, to po tytulowym opowiadaniu spodziewalem się ciut…ciupinke wiecej.
Miałem wrazenie jakbym czytal Pratchetta…tyle ze przy Pratchecie co rusz wybucham smiechem a tutaj jakos tak…nie bardzo. Elegancko napisane nie przecze, historia poprawna, ale brak tego.,..tego CZEGOS coby kopalo artyzmem z półobrotu. Strasznie marudze, wiem.
Shade- I to jest ghost story z prawdziwego zdarzenia! Równie klimatyczne co historie opowiadane w ciemnym lesie przy ognisku;)
I jak ktos już zauważył przede mna – jedno z lepiej napisanych opowiadań. Autorka ma dryg do snucia historii. Jakbym miał marudzic, co lubie to troszeczke rozczarowala mnie koncowka ( caly czas jest tak strasznie a tu w finale w sumie calkiem sympatyczny…. wampir Tomuś). Ale i tak jedno z najlepszych opowiadań z zbiorze. Gratuluje!
Legenda domu na wzgórzu – przewrotne, pomysłowe, dobrze napisane. Nie wiem dlaczego, ale przez cala historie kibicowałem domowi a nie dzieciakom:)
Dom nad przepascia - mój absolutny faworyt. Miedzy innymi dlatego, ze Tomek trafil w czule dla mnie nutki. Tajemnicza otchłań oceanu, legendy i ten Zew któremu nie sposób się oprzec a który slysza tylko nieliczni. Lovecraftowskie, choc przy tym bardzo nowatorskie.
Historia wciąga jak wir oceaniczni, bohaterowie żywi i przekonujący, jezyk dojrzaly. To opowiadanie to dla mnie w Nawiedzinach odpowiednik „Miodu z moich zył” z poprzedniej antologii. Czy musze dodawac ze gratuluje?
Dom - Eleganckie. Klimatem przywodzące na myśl dokonanie starych dobrych mistrzów jak poe czy blackwood. W sumie wrazenia takie jak przy lekturze „Shade” . Czyli bardzo dobrze, niemal świetnie;) Piątka z minusem.
Do głębi serca – O! Nareszcie jakies science-fiction. Widac , ze Savikol doskonale czuje sie w tych klimatach. Główne zalety jak dla mnie to : język, ciekawa konstrukcja swiata i niesztampowe ujecie wyświechtanego wydawaloby się tematu jakim jest nawiedzony dom.
Z przyjemnością towarzyszyłem Yunusowi w wyprawie do głębi serca.
Zapach prawdziwych róż – no i proszę. Jak się okazuje w temacie nawiedzonego domu umieszcza się nie tylko humoreski i science fiction ale i antyutopia.
I to bardzo, dobrze napisana. Troszeczke pogubilem się w końcówce ale to spodziewam się ze to raczej z powodu moich skromnych możliwości a nie z winy Autorki;)
Ale i tak historia pierwsza klasa.
Podsumowujac, zusammen do kupy , - zbiorek trzyma poziom. W każdej historii jest cos co może zainteresowac. Jezkowo widac troche rozstrzalu - jedni wciąż się ucza i szlifuja jezyk( np. Ja:P) inni to już profesjonaliści (np. Sawicki, Kilian, Raduchowska).
Rzadko zgadzam się z polterowymi recenzjami, w tym przypadku mam to samo zdanie co recenzent – może bez wodotrysków ale to dobra, solidna antologia.
- Gesualdo
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1752
- Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45
Czytam sobie. Jestem w trakcie Shade, więc krótkie wrażenia na gorąco.
Antologia zaczyna się przewrotnie, ciekawie. Później jest różnie. Opowiadanie Nimfy jest dla mnie pierwszym rozdziałem jakiejś większej całości. Pozostawia duży niedosyt.
Miniaturki Baranka i Teano - zgrabne, miło się czytało.
Do tej pory największy plus dla Harny. Za język, za humor, za skojarzenia z Pratchettem.
Co do innych? Nie zawsze udało mi się zawiesić niewiarę. A to niedobrze. Tak było np. w przypadku Radka.
Do tej pory najbardziej urzekło mnie zdanie: „Pozornie chaotyczny hałas boleśnie huczał w uszach, hipnotyzował, wciągał jak bagno”. Rezonans był natychmiastowy. Kolejne zdanie, całkiem normalne, chachniło mi przez to w uszach równie dobitnie: „Już po chwili potrafiła rozróżnić poszczególne słowa i choć nie znała ich znaczenia, wiedziała, że to nie zwykła pieśń.”
Antologia zaczyna się przewrotnie, ciekawie. Później jest różnie. Opowiadanie Nimfy jest dla mnie pierwszym rozdziałem jakiejś większej całości. Pozostawia duży niedosyt.
Miniaturki Baranka i Teano - zgrabne, miło się czytało.
Do tej pory największy plus dla Harny. Za język, za humor, za skojarzenia z Pratchettem.
Co do innych? Nie zawsze udało mi się zawiesić niewiarę. A to niedobrze. Tak było np. w przypadku Radka.
Do tej pory najbardziej urzekło mnie zdanie: „Pozornie chaotyczny hałas boleśnie huczał w uszach, hipnotyzował, wciągał jak bagno”. Rezonans był natychmiastowy. Kolejne zdanie, całkiem normalne, chachniło mi przez to w uszach równie dobitnie: „Już po chwili potrafiła rozróżnić poszczególne słowa i choć nie znała ich znaczenia, wiedziała, że to nie zwykła pieśń.”
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Ja myślałam, że taki był autorski zamiar. Ani mi przez myśl nie przeszło, żeby kibicować dzieciakom. :)Radek pisze:Legenda domu na wzgórzu – przewrotne, pomysłowe, dobrze napisane. Nie wiem dlaczego, ale przez cala historie kibicowałem domowi a nie dzieciakom:)
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
- Czarownica
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 1495
- Rejestracja: pn, 14 sie 2006 20:48
Radek, cieszę się, że się podobało :)
Sama umieszczę swoje wrażenia po lekturze, jak tylko szanowna poczta królewska będzie łaskawa mi nasze dzieuo wreszcie dostarczyć... A z tego, co mi wiadomo, strajk jeszcze potrwa:P
Sama umieszczę swoje wrażenia po lekturze, jak tylko szanowna poczta królewska będzie łaskawa mi nasze dzieuo wreszcie dostarczyć... A z tego, co mi wiadomo, strajk jeszcze potrwa:P
<gollum bunny mode on> Świeże mięsssko, hyhyhyhy... Dopsie, dopsie... >:-] Tak, tak, trzeba pisssać, wysssyłać, tak, tak, trzeba, rozwijać sssię, tak, tak... Bałdzo dopsssie, ssskarby, dopsssie... <gollum bunny mode off> - by Harna