World Of Warcraft
Moderator: RedAktorzy
-
- Psztymulec
- Posty: 996
- Rejestracja: pn, 07 maja 2007 01:43
Gramy na PvP, chociaż niestety u nas stosunek Przymierze:Horda jest bardzo niekorzystny dla Przymierza, tj. nasz serwer jest przepakowany Hordą. Prawdopodobnie zmieni się to odrobinę wraz z nowym dodatkiem. Natomiast nasz Battlegroup (zestawienie kilku serwerów - w oficjalnym WoWie można się łączyć w grupy z graczami z innych serwerów) jest całkiem w porządku, tj. na Random Battleground wchodzi się praktycznie od razu, do instancji tanki i healerzy czekają 1-3 minuty, DPS trochę dłużej, 8-10 (tak, tyle czasu zabiera na oficjalnym serwerze znalezienie grupy do dowolnej instancji ;)
- dacepowolny
- Sepulka
- Posty: 29
- Rejestracja: pn, 15 mar 2010 07:40
- Płeć: Mężczyzna
Mi brak czasu nie pozwalał na instancje i aktywność wymaganą przez gildie. W zasadzie pve mniej mnie interesowało, nigdy też nie poszalałem na arenach, pozostały battlegroundy i farmienie (reputacji, golda). Uznałem, że poszukam ciekawych rozwiązań i przerobiłem sie na build protpvp. Trochę potrwało zanim uzbierałem odpowiedni sprzęt - w zasadzie miałem wszystko z shield block value, co nie wymagało robienia instancji. W między czasie trochę podciągnęli dps prot warriorom i zrobiło się ciekawie. W zasadzie nie było klasy, której bym nie położył 1vs1, a czasem 1vs2 też się udawało.
edit: literówka
edit: literówka
"w czterech ścianach własnych marzeń dopadnie Cię śmierć" TSA
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
Jak to ładnie brzmi — oficjalny :->Montserrat pisze:Ano, racja :) Może w wakacje się zarejestruję na oficjalnym serwerze
Zarejestruj się, zarejestruj! Koniecznie na naszym serwerze (Spinebreaker), to będziemy mogli grać razem. W kupie zawsze raźniej, no i można sobie do jakiejś instancji podejść, pofarmić, posiać nieco zgorszenia i destrukcji ;-) Aliansu u nas jak na lekarstwo, co wcale nie przeszkadza mi od czasu do czasu na jakiegoś wpaść. Chyba ich do mnie ciągnie... Ot, parchate szczęście ;-)
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
Właśnie nie. Bo z tego co się orientowałam, to założenie własnego serwera, jeśli jest założony z gry, której zakładający nie spiracił, tylko kupił w sklepie, nie jest zabronione prawnie. Tak mi się wydaje.
A dowiadywałam się (bo sama w Ulduarze jeszcze nie byłam, gs nie taki): Ulduar i inne instancje są dobrze oskryptowane.
Edit był.
Dobrze, w wakacje. Szkoda, że alliansów mało, choć i tak PvE jest ciekawsze :)Harna pisze:Zarejestruj się, zarejestruj! Koniecznie na naszym serwerze (Spinebreaker), to będziemy mogli grać razem.
A dowiadywałam się (bo sama w Ulduarze jeszcze nie byłam, gs nie taki): Ulduar i inne instancje są dobrze oskryptowane.
Edit był.
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58
A licencja gry na to pozwala?Montserrat pisze:Właśnie nie. Bo z tego co się orientowałam, to założenie własnego serwera, jeśli jest założony z gry, której zakładający nie spiracił, tylko kupił w sklepie, nie jest zabronione prawnie. Tak mi się wydaje.
Ja się pytam z ciekawości - bo o prywatnych serwerach słyszałam, ale nie wiem jaki jest ich status prawny.
-
- Psztymulec
- Posty: 996
- Rejestracja: pn, 07 maja 2007 01:43
W "Terms of Use" ("Warunkach Korzystania [z Usługi]"), które każdy gracz akceptuje podczas pierwszego uruchomienia gry, można przeczytać:
You agree that you will not, under any circumstances:
E. host, provide or develop matchmaking services for the Game or the Service, or intercept, emulate or redirect the communication protocols used by Blizzard in any way, for any purpose, including without limitation unauthorized play over the internet, network play, or as part of content aggregation networks;
F. facilitate, create or maintain any unauthorized connection to the Game or the Service, including without limitation (a) any connection to any unauthorized server that emulates, or attempts to emulate, the Service; and (b) any connection using programs or tools not expressly approved by Blizzard;
Natomiast czy jest to karalne, zależy chyba od prawa lokalnego - ale mogę się mylić, bo moja wiedza prawnicza jest praktycznie zerowa. Blizzard na pewno wygrał już kilka spraw z właścicielami serwerów prywatnych, ale z tego, co mi wiadomo, nigdy nie ukarano osoby, która jedynie korzystała z możliwości gry na takim serwerze.
You agree that you will not, under any circumstances:
E. host, provide or develop matchmaking services for the Game or the Service, or intercept, emulate or redirect the communication protocols used by Blizzard in any way, for any purpose, including without limitation unauthorized play over the internet, network play, or as part of content aggregation networks;
F. facilitate, create or maintain any unauthorized connection to the Game or the Service, including without limitation (a) any connection to any unauthorized server that emulates, or attempts to emulate, the Service; and (b) any connection using programs or tools not expressly approved by Blizzard;
Natomiast czy jest to karalne, zależy chyba od prawa lokalnego - ale mogę się mylić, bo moja wiedza prawnicza jest praktycznie zerowa. Blizzard na pewno wygrał już kilka spraw z właścicielami serwerów prywatnych, ale z tego, co mi wiadomo, nigdy nie ukarano osoby, która jedynie korzystała z możliwości gry na takim serwerze.
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58
Dziękuję za informację Trolliszcze.
Chciałam jeszcze napisać, że nie było moim celem czepianie się Szczurki. Niejako przy okazji (bo się temat pojawił) chciałam się doinformować - bo o prywatnych serwerach i ich statusie krążą różne informacje. Swego czasu szukałam nawet jakiś dyskusji na forach prawniczych w tym temacie, ale nie znalazłam nic ciekawego - widać mało tam uzależnionych od MMO ;)
Chciałam jeszcze napisać, że nie było moim celem czepianie się Szczurki. Niejako przy okazji (bo się temat pojawił) chciałam się doinformować - bo o prywatnych serwerach i ich statusie krążą różne informacje. Swego czasu szukałam nawet jakiś dyskusji na forach prawniczych w tym temacie, ale nie znalazłam nic ciekawego - widać mało tam uzależnionych od MMO ;)
-
- Psztymulec
- Posty: 996
- Rejestracja: pn, 07 maja 2007 01:43
Nie ma sprawy.
Ja osobiście nie widzę nic złego w istnieniu tych serwerów. I co ciekawe również Blizzardowi wcale nie zależy, by karać wszystkich graczy i administratorów. Dlaczego? To proste - bardzo często na serwerach prywatnych grają młodzi ludzie, którzy nie mogą sobie pozwolić na płacenie comiesięcznego abonamentu (a zapłacili za oryginalną grę). Wielu takich ludzi wciąga się w WoWa i w pewnym momencie - kiedy pozwala im na to sytuacja materialna - przechodzi na serwery oficjalne, zdając sobie sprawę m.in. z tego, o ile są one lepsze. A oczywiście Blizzard wita ich z otwartymi ramionami. Blizzard chce usuwać przede wszystkim DOBRE serwery, bo one są im solą w oku, złe i małe mogą zostać ;)
Sama sprawa nielegalności serwerów prywatnych też jest zresztą dwuznaczna. Skoro zapłaciłem za oryginalny produkt, to dlaczego nie mogę z niego korzystać wtedy, kiedy mam ochotę, nie płacąc PONOWNIE Blizzardowi? Abonament pokrywa koszt utrzymania serwerów i jeśli chcę grać na dobrym serwerze, to płacę - tutaj pełna zgoda. Ale jeśli chcę pograć sam w domu, to niby dlaczego nie? Call of Duty również ma oficjalne serwery, ale nikt nie zabrania mi zakładać w domu na użytek własny, skoro zapłaciłem za grę.
Wyegzekwowanie tego zapisu, który cytowałem wyżej, jest bardzo trudne i właśnie dlatego Blizzard sądzi się wyłącznie z właścicielami serwerów prywatnych, argumentując - i tu pewnie mają rację - że owszem, na prywatnych grają ludzie z oryginalną grą, ale zarazem prywatne umożliwiają grę piratom (bo umożliwiają). Gdyby istniały wyłącznie serwery oficjalne, WoW byłby grą niemożliwą do spiracenia.
Ja osobiście nie widzę nic złego w istnieniu tych serwerów. I co ciekawe również Blizzardowi wcale nie zależy, by karać wszystkich graczy i administratorów. Dlaczego? To proste - bardzo często na serwerach prywatnych grają młodzi ludzie, którzy nie mogą sobie pozwolić na płacenie comiesięcznego abonamentu (a zapłacili za oryginalną grę). Wielu takich ludzi wciąga się w WoWa i w pewnym momencie - kiedy pozwala im na to sytuacja materialna - przechodzi na serwery oficjalne, zdając sobie sprawę m.in. z tego, o ile są one lepsze. A oczywiście Blizzard wita ich z otwartymi ramionami. Blizzard chce usuwać przede wszystkim DOBRE serwery, bo one są im solą w oku, złe i małe mogą zostać ;)
Sama sprawa nielegalności serwerów prywatnych też jest zresztą dwuznaczna. Skoro zapłaciłem za oryginalny produkt, to dlaczego nie mogę z niego korzystać wtedy, kiedy mam ochotę, nie płacąc PONOWNIE Blizzardowi? Abonament pokrywa koszt utrzymania serwerów i jeśli chcę grać na dobrym serwerze, to płacę - tutaj pełna zgoda. Ale jeśli chcę pograć sam w domu, to niby dlaczego nie? Call of Duty również ma oficjalne serwery, ale nikt nie zabrania mi zakładać w domu na użytek własny, skoro zapłaciłem za grę.
Wyegzekwowanie tego zapisu, który cytowałem wyżej, jest bardzo trudne i właśnie dlatego Blizzard sądzi się wyłącznie z właścicielami serwerów prywatnych, argumentując - i tu pewnie mają rację - że owszem, na prywatnych grają ludzie z oryginalną grą, ale zarazem prywatne umożliwiają grę piratom (bo umożliwiają). Gdyby istniały wyłącznie serwery oficjalne, WoW byłby grą niemożliwą do spiracenia.
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
Niby tak. Pozostaje mieć nadzieję, że pasjonaci WoWa jednak wolą mieć orginałkę.
Prawda jest taka, że gdybym od raz umiała płacić abonament, nie znając gry, w życiu bym się o nią nie potknęła.
Czego przykładem jam Ci jest, która w wakcaję się przesiąde, przynajmniej na próbę.Trolliszcze pisze: Wielu takich ludzi wciąga się w WoWa i w pewnym momencie - kiedy pozwala im na to sytuacja materialna - przechodzi na serwery oficjalne, zdając sobie sprawę m.in. z tego, o ile są one lepsze.
Prawda jest taka, że gdybym od raz umiała płacić abonament, nie znając gry, w życiu bym się o nią nie potknęła.
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."
-
- Psztymulec
- Posty: 996
- Rejestracja: pn, 07 maja 2007 01:43
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
-
- Psztymulec
- Posty: 996
- Rejestracja: pn, 07 maja 2007 01:43
-
- Psztymulec
- Posty: 996
- Rejestracja: pn, 07 maja 2007 01:43
-
- Sepulka
- Posty: 7
- Rejestracja: wt, 13 gru 2011 10:17
- Płeć: Kobieta
A w WoWa grałam, grałam. :) Z naciskiem jednak na czas przeszły.
Na oficjalnym serwerze (wychodzę z założenia, że płacę, ale przynajmniej mam gwarancję jakości i wszystkie zmiany, pacze itp. wprowadzane na bieżąco i od razu), Wildhammer, PvE. Jakoś łupanka PvP nigdy mnie nie bawiła, a na erpegowe granie braknie mi znajomości angielskiego.
W grze spędziłam... No, sporo czasu. :) Trzymał mnie ogólny klimat, humor obecny w grze (no na serio - jest go tam mnóstwo przecież^^) i ludzie. Przede wszystkim ludzie. Trafiłam do rewelacyjnej gildii i jeśli czegoś teraz mi brakuje, to wspólnych rajdów i instancji z tamtymi ludźmi.
Niemniej sama gra z czasem jakoś coraz mniej mnie wciągała. Cataclysm mi się podoba, nie w tym rzecz. O graniu goblinem marzyłam odkąd zaczęłam w ogóle grać w WoWa. :D No i bardzo mi się podoba, że podkręcili fabularną stronę gry. Ale na rajdy już nie mam czasu, postacie sobie wylevelowałam i jakoś tak nie widziałam dla siebie perspektyw w tej grze. A zapowiedź nowego dodatku... no cóż. Delikatnie mówiąc: nie zachęciła mnie.
Jakiś czas temu WoW zniknął z mojego dysku. ;]
Na oficjalnym serwerze (wychodzę z założenia, że płacę, ale przynajmniej mam gwarancję jakości i wszystkie zmiany, pacze itp. wprowadzane na bieżąco i od razu), Wildhammer, PvE. Jakoś łupanka PvP nigdy mnie nie bawiła, a na erpegowe granie braknie mi znajomości angielskiego.
W grze spędziłam... No, sporo czasu. :) Trzymał mnie ogólny klimat, humor obecny w grze (no na serio - jest go tam mnóstwo przecież^^) i ludzie. Przede wszystkim ludzie. Trafiłam do rewelacyjnej gildii i jeśli czegoś teraz mi brakuje, to wspólnych rajdów i instancji z tamtymi ludźmi.
Niemniej sama gra z czasem jakoś coraz mniej mnie wciągała. Cataclysm mi się podoba, nie w tym rzecz. O graniu goblinem marzyłam odkąd zaczęłam w ogóle grać w WoWa. :D No i bardzo mi się podoba, że podkręcili fabularną stronę gry. Ale na rajdy już nie mam czasu, postacie sobie wylevelowałam i jakoś tak nie widziałam dla siebie perspektyw w tej grze. A zapowiedź nowego dodatku... no cóż. Delikatnie mówiąc: nie zachęciła mnie.
Jakiś czas temu WoW zniknął z mojego dysku. ;]
– A fella I knew in El Paso took all his clothes off and jumped on a cactus. I asked him same question: „why?”.
– And...?
– He said: „It seemed to be a good idea at the time".
[Vin, "The Magnificent Seven"]
– And...?
– He said: „It seemed to be a good idea at the time".
[Vin, "The Magnificent Seven"]