Polecanki
Moderator: RedAktorzy
-
- Kadet Pirx
- Posty: 1215
- Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49
Polecanki
Nie wiem czy to dobre miejsce, ale mam problem (nie nie taki ;P).
Mam bardzo mało czasu na czytanie książek, ale chciałbym ponadrabiać zaległości, albo chociaż dorwać się do czegoś wartościowego.
Ponieważ nigdzie nie mogę znaleźć niczego w stylu "100 najwybitniejszych książek wszech czasów" (Fakt istnieje "top foruma", ale to zupełnie co innego).
Mam prośbę, czy moglibyście podać mi jakieś pozycję na serio godne polecenia, z małym (albo większym) uzasadnieniem? Nie koniecznie fantastyka, ale po prostu coś, co, z takiego czy innego względu, jest IYO godne uwagi.
Np. ja ostatnio natknąłem się "Buszującego w zbożu". Wspaniała powieść o dorastaniu, trwającym dwa dni.
wpis moderatora:
ZGC: Przesunęłam do odpowiedniego działu.
Mam bardzo mało czasu na czytanie książek, ale chciałbym ponadrabiać zaległości, albo chociaż dorwać się do czegoś wartościowego.
Ponieważ nigdzie nie mogę znaleźć niczego w stylu "100 najwybitniejszych książek wszech czasów" (Fakt istnieje "top foruma", ale to zupełnie co innego).
Mam prośbę, czy moglibyście podać mi jakieś pozycję na serio godne polecenia, z małym (albo większym) uzasadnieniem? Nie koniecznie fantastyka, ale po prostu coś, co, z takiego czy innego względu, jest IYO godne uwagi.
Np. ja ostatnio natknąłem się "Buszującego w zbożu". Wspaniała powieść o dorastaniu, trwającym dwa dni.
wpis moderatora:
ZGC: Przesunęłam do odpowiedniego działu.
- hundzia
- Złomek forumowy
- Posty: 4054
- Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
- Płeć: Kobieta
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
Kurde, moja sorka dała nam rok temu listę najlepszych książek XX wieku, ale gdzieś mi zaginęła. Zapamiętałem z niej "Ulissesa" Joyce'a, "Czarodziejską Górę" Manna, "Sztukmistrza z Lublina" Singera, właśnie "Buszującego", "Sklepy cynamonowe" Schulza i "Mistrza i Małgorzatę". Z tych czytałem tylko "Mistrza i Małgorzatę", ale to pewnie znasz. Jestem też w trakcie czytania "Ulissesa", "Czarodziejskiej Góry" i "Sklepów". O "Ulissesie" powiem tylko tyle, że trzeba maksymalnie skupić się przy czytaniu, żeby się nie zgubić. "Czarodziejska Góra" mnie wkurzała niemiłosiernie - zamiast zagłębić się w fabułę musiałem co chwila czytać dysputy filozoficzne narratora. Książkę odłożyłem na później, ale skończę ją, bo mimo wszystko dobrze się czyta. "Sklepy cynamonowe" nie mają fabuły, za to są napisane niezwykle poetyckim językiem - przyrównani topniejącego śniegu do postrzępionego i przetartego obrusa zapamiętam do końca życia. I to by było na tyle.
- Pinki
- Pćma
- Posty: 210
- Rejestracja: wt, 30 mar 2010 19:22
Wszystkie listy są wielce subiektywne i niekoniecznie muszą trafiać w gusta ;)
Znalazłam ostatnio coś takiego .
ediit:
Właśnie policzyłam, że z tej listy jak na razie przeczytałam 44 pozycje, niektórych z pozostałych faktycznie wstyd nie znać i muszę szybko nadrobić ;)
Znalazłam ostatnio coś takiego .
ediit:
Właśnie policzyłam, że z tej listy jak na razie przeczytałam 44 pozycje, niektórych z pozostałych faktycznie wstyd nie znać i muszę szybko nadrobić ;)
"To see them fumbling with our rich and delicate language is to experience all the horror of seeing a Sèvres vase in the hands of chimpanzee" - Evelyn Waugh
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
No, Kanon to nie jest, ale dzieła kanoniczne są, na ile się mogę zorientować - nie czytałam z tego spisu Stelli Gibons i "Kobiety w bieli"... :[
Od czegoś trzeba zacząć. Ziomie, zacznij od nazwisk i tytułów, które wyglądają Ci znajomo, ale których jeszcze nie czytałeś. :)))
A Neville'a Shute'a to chyba warto podmienić tam na "Ostatni brzeg" - ciekawsza pozycja, IMAO. I z kanonu fantastyki. :P
Od czegoś trzeba zacząć. Ziomie, zacznij od nazwisk i tytułów, które wyglądają Ci znajomo, ale których jeszcze nie czytałeś. :)))
A Neville'a Shute'a to chyba warto podmienić tam na "Ostatni brzeg" - ciekawsza pozycja, IMAO. I z kanonu fantastyki. :P
So many wankers - so little time...
- hundzia
- Złomek forumowy
- Posty: 4054
- Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
- Płeć: Kobieta
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
-
- Kadet Pirx
- Posty: 1215
- Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49
Jak wyboldowała :)
Od razu czuć, że wróciłaś Margo :)
O co by mi chodziło...
Coś z cyberpunku - tak teraz myślę, że może tym będę zajmować w przyszłości;)
Coś o wchodzeniu w dorosłość (nie dorastanie, tylko właśnie wchodzenie w dorosłość i podejmowanie ważnych decyzji).
właściwie tyle.
Tylko może jeszcze jakieś małe uzasadnienie, bo jak widzę tytuły, które mi nic nie mówią to mogę coś na serio wartościowego przegapić.
I zakładając ten temat miałem nadzieję że będzie on służyć nie tylko mi, ale że znajdą się w nim po prostu tytuły wybitnych i jak to Margo mówi kanonicznych dzieł.
Edit.
Skoro taki wybór jeszcze mam - Nauki jak pisać i kanonu (ale takiego może trochę bardziej undergroundowego).
Od razu czuć, że wróciłaś Margo :)
O co by mi chodziło...
Coś z cyberpunku - tak teraz myślę, że może tym będę zajmować w przyszłości;)
Coś o wchodzeniu w dorosłość (nie dorastanie, tylko właśnie wchodzenie w dorosłość i podejmowanie ważnych decyzji).
właściwie tyle.
Tylko może jeszcze jakieś małe uzasadnienie, bo jak widzę tytuły, które mi nic nie mówią to mogę coś na serio wartościowego przegapić.
I zakładając ten temat miałem nadzieję że będzie on służyć nie tylko mi, ale że znajdą się w nim po prostu tytuły wybitnych i jak to Margo mówi kanonicznych dzieł.
Edit.
Skoro taki wybór jeszcze mam - Nauki jak pisać i kanonu (ale takiego może trochę bardziej undergroundowego).
- hundzia
- Złomek forumowy
- Posty: 4054
- Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
- Płeć: Kobieta
Jeśli wchodzenie w dorosłość, to na myśl przychodzi mi jedno: Gra Endera. Poza tym, to kanon SF.
Cyberpunkowo polecam Gibsona, zwłaszcza Neuromancera oraz Philipa K. Dicka, zbiory opowiadań. Szczególnie Czy androidy śnią o elektrycznych owcach, Ubika, Deus Irae.
Plus oczywiście żelazny w wielu wariacjach, obowiązkowa jest seria Amberu :P
Cyberpunkowo polecam Gibsona, zwłaszcza Neuromancera oraz Philipa K. Dicka, zbiory opowiadań. Szczególnie Czy androidy śnią o elektrycznych owcach, Ubika, Deus Irae.
Plus oczywiście żelazny w wielu wariacjach, obowiązkowa jest seria Amberu :P
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę
-
- Kadet Pirx
- Posty: 1215
- Rejestracja: ndz, 21 wrz 2008 12:49
- Cordeliane
- Wynalazca KNS
- Posty: 2630
- Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23
Diamentowy wiek Stephensona. Oba Twoje życzenia spełnia (choć klasyczny cyberpunk to już nie jest, prędzej Zamieć tego samego autora). Ale świetna, wielowątkowa powieść, z fascynująco odmalowanym obrazem świata przyszłości oraz rozważaniami na temat miejsca i odpowiedzialności jednostki ludzkiej w tymże. Jedna z nielicznych książek, które mogę czytać w kółko.
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
O wchodzeniu w dorosłość, to "Kolumbowie" mi się od razu przypomnieli. Fajna rzecz - zdrady są pięknie pokazane w ostatniej części. Zabawne, bo jedyne lektury, jakie mi się kojarzą z wchodzeniem w dorosłość, to - jakże przewidywalnie! - powieści wzmiankujące wojnę... Np. "Na zachodzie bez zmian".
Poza tym - może "Stowarzyszenie umarłych poetów". Choć, IMAO, film jest lepszy niż książka. :P
Z pokrętnych ujęć w temacie: Golding ("Władca much" - hihihi!).
Card - naiwne to, choć nie powiem, przyjemnie się czyta cykl o Enderze.
Za to przyjrzałabym się opowiadaniom Mode-raptora Packa. I na "Sherwood" też rzuciłabym okiem.
Cyberpunk - podany wcześniej. Chociaż "Diamentowy wiek" mnie akurat zmęczył. Bardzo szczegółowy świat przedstawiony... :P
Dick - koniecznie. Opowiadania zwłaszcza. I nie dlatego, że tam cyberpunk będzie od czasu do czasu - lecz dla puent. :)))
Poza tym - może "Stowarzyszenie umarłych poetów". Choć, IMAO, film jest lepszy niż książka. :P
Z pokrętnych ujęć w temacie: Golding ("Władca much" - hihihi!).
Card - naiwne to, choć nie powiem, przyjemnie się czyta cykl o Enderze.
Za to przyjrzałabym się opowiadaniom Mode-raptora Packa. I na "Sherwood" też rzuciłabym okiem.
Cyberpunk - podany wcześniej. Chociaż "Diamentowy wiek" mnie akurat zmęczył. Bardzo szczegółowy świat przedstawiony... :P
Dick - koniecznie. Opowiadania zwłaszcza. I nie dlatego, że tam cyberpunk będzie od czasu do czasu - lecz dla puent. :)))
So many wankers - so little time...
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
"Władcę much" kocham i uwielbiam.
A ja polecam jeszcze "Sulę" Toni Morrison. Też o czymś w rodzaju dojrzewania :)
A co do kanonu... Mój profesor od literatury całkiem ładnie to wyjaśnił: nie ma człowieka, który byłby w stanie przeczytać wszystko co danego roku wyjdzie, więc ciężko powiedzieć, co do kanonu (obecnie) by należało. Nie mówiąc już o książkach starych, dobrych i bardzo przez ogół nieczytanych, które w kanonie są, bo są dobre, ale które na ogół społeczeństwa wpływu nie mają żadnego. Ludzi, których znam i którzy przeczytali "Ulissesa" mogę policzyć na palcach jednej ręki, niestety.
A ja polecam jeszcze "Sulę" Toni Morrison. Też o czymś w rodzaju dojrzewania :)
A co do kanonu... Mój profesor od literatury całkiem ładnie to wyjaśnił: nie ma człowieka, który byłby w stanie przeczytać wszystko co danego roku wyjdzie, więc ciężko powiedzieć, co do kanonu (obecnie) by należało. Nie mówiąc już o książkach starych, dobrych i bardzo przez ogół nieczytanych, które w kanonie są, bo są dobre, ale które na ogół społeczeństwa wpływu nie mają żadnego. Ludzi, których znam i którzy przeczytali "Ulissesa" mogę policzyć na palcach jednej ręki, niestety.
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Bo Kanon jest dla filologów, obawiam się. Przynajmniej teraz. Są tam pozycje z listy "Arcydzieła literatury światowej" (brzmi dumnie i szumnie, ale zwykle obejmuje po prostu pozycje noblistów w części współczesnej, więc łatwizna) oraz cały zestaw utworów, których znaczenie było nie tylko artystyczno-literackie, lecz przede wszystkim chyba historyczno-literackie.
No, ale nie ma się co roztkliwiać.
Czy Guntera Grassa "Blaszany bębenek" można zaliczyć jako lekturę o wchodzeniu w dorosłość? Nie jestem przekonana, ale też mi się kojarzy...
No, ale nie ma się co roztkliwiać.
Czy Guntera Grassa "Blaszany bębenek" można zaliczyć jako lekturę o wchodzeniu w dorosłość? Nie jestem przekonana, ale też mi się kojarzy...
So many wankers - so little time...