To nie problem. Problem polega na tym, że po paru latach nie będzie śladu po trzech najlepszych z dziesiątki.Navajero pisze: Z dziesięciu debiutantów po paru latach zostanie ze dwóch, może trzech.
Za duzo ludzi w Polsce pisze fantastyke?
Moderator: RedAktorzy
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20008
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- hundzia
- Złomek forumowy
- Posty: 4054
- Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
- Płeć: Kobieta
Czy ktoś ci każe to wszystko czytać?mr.maras pisze:A jesli ten proces przebiega w postepie geometrycznym? Zostanie trzech z obecnej setki, a jednoczesnie druknie cos kolejna setka? I kolejna? Taki F to istna wylegarnia debiutantow. I jeszcze ci nowi autorzy z SuperNowej ;) Wala po oczach powiesciami, nie bawia sie w krotsze formy.Navajero pisze:Co do mnogości autorów to uważam, że ta kwestia zostanie wyregulowana przez rynek. Z dziesięciu debiutantów po paru latach zostanie ze dwóch, może trzech. Takie życie.
Umartwiasz się czy cuś? Aspirujesz do miana (od)siewcy prawd objawionych?
Równie dobrze możesz trzymać się swojego getta, "starych", znanych nazwisk.
Co to, zazdrość zżera?
edit: był.
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę
- mr.maras
- C3PO
- Posty: 839
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 14:34
Nie. To zupelnie nie o to chodzi hundzia.hundzia pisze:Czy ktoś ci każe to wszystko czytać?
Umartwiasz się czy cuś? Aspirujesz do miana (od)siewcy prawd objawionych?
Równie dobrze możesz trzymać się swojego getta, "starych", znanych nazwisk.
Co to, zazdrość zżera?
edit: był.
po przeczytaniu spalić monitor
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
Myślę, że naprawdę rynek wszystko ureguluje. Zadebiutować chyba nie jest trudno, ale wydać kolejny tekst? Dostać się do grona autorów rozpoznawalnych? Z tym już ciężko. I myślę, że jednak to jest dobre, że tak duża jest pula autorów, spośród których można wybierać. Dla każdego zawsze się coś znajdzie. A przetrwają najpoczytniejsi.
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."
- hundzia
- Złomek forumowy
- Posty: 4054
- Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
- Płeć: Kobieta
Dobrze rozumujesz. Bo ja problemu nie widzę. Może potrzebuję innych olukarów, ale te moje są dość realistyczne i nie zamierzam na razie zmieniać. BYć może to twoje się skiepściły.mr.maras pisze:Rozumiem, ze to jest Twoja odpowiedz na pytanie postawione w temacie? Problemu nie ma, kolejny glos lagodzacy moj niepokoj.
edit: cytata
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę
- mr.maras
- C3PO
- Posty: 839
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 14:34
Czy jestesmy zatem w okresie rozregulowania rynku? Wydaje sie, ze podaz przerosla popyt. I rzeczywiscie wielu autorow bedzie teraz bezskutecznie starac sie o dostep do grona autorow rozpoznawalnych. Bo jak wylowic tych najlepszych, skoro nikt nie jest w stanie ogarnac calosci, a np. antologii "the best of ... year" redagowanych przez autorytety jak na razie brakuje? Takze dobrych recenzji i recenzentow. A nagrody dostaja zazwyczaj ci juz uznani.Montserrat pisze:Myślę, że naprawdę rynek wszystko ureguluje. Zadebiutować chyba nie jest trudno, ale wydać kolejny tekst? Dostać się do grona autorów rozpoznawalnych? Z tym już ciężko. I myślę, że jednak to jest dobre, że tak duża jest pula autorów, spośród których można wybierać. Dla każdego zawsze się coś znajdzie. A przetrwają najpoczytniejsi.
edycik
po przeczytaniu spalić monitor
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
Z recenzjami, zwłaszcza internetowymi, rzeczywiście jest różnie.
Ale za to istnieje coś takiego jak "poczta pantoflowa". Ja nie przeczytam wszystkiego, ale już wespół ze znajomymi ogarnę sporo. I oni coś polecą, o czymś wspomną, przybliżą treść, zainteresują. Więc końcem końców jakoś to będzie.
A co do rynku: moim zdaniem rynek uregulowany jest strasznie rzadki. Wszystko jest płynne, zmienia się z miesiąca na miesiąc, zmieniają się tendencje i priorytety. Więc obecnie chyba nie jest bardziej rozregulowany niż zwykle, tylko inne trybiki trzeszczą, a inne chodzą płynnie.
Ale za to istnieje coś takiego jak "poczta pantoflowa". Ja nie przeczytam wszystkiego, ale już wespół ze znajomymi ogarnę sporo. I oni coś polecą, o czymś wspomną, przybliżą treść, zainteresują. Więc końcem końców jakoś to będzie.
A co do rynku: moim zdaniem rynek uregulowany jest strasznie rzadki. Wszystko jest płynne, zmienia się z miesiąca na miesiąc, zmieniają się tendencje i priorytety. Więc obecnie chyba nie jest bardziej rozregulowany niż zwykle, tylko inne trybiki trzeszczą, a inne chodzą płynnie.
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
Co komu sądzone... :)Alfi pisze:To nie problem. Problem polega na tym, że po paru latach nie będzie śladu po trzech najlepszych z dziesiątki.Navajero pisze: Z dziesięciu debiutantów po paru latach zostanie ze dwóch, może trzech.
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Nikt nie wspomniał, że tu jest coś złego, tylko podawaliśmy przykłady młodych autorów.Małgorzata pisze:Ale co w tym złego?
Mnie się podobała fantastyka z lat 70. i 80., zarówno kinowa, jak i książkowa. Wydawała się ciekawa (może dlatego, że byłam młodsza, mniej oczytana i każda fabuła była dla mnie czymś nowym), patetyczna. Teraz jest masa książek z pod znaku f, jednak są one imo słabej jakości, od języka, po kreację bohaterów. Zdania często rozwinięte są na poziomie gimnazjum i jest sporo wulgaryzmów. Książki czyta się szybko, lecz brak potem zachwytu i odczuwa się pustkę. Może tak to odbieram, bo brakuje mi czegoś na miarę Tolkiena?Przyznam, że wyrosłam w czasach, gdy książek mi brakowało. Gdy na rynku było dziesięć tytułów z fantastyki rocznie na krzyż i gdy na każdy tytuł trzeba było polować. Nakłady były zapewne wówczas wysokie, poziom tekstów zwyczajnie się nie liczył (wygłodzenie targetu było tak duże, że nie miała znaczenia jakość), a ja nie miałam co czytać.
Teraz jest tyle tytułów, że z całą pewnością nie przeczytam nawet procenta, a na dodatek większości czytać mi się nie chce. Ale w zasadzie bardziej mi to odpowiada - mam z czego wybierać i na co narzekać.
Resztę niech załatwi konkurencja wewnętrzna na rynku. Zwykle załatwia wcześniej czy później. :)))
Dodałam 2. cytat
Ostatnio zmieniony pt, 11 cze 2010 23:34 przez Xiri, łącznie zmieniany 1 raz.
- inatheblue
- Cylon
- Posty: 1013
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37
Bhłagam. Najpierw się przypomina autorom in spe, że trzeba trenować dziesięć lat i więcej do debiutu, a potem nie wiadomo dlaczego każe się po debiucie zrobić błyskawiczną amerykańską karierę w lat trzy. Chiński mistrz zen Nowai mówi, że to nielogiczne. Wysiłek się nie kończy, pszę państwa. Trzeba pracować na swoje.
To jest zajęcie na lata, a publikować będą nie ci najbardziej poczytni, a ci najbardziej uparci. Pod warunkiem pewnego poziomu rzecz jasna.
To jest zajęcie na lata, a publikować będą nie ci najbardziej poczytni, a ci najbardziej uparci. Pod warunkiem pewnego poziomu rzecz jasna.
- Nath
- Fargi
- Posty: 332
- Rejestracja: śr, 03 paź 2007 15:55
- mr.maras
- C3PO
- Posty: 839
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 14:34
hundzia pisze:No, i mądrzejsi, tudzież bardziej elokwentni ode mnie powiedzieli co trza, skoro autoru wątku nie był w stanie jednoznacznie określić o co mu biega.
Hundzia. Ja wiem o co mi biega. Zadalem pytanie w temacie, moze bylo niejednoznaczne ale kilka osob zrozumialo. Znam Twoja opinie ("w czym widzisz problem mr.maras?"), fajnie, dzieki za glos. Reszta Twoich postow dotyczy raczej mojej osoby, nie tematu.
po przeczytaniu spalić monitor