Po części korzystałem z tego, co już wklepali inni, po prostu klikając "Dodaj do biblioteczki". A po części faktycznie wprowadziłem do bazy lub uzupełniałem dane książek. Przez jakiś czas okupowałem w tym celu komputer wieczorami. Żona nie była szczęśliwa... :DMałgorzata pisze:Dziękuję za wyjaśnienie, Nosiwodo. Szkoda, że nie można się dzielić tekstami...
No, i że też Ci się chciało robić taki długi katalog... Podziwiam. :)))
Edit. Bo cytat.
Aha, i dlatego właśnie mam nadzieję, że uda się jakoś stworzyć mechanizm importowania danych z biblioteczki fantasty.pl na lubimyczytac.pl. Bo znowu to wszystko wklepywać...