ZWT4: Cały jej świat zmienił się zupełnie - prace

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
maniak82
Sepulka
Posty: 88
Rejestracja: śr, 28 paź 2009 15:02

Post autor: maniak82 »

Małgorzata pisze:Ale właśnie rzecz w tym, że ten luuzik jest jakiś taki nienormalny jednak. Obwiniam dystans narracji przede wszystkim i kreację bohaterki. Bo z dystansu narracyjnego wynika, że bohaterka już dość długo siedzi na dole (dołku, czy piekle, nieważne). Nadal luuuzik? Zero zdenerwowania, choćby zniecierpliwienia?
Nie przemawia do mnie.
Rzeczywiście, z upływem czasu wróciłby rozsądek, wszelkie wspomagacze straciłyby moc, tego nie wziąłem pod uwagę.

Edytka: przycięła z lekka cytat.
Napisz mi "sKoNd KlIkAsH i TsHy WyŚleSh mEe SwOjOm FoTkEł" a powiem ci kim jesteś :)

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Cytat poprawiony. :)))

Ciąg dalszy omówień, bo czas płynie. Nie spodobało mi się, co napisałam, więc usunęłam post. Jeszcze raz.

Thoro: Czerwiec
Językowo obsunęło mi się tutaj:
Czujesz jak gorąco? — pytam, przystając.
Czuję… Chodźmy na lody, co?
Parno i duszno. Ale tym razem czuję, że mogę coś zmienić.
No, trochę za dużo tego czucia...
W okolicach tej chwili zawsze następuje koniec.
Zdanie wcześniej stwierdza, że już niedługo koniec, a potem pojawia się owo niezręczne sformułowanie (podkreślenie), a wraz z nim wrażenie, że coś jest nie tak. Bo w zakończeniu wyraźnie jest, że chodzi o wspomnienie, na dodatek odtwarzane niejeden raz, czy zatem koniec nie powinien nastąpić w określonej i tej samej, co przy wcześniejszych odtworzeniach chwili? Zwłaszcza, że narrator zna wspomnienie - z wypowiedzi wynika, że nie pierwszy raz wraca do zdarzenia.

Charakterystyka postaci - niepełna, o czym wspomniał Neularger.
Realizacja tematu - na początku myślałam, że jest, ale straciłam pewność po kolejnym czytaniu. Teraz mi się wydaje, że ujęcie tematu też niepełne, bo przecież to nie świat bohaterki zmienił się zupełnie. Wszak dziewczyna nie żyje. Owszem, to zmiana drastyczna i radykalna, ale nie ma to żadnego znaczenia z perspektywy opowieści, bo... bohaterem opowieści jest narrator. :P
Ot, niebezpieczeństwo użycia narratora bezpośredniego.

Mam też wrażenie, że chyba z założenia miała być nie scena, lecz miniatura?
Nie, żeby mi to robiło różnicę. I tak tekst pod koniec się rozjeżdża. OK, dosłowne odczytanie wskazuje na apokalipsę/katastrofę świata. Dziewczyna nie przeżyła, ale narrator tak. I nic z tego, co się stało, nie wypływa na narratora (a jest bezpośredni)? No, to mam poczucie, że nie do końca spójna jest kreacja narratora.
Ale może to brak wyobraźni u mnie. Wątpliwości na korzyść Autora - jak zawsze.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
thoro
Sepulka
Posty: 43
Rejestracja: wt, 11 sie 2009 22:12

Post autor: thoro »

Małgorzata pisze:
W okolicach tej chwili zawsze następuje koniec.
Zdanie wcześniej stwierdza, że już niedługo koniec, a potem pojawia się owo niezręczne sformułowanie (podkreślenie), a wraz z nim wrażenie, że coś jest nie tak. Bo w zakończeniu wyraźnie jest, że chodzi o wspomnienie, na dodatek odtwarzane niejeden raz, czy zatem koniec nie powinien nastąpić w określonej i tej samej, co przy wcześniejszych odtworzeniach chwili? Zwłaszcza, że narrator zna wspomnienie - z wypowiedzi wynika, że nie pierwszy raz wraca do zdarzenia.
Owszem, ale wspomnienie ukazane w tym tekście jest plastyczne, można je zmienić. W dodatku ukazany jest tylko fragment, potem mamy do czynienia z tą fikcją wykreowaną przez narratora. Te "okolice" miały właśnie o tym mówić.
Małgorzata pisze:Realizacja tematu - na początku myślałam, że jest, ale straciłam pewność po kolejnym czytaniu. Teraz mi się wydaje, że ujęcie tematu też niepełne, bo przecież to nie świat bohaterki zmienił się zupełnie. Wszak dziewczyna nie żyje. Owszem, to zmiana drastyczna i radykalna, ale nie ma to żadnego znaczenia z perspektywy opowieści, bo... bohaterem opowieści jest narrator. :P
Ot, niebezpieczeństwo użycia narratora bezpośredniego.
Hm. Myślałem, że przez nacisk położony na bohaterkę balans między dwiema postaciami zdoła się wyrównać, bo narrator sam mówi o sobie niewiele.
Małgorzata pisze:Nie, żeby mi to robiło różnicę. I tak tekst pod koniec się rozjeżdża. OK, dosłowne odczytanie wskazuje na apokalipsę/katastrofę świata. Dziewczyna nie przeżyła, ale narrator tak. I nic z tego, co się stało, nie wypływa na narratora (a jest bezpośredni)? No, to mam poczucie, że nie do końca spójna jest kreacja narratora.
Końcówka opisuje ostatnie chwile tego zwizualizowanego wspomnienia, w którym narrator zaczął w pewnym momencie grzebać. Ostatnie zdanie miało wyjaśniać wątpliwości, trzeba jednak je potraktować dosłownie.

I dziękuję za pochylenie się nad tekstem. :)
sam już nie wiem.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Wzięłam ostatnie zdanie dosłownie, bo czemu miałabym inaczej? Tępy czytelnik jestem, a to zobowiązuje. :)))
Ale że wspomnienie może ulec zmianie, gdzie jest? Tam, gdzie narrator wspomina, że: "teraz czuję, że mogę coś zmienić" (cytat niedokładny, z pamięci)? Ejże?! Cuchnie chciejstwem. Albo nadinterpretacją.
Z założenia wspomnienie (niezależnie od zapisu) jest niezmienne, w sensie, zostało zapamiętane lepiej lub gorzej, ale to nie RPG czy film, że się robi montaż i wyjdzie inaczej. Takie rzeczy muszą się znaleźć w tekście, inaczej nie wynikną samoistnie. Przynajmniej mnie nie wynikło... :X
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
thoro
Sepulka
Posty: 43
Rejestracja: wt, 11 sie 2009 22:12

Post autor: thoro »

Małgorzata pisze:Ale że wspomnienie może ulec zmianie, gdzie jest? Tam, gdzie narrator wspomina, że: "teraz czuję, że mogę coś zmienić" (cytat niedokładny, z pamięci)? Ejże?! Cuchnie chciejstwem. Albo nadinterpretacją.
Ano w tym miejscu. I ogólnie z kontekstu: trudno, żeby narrator opowiadał bohaterce o jej śmierci, która wtedy jeszcze się nie wydarzyła, nie modyfikując wspomnienia, nieprawdaż? :>
sam już nie wiem.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Pewnie dlatego mam wrażenie, że coś się rozjechało w końcówce. :P
Może nie powinieneś tego nazywać "wspomnieniem" - bo jako takie przestaje nim być, gdy staje się interaktywne.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Post autor: neularger »

A ja sobie napiszę tak z boczku, że w życiu nie zinterpretowałbym scenki jako wspomnienia. Dlatego, że pojawiały się tam uwagi w stylu "teraz czuję że mogę coś zmienić" i "w okolicach tej chwili następuje koniec". Oba cytaty (z pamięci więc mogą być niedokładne) sugerują powtarzanie z wariantami, co z kolei wiedzie w kierunku odtwarzania scenki (w realu) z kolejnymi dziewczynami w rolach głównych. Ot, morderczy psychopata z przymusem mordowania w określonych okolicznościach. Na trop psychopaty z kolei wiodą, IMO, uwagi o tym, że bohaterowi duszno, gorąco i czerwone słońce co sugeruje jakąś straszną i prywatną apokalipsę. W dodatku wydało mi się, że odczucia są subiektywne dla narratora, i coś strasznego się zaraz zdarzy => morderstwo, znaczy... :)
No, ale wrażenia czytelnika są jego i tylko jego. (by Małgorzata) :D
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Opcja z psychopatą też mi się podoba. :P:P:P
Niechby on nawet odtwarzał swoje pierwsze morderstwo, to wzorcowe - jak porządna postać z filmu kryminalnego. No, ale przyjęłam ujęcie dosłowne - i ono się mi nie zgadza z logiką (moją osobistą) i semantyką.
A jak przyjąć Twoją wersję, Neulargerze, to "czerwone słońce" nie ma odpowiednich cech charakterystycznych, by przyjąć je przenośnie - i też się nie zgadza. :P:P:P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Młodzik
Yilanè
Posty: 3687
Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Młodzik »

Ja tak zupełnie nie w temacie.
A czy mógłby sprawdzić się tekst, w którym psychopata planuje morderstwo, tzn. który sam w sobie jest planowaniem.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Nie wiem. :X
Nie znam się na tekstach potencjalnych ani trochę, bo każdy pomysł ma potencjał. Co gorsze - popatrz, ile wersji jednego tematu masz przy każdych WT, a to przecież nie wyczerpuje potencjalnych wersji.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Młodzik
Yilanè
Posty: 3687
Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Młodzik »

Czyli musiałbym tekst zaprezentować... Już rok wałkuję taki tekst w czasie przyszłym i ciągle zastanawiam się, czy nadaje się, czy też nie. Widać pozostanę w niepewności aż do ukończenia ;).

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Zasada krytyki i redakcji: o tekście na tekście.
No, dobra, ciąg dalszy omówień, bo czas płynie nieubłaganie.

Hundzia: Stan przejściowy
Ładne, proste i zrealizowane. Niepotrzebne użycie imienia ojca w narracji - mącipole. Porównanie dzwonka telefonu do terkotu kałacha - nieadekwatne, IMAO. Ale jakoś bardziej się nie potknęłam przy czytaniu. Jak dla mnie - sądząc po konstrukcji sceny - to raczej epizod otwierający, wstęp do fabuły (potencjalnie).
Ktoś mówił o dreszczyku grozy? Mnie ta scena wydaje się tragikomiczna - z dużym naciskiem na komizm.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

Dziękuję bardzo, miał być komizm w zamierzeniu, ale aż mi szczęka opadła :D Nie było jatki? Jakże to tak?
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
Kruger
Zgred, tetryk i maruda
Posty: 3413
Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Kruger »

Mnie to też zastanowiło, z tym kałachem. Widzę dwa rozwiązania:
1. Hundzia chciała odnieść się do takich starych aparatów telefonicznych, których dźwięk był raczej właśnie terkotem. Ino jednak nie takim jak kałasznikow, więc nieadekwatne, tak.
2. Hundzi chodzi o to, że dźwięk telefonu wdarł się w sytuację z impetem, przerwał zastany stan rzeczy niczym terkot kałacha. W tym przypadku to więc będzie nieczytelny skrót myślowy.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Zamiar Autorki nie jest ważny - ważny jest efekt, odbiór. Scena domowa, rodzajowa, domyślnie: świat przedstawiony naśladujący znaną nam rzeczywistość => skąd tu kałach?
No, z próżni, nie ma oparcia, nie zgadza się z otoczeniem, bo w świecie przedstawionym nie jest to przecież zdarzenie normalne, ze zbioru "powszechnej świadomości" (że każdemu mogło się przydarzyć, etc.), a telefon zakłócający ciszę to zwyczajna rzecz przecież. Stąd wrażenie niedopasowania u mnie. Gdyby to np. był świat przedstawiony wojenny - to co innego. A tak? Ni przypiął...
So many wankers - so little time...

ODPOWIEDZ