Iiitam... źle nie było. Czytałem i Ciebie (i Sokolicę) z wielką przyjemnością. Tyle, że ja bardziej SFy wolę.baron13 pisze:Powiem szczerze, chyba postawiłem sobie zbyt ambitne zadanie i tylko fragmentami zmieściłem się w założonym torze.
F 69
Moderator: RedAktorzy
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3372
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58
Tylko to tak ciężko ująć w słowa. Szczurka mnie po prostu denerwuje :)
Szczytem był „Zapach prawdziwych róż” – do dziś jestem zła, jak sobie to opowiadanie przypomnę. Nie znoszę niezaspokajania mojej ciekawości. A w tamtym opowiadaniu po ostatnim słowie byłam właśnie wściekła, że nie dowiem się jak, co, dlaczego itd. A wyjątkowo wręcz byłam (i nadal jestem!!!!!) ciekawa :P
W „Dzieciach Astronautów” poirytowało mnie zagranie na moich emocjach. Jak dla mnie ten chwyt był zbyt mało subtelny. Jeśli autor chce się bawić tym co czuję, to poroszę w białych rękawiczkach. Tak abym nie czuła, że jestem manipulowana :P Drugi zarzut – ale to już jest mój całkowity degustibus – fantastyka była tak naprawdę jedynie dekoracją. W zasadzie zwolenniczką stosowania brzytwy Lema nie jestem, takie rzeczy najczęściej mi nie przeszkadzają, ale tutaj „nie zagrało”.
Natomiast przyznać należy, że jeśli twórczość wzbudza emocje, to znaczy, że jest dobra. Najgorzej chyba jest wtedy, gdy czytelnik przechodzi obojętnie :)
Szczytem był „Zapach prawdziwych róż” – do dziś jestem zła, jak sobie to opowiadanie przypomnę. Nie znoszę niezaspokajania mojej ciekawości. A w tamtym opowiadaniu po ostatnim słowie byłam właśnie wściekła, że nie dowiem się jak, co, dlaczego itd. A wyjątkowo wręcz byłam (i nadal jestem!!!!!) ciekawa :P
W „Dzieciach Astronautów” poirytowało mnie zagranie na moich emocjach. Jak dla mnie ten chwyt był zbyt mało subtelny. Jeśli autor chce się bawić tym co czuję, to poroszę w białych rękawiczkach. Tak abym nie czuła, że jestem manipulowana :P Drugi zarzut – ale to już jest mój całkowity degustibus – fantastyka była tak naprawdę jedynie dekoracją. W zasadzie zwolenniczką stosowania brzytwy Lema nie jestem, takie rzeczy najczęściej mi nie przeszkadzają, ale tutaj „nie zagrało”.
Natomiast przyznać należy, że jeśli twórczość wzbudza emocje, to znaczy, że jest dobra. Najgorzej chyba jest wtedy, gdy czytelnik przechodzi obojętnie :)
- Yuki
- Furia Bez Pardonu
- Posty: 2182
- Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17
Tak się czułam oglądając "Tańcząc w ciemnościach" Larsa Von Triera. Może to i był majstersztyk, ale ja zgrzytałam zębami od samego początku do takowegoż końca. Nic tak nie wkurza, jak poczucie, że ktoś na bezczela manipuluje moimi emocjami ;-)).Keiko pisze:W „Dzieciach Astronautów” poirytowało mnie zagranie na moich emocjach. Jak dla mnie ten chwyt był zbyt mało subtelny. Jeśli autor chce się bawić tym co czuję, to poproszę w białych rękawiczkach. Tak abym nie czuła, że jestem manipulowana :P
There's some questions got answers and some haven't
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
Tu wezmę w obronę: popatrz na taki przykład Roberta Wegnera. Otóż on również nie pieprzy się w subtelności i dzielenie włosa, tylko leci po najpopularniejszych, banalnych emocjach, patetecznie, żałośnie i bezczelnie. I jakie osiąga znakomite rezultaty! Jeżeli Szczurka doszlusuje do tej szkoły pisarzy, którzy potrafią rzeczy banalne przekazać niebanalnie, to niech używa sobie siekiery, gdzie można też skalpelem!Keiko pisze: W „Dzieciach Astronautów” poirytowało mnie zagranie na moich emocjach. Jak dla mnie ten chwyt był zbyt mało subtelny. Jeśli autor chce się bawić tym co czuję, to poroszę w białych rękawiczkach.
O, to, to. A brzytwa Lema dawno się przedawniła, to raz. Dwa, usunięcie sztafażu fantastycznego z tego opowiadania uczyniło by je banalnym właśnie - bo co zamiast rakiety? Samochód? A może statek w stoczni? I co, zmieni się to w historię z życia BHP?Keiko pisze: Tak abym nie czuła, że jestem manipulowana :P Drugi zarzut – ale to już jest mój całkowity degustibus – fantastyka była tak naprawdę jedynie dekoracją. W zasadzie zwolenniczką stosowania brzytwy Lema nie jestem, takie rzeczy najczęściej mi nie przeszkadzają, ale tutaj „nie zagrało”.
Natomiast przyznać należy, że jeśli twórczość wzbudza emocje, to znaczy, że jest dobra. Najgorzej chyba jest wtedy, gdy czytelnik przechodzi obojętnie :)
Największy zarzut mój, to zakończenie opowiadania bez eksploatacji najważniejszego elementu: zamkniętych na terenie kosmodromu dzieci, od małego szkolonych na kosmonautów. W ogóle autorka się do tej kwestii nie odnosi. Nagle, deus ex machina, z tajemniczej historii o alienacji robi się opowieść o poniżaniu słabszych, coś jak wątek Ananiasza z Mikołajka.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
- nimfa bagienna
- Demon szybkości
- Posty: 5779
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
- Płeć: Nie znam
Keiko pisze:Drugi zarzut – ale to już jest mój całkowity degustibus – fantastyka była tak naprawdę jedynie dekoracją.
Ano właśnie.flamenco108 pisze:Największy zarzut mój, to zakończenie opowiadania bez eksploatacji najważniejszego elementu: zamkniętych na terenie kosmodromu dzieci, od małego szkolonych na kosmonautów.
Kocham fantastykę pretekstową. Po prostu ją uwielbiam. Uważam, że jest cudownym narzędziem, za pomocą którego można wyrazić mnóstwo odcieni emocjonalnych i ludzkich problemów. W sposób bardziej wyrazisty, niż gdyby element fantastyczny był nieobecny.
Ale - z całym szacunkiem i sympatią - tutaj spełniła ona rolę nie tyle pretekstową, co ozdobną.
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.
- Yuki
- Furia Bez Pardonu
- Posty: 2182
- Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17
A z tym z kolei ja się nie mogę zgodzić. Jeśli Szczurka potrafi – a potrafi! – posługiwać się skalpelem, to użycie przez nią siekiery ma prawo kogoś rozczarować. Rąbania siekierą w literaturze, muzyce, filmie jest aż nadto. Subtelność jest naprawdę cenną umiejętnością w dzisiejszych czasach, gdzie na każdym kroku obrywa się jaskrawym światłem po oczach, kakofonią dźwięków po uszach i krwawą miazgą z bebechów po rozumie.flamenco108 pisze:Tu wezmę w obronę: popatrz na taki przykład Roberta Wegnera. Otóż on również nie pieprzy się w subtelności i dzielenie włosa, tylko leci po najpopularniejszych, banalnych emocjach, patetecznie, żałośnie i bezczelnie. I jakie osiąga znakomite rezultaty! Jeżeli Szczurka doszlusuje do tej szkoły pisarzy, którzy potrafią rzeczy banalne przekazać niebanalnie, to niech używa sobie siekiery, gdzie można też skalpelem
There's some questions got answers and some haven't
- uradowanczyk
- Sepulka
- Posty: 5
- Rejestracja: wt, 02 mar 2010 14:24
W sprawie Szczurki, czyli fantastyka pretekstowa
W sprawie Szczurki. Ale numer, z brzytwą Lema miałem przez (krótką chwilę) te same wątpliwości co niektórzy Szanowni Forumowicze. Ale mi przeszło. Inne zarzuty nie kleją się w spójną kupę. Raz opowiadanie jest jest urwane, a raz "bez suspensu" a to znowu słychać jęczenie, że przewidywalna puenta (a od którego momentu przewidywalna?). Zauważcie tymczasem, że opowiadanie jest konsekwentnie zbudowane. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że fachowo i profesjonalnie. Poza tym coś budzi w człowieku i bardzo dobrze.
PS,Też lubiłem "Młodego Technika", łoj złote czasy to były.
PS,Też lubiłem "Młodego Technika", łoj złote czasy to były.
Lepiej brzydko pełznąć niż efektownie buksować
-
- Sepulka
- Posty: 11
- Rejestracja: czw, 25 lis 2010 20:44
Na początku witam wszystkich bardzo serdecznie :) Już dawno chciałam dołączyć do grona szanownych forumowiczów Fahrenheita, wreszcie zrealizowałam swój zamiar:):):) Ale do rzeczy ! Widzę, że dyskusje trwają, zwłaszcza "obrywa się" (ale tylko troszkę) autorce Dzieci Astronautów. Ponieważ jestem osobą, która niechętnie poddaje negatywnej krytyce jakiekolwiek dzieła literackie, również teraz nie mogę zrobić nic innego, jak nie zgodzić się z tym, że opowiadanie jest przewidywalne, nudne itd. Na początku trochę zirytował mnie styl, ale to dlatego, że skojarzył mi się z publicystycznym stylem dziennikarzy niektórych gazet :) - zbyt prosty, zbyt potoczny. Ale to wrazenie PODKREŚLAM szybko minęło. Ze względu na krótką formę widzę, że był to zabieg chyba? celowy... Im zagłębiałam się dalej w tekst, tym bardziej doceniałam sposób poprowadzenia krótkiej, przecież, fabuły. Fabuły interesującej i wcale nie przewidywalnej. Poza tym podoba mi się gradacja napięcia w tekście i płynność akcji. Emocje, które opowiadanie wywołuje są już subiektywną sprawą każdego, ale niewątlpliwie czytelnik może czuć się poruszony kulminacyjnym wydarzeniem. A sam koniec, no cóż bez zbędnego patosu. Ogólnie krótka forma ze wszystkimi cechami dobrego opowiadania :):):)::):):):)
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Cieszymy się, że dołączyłaś i że od razu przystąpiłas do komentowania literatury. Chwali Ci sie to! Dla porządku jednak skieruje Cię na Łowisko, żebyś dokonała oficjalnej auto-prezentacji, co pozwoli Ci uniknąć wyganiania do Łowiska przez wszystkich użytkowników. ;)
Link do Łowiska.
Link do Łowiska.
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
Ja tylko w kwestii formalnej.
To Forum słynie ze swej ascetycznej formy. I nie bez przyczyn. Stąd też mój apel, aby jednak nie przesadzać z emotkami.
Nie znam się na tym, ale chyba jeden uśmieszek znaczy dokładnie to samo co ich 20 jeden po drugim. A skoro znaczą to samo...
;)
To Forum słynie ze swej ascetycznej formy. I nie bez przyczyn. Stąd też mój apel, aby jednak nie przesadzać z emotkami.
Nie znam się na tym, ale chyba jeden uśmieszek znaczy dokładnie to samo co ich 20 jeden po drugim. A skoro znaczą to samo...
;)
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!