Kroki w nieznane, ze hej...
Moderator: RedAktorzy
Na start Ubuntu całkiem niezłe.
Przysyłają w paczce odrazu LiveCD i instalacyją, więc najpierw można pooglądać i szturchać, a jak się spodoba instalować z drugiej płytki.
Duży plus to repozytoria z gotowymi pakietami do ściągnięcia. Instalacja softu sprowadza się w zasadzie do kilku kliknięć i po kłopocie. Sam sciąga i instaluje.
Z wszelkimi uaktualnieniami tak samo. Chyba nawet się zgłasza, że mozna update ściągnąć (jak winda;)
Niestety o ile wiem na kartach graficznych z chipsetem ATI bywają problemy podczas instalacji.
Przysyłają w paczce odrazu LiveCD i instalacyją, więc najpierw można pooglądać i szturchać, a jak się spodoba instalować z drugiej płytki.
Duży plus to repozytoria z gotowymi pakietami do ściągnięcia. Instalacja softu sprowadza się w zasadzie do kilku kliknięć i po kłopocie. Sam sciąga i instaluje.
Z wszelkimi uaktualnieniami tak samo. Chyba nawet się zgłasza, że mozna update ściągnąć (jak winda;)
Niestety o ile wiem na kartach graficznych z chipsetem ATI bywają problemy podczas instalacji.
- Coleman
- Wampir
- Posty: 3097
- Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41
No, przyszlo. Na kopercie od plyty mowi, ze: the default installation will erase all existing software and data from your computer.
Ech, wiedzialem, ze z tym linuxem to jakas lipa. Okazuje sie, ze jak kazda rewolucja - w piz...kosmos caly stary porzadek. Bez poszanowania dla wolnosci wyboru :>
Za to mam zestaw dwuplytowy w pieciu egzemplarzach. Zebym pewnie sie nie krygowal znajomym rozdac. Co to, k*rwa jest, albanski wirus, czy jak?
Ech, wiedzialem, ze z tym linuxem to jakas lipa. Okazuje sie, ze jak kazda rewolucja - w piz...kosmos caly stary porzadek. Bez poszanowania dla wolnosci wyboru :>
Za to mam zestaw dwuplytowy w pieciu egzemplarzach. Zebym pewnie sie nie krygowal znajomym rozdac. Co to, k*rwa jest, albanski wirus, czy jak?
You and me, lord. You and me.
If you want to keep your existing files alongside Ubuntu, follow the instructions carefully during installation. :)
Bez paniki, Coleman - wybierz tryb eksperta, albo z przewodnikiem. Instalacja Ubuntu jest naprawdę prosta, baba sobie poradzi.:))) Czytaj tylko uważnie, co jest napisane.
Link do screenów.
Edycja: Opis instalacji + screeny
Bez paniki, Coleman - wybierz tryb eksperta, albo z przewodnikiem. Instalacja Ubuntu jest naprawdę prosta, baba sobie poradzi.:))) Czytaj tylko uważnie, co jest napisane.
Link do screenów.
Edycja: Opis instalacji + screeny
Pewnie im mózgi zmiękły od nadmiernego wysiłku. Windows ma na okładce bezpłciowy obrazek, przy instalacji głównie klika się na "OK", i wszyscy tego używają.Coleman pisze:No, przyszlo. Na kopercie od plyty mowi, ze: the default installation will erase all existing software and data from your computer.
No i się nie spodobało, a pierwsze wrażenie jest najważniejsze.Coleman pisze:Co to, k*rwa jest, albanski wirus, czy jak?
Jak już, to sekta, a nie wirus.
- Coleman
- Wampir
- Posty: 3097
- Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41
Zapodalem z Live CD, wyglada przyjemnie, chodzi jak wol z zatwardzeniem. Nie dziwota, wersja prezentacyjna z CD to nie instalka i tu sie nie czepiam. Rzecz warta rozwazenia na przyszlosc, ale to juz naprawde na nowy komputer. Przynajmniej bedzie pod reka.
Za to, zeby nie marnowac czasu, zabralem sie za ogladanie komponentow. Na pierwszy ogien zainstalowalem Firefoxa pod windowsa i, poki co, porownanie z IE jest miazdzace. Dla Firefoxa. Przede wszystkim, chodzi niemilosiernie wolno. Wiecej czasu potrzebuje na otwarcie okna, wyraznie wiecej czasu potrzebuje na wczytywanie stron. Nawet gugle otwiera jakby chcial, a nie mogl. IE wydaje sie tez byc bardziej konsekwentny. Kiedy pare dni temu gmail chodzil nieco ociezale, FFox zwyczajnie sie poddawal i wyswietlal komunikat o niemoznosci zaladowania strony, podczas gdy IE drazyl, drazyl, az otworzyl. Drugie, bardzo powazne rozczarowanie, to proba na stronie mojego banku. Kiedy probowalem zrobic transfer z jednego rachunku na drugi (oba moje, oszcz. na ROR) FFox z uporem maniaka powtarzal, ze nie wybralem rachunku wyjsciowego. Jakbym byl kompletnym idiota i nie pamietal, co zrobilem trzy sekundy wczesniej. Po piatej probie sie poddalem i wylogowalem. Chwile pozniej IE zrobil, o co prosilem, bez zadnych brewerii. I trzecia rzecz, FFox przy instalacji zapytal sie uprzejmie, czy zycze sobie, aby zaimportowal Ulubione z IE. Zyczylem. Pogubil linki, becwal. Mam ich sporo, rozne przydatne rzeczy, niektore pogrupowane w folderach. Dlaczego w niektorych folderach brakuje jednego, dwoch linkow? Ktoz odgadnie...
Na plus... Ladnie wyglada (czemu, do jasnej cholery, skorki, ktore zdazyly sie juz przyjac i wrosnac, jakis idiota innowator musial nazwac 'motywami'?), dobrym pomyslem jest otwieranie nowych stron na zakladkach (kolejny matol musial sie popisac inwencja tworzac 'karty'...). Terminologia to pewien zgrzyt. Jesli cos jest dokladnie takie samo, jak w utartych aplikacjach windowsowskich, po kiego, drewnianego, na sile tworzyc terminy, ktore sie beda roznic? Rozumiem, ze srodowisko linuksowe na kazdym kroku potrzebuje podkreslac, jak to nie ma nic, a nic, wspolnego ze srodowiskiem MS, ale, na litosc bogow, dlaczego traca przy tym spojrzenie na kwestie absolutnie zasadnicza - funkcjonalnosc?!? Poki co, musze wiec powiedziec, ze pierwsze spotkania trzeciego stopnia maja dosc cierpki posmak rozczarowania, niemniej postawa badacza jeszcze we mnie nie wygasla. Jak sie zapre, to jeszcze dzis wrzuce OpenOffice'a i zaczne znow dokrecac srubki, az zakwiczy...
PS. Albanski wirus, to byl ten dowcip rozsylany w mailu, a szlo to mniej wiecej tak:
Otrzymales wlasnie albanskiego wirusa komputerowego. Niestety, nasz kraj nie jest zbyt zaawansowany technologicznie, dlatego prosimy, abys wlasnorecznie usunal wszystkie pliki z twardego dysku swojego komputera, a nastepnie przekonal do tego samego swoich znajomych...
Wypier*olenie wszystkiego jak leci z dysku przy instalacji domyslnej pachnie mi nieco bardziej ta forma anarchii, ktora zasadza sie na butelkach z benzyna, niz na idealach wolnego wyboru dla wszystkich, ktore ponoc maja stac za sama idea linuxa. A na to jestem nieco uczulony. Ot, zgrzyt i bad impression juz na samo wejscie...
Za to, zeby nie marnowac czasu, zabralem sie za ogladanie komponentow. Na pierwszy ogien zainstalowalem Firefoxa pod windowsa i, poki co, porownanie z IE jest miazdzace. Dla Firefoxa. Przede wszystkim, chodzi niemilosiernie wolno. Wiecej czasu potrzebuje na otwarcie okna, wyraznie wiecej czasu potrzebuje na wczytywanie stron. Nawet gugle otwiera jakby chcial, a nie mogl. IE wydaje sie tez byc bardziej konsekwentny. Kiedy pare dni temu gmail chodzil nieco ociezale, FFox zwyczajnie sie poddawal i wyswietlal komunikat o niemoznosci zaladowania strony, podczas gdy IE drazyl, drazyl, az otworzyl. Drugie, bardzo powazne rozczarowanie, to proba na stronie mojego banku. Kiedy probowalem zrobic transfer z jednego rachunku na drugi (oba moje, oszcz. na ROR) FFox z uporem maniaka powtarzal, ze nie wybralem rachunku wyjsciowego. Jakbym byl kompletnym idiota i nie pamietal, co zrobilem trzy sekundy wczesniej. Po piatej probie sie poddalem i wylogowalem. Chwile pozniej IE zrobil, o co prosilem, bez zadnych brewerii. I trzecia rzecz, FFox przy instalacji zapytal sie uprzejmie, czy zycze sobie, aby zaimportowal Ulubione z IE. Zyczylem. Pogubil linki, becwal. Mam ich sporo, rozne przydatne rzeczy, niektore pogrupowane w folderach. Dlaczego w niektorych folderach brakuje jednego, dwoch linkow? Ktoz odgadnie...
Na plus... Ladnie wyglada (czemu, do jasnej cholery, skorki, ktore zdazyly sie juz przyjac i wrosnac, jakis idiota innowator musial nazwac 'motywami'?), dobrym pomyslem jest otwieranie nowych stron na zakladkach (kolejny matol musial sie popisac inwencja tworzac 'karty'...). Terminologia to pewien zgrzyt. Jesli cos jest dokladnie takie samo, jak w utartych aplikacjach windowsowskich, po kiego, drewnianego, na sile tworzyc terminy, ktore sie beda roznic? Rozumiem, ze srodowisko linuksowe na kazdym kroku potrzebuje podkreslac, jak to nie ma nic, a nic, wspolnego ze srodowiskiem MS, ale, na litosc bogow, dlaczego traca przy tym spojrzenie na kwestie absolutnie zasadnicza - funkcjonalnosc?!? Poki co, musze wiec powiedziec, ze pierwsze spotkania trzeciego stopnia maja dosc cierpki posmak rozczarowania, niemniej postawa badacza jeszcze we mnie nie wygasla. Jak sie zapre, to jeszcze dzis wrzuce OpenOffice'a i zaczne znow dokrecac srubki, az zakwiczy...
PS. Albanski wirus, to byl ten dowcip rozsylany w mailu, a szlo to mniej wiecej tak:
Otrzymales wlasnie albanskiego wirusa komputerowego. Niestety, nasz kraj nie jest zbyt zaawansowany technologicznie, dlatego prosimy, abys wlasnorecznie usunal wszystkie pliki z twardego dysku swojego komputera, a nastepnie przekonal do tego samego swoich znajomych...
Wypier*olenie wszystkiego jak leci z dysku przy instalacji domyslnej pachnie mi nieco bardziej ta forma anarchii, ktora zasadza sie na butelkach z benzyna, niz na idealach wolnego wyboru dla wszystkich, ktore ponoc maja stac za sama idea linuxa. A na to jestem nieco uczulony. Ot, zgrzyt i bad impression juz na samo wejscie...
You and me, lord. You and me.
- X-76
- Mamun
- Posty: 114
- Rejestracja: ndz, 15 sty 2006 16:22
Nie chciałem tego mówić wcześniej, żeby się mnie nikt nie czepiał i nie mówił ze jestem rasista ;)
Ubuntu niestety takie jest. Jest wolne i toporne. Tak sie kończą próby wyposażenia ponad miare Debiana. Wersja instalacyjna też nie jest wiele szybsza. Ubuntu to gniot (wiem wiem zaraz na mnie ktos wsiądzie). Ale porównajcie sobie czas uruchomienia slackware (to juz wiecie co mam zainstalowane w domu) z czasem uruchomienia Ubuntu. Dramat. Dalej porównajcie sobie wydajnośc Slackware i Ubuntu.
Wydaje mi się, że lepiej bys zrobił uzywając normalnego Debiana.
Twoje problemy ze stronami www były spowodowane błędna obsługa javy i pewnie ciasteczek (standard w wersji live). W wersji instalacyjnej to wszytsko działa poprawnie.
Moim zdaniem... zainstaluj sobie ubuntu i pobaw sie tak, zeby poznac troche linuksa a potem zmień dystrybucje na jakąś slacko-podobną: http://forum.slackware.pl/viewtopic.php?t=7952
Tu mozna poczytac ciut o Ubuntu ....
http://forum.slackware.pl/viewtopic.php?t=6220
http://forum.slackware.pl/viewtopic.php?t=2834
Ubuntu niestety takie jest. Jest wolne i toporne. Tak sie kończą próby wyposażenia ponad miare Debiana. Wersja instalacyjna też nie jest wiele szybsza. Ubuntu to gniot (wiem wiem zaraz na mnie ktos wsiądzie). Ale porównajcie sobie czas uruchomienia slackware (to juz wiecie co mam zainstalowane w domu) z czasem uruchomienia Ubuntu. Dramat. Dalej porównajcie sobie wydajnośc Slackware i Ubuntu.
Wydaje mi się, że lepiej bys zrobił uzywając normalnego Debiana.
Twoje problemy ze stronami www były spowodowane błędna obsługa javy i pewnie ciasteczek (standard w wersji live). W wersji instalacyjnej to wszytsko działa poprawnie.
Moim zdaniem... zainstaluj sobie ubuntu i pobaw sie tak, zeby poznac troche linuksa a potem zmień dystrybucje na jakąś slacko-podobną: http://forum.slackware.pl/viewtopic.php?t=7952
Tu mozna poczytac ciut o Ubuntu ....
http://forum.slackware.pl/viewtopic.php?t=6220
http://forum.slackware.pl/viewtopic.php?t=2834
Maniak sauny i Inanita na pełnym etacie
- Coleman
- Wampir
- Posty: 3097
- Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41
Nienienie... FFoxa ZAINSTALOWALEM, aczkolwiek pod windowsem. Co czyni kwestie tym wrazliwsza... Otoz mamy produkt A i produkt B. Proidukt A jest produktem przodujacym i, co tu duzo wyjasniac, monopolistycznym. Ok. Za to spelnia swoja funkcje, w gruncie rzeczy, bez wiekszych zastrzezen. Teraz, produkt B. Tworcy twierdsza, ze jest swietny sam w sobie, oraz lepszy pod kazdym wzgledem od produktu A. Przekonuja za ta teza za pomoca rozbudowanego, undergroundowego PR-u, ale kiedy przyjdzie co do czego, wychodza dziury jak stad do Wladywostoku. Argumentacja pod postcia twierdzen 'jest lepszy pod warunkiem, ze...' zupelnie do mnie nie trafia. Przyzwyczailem sie zyc w srodowisku wartosci bezwzglednych. Albo cos jest lepsze, albo gorsze. Chciejstwo i dobra wola w zupelnosci nie wchodza w rachube...X-76 pisze:Twoje problemy ze stronami www były spowodowane błędna obsługa javy i pewnie ciasteczek (standard w wersji live). W wersji instalacyjnej to wszytsko działa poprawnie.
You and me, lord. You and me.
- X-76
- Mamun
- Posty: 114
- Rejestracja: ndz, 15 sty 2006 16:22
Hmmm.... nie chciałbym uzywać odpowiedzi administratora nr 1 czyli " u mnie działa", ale mój windowsowy Firefox działa o niebo lepiej i szybciej niz IE. Moze sie u Ciebie źle zainstalował :/ albo jakaś cholera go spowalnia. Pojęcia nie mam. Jednak to o czym piszesz nadal wskazuje na albo błędna obsługe javy (niektóre witryny uzywaja javy do obsługi formularzy) albo na problem z ciasteczkami (brak zezwolenia, albo jakis wpisany wyjatek ?). Czasem jest tez tak, że poprostu Winda jest zasmiecona (co jest jej naturalna przypadłościa) i zainstalowana na tym smietniku nowa aplikacja nie ma szans na wydajna prace.... Jak cos mi jeszcze przyjdzie do głowy to naskrobie ;)
Maniak sauny i Inanita na pełnym etacie
- Coleman
- Wampir
- Posty: 3097
- Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41
Jak na przyklad google, czy Forum Fahrenheita? Kochani, nie rozmawiamy o jakichs stronach, tylko zglaszam problem oparty na konkretach. Winowsa nie mam zasmieconego, a nawet gdyby byl, nie tlumaczy to dlaczego jedna przegladarka smiga, a druga steka.
Za to kolejne rozczarowanie przy instalacji Open Office'a. Owszem, zapytal, czy sie chce zarejestrowac, ale wyboru jezyka juz na przyklad nie zaoferowal. W ogole nic nie oferowal...
Za to kolejne rozczarowanie przy instalacji Open Office'a. Owszem, zapytal, czy sie chce zarejestrowac, ale wyboru jezyka juz na przyklad nie zaoferowal. W ogole nic nie oferowal...
You and me, lord. You and me.
A ja mam inne doświadczenie z FF. Takie, że przynajmniej nie chodzi wolniej. Może wynikało to np. z tego, że IE korzystał z cache, a FF musiał sobie wszystko dossać? Mam wrażenie, że nie spróbowałeś rozpoznać przyczyn.Coleman pisze:Dla Firefoxa. Przede wszystkim, chodzi niemilosiernie wolno. Wiecej czasu potrzebuje na otwarcie okna, wyraznie wiecej czasu potrzebuje na wczytywanie stron. Nawet gugle otwiera jakby chcial, a nie mogl.
Ja tam nigdy nie miałem problemów ze swoim bankiem, a zawsze używam do tego Mozilli (Firefoksa). Jesteś pewien, że to wina FF? Wiele banków ma beznadziejnie napisane swoje serwisy transakcyjne do tego stopnia, że w niektórych pójdą tylko na IE.Coleman pisze:Drugie, bardzo powazne rozczarowanie, to proba na stronie mojego banku.
Ale gdzie się zdążyły przyjąć i wrosąć? Bo na pewno nie w wolnym oprogramowaniu. A do tej kategorii należy FF. W WO od dawna najczęściej stosowanym określeniem jest właśnie "motyw (graficzny)". "Skórki" brzmią jakoś tak... głupio :)Coleman pisze:Na plus... Ladnie wyglada (czemu, do jasnej cholery, skorki, ktore zdazyly sie juz przyjac i wrosnac, jakis idiota innowator musial nazwac 'motywami'?),
Właściwie to nie rozumiem o co chodzi z tą funkcjonalnością w tym kontekście, ale pal to licho. Gorzej, że uważasz, że nazewnictwo stosowane w windowsowych aplikacjach jest obowiązującym standardem.Coleman pisze:Rozumiem, ze srodowisko linuksowe na kazdym kroku potrzebuje podkreslac, jak to nie ma nic, a nic, wspolnego ze srodowiskiem MS, ale, na litosc bogow, dlaczego traca przy tym spojrzenie na kwestie absolutnie zasadnicza - funkcjonalnosc?!?
Hmmm, że się tak powtórzę... nie miałem problemów nigdy. Skorzystałeś może z tej oferty: http://www.ux.pl/openoffice/?page=download ?Coleman pisze:Za to kolejne rozczarowanie przy instalacji Open Office'a. Owszem, zapytal, czy sie chce zarejestrowac, ale wyboru jezyka juz na przyklad nie zaoferowal.
Co do Ubuntu, to zgadzam się z tym, co napisał X-76. To jest jakaś pomyłka. Musiałem to (a konkretniej Kubuntu) sobie zainstalować w robocie, bo nic innego nie ma pod ręką i jestem rozczarowany. Dziwię się, jak to się znalazło na pierwszym miejscu w distrowatch. Moim zdaniem jeśli używać czegoś debianowego, to tylko czystego Debiana, wszelkie derywaty oceniam źle. (w innych rodzinach - redhatowych, slackware'owych - się nie orientuję)
- Coleman
- Wampir
- Posty: 3097
- Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41
Nie, nie probowalem. Nie znam sie na tym kompletnie i nie musze sie znac. Zainstalowalem produkt, ktory przez swoich wielbicieli okreslany jest jako lepszy od IE. Mam prawo miec wymagania, nie mam obowiazku sie znac.nerfin pisze:A ja mam inne doświadczenie z FF. Takie, że przynajmniej nie chodzi wolniej. Może wynikało to np. z tego, że IE korzystał z cache, a FF musiał sobie wszystko dossać? Mam wrażenie, że nie spróbowałeś rozpoznać przyczyn.Coleman pisze:Dla Firefoxa. Przede wszystkim, chodzi niemilosiernie wolno. Wiecej czasu potrzebuje na otwarcie okna, wyraznie wiecej czasu potrzebuje na wczytywanie stron. Nawet gugle otwiera jakby chcial, a nie mogl.
Owszem, jestem pewien. Pod IE chodzi, pod FF nie. A jak sie chce konkurowac z potentatem, to nie mozna sie tlumaczyc, ze strona jest beznadziejnie napisana. Trzeba stworzyc cos, co ja odczyta i tak, bo inaczej to psia dupa z konkurencyjnosci.nerfin pisze:Ja tam nigdy nie miałem problemów ze swoim bankiem, a zawsze używam do tego Mozilli (Firefoksa). Jesteś pewien, że to wina FF? Wiele banków ma beznadziejnie napisane swoje serwisy transakcyjne do tego stopnia, że w niektórych pójdą tylko na IE.Coleman pisze:Drugie, bardzo powazne rozczarowanie, to proba na stronie mojego banku.
Moze i brzmia glupio, ale poki co uzytkownikow chociazby winampa, a zwlaszcza windows media playera jest w dalszym ciagu wiecej, niz uzytkownikow WO.nerfin pisze:Ale gdzie się zdążyły przyjąć i wrosąć? Bo na pewno nie w wolnym oprogramowaniu. A do tej kategorii należy FF. W WO od dawna najczęściej stosowanym określeniem jest właśnie "motyw (graficzny)". "Skórki" brzmią jakoś tak... głupio :)Coleman pisze:Na plus... Ladnie wyglada (czemu, do jasnej cholery, skorki, ktore zdazyly sie juz przyjac i wrosnac, jakis idiota innowator musial nazwac 'motywami'?),
A dlaczego gorzej? Ludzie sie przyzwyczajaja. Taka ich natura i prawo. Wprowadzanie na sile zmian w terminologii jest sporym elementem zniechecajacym dla takich uzytkownikow jak ja - zadowolonych z windowsa, malo rozwinietych informatycznie, probujacych z ciekawosci wybadac, czy ten legendarny linux jest naprawde cos wart. I poki co, im dalej w las, tym wiecej klod pod nogami.nerfin pisze:Właściwie to nie rozumiem o co chodzi z tą funkcjonalnością w tym kontekście, ale pal to licho. Gorzej, że uważasz, że nazewnictwo stosowane w windowsowych aplikacjach jest obowiązującym standardem.Coleman pisze:Rozumiem, ze srodowisko linuksowe na kazdym kroku potrzebuje podkreslac, jak to nie ma nic, a nic, wspolnego ze srodowiskiem MS, ale, na litosc bogow, dlaczego traca przy tym spojrzenie na kwestie absolutnie zasadnicza - funkcjonalnosc?!?
Ze TY nie miales problemow, to mnie pociesza w stopniu reglamentowanym. Nie, nie korzystalem z oferty strony. Korzystalem z zawartosci Live CD z Ubuntu. Owszem, nie ma zadnego obowiazku wrzucania rozbudowanej wersji kazdej aplikacji na jedna, mala plytke, niemniej, jak juz sie chce wprowadzac produkt LEPSZY, to niech on bedzie faktycznie lepszy. Na przyklad oferuje w opcji instalacje online z mozliwoscia lokalizacji... Wymagam za wiele?nerfin pisze:Hmmm, że się tak powtórzę... nie miałem problemów nigdy. Skorzystałeś może z tej oferty: http://www.ux.pl/openoffice/?page=download ?Coleman pisze:Za to kolejne rozczarowanie przy instalacji Open Office'a. Owszem, zapytal, czy sie chce zarejestrowac, ale wyboru jezyka juz na przyklad nie zaoferowal.
Zabawne, ze krytyka Ubuntu na tych stronach pojawila sie z kilku stron juz PO TYM, jak zamowilem i otrzymalem plyty :)))nerfin pisze:Co do Ubuntu, to zgadzam się z tym, co napisał X-76. To jest jakaś pomyłka. Musiałem to (a konkretniej Kubuntu) sobie zainstalować w robocie, bo nic innego nie ma pod ręką i jestem rozczarowany. Dziwię się, jak to się znalazło na pierwszym miejscu w distrowatch. Moim zdaniem jeśli używać czegoś debianowego, to tylko czystego Debiana, wszelkie derywaty oceniam źle.
Nie zrozumcie mnie zle, nie mam do nikogo pretensji, a po drugie, rzeczywiscie, spelnil wiekszosc z postawionych przeze mnie na wstepie warunkow. Na CD, przyszlany do domu, w dodatku z wersja live, coz... nie mozna miec wszystkiego. Jednak wczesniej czytajac tu rozne linuksiarskie opinie mozna bylo odniesc wrazenie, ze Ubuntu jest cool. Teraz nagle okazuje sie, ze to kupa. Ot, ciekawostka...
You and me, lord. You and me.
- X-76
- Mamun
- Posty: 114
- Rejestracja: ndz, 15 sty 2006 16:22
Oczywiście ze nie masz obowiązku sie znać. Jednak skoro uzywasz już komputera to wypadałoby poznac jakies podstawy jego funkcjonowania a nie tylko obsługę. To tak jak z samochodem. Jak Ci rosnie zbytnio temperatura silnika to natychmiast zasuwasz do serwisu bo nie masz obowiązku się znać ? czy jednak najpierw sprawdzasz poziom płynu w chłodnicy i poziom oleju silnikowego a dopiero potem jesli oba płyny są w normie dzwonisz po holowanie ?Coleman pisze: Nie znam sie na tym kompletnie i nie musze sie znac. Zainstalowalem produkt, ktory przez swoich wielbicieli okreslany jest jako lepszy od IE. Mam prawo miec wymagania, nie mam obowiazku sie znac.
Sprawa wygląda tak. Strony WWW powinno sie pisać według sztywnych standardów co ma umozliwić odczytanie ich w różnych przeglądarkach, które odczytują też według owych standardów. Jednak Microsoft pododawał po jakimś czasie do IE sporą ilość kompletnie niestandardowych tricków "wybajerzających" IE i umozliwiających jednocześnie rozsiewanie robali, wirusów i innego tałatajstwa oraz dramatycznie obniżając bezpieczeństwo. W zwiazku z tym, że większośc ludzi uzywała IE programiści zaczeli robic błąd zycia wykorzystując owe tricki i pisząc strony TYLKO POD IE. Nie mozesz wymagac, zeby cos co jest dedykowane TYLKO POD IE działało na innych przeglądarkach, które trzymają się nadal standardu.Coleman pisze: Owszem, jestem pewien. Pod IE chodzi, pod FF nie. A jak sie chce konkurowac z potentatem, to nie mozna sie tlumaczyc, ze strona jest beznadziejnie napisana. Trzeba stworzyc cos, co ja odczyta i tak, bo inaczej to psia dupa z konkurencyjnosci.
Link do poczytania: http://vivamozilla.civ.pl/old/programisci.html
Gdybyś miał kupować Ubuntu to natychmiast bym przedstawił swój punkt widzenia, ale skoro jest free to poczekałem aż sam dojdziesz do tych wniosków. Dalej mówię, że na pierwsze starcie ten wynalazek może byc, ale przez krótki okres czasu. Dłużej na tym pracować się nie da i konieczna będzie zmiana.Coleman pisze: Zabawne, ze krytyka Ubuntu na tych stronach pojawila sie z kilku stron juz PO TYM, jak zamowilem i otrzymalem plyty :)))
Nie zrozumcie mnie zle, nie mam do nikogo pretensji, a po drugie, rzeczywiscie, spelnil wiekszosc z postawionych przeze mnie na wstepie warunkow. Na CD, przyszlany do domu, w dodatku z wersja live, coz... nie mozna miec wszystkiego. Jednak wczesniej czytajac tu rozne linuksiarskie opinie mozna bylo odniesc wrazenie, ze Ubuntu jest cool. Teraz nagle okazuje sie, ze to kupa. Ot, ciekawostka...
Maniak sauny i Inanita na pełnym etacie
- Ismael Al-Hazrad
- Sepulka
- Posty: 88
- Rejestracja: pt, 08 lip 2005 13:15
A jednak mam wrażenie, że jakieś śmieci w systemie musisz mieć, bo opisywane przez Ciebie zachowanie FF jest naprawdę dziwne. U mnie w pracy (bo w domu używam Opery) FF śmiga wyraźnie sprawniej od IE i wszystkie strony otwiera elegancko. Oczywiście, jeśli serwis Twojego banku korzysta z ActiveX czy innego Micro$oftowego szajsu (ewentualnie roi się w nim od błędów, które tylko IE przypadkiem interpretuje zgodnie z intencjami programisty), to z definicji nic poza IE tego nie ruszy - ale to już jest patologiczny przypadek, świadczący o niekompetencji webmastera.Coleman pisze:Winowsa nie mam zasmieconego, a nawet gdyby byl, nie tlumaczy to dlaczego jedna przegladarka smiga, a druga steka.
Aj, Colemanie. Bez urazy, ale przypominasz mi troszeczkę znajomego, który nauczył się grać w jedną grę RPG i nie umiał już pograć w inną, bo inaczej wyglądała i inaczej się przedmioty i czary nazywały. Czasem w życiu bywa, że niektóre rzeczy są odmienne lub trochę bardziej skomplikowane od innych. :)
FF jest konkurencyjny, bo m.in. trzyma się standardów. Jeśli jakaś strona jest napisana pod "standard" M$, to jest to źle napisana strona i takie tłumaczenie jest bardzo na miejscu. Ludzie muszą w końcu zrozumieć, że tworzą i/lub używają złe strony i złe oprogramowanie.Coleman pisze:Owszem, jestem pewien. Pod IE chodzi, pod FF nie. A jak sie chce konkurowac z potentatem, to nie mozna sie tlumaczyc, ze strona jest beznadziejnie napisana. Trzeba stworzyc cos, co ja odczyta i tak, bo inaczej to psia dupa z konkurencyjnosci.
Ale co z tego, że jest ich więcej? Użytkownicy winampa mają swoje skórki, użytkownicy FF mają swoje motywy. Nie widzę problemu. Uważasz, że oprogramowanie FLOSS ma się stosować do nazewnictwa używanego w oprogramowaniu dla Windows?Coleman pisze:Moze i brzmia glupio, ale poki co uzytkownikow chociazby winampa, a zwlaszcza windows media playera jest w dalszym ciagu wiecej, niz uzytkownikow WO.
Pewnie, że można się przyzwyczaić, każdy ma prawo. Ja się na ten przykład przyzwyczaiłem do motywów w Gnome (Windowsa nie mam wcale). Nie rozumiem tylko dlaczego "skórki" nazywasz terminologią. Nazwa jak nazwa. Każdy twórca oprogramowania sobie nazywa rzeczy po swojemu. Ma takie prawo. Dla mnie, wg Twojego rozumowania, terminologią jest "motyw".Coleman pisze:A dlaczego gorzej? Ludzie sie przyzwyczajaja. Taka ich natura i prawo. Wprowadzanie na sile zmian w terminologii jest sporym elementem zniechecajacym dla takich uzytkownikow jak ja - zadowolonych z windowsa, malo rozwinietych informatycznie, probujacych z ciekawosci wybadac, czy ten legendarny linux jest naprawde cos wart.
No dobra, jakie kłody? :)Coleman pisze:I poki co, im dalej w las, tym wiecej klod pod nogami.
Nie wiem, czy w ogóle lokalizacja OOo działającego z LiveCD zadziała, bo nie do tego LiveCD służy. Będziesz za każdym razem po uruchomieniu lokalizował ten OOo? Takie LiveCD służy raczej obejrzeniu sobie oprogramowania.Coleman pisze:Korzystalem z zawartosci Live CD z Ubuntu. Owszem, nie ma zadnego obowiazku wrzucania rozbudowanej wersji kazdej aplikacji na jedna, mala plytke, niemniej, jak juz sie chce wprowadzac produkt LEPSZY, to niech on bedzie faktycznie lepszy.
Nie wiem, jak tam w tym Ubuntu, ale jestem prawie pewny, że można go zainstalować z LiveCD. Wtedy możesz też zlokalizować. A jak nie działa, to polecam wersję z podanej wcześniej strony.Coleman pisze:Na przyklad oferuje w opcji instalacje online z mozliwoscia lokalizacji... Wymagam za wiele?
:) A no widzisz. Wystąpiłeś w roli pioniera-eksperymentatora. Teraz my, mądrzejsi o Twoje doświadczenia, będziemy omijać Ubuntu szerokim łukiem :)Coleman pisze:Zabawne, ze krytyka Ubuntu na tych stronach pojawila sie z kilku stron juz PO TYM, jak zamowilem i otrzymalem plyty :)))
Ja tam nigdzie nie polecałem Ubuntu, więc mam troszkę mniejszy grzech :) Za to polecałem Debiana i niezmiennie uważam, że w rodzinie dystrybucji debianowych czysty Debian jest najlepszym wyborem. Gdybym w robocie musiał używać Ubuntu (Kubuntu) nieco wcześniej, na pewno nie omieszkałbym Ci go odradzić na czas, bo jestem z niego niezadowolony.Coleman pisze:Nie zrozumcie mnie zle, nie mam do nikogo pretensji, a po drugie, rzeczywiscie, spelnil wiekszosc z postawionych przeze mnie na wstepie warunkow. Na CD, przyszlany do domu, w dodatku z wersja live, coz... nie mozna miec wszystkiego. Jednak wczesniej czytajac tu rozne linuksiarskie opinie mozna bylo odniesc wrazenie, ze Ubuntu jest cool. Teraz nagle okazuje sie, ze to kupa. Ot, ciekawostka...