ZWT4: Cały jej świat zmienił się zupełnie - prace

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

Zummzumiem :) Bliżej mi było do pierwszego zastosowania kałacha. Chodzilo mi o terkot.
A pytanko, czy to nieszczęsne "się" za "faszeruje" jest jednak konieczne?
Nic tylko wpieprza cukierki, faszeruje smętną muzyką i smaruje po papierze.
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Potrzebne. Gdyby wcześniejsze orzeczenie było czasownikiem zwrotnym, mogłabyś opuścić "się". :P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

Oki, podziękowała piknie :) Czeka na nowe warsztaty :D
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Wyleciało mi z głowy, że tu jeszcze parę tekstów zostało... Od razu uprzedzę, że włącza mi się translator kontekstowy, więc błędów podstawowych mogę nie zauważyć, ale resztę - nie tracę nadziei.

Czterokołowego tekst mi się pojawił. Językowo OK - nic mnie nie wytrąciło z rytmu przekładania na swoje, znaczy, jest sprawnie. :P
Charakterystyka bohaterki zrobiona, udało się jeszcze wprowadzić uniwersum SF - świetnie.
Tylko czemu ta scena jest mi doskonale obojętna?
Bo, Krążowniku Szos, spartaczyłeś temat. A raczej - elementy tworzące napięcie, jak myślę.
Zauważ, jak budujesz opis: w dialogu córka-matka. Bardzo dobrze.
Po czym wchodzą sobie panowie z blachami (gliny czy ktoś podobnego autoramentu) i mówią dziewczynie, że jej świat się zmieni, bo zdała test z maksymalnym wynikiem.

Sama informacja nic nie znaczy. Istotne jest, Czterokołowy, jakie ma ta informacja znaczenie dla bohaterki i/lub jej matki. Czy to oznacza, że Iran lub jej matka mają odczuwać dumę, czy strach, czy jeszcze inne emocje - akceptacja czy sprzeciw? Zakończenia brakuje tej scenie po prostu. W sensie - zakończenia sceny, nie fabuły, rzecz jasna. Urwałeś za wcześnie. :P
Znaczy, wychodzi mi, że realizacja tematu jest niepełna - brak danych interpretacyjnych. :P
Limit ugryzł, jak myślę.

A czynnik g, to grawitacja. I ona jest dla mięczaków, rzecz jasna... :P
No, właśnie, co z tym tytułem? Nie mam skojarzeń, brak mi wiedzy, niestety... :(((
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
BMW
Yilanè
Posty: 3578
Rejestracja: ndz, 18 lut 2007 14:04

Post autor: BMW »

Małgorzata
Tylko czemu ta scena jest mi doskonale obojętna?
Bo, Krążowniku Szos, spartaczyłeś temat. A raczej - elementy tworzące napięcie, jak myślę.
Wiem, za gwałtowny przeskok w fabule.
Ale zwalę to na limit.
Sama informacja nic nie znaczy. Istotne jest, Czterokołowy, jakie ma ta informacja znaczenie dla bohaterki i/lub jej matki.
brak danych interpretacyjnych.
Są, tylko chyba zbyt głęboko zakamuflowane.
No, właśnie, co z tym tytułem? Nie mam skojarzeń,
Tytuł to pierwszy znak interpretacyjny. Chodzi o termin związany z inteligencją.
Zakładałem, że czytelnik wygoogla temat, bo tłumaczenie co z czym się je, pożarł wszechobecny limit.
Ale gdy już wiadomo, że "czynnik g" to "płynna inteligencja", jest chyba jaśniej.
Pomijam teraz dialog matka-córka. Wiadomo - spełnienie wymogów charakterystyki. Jest jednak jedno zdanie na które TRZEBA zwrócic uwagę.
Pole psychotronowe wpływające na zachowanie węży.
Węże, żywe organizmy. Więc czemu pole nie miałoby wpłynąc na dziewczynę?
Oddziaływanie to objawia się wynikiem testu. Fantastycznym. Znakomitym. Wprost fenomenalnym. Miało to być podkreślone w tekście, że jeszcze nikt nigdy tak nie zdał testu. No, ale... limit.
Maksymalny wynik implikuje podejrzenia ze strony odpowiednich instytucji. Dziewczyna geniusz. Trzeba to zbadać. A nuż okaże się przydatna?
Swoją drogą, ścisła inwigilacja obywateli.

I tak to było w moim zamyśle.
Dzięki, Margo, ze recenzję.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

A ja tak jeszcze patrzę na tę Twoją scenę. No, żeż - nie powiązałam czynnika-g z płynną inteligencją, w ogóle nie spotkałam się z tym pierwszym terminem.
A on taki ładny, naukowy.
Mniejsza z tym.
Tak mi się nasunęło, że jeżeli to pole podziałało na bohaterkę (i tak, dobrze, że to jest ukryte - do odwołania się do tego później w fabule o wiele dalej), zmieniło ją, to miałeś może szansę rozegrać to na różnicy matka-córka (czyli wykorzystać miejsce nie tylko na charakterystykę zadaną, lecz także na wskazanie, że zaszła zmiana => bo skoro pole zadziałało i dziewczyna zdała na maksa test, to się chyba zmieniła?). Znaczy, może zabrakło wskazania, że coś jest nie tak. I może nawet agenci w tej scenie nie byliby potrzebni?
Nie wiem, gdybam.
Mam też wrażenie, że za dużo chciałeś przekazać. Kwestie permanentnej inwigilacji (wątek dystopijny) raczej się tutaj nie zmieściły, IMAO. I nie musiały się zmieścić. Do zmiany świata wystarczyłaby zmiana IQ. "Kwiaty dla Algernona" znowu wracają... :)))
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
BMW
Yilanè
Posty: 3578
Rejestracja: ndz, 18 lut 2007 14:04

Post autor: BMW »

Małgorzata
No, żeż - nie powiązałam czynnika-g z płynną inteligencją, w ogóle nie spotkałam się z tym pierwszym terminem.
Bo to niemożliwe, aby znać wszystkie terminy naukowe.
to miałeś może szansę rozegrać to na różnicy matka-córka (czyli wykorzystać miejsce nie tylko na charakterystykę zadaną, lecz także na wskazanie, że zaszła zmiana => bo skoro pole zadziałało i dziewczyna zdała na maksa test, to się chyba zmieniła?).
Pewnie, że szansa była. Tylko że za bardzo skoncentrowałem się na charakterystyce, która zajęła gros miejsca, bo nie potrafiłem jej odpowiednio skumulować.
A co do zmiany, jaka zaszła w dziewczynie. Iran miała pozostać w dalszym ciągu beztroska, przez pewien czas nieświadoma swojej prawdziwej wartości. Nieświadoma do czasu specjalistycznych badań. Ale to już całkiem inna historia.
Mam też wrażenie, że za dużo chciałeś przekazać.
To zdaje się mój podstawowy błąd, przy tak krótkich formach.
"Kwiaty dla Algernona" znowu wracają... :)))
Ale "Czynnik g" zakończyłbym nieco bardziej optymistycznie.

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Post autor: neularger »

Margo, że tak nieśmiało dopytam...?
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Jak tak patrzę, to chyba nie tylko Ciebie skrzywdziłam. Przepraszam. :(((
Byłam przekonana, że już dawno omówiłam wszystkie...
Normalnie, skleroza nie boli.

No, to do dzieła.
Charakterystyka jest. A realizacja tematu - nie. :P
Za to podoba mi się obłędnie podejście do tematu, Neulargerze. Zamiast się męczyć z wymyślaniem zmian, czysto i szybko wyeliminowałeś problem, czyli postać. Właściwie, to nie jest bohaterka, co najwyżej tej sceny. I ciekawe, kto stoi za tą symulacją... :P
Dobry pomysł to "wielostopniowość" świata przedstawionego w tej scenie - zaczyna się od "ekranizacji perły literatury" (tu zeszłam śmiertelnie, notabene, osobliwie ze śmiechu - świetny przytyk!), po czym jest pozorny real, by nagle zadziałały filtry rzeczywistości. To jest fajne, intrygujące.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Post autor: neularger »

Dzięki, Margo, za omówienie! I Twojego posta sobie wydrukuję, nawet jeżeli realizacja tematu nie wyszła... :)
Podejrzewałem, że radykalne usunięcie bohaterki ze świata wraz z otaczającą rzeczywistością nie podpada już pod definicję "Jej świat zmienił się zupełnie".
Co do świata-matrioszki, to wyszło nieco przez przypadek. Symulowana dziewczyna w symulowanym świecie sama sobie coś wyobraża (czyli coś symuluje)...
"Mrok", oczywiście, intencjonalny był. :)
Tak samo jak wiadro krwi.

Znaczy, do następnych warsztatów... :)
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
Radioaktywny
Niegrzeszny Mag
Posty: 1706
Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51

Post autor: Radioaktywny »

<macha nieśmiało łapką, prosząc o uwagę>
(Wiem, że teoretycznie ja mam najmniej powodów, by prosić o komentarz, bo mnie tu prawie wszyscy bardzo chwalą. Ale właśnie dlatego potrzebuję kogoś, kto mnie utwierdzi w przekonaniu, że ten tekst nie może być tak dobry:-)).
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!

Awatar użytkownika
Marcin Robert
Niegrzeszny Mag
Posty: 1765
Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Marcin Robert »

Marcin Robert w opowiadaniu [i]Urodziny[/i] pisze:Albo mogłaby zostać tą – jak to się mówi? – super laską.
Tutaj chyba popełniłem błąd, bo według Poradni językowej powinno być "superlaską".

Źródło

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Post autor: neularger »

Faktycznie. Niby razem.
Ale mój słownik podkreśla, że to błąd... :(
Aktualizacja niezbędna.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Spotkałam dzisiaj w tramwaju Krugera. I Kruger powiedział mi, że nie dokończyłam omówień. Zapomniałam. A raczej ktoś (i nie wiem kto, ale na FF jest paru złośliwych telepatów, więc to na pewno ktoś z nich) zaimplementował mi fałszywe wspomnienie, że skończyłam.

No, to trzeba skończyć...

Varelse
Twoje teksty, Autorze, mają pomysły na świat przedstawiony. Ten, który wyłania się zza tej sceny interesujący mi się wydał bardzo. Lubię SF, a tu mam elementy, jakie lubię: kolonizacja Marsa, dziwna folia powiązana z panpsychizmem... Fajne.
I to tło u Ciebie wyłazi na plan pierwszy, pcha się - pewnie tak samo, jak w Twojej wyobraźni => lubisz kreować światy, ale ludzie/postaci obchodzą Cię znacznie mniej. To widać po sposobie ujęcia. Maznąłeś automatycznie charakterystykę postaci (poza szpinakiem, bo szpinak zapewne okazał się wyzwaniem kreatywnym: jak go sprytnie wpleść do tego fajnego świata? - wyzwanie zaliczone, udało się). Resztę po prostu wrzuciłeś do tekstu, bo miało być, to jest. No, jest. :P
Gorzej z drugą częścią zadania, czyli ową zmianą świata. Nie ma elementu zaskoczenia, nie ma emocji. Twoja bohaterka nie przeżywa, ba! Ona nawet nie reaguje jakoś wyraziście, a to przecież nastolatka (hormony, emocje - ten okres nie bez przyczyny nazywa się "chmurnym-durnym" i podobnie). A Twoja dziewczyna po prostu stwierdza fakty - suche, naukowe.
I po lekturze mam wrażenie, jakby postaci-kukiełki odgrywające jakiś dialog były jedynie pretekstem, by pokazać ŚWIAT.
Więc z tą zmianą świata nie wyszło przekonująco, Autorze.
Ale ŚWIAT PRZEDSTAWIONY - świetny. :)))

Głos namiętności - Valerse. Tego potrzeba w tej scenie...
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Kruger
Zgred, tetryk i maruda
Posty: 3413
Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Kruger »

Heh. Pomijając oczywisty powód przypomnienia - chęć spojrzenia na wszystkie utwory okiem Małgorzaty, muszę się przyznać że przede wszystkim kierowałem się tym, że póki Małgorzata tych warsztatów nie skończy - następnych nie będzie :)
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA

ODPOWIEDZ