Ale skoro stworzył człowieka na obraz i podobieństwo swoje...Nakago pisze: Nie żebym Boga brała ludzką miarą, to dla mnie nielogiczne ;-), żeby istota o tyleż wyższa od człowieka myślała i działała w podobny sposób.
Religia w pięciu smakach
Moderator: RedAktorzy
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20010
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Nakago
- Fargi
- Posty: 382
- Rejestracja: śr, 09 sty 2008 22:06
Tę, akurat, kwestię włączam do tego, o czym pisał Generał: ludzkich wymysłów. Ponieważ chyba praktycznie każda religia (nie znam wszystkich, więc nie mogę generalizować, ale te, które znam, raczej o tym świadczą) dąży do poznania i zrozumienia Boga, naturalnym krokiem wydaje się zapewnienie, że Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo - skoro człowiek jest podobny do Boga, to Boga łatwiej zrozumieć... o ile założymy, że łatwo zrozumieć człowieka, naturalnie ;-). Ogólnie uważam, że religie - wszystkie - powstały i powstają po to, żeby ludziom ułatwić zrozumienie Boga. Boga zaś najłatwiej zrozumieć poprzez uczłowieczenie Go, nie sądzisz? Dlatego w "obraz i podobieństwo" ani wierzę, ani nie wierzę. Może się kiedyś dowiem, czy tak było naprawdę, może nie - nie zależy mi na tym, w każdym razie obecnie.Alfi pisze:Ale skoro stworzył człowieka na obraz i podobieństwo swoje...
You can be anything you want to be
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
("Innuendo", Queen)
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
("Innuendo", Queen)
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20010
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
- Nakago
- Fargi
- Posty: 382
- Rejestracja: śr, 09 sty 2008 22:06
Myślę, że religie jako religie nie mają takiego celu, kiedy sięgają po ten środek - co nie znaczy, że nie patrzą w ten sposób ich wyznawcy, przynajmniej niektórzy. Mogę się, oczywiście, mylić, lecz wydaje mi się nielogiczne (na ludzki sposób, tym razem ;-)), żeby jakakolwiek religia miała na celu wynoszenie swoich wyznawców do poziomu równego Bogu / bogom, w każdym razie nie na początku, kiedy religia powstaje, kształtuje się i przyswaja sobie teorię o stworzeniu człowieka na obraz i podobieństwo Boga / bogów, tudzież nadaje Bogu / bogom wyraźnie ludzkie cechy. Nie znam, nawet ze słyszenia, religii, która twierdziłaby, że człowiek jest Bogu / bogom równy lub że może tę równość w jakikolwiek sposób zyskać. Dążenie do doskonałości chyba też niewiele ma wspólnego z dążeniem do stania się takim jak Bóg - prędzej do stania się takim, jakim można się Bogu spodobać, co rzadko jest tożsame ze staniem się takim, jak sam Bóg. Przynajmniej takie odnoszę wrażenie.
E: Nie zrzędź, Generale. Sam się w tym temacie na ten temat wypowiadałeś ostatnio :-P.
E: Nie zrzędź, Generale. Sam się w tym temacie na ten temat wypowiadałeś ostatnio :-P.
You can be anything you want to be
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
("Innuendo", Queen)
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
("Innuendo", Queen)
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
Ja nie zrzędzę. Doskonale się bawię.
Nakago, jeśli weźmiesz pod lupę jakąkolwiek religię, to w każdej znajdziesz ludzi (obojętnie jak ich nazwiesz), którzy mienią się być rzecznikami Absolutu. I jakoś najczęściej tak się składa, że żyją kosztem współwyznawców.
Nawet średniowieczne klasztory w Europie, które wielokrotnie bywały (chętnie to przyznam) jaśniej płonącymi ośrodkami cywilizacji na tle ogólnych rozpierduch, mroku i zamętu, żyły i trwały kosztem poddanych klasztorom kmiotków.
Podejrzewam, iż tu właśnie jest pies pogrzebany.
Nakago, jeśli weźmiesz pod lupę jakąkolwiek religię, to w każdej znajdziesz ludzi (obojętnie jak ich nazwiesz), którzy mienią się być rzecznikami Absolutu. I jakoś najczęściej tak się składa, że żyją kosztem współwyznawców.
Nawet średniowieczne klasztory w Europie, które wielokrotnie bywały (chętnie to przyznam) jaśniej płonącymi ośrodkami cywilizacji na tle ogólnych rozpierduch, mroku i zamętu, żyły i trwały kosztem poddanych klasztorom kmiotków.
Podejrzewam, iż tu właśnie jest pies pogrzebany.
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.
- Nakago
- Fargi
- Posty: 382
- Rejestracja: śr, 09 sty 2008 22:06
Nie twierdzę, że nie. Odnosiłam się wyłącznie do idei stworzenia człowieka na boskie podobieństwo i prawdopodobnego powodu, dla którego jest ona tak powszechna (nie słyszałam o religii, w której bogowie nie mieliby ludzkiej postaci lub nie stworzyliby człowieka na swoje podobieństwo). Oraz przypuszczenia, że może mieć to związek z dążeniem do boskiej doskonałości. Nie znam religii, która obywa się bez szamanów, kapłanów czy kogoś w tym rodzaju (chociaż... może Wicca?... nie jestem pewna), jakichś pośredników między Bogiem / bogami a ludźmi. To oczywiste, że takie osoby istnieją - ktoś przecież musi mówić wiernym, czego oczekuje od nich ich Bóg / bogowie, jakie są Jego / ich prawa i tak dalej. A że wielu spośród tych pośredników ma na uwadze wyłącznie własne dobro i zyski?... Cóż, to zwyczajnie ludzkie, nie uważasz? Przykre, ale ludzkie.ElGeneral pisze:Nakago, jeśli weźmiesz pod lupę jakąkolwiek religię, to w każdej znajdziesz ludzi (obojętnie jak ich nazwiesz), którzy mienią się być rzecznikami Absolutu.
You can be anything you want to be
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
("Innuendo", Queen)
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
("Innuendo", Queen)
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20010
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Niejaki Gédéon Tallemant des Réaux (ten sam, który przekazał potomności, że Henryk IV "zawsze miał brudne nogi i coś jeszcze") opowiada w swoich Historyjkach następującą anegdotę:Nakago pisze: A że wielu spośród tych pośredników ma na uwadze wyłącznie własne dobro i zyski?... Cóż, to zwyczajnie ludzkie, nie uważasz? Przykre, ale ludzkie.
Pewien Francuz namawiał swojego przyjaciela Żyda do zmiany wyznania. Żyd już był gotowy się zgodzić, ale po namyśle postanowił najpierw udać się do źródła, czyli do Rzymu, zobaczyć papieża, kurię itp. Francuz się załamał, bo w tym Rzymie to prawdziwa sodomia i gomoria była, kardynałowie rozbijający się w karetach po mieście w towarzystwie pań swawolnych i w ogóle ruja i porubstwo... Tymczasem, ku jego zaskoczeniu, po powrocie Rzymu Żyd postanowił się ochrzcić. To, co zobaczyłem, na pewno już dawno temu doprowadziłoby waszą religię do upadku, gdyby nie była prawdziwa - wyjaśnił.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
Alfi, to tylko dowodzi, że nadzieja umiera ostatnia i że ludzie chcą się oszukiwać. Niełatwo się pogodzić z tym, że po śmierci zostaną po nas tylko wspomnienia innych, a gdy i te się zatrą, po prostu odejdziemy w niebyt. Lem co prawda słusznie zauważył kiedyś, iż człowiek jakoś nie protestuje przeciwko temu, że kiedyś go nie było, niemiłą mu natomiast jest myśl, że kiedyś go nie będzie ;-)...
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20010
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Tego się akurat nie da sprawdzić empirycznie.
A człowiek to taka dziwna istota, że się doszukuje sensu w sobie i tym, co wokół niego. Miałby się pogodzić z tym, że poszukiwanie sensu nie ma sensu?
A człowiek to taka dziwna istota, że się doszukuje sensu w sobie i tym, co wokół niego. Miałby się pogodzić z tym, że poszukiwanie sensu nie ma sensu?
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Nakago
- Fargi
- Posty: 382
- Rejestracja: śr, 09 sty 2008 22:06
Mnie jest, przyznam, wszystko jedno, czy istnieje życie po życiu, reinkarnacja, inne płaszczyzny bytu (Nangijala ;-)), czy po prostu nic nie ma, człowiek staje się nicością, tudzież się, że tak powiem, odstaje. Moje wierzenia nie obejmują kwestii tego, co się dzieje po śmierci - a może raczej dopuszczają wszelkie możliwości. Prawdopodobnie dlatego, że nie potrafię sobie wyobrazić na przykład raju (piekło już prędzej, choć nie w postaci diabłów i kotłów ze smołą): świat wokół upewnia mnie nieustannie, że aby istniało dobro i przyjemności, musi istnieć zło i przykrości, nie pojmuję więc, jakim cudem ;-) może istnieć dobro bez zła i przyjemność bez przykrości, a na tym, jak rozumiem, ma polegać raj / niebo. Z drugiej strony przyjmuję do wiadomości, że moja wyobraźnia ma spore ograniczenia i spokojnie może się ostatecznie okazać, że miejsce wiecznej szczęśliwości rzeczywiście istnieje. Podejrzewam, że dowiem się tego prędzej czy później. Na razie taka wiedza nie jest mi jednak do niczego potrzebna.
You can be anything you want to be
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
("Innuendo", Queen)
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
("Innuendo", Queen)
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
Nakago, naprawdę sądzisz, że istnieje coś takiego jak piekło, za które Najwyższy pakuje na wieczność (czyli skazuje na nieskończone cierpienia) ludzi winnych może i wielkich, ale mających jakiś tam skończony wymiar zbrodni? A co z Jego nieskończonym miłosierdziem?
IMVHO jedyną gorszą rzeczą od siedzenia w piekle byłoby przebywanie w niebie z Kimś, kto to piekło wymyślił i stworzył. Bo przecież to Jego dzieło, prawda? Wszystko wie i nic się nie dzieje bez Jego woli.
Okrutnie to mętne... Ale gdy się weźmie cechy, jakie ludzie uważają za dobre i pomnoży je przez nieskończoność, to wychodzą same sprzeczności...
IMVHO jedyną gorszą rzeczą od siedzenia w piekle byłoby przebywanie w niebie z Kimś, kto to piekło wymyślił i stworzył. Bo przecież to Jego dzieło, prawda? Wszystko wie i nic się nie dzieje bez Jego woli.
Okrutnie to mętne... Ale gdy się weźmie cechy, jakie ludzie uważają za dobre i pomnoży je przez nieskończoność, to wychodzą same sprzeczności...
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.