Mason pali papier
Moderator: RedAktorzy
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Re: Mason pali papier
To "ileś" może wynosić np. 50 lat ;)
- bejcej
- Mamun
- Posty: 105
- Rejestracja: wt, 31 mar 2009 20:17
- Płeć: Mężczyzna
Re: Mason pali papier
Osobiście nie odebrałem dyskusji w ten sposób. Raczej jako polemika na temat tego, czy z racji fetyszu możemy sobie pozwolić na lekceważenie, czy niedocenianie etekstów. Wiadomo, że obcowanie z książką jest niepowtarzalnym przeżyciem, ale przecież nie każda książka zostanie po przeczytaniu ponownie otwarta.windlady pisze:Druga rzecz - czytając dyskusje około e-bookowe, takie jak ta, zastanawiam się, skąd bierze się w ludziach ta potrzeba stawania po którejś ze stron barykady. Skąd w ogóle ta barykada?
-
- Sepulka
- Posty: 9
- Rejestracja: ndz, 29 lip 2012 14:20
Re: Mason pali papier
Ale ta konkretnie postawa, o której przed chwilą napisałeś właśnie wydaje mi się skrajna. W sensie - nie łyknę nigdy e-booka, bo to nie będzie to samo.
Tak samo jak postawa: kupno kundelka = pozbycie wszelkich ksiąg z domu. Przy czym, zdaję sobie sprawę z tego, że nie o to chodziło Masonowi w artykule, ale mam wrażenie, że czyjeś rozumowanie może pójść w taką dziwną stronę. Że albo to albo tamto. Albo jestem oldschoolem i jak sir siedzę z fajeczką przed kominkiem, albo koniecznie muszę iść z duchem czasu i poddać się nowej technologii. Może i troszkę przesadzam. Nie zamierzam też nikomu mówić co ma robić, nie czerpię żadnych korzyści ani z propagowania ani z deprecjonowania czytników. Chodzi mi o to, żeby je trochę oddemonizować, a przy okazji po prostu się zastanawiam, bo jakoś mnie to zainteresowało.
e. przecinek
Tak samo jak postawa: kupno kundelka = pozbycie wszelkich ksiąg z domu. Przy czym, zdaję sobie sprawę z tego, że nie o to chodziło Masonowi w artykule, ale mam wrażenie, że czyjeś rozumowanie może pójść w taką dziwną stronę. Że albo to albo tamto. Albo jestem oldschoolem i jak sir siedzę z fajeczką przed kominkiem, albo koniecznie muszę iść z duchem czasu i poddać się nowej technologii. Może i troszkę przesadzam. Nie zamierzam też nikomu mówić co ma robić, nie czerpię żadnych korzyści ani z propagowania ani z deprecjonowania czytników. Chodzi mi o to, żeby je trochę oddemonizować, a przy okazji po prostu się zastanawiam, bo jakoś mnie to zainteresowało.
e. przecinek
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Re: Mason pali papier
Ale to nie jest wymysł naszych czasów. Podział na rozdziały zawsze miał i ułatwia powrót do czytania w danym miejscu.Juhani pisze:Najlepiej dać taki pasek pod spodem, jak TV informacyjnych, żeby tłumaczyć debilom, co właśnie przeczytali.
Żeby nie było nieporozumień - książki powędrowały na śmietnik, ale nie zostały wyrzucone w sensie dosłownym. Zabezpieczone foliowym workiem zostały ułożone obok śmietnika. Z 99% pewnością stwierdzam, że nie zostaną zniszczone (przynajmniej te, jakoś wyglądające), bo śmietniki regularnie odwiedzane są przez miejscowych zbieraczy śmieci.windlady pisze:Pierwsze co przyszło mi na myśl, czytając o wyrzucaniu książek,
Dlaczego nie oddam tych książek do antykwariatów, bibliotek czy jakimś ludziom? Z kilku powodów. Nie wiem, czy w Nysie jest w ogóle jakiś antykwariat książkowy, ale z doświadczeń wiem, że te są bardzo wybredne. Podobnie biblioteki - bardzo wiele książek kupiłem właśnie na wyprzedażach bibliotecznych, one nie mają gdzie tych książek trzymać. Jestem leniwy, a praktycznie każda forma oddania książek inaczej niż "Przyjdź pan do domu mojego taty" wiąże się z koniecznością załatwiania samochodu i/lub taszczenia samemu (od 10 lat nie mieszkam już w Nysie, przyjeżdżam tylko do ojca i babci). Gdybym chciał oddać księgozbiór jakimś osobom, musiałbym się liczyć z tym, że nikt nie weźmie go w całości, a narażać ojca na pielgrzymki obcych ludzi nie zamierzam.
Nie znikną. Będzie ich mało i będą drogie, ale nie znikną. Może zostanie opracowany jakiś dobry materiał imitujący papier (kartki papieru)?Xiri pisze:Z książkami będzie może jak z VHSami, że znikną za ileś lat.
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
-
- Sepulka
- Posty: 9
- Rejestracja: ndz, 29 lip 2012 14:20
Re: Mason pali papier
Doskonale to rozumiem :)A.Mason pisze:Dlaczego nie oddam tych książek do antykwariatów, bibliotek czy jakimś ludziom? Z kilku powodów. Nie wiem, czy w Nysie jest w ogóle jakiś antykwariat książkowy, ale z doświadczeń wiem, że te są bardzo wybredne. Podobnie biblioteki - bardzo wiele książek kupiłem właśnie na wyprzedażach bibliotecznych, one nie mają gdzie tych książek trzymać. Jestem leniwy, a praktycznie każda forma oddania książek inaczej niż "Przyjdź pan do domu mojego taty" wiąże się z koniecznością załatwiania samochodu i/lub taszczenia samemu (od 10 lat nie mieszkam już w Nysie, przyjeżdżam tylko do ojca i babci). Gdybym chciał oddać księgozbiór jakimś osobom, musiałbym się liczyć z tym, że nikt nie weźmie go w całości, a narażać ojca na pielgrzymki obcych ludzi nie zamierzam.
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Re: Mason pali papier
Sądzę, że tak właśnie będzie. Pisząc, że znikną, miałam na myśli, że nie będzie na pewno takich, jak w obecnej postaci. A wyrób papieropodobny powstanie na pewno.A.Mason pisze:
Nie znikną. Będzie ich mało i będą drogie, ale nie znikną. Może zostanie opracowany jakiś dobry materiał imitujący papier (kartki papieru)?
Większość książek papierowych jest niestety droga. Gdyby nie cena, ludzie z wielką chęcią by je kupowali. Przykładowo teraz jest promocja w Biedronce na różne książki, wszystkie w cenie 11 zł. "Łowca snów" Kinga poznikały w oka mgnieniu, a byłam na zakupach przed 10.00 rano, w pierwszym dniu promocji. Jednak cen książek na dzień dzisiejszy obniżyć się po prostu nie da.
- Marchew
- Kurdel
- Posty: 782
- Rejestracja: pn, 17 lip 2006 09:40
- Płeć: Mężczyzna
Re: Mason pali papier
Myślę, że porównanie do VHSu jest nietrafione, bo tego VHSa powoli zastępowało DVD, a coś na półkach stać musi. Nie jesteśmy (i zapewne przez 5-10 lat jeszcze nie będziemy) w epoce, gdzie przeciętny konsument woli kliknąć niż iść do sklepu. A "lobby księgarskie" musi mieć czym kusić, co wystawiać i mieć odpowiednie kanały dystrybucji.
Jednak zgadzam się, że książka w wersji papierowej przejdzie solidną przemianę. Sam jestem kolekcjonerem i fetyszystą książkowym. Potrafię tę samą książkę kupić w 3 albo 4 wydaniach, ale podejrzewam, że jest nas niewielu. Poza tym, z mniej bliskim mi komiksem te ewolucję już odbyłem. Kiedyś zamawiałem wydania albumowe, teraz wolę kliknąć w aplikacji Marvela.
Mam tylko jedno wahanie w kwestii książek elektronicznych. Potrzeba będzie uniwersalnego fomatu i braku DRMów. Bo nawet jeżeli swoją biblioteczkę przeniosę do Kundla albo iPada to co, jak za 3 lata konkurencja wprowadzi konkurencyjny reader o niekompatybilnym formacie? Papier nie podlega wyścigowi technologii.
Jednak zgadzam się, że książka w wersji papierowej przejdzie solidną przemianę. Sam jestem kolekcjonerem i fetyszystą książkowym. Potrafię tę samą książkę kupić w 3 albo 4 wydaniach, ale podejrzewam, że jest nas niewielu. Poza tym, z mniej bliskim mi komiksem te ewolucję już odbyłem. Kiedyś zamawiałem wydania albumowe, teraz wolę kliknąć w aplikacji Marvela.
Mam tylko jedno wahanie w kwestii książek elektronicznych. Potrzeba będzie uniwersalnego fomatu i braku DRMów. Bo nawet jeżeli swoją biblioteczkę przeniosę do Kundla albo iPada to co, jak za 3 lata konkurencja wprowadzi konkurencyjny reader o niekompatybilnym formacie? Papier nie podlega wyścigowi technologii.
Try not! Do or do not. There is no try.
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Re: Mason pali papier
Nawet na polskim rynku e-czytelnicy wymusili już odejście od DRM przez niektórych wydawców na rzecz znaków wodnych. Jestem pewien, że ten proces będzie postępował.Marchew pisze:Mam tylko jedno wahanie w kwestii książek elektronicznych. Potrzeba będzie uniwersalnego fomatu i braku DRMów.
Niestety, ale formaty będą zmieniane na pewno. Na szczęście już dziś formaty zamknięte nie mają żadnej racji bytu, łatwo więc można sobie konwertować pliki (nawet te zabezpieczone DRM).Marchew pisze:to co, jak za 3 lata konkurencja wprowadzi konkurencyjny reader o niekompatybilnym formacie? Papier nie podlega wyścigowi technologii.
E-booki mają jedną idealną dla czytelników właściwość - nieograniczona liczba kopii. Nakład wyczerpany raczej nam już nie grozi, chyba że wyraźnie tego będzie sobie życzył autor lub wydawca :)
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
-
- Sepulka
- Posty: 9
- Rejestracja: ndz, 29 lip 2012 14:20
Re: Mason pali papier
Prównanie do VHSu zastosowałam w zupełnie innym celu. Nie chodziło mi o digitalizację i proces wypierania jednej technologii przez inną, ale o to, że jest różnica między nośnikiem a treścią.Marchew pisze:Myślę, że porównanie do VHSu jest nietrafione, bo tego VHSa powoli zastępowało DVD, a coś na półkach stać musi. Nie jesteśmy (i zapewne przez 5-10 lat jeszcze nie będziemy) w epoce, gdzie przeciętny konsument woli kliknąć niż iść do sklepu. A "lobby księgarskie" musi mieć czym kusić, co wystawiać i mieć odpowiednie kanały dystrybucji.
por ("Przy okazji, zauważyłam, że wiele osób traktuje termin e-book, jako synonim wydawanych w sieci poradników i beletrystyki z rodzaju self-publishing. Coraz więcej książek wydawanych papierowo jest dostępnych w formie elektronicznej, jako po prostu alternatywa. E-book to forma. Na kasecie wideo można było obejrzeć hollywoodzki film i nagranie z wesela. Czy VHS był z tego powodu uważany za gniot?").
Jeśli nie było to jasne, to przepraszam. I powinnam była od razu zacytować wypowiedź, która mnie do tego skłoniła, naprawiam błąd:
No właśnie, jak dla mnie to sens kundelka leży przede wszystkim w czytaniu tego, co już przez te sita przeszło, coraz więcej powieści wychodzi teraz w obu wersjach i tradycyjnej i elektronicznej i uważam, że tak powinno być. Ale jeśli już zahaczamy o temat self-publishingu i home-made e-booków, to ja widzę bezpośrednią analogię do tego co się działo i dzieje w necie. To, że lwia cześć naszego życia przenosi się do sieci, to, że piszemy ze sobą na forach, to, że codziennie powstaje zatrzęsienie blogów o różnej tematyce, to że wręcz topimy się w treści i musimy jakoś się w tej rzeczywistości odnaleźć, to chyba nikogo już nie dziwi? Zresztą inicjatywy takie jak wasz Fahrenheit, czy np. Esensja, pokazują, że da się tworzyć w internecie treści na poziomie. Dlaczego nie można wydać e-booka na poziomie (zakładając, że nie wydaliśmy wcześniej tradycyjnie z powodu np. małego popytu na tematykę, a nie dlatego, że to gniot)? To, że teraz panuje chaos nie znaczy, że tak już zostanie.Szaman Kuśka pisze:Co do e-booków traktowanych jako książki gorsze, to coś w tym jednak jest, bo na tyle na ile się orientuję e-booka może wydać sobie każdy. Nie twierdzę, że wszystkie książki elektroniczne to dziadostwo wyprodukowane przez gimnazjalistę, który się naczytał Pratchett'a i postanowił sam spróbować sił w pisaniu, ale ja jednak wolę pozycje, które przeszły przez redakcję. Jeśli się mylę w tej kwestii i e-booki także przechodzą przez żarna redaktorskie to proszę mnie poprawić.
To samo dotyczyło komputerów, teraz smartfonów - w sensie, że oprogramowanie jest tworzone w wersjach, które będą chodziły na najpopularniejszych platformach. Też się musisz liczyć z tym, ze wybierając telefon, możesz nie kupić interesującej Cię aplikacji, albo coś. Albo idziesz za tymi najpopularniejszymi, licząc na to, że albo urządzenie będzie obsługiwać to, co chcesz, albo (co bardziej prawdopodobne), że dalej będą wychodzić wersje na ten czytnik, albo ryzykujesz i kombinujesz dalej. Tak, czy inaczej - są programy do konwertowania plików na różne czytnikowe formaty. Ja wierzę w ludzi, zawsze się znajdzie sposób, żeby coś obejść ;)Marchew pisze:Mam tylko jedno wahanie w kwestii książek elektronicznych. Potrzeba będzie uniwersalnego fomatu i braku DRMów. Bo nawet jeżeli swoją biblioteczkę przeniosę do Kundla albo iPada to co, jak za 3 lata konkurencja wprowadzi konkurencyjny reader o niekompatybilnym formacie? Papier nie podlega wyścigowi technologii.
e. poprawiłam jedną myśl
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Re: Mason pali papier
Właściwie, to pisz NASZ, Windlady. Jesteś już użyszkodnikiem forum więc Fahrenheit i Twój :)windlady pisze:Zresztą inicjatywy takie jak wasz Fahrenheit (...)
NMSP
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
-
- Laird of Theina Empire
- Posty: 3104
- Rejestracja: czw, 18 lis 2010 09:04
- Płeć: Mężczyzna
Re: Mason pali papier
Odczuwam się być rozbawionym. Tudzież głęboko wzruszonym i ujętym wiarą tak czystą, tak niewinną, że tylko bukiecik białych kwiatków mogę u stóp złożyć.windlady pisze:To, że teraz panuje chaos nie znaczy, że tak już zostanie.
-
- Sepulka
- Posty: 9
- Rejestracja: ndz, 29 lip 2012 14:20
Re: Mason pali papier
No normalnie nie pozostaje mi nic innego, jak siąść i sama się zachwycić, że takim jestem roznosicielem radości i innych dziwnych uczuć. No i za bukiecik dzięki, będzie mi pasować, jak pogalopuję na moim wiernym jednorożcu hen ponad chmury, tęczowym traktem, "do innego miasta, na zakupy, na zawsze"! Hej!Juhani pisze:Odczuwam się być rozbawionym. Tudzież głęboko wzruszonym i ujętym wiarą tak czystą, tak niewinną, że tylko bukiecik białych kwiatków mogę u stóp złożyć.
- JanTanar
- Fargi
- Posty: 383
- Rejestracja: wt, 22 lip 2008 21:10
Re: Mason pali papier
To, że nie jesteśmy, jest pewne. Jak będzie za pięć lat, już bym się nie zakładał. Mam wrażenie, że technologia już dojrzała i czeka na bodziec rynkowo-cenowy. Za 10 lat książka drukowana może być jedynie dla kolekcjonerów, koneserów i tych, którzy nie zauważyli upływu czasu.Nie jesteśmy (i zapewne przez 5-10 lat jeszcze nie będziemy) w epoce, gdzie przeciętny konsument woli kliknąć niż iść do sklepu.
Albo zmiany modelu dystrybucji. Na przykład na groszowe "wynajmowanie" książek, (stron?), albo "abonamet" za dostęp do bibliotek. Nie muszę martwić się o zmianę formatu, jeżeli płacę za dostęp do książki tu, teraz i na teraz. Może pojawią się różne wersje konkurencyjne, skany starych wydań (dla pasjonatów), wersje VIPowskie, multimedialne, itp. Tradycyjny rynek dostaje boleści na samą myśl, że musi zmienić model działania, ale chyba (mam nadzieję) nie ma wyjścia.Mam tylko jedno wahanie w kwestii książek elektronicznych. Potrzeba będzie uniwersalnego fomatu
Skoro o e-bookach mowa. Czytnika na razie nie kupiłem. Jeszcze dla mnie nie osiągnęły wymaganego stosunku ceny do użyteczności. Poza tym pdf-y, skany, czy nawet "e-booki" internetowe są dla mnie formą ułomną nowej technologii, małpującą druk i to średnio udolnie (wykorzystywanie przyzwyczajenia czytających + minimalizacja kosztów przez wydawców).
Jak sądzicie, czy e-book może być zdarzeniem (produktem, usługą) wykraczającą poza nową formę "podania" starych książek. Zdarzeniem naprawdę multimedialnym, rozszerzającym możliwości poznania, percepcji utworu. Czy też musi lub powinien być jedynie odbiciem kartki papieru z literkami i może, od czasu do czasu, obrazkiem?
Może jestem w tym względzie zbytnim optymistą, ale tak jak film nie jest "sztuką teatralną pokazaną na ekranie" tak e-book nie powinien udawać papierowej książki tylko stać się nowym medium (przekazu).
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Re: Mason pali papier
To już funkcjonuje w różnych formach.JanTanar pisze:Albo zmiany modelu dystrybucji. Na przykład na groszowe "wynajmowanie" książek, (stron?), albo "abonamet" za dostęp do bibliotek.
Niektóre księgarnie internetowe już udostępniają dostęp do zakupionych książek w różnych formatach (pdf, epub, mobi).JanTanar pisze:Nie muszę martwić się o zmianę formatu, jeżeli płacę za dostęp do książki tu, teraz i na teraz.
Niezbyt rozumiem co masz na myśli, mógłbyś nieco rozszerzyć powyższą wypowiedź?JanTanar pisze:Poza tym pdf-y, skany, czy nawet "e-booki" internetowe są dla mnie formą ułomną nowej technologii, małpującą druk i to średnio udolnie (wykorzystywanie przyzwyczajenia czytających + minimalizacja kosztów przez wydawców).
Ciągle trwają prace nad formatami e-booków, także "multimedialnymi". Moim zdaniem oba rodzaje treści mogą współistnieć obok siebie, więc nie za bardzo widzę sens rozważań w formie albo/albo. Wydaje mi się, że forma e-booka będzie zależała od potrzeby (treści).JanTanar pisze:Jak sądzicie, czy e-book może być zdarzeniem (produktem, usługą) wykraczającą poza nową formę "podania" starych książek. Zdarzeniem naprawdę multimedialnym, rozszerzającym możliwości poznania, percepcji utworu. Czy też musi lub powinien być jedynie odbiciem kartki papieru z literkami i może, od czasu do czasu, obrazkiem?
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec
- JanTanar
- Fargi
- Posty: 383
- Rejestracja: wt, 22 lip 2008 21:10
Re: Mason pali papier
Widzę, że biblioteki medialne i rynek rozwija się. Dlatego czekam z nadzieją. Ostatnio błysnęła przez net wiadomość o abonamencie na pakiet prasy, ludzie biadolili, a mnie się podoba. Pełny dostęp do nawet niezłego pakietu wiadomości, odsianych i skatalogowanych, za kwotę i tak mniejszą niż wydaję rocznie na prasę.
Chociaż może i racja. Chyba już czas kupić jakiś czytnik i oswajać się z nowościami.
Może taki przykład. Trójwymiarowść w kinie lubię, o ile film powstał z nastawieniem na te efekty. Trójwymiarowość telewizora to dla mnie nieporozumienie. Etap przejściowy przed czymś zupełnie odmiennym od starej telewizji. Coś co firmy chcą upchnąć, żeby zamortyzować koszty rozwoju, ale wiadomo, że to półprodukt. Według mnie 3D w telewizji jest nieistotne, a może nawet niewskazane, w kinie to kierunek słuszny. (inna sprawa, gdzie będzie się kończyć telewizja a zaczynać kino :) )
Chociaż może i racja. Chyba już czas kupić jakiś czytnik i oswajać się z nowościami.
z artykułów, reklam i zaglądania przez ramię znajomym czytającym e-booka wynika, że jest to nadal tekst, czasami przetkany linkiem do tekstu zwykle znajdowanego z tyłu książki lub na dole strony. Może mam mylny obraz. Dodatkowo bliższe jest to tekstowi na ekranie komputera, z wszystkimi bolączkami, które próbuje się kompensować. Brakuje na przykład możliwości operowania (odnajdywania, zapamiętywania) w "przestrzeni książki" - "acha, to było tak trochę za połową, w trzech czwartych strony, po takim długim akapicie. Oczywiście zamiast tego można wyszukać słowo w tekście, ale to już coś innego. Nie ma "mapy" książki. Trzeba ją czymś zastąpić, a to jeszcze chyba przed nami.Niezbyt rozumiem co masz na myśli, mógłbyś nieco rozszerzyć powyższą wypowiedź?
Również uważam, że będą współistnieć. Chodziło mi o to, czy rozwój "multimedialności" jest wskazany.Ciągle trwają prace nad formatami e-booków, także "multimedialnymi". Moim zdaniem oba rodzaje treści mogą współistnieć obok siebie, więc nie za bardzo widzę sens rozważań w formie albo/albo. Wydaje mi się, że forma e-booka będzie zależała od potrzeby (treści).
Może taki przykład. Trójwymiarowść w kinie lubię, o ile film powstał z nastawieniem na te efekty. Trójwymiarowość telewizora to dla mnie nieporozumienie. Etap przejściowy przed czymś zupełnie odmiennym od starej telewizji. Coś co firmy chcą upchnąć, żeby zamortyzować koszty rozwoju, ale wiadomo, że to półprodukt. Według mnie 3D w telewizji jest nieistotne, a może nawet niewskazane, w kinie to kierunek słuszny. (inna sprawa, gdzie będzie się kończyć telewizja a zaczynać kino :) )