Ostatnio czytaliśmy ver. 2

[Małgorzata]

Na niepoważnie - "72 litery", bo mnie tytuł zainteresował, jak go Młodzik wymienił.
Opowiadania "językowe" bardzo mi się podobały (szczególnie to, które polemizuje z ideą "magii" LeGuin). Reszta - też niezłe, ale już nie takie fajne.
I nie wiem, czemu ludziom podoba się "Piekło to nieobecność Boga"? :X

[Młodzik]

Mnie się nawet podobało. Ale najbardziej to "Kupiec i wrota alchemika" za klimat i śliczną historię, w pozostałych opowiadaniach autor traktuje fabułę i bohaterów po macoszemu (no z jednym, czy tam dwoma wyjątkami). W ogól to muszę skończyć recenzję zbiorku, ale mam tak skopany humor, że nic mi się nie chce, tylko sprzątam :/.

[Procella]

Ostatnia książka, jaką skończyłam czytać, to "Rzyć, aby żyć" Zbigniewa Libery, nawiasem mówiąc bardzo ciekawa. GoodReads twierdzi, że to było 28 sierpnia. Od tamtego czasu albo zaczynam książki i odkładam je po kilku/-nastu/-dziesięciu stronach, albo gapię się na półki i zastanawiam się, co ewentualnie mogłoby pomóc mi zwalczyć kryzys czytelniczy :/

Najpoważniej rozgrzebane mam "A Dark Matter" Petera Strauba i "Dowody zbrodni" Philipa Margolina.

EDIT: mały szlif + jedno zdanie

[Młodzik]

Hmm... czyli nie tylko ja mam kryzys, plaga jakaś. Stwierdziłem, że muszę sobie dłuższą przerwę zrobić, to od nowa zachce mi się czytać.

[Małgorzata]

Mnie się już od dawna nie chce czytać...
Może to nieuleczalne? :X

[Procella]

Problem polega na tym, że mnie się CHCE czytać, tylko nie mogę się wciągnąć w żadną książkę.

[Małgorzata]

No właśnie, nie mogę się wciągnąć, ale też czytać zwyczajnie mi się nie chce.
Próbowałam dzisiaj. Przemknęłam przez "Retrospektywę" G.R.R. Martina. Dwa opowiadania dało się czytać wolniej. Nie mam pojęcia, po jaką cholerę się za to wzięłam? Powinnam była to przeczytać dziesięć lat temu. Albo dwadzieścia. Na pewno byłabym zachwycona.

[Marchew]

Bo to jest raczej ciekawostka. Miejscami zabawna.

Jak chcesz się wciągnąć, to może weź dla odmiany coś naprawdę dobrego? ;)

[Cordeliane]

Mnie to rozbawiło kiedyś w księgarni. Retrospektywa - trzy grube tomy drobnym drukiem, a na każdym podtytuł NAJLEPSZE OPOWIADANIA. Bez przesady, no, Martin to nie Dick...

[Romek P.]

A mnie się wydaje, że naprawdę bardzo dobrych opowiadań i mikropowieści Martin napisał więcej niż Dick, ceniony raczej za powieści niż sprawne opowiadania. Choć zgoda, że ta "Retrospektywa" jest zbyt wielka i dlatego obok tekstów znakomitych weszło sporo słabych, za to historycznych. Ale jeden gruby tom Dick vs Martin - wygrywa moim zdaniem Martin, kasując przeciwnika "Drogą Smoka i Krzyża", "Żeglarze nocy", "Pieśnią dla Lyanny", "Piasecznikami" i "Mgły opadają o świcie".

[Małgorzata]

To pewnie kwestia gustu, ale mnie się "Retrospektywa" nie podobała. Najlepsze, IMAO, opowiadanie, to "Wszystkie jego dzieci" (czy jakoś tak). Owszem, "Piaseczniki", "Droga...", "Pieśń...", "Mgły..." - też niezłe, ale te czytałam właśnie ...dzieścia lat temu i wtedy mi się podobały. Teraz nie chciało mi się do nich wracać.

Do Dicka też mi się nie chce, żeby była jasność. Dick działał mi na wyobraźnię (komuż nie działał?) kiedyś. I teraz boję się, że jak zajrzę, to nie zadziała... :X

Wrócę do książki o trupiarni. Opisy rozkładających się zwłok i nadzieja na kolejne trzyma mnie jeszcze przy kartkach, chociaż tempo mam żałosne...

[Procella]

A mnie przeszło. Może parę dni beznecia pomogło? W tym tygodniu skończyłam już cztery książki (dwie zaczęte wcześniej, przyznaję).

Philip Margolin "Dowody zbrodni" - no... obleci w cieniu, ale bez rewelacji
Peter Straub "A Dark Matter" - dobre, choć ciut za bardzo odjechane pod koniec; Strauba w ogóle bardzo lubię
Bryan A. Netherwood (ed.) "Medley Macabre: An Anthology of Stories of the Supernatural, Being Ghosts, Psychic Phenomena, Psychical Phenomena, Uncanny Mysteries" - świetne, jedna z najlepszych antologii lekko przykurzonej grozy, jakie miałam w ręce
Frances A. Yates "Occult Philosophy in the Elizabethan Age" - to już mniej rozrywkowe, ale ciekawe, o ile ktoś lubi takie rzeczy

[Juhani]

Do Dicka też mi się nie chce, żeby była jasność. Dick działał mi na wyobraźnię (komuż nie działał?) kiedyś. I teraz boję się, że jak zajrzę, to nie zadziała... :X

Ja wiem? Może warto. Właśnie odświeżyłem sobie jego Kosmiczne marionetki. Też się bałem, że będzie źle, ale o dziwo całkiem gładko i fajnie się przypomniało. Pewnie Kosmiczne marionetki to nie Ubik i radości takiej nie dadzą, ale na duszy mi jakoś lepiej.

[Małgorzata]

Nienienie. Mnie od dawna czytanie nie kręci, na odwyk od neta nie mam szans (nie, żebym chciała, mogłabym sobie zrobić krzywdę), więc nie ma co liczyć, że akurat z Dickiem się uda.

Nie można wejść do tej samej wody i tak dalej. Trzeba poczekać zatem, aż coś spłynie z nurtem, nie? I modlić się, żeby to były dobrze poharatane zwłoki... :)))

[jaynova]

Właśnie skończyłem najnowszego Webera - Potężna Forteca. Grubaśna książka - ponad 900 stron. Cykl schronienie jest ogólnie rzecz biorąc nienajgorszy, aczkolwiek kolejne tomy są słabsze. Weber zwykle dobrze zaczyna, a później trochę spada. Potężna Forteca ma za dużo wątków, przeskoki między nimi mnie denerwują .