Służba nie drużba - prace

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Służba nie drużba - prace

Post autor: neularger »

Ika pisze:„Niektórzy polegli pewnie zdążą dostrzec blask niebios i skierować ku nim swe dusze.” – stanowczo ku niemu.
Ekhem... Iku?
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
BlackHeart
Pćma
Posty: 221
Rejestracja: sob, 01 gru 2007 08:48

Re: Służba nie drużba - prace

Post autor: BlackHeart »

@krisp
Dziękuję za komentarz o nurkującym dziobie. Zapytałbym jeszcze, skąd ten "poeta" i "skejt", ale nie wiem, czy jest sens. W końcu (Twoim zdaniem) jeszcze sobie nie zapracowałem na jakiekolwiek wyjaśnienia, bo nie skomentowałem jeszcze Twojego tekstu. A, szczerze powiedziawszy, po Twoim poście do Młodzika, niespecjalnie mi się spieszy. Ogólnie, co było do powiedzenia, to Ci neu powiedział. Od siebie mogę tylko dodać, że większość osób komentuje według kolejności tekstów w pierwszym poście, a ta tradycyjnie już chyba jest ustalana na podstawie kolejności nadesłania. Krótko - tak Ci się spieszy? To wysyłaj szybko. Oszczędzisz sobie nerwów.

@Madzia
Ika mnie specjalnie mocno nie rozjechała, więc pozwolę sobie dokończyć o tej pierwszoosobowej narracji :) Uważam, że jest o tyle niebezpieczna, iż narratorem powinien być naprawdę solidnie opracowany bohater. To znaczy, że jeśli tworzy się bohatera o nietuzinkowej osobowości, trzeba umieć tę osobowość przed czytelnikiem obronić. A zazwyczaj nie da się tego zrobić szybko. Im bardziej nietuzinkowa osobowość, tym dłużej to będzie, moim zdaniem, trwało. I tak sobie myślę, że to może być mina, na którą wdepnęłaś. Pokazałaś postać na tyle "wyjątkową", że nie byłaś w stanie jej obronić w tak krótkim tekście.

@Ika
Dzięki za komentarz. Z tą "wyrozumiałością" i "normalką" chodziło mi o to, że kiedyś nie było to normalką i nie było też wyrozumiałości. Ale co racja, to racja - bełkot nie do obronienia. A, jak Cię Iku zdybię kiedyś na jakimś konwencie, to trzymam za słowo z tym dużym piwem ;)

@neu
Też o tym samym w pierwszej chwili pomyślałem. Ale spójrz na to z tej strony - dostrzegli blask, a nie niebiosa, więc skoro niebios nie widzieli, to skierowali się ku blaskowi :) Chyba :P

============================
BMW – Rozkaz wszystko torpeduje

Stoję nad szybem windy.
Czeluść kojarzy mi się ze Styksem,
Chwila, chwila... To znaczy, że szyb od windy jest niezabezpieczony? Żadnych drzwi, tak sobie zieje przepaść? Co to? Kopalnia?
poddany kaprysom bogów płynie teraz wertykalnie
I znowu to samo... Po cholerę to wydziwianie? To dłubanie w języku? Wbrew pozorom (przynajmniej moim skromnym zdaniem), najładniejszy jest język prosty (co nie znaczy prostacki). Zawijasy, zakrętasy są nadęte, pretensjonalne i po prostu niepotrzebne. Przy narracji pierwszoosobowej tym bardziej, bo ta narracja ma niby odzwierciedlać myśli bohatera. No więc pytam - kto, u diabła myśli, "wertykalnie" zamiast "pionowo"?
Wystarczy zrobić krok i świat ze wszystkimi ważnymi sprawami odejdzie w zapomnienie
Powtórzę - narracja pierwszoosobowa ma odzwierciedlać myśli bohatera. Skąd więc u narratora ten wątek samobójczy? Nie sprawia wrażenia gościa o słabych nerwach. Świat się kończy, a on potrafił zostawić za sobą dziewczynę i w ogóle wszystko, żeby spędzić całe lata w zamrażalce. Powiedziałbym, że facet raczej mocno stąpa po ziemi. No, w każdym wypadku ma dobrze rozwinięty instynkt przetrwania.
Nie na długo, na te kilkadziesiąt bezcennych godzin
Przez to, że użyłeś przecinka zamiast kropki, ze zdania może wynikać, iż to kilkadziesiąt godzin to jednak długo. Napisałem "może". Ja wiem, że chodzi, o coś zupełnie przeciwnego, ale lepiej unikać takich gramatycznych dwuznaczności, bo to brzmi po prostu nieporadnie.
Kapitan Nowak musi wykonać rozkaz.
Kiepskie przedstawienie narratora. Słowo daję, z początku nie wiadomo, co to za kapitan Nowak? Jasne każdemu zdarza się myśleć o sobie w trzeciej osobie, ale w tekście taki zabieg może się raczej pojawić, gdy autor będzie miał już absolutną pewność, że będzie wiadomo, o kogo chodzi. Ty nie przedstawiłeś wcześniej bohatera i stąd to zamieszanie. A nie można było np. tak: "Muszę wykonać rozkaz. Ot, przywileje bycia kapitanem Nowakiem".

Zakończenie marne. Niezbyt zachęcające do dalszej lektury. I znowu pomysł z apokalipsą (tym razem nie "post"), a ja się zastanawiam, gdzie tu fantastyka? Komory kriogeniczne? Mogłoby ich nie być. To jest deus ex machina. Zbędny gadżet.

Poza tym, mam wątpliwości, co do spełnienia wymogów warsztatowych. No, bo gdzie tu ta służba? Pada wzmianka o jakimś rozkazie, ale na tym koniec. Zostawiłeś czytelnika w próżni. Nie wiadomo, o co chodzi. Podobnie, jak z tytułem. Niewiadomo, jaki rozkaz i co torpeduje. Nawet nie wiem, gdzie zacząć domysły.

Awatar użytkownika
Krips
Sepulka
Posty: 53
Rejestracja: sob, 04 mar 2006 14:09

Re: Służba nie drużba - prace

Post autor: Krips »

@BlackHeart
Może źle napisałem, może źle odczytałeś. Nieważne. Mierzi mnie po prostu postawa pasywna, kiedy tylko się bierze, a nic od siebie nie daje. Mój zarzut do Młodzika nie dotyczył nie komentowania mojego tekstu, a stricte nie komentowania w ogóle. I nie ma to związku z tym, czy ktoś komentuje mój tekst, czy nie, bądź też jak komentuje. Ty się udzielasz, więc nieco dziwi mnie Twój negatywny odbiór moich słów. Ale stało, ot zdarza się.

Poeta wziął mi się z "kierowania do niebios" "iskierek życia" i antropomorfizacji śmierci. Skejt natomiast od "normalka" - co jest kolokwializmem, i nijak pasuje do narratora szukającego iskierek życia w wydłubywanym oku, ech.
Dopiero teraz, przy którymś tam czytaniu, zacząłem to odbierać jako twardą rzeczywistość tego kruka. Znaczy, że on naprawdę widzi to otwarte niebo, i serio zna zamiary śmierci. Tak jak można znać zamiary kumpla spod bloku. Czyli, że to nie są jednak metafory, jak je wcześniej odbierałem. Nie zmienia to jednak nic w podstawowym odbiorze tekstu.

Edit: poprawiony ort
Ostatnio zmieniony pn, 19 lis 2012 01:24 przez Krips, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Służba nie drużba - prace

Post autor: neularger »

BlackHeart pisze:@neu
Też o tym samym w pierwszej chwili pomyślałem. Ale spójrz na to z tej strony - dostrzegli blask, a nie niebiosa, więc skoro niebios nie widzieli, to skierowali się ku blaskowi :) Chyba :P
No, nie mam pewności. Dostrzegli "blask niebios". Skoro tylko było widać blask, to skąd wiadomo że niebios? Wydaje mi się, że można przyjąć, że dostrzegli też to, co błyszczało, czyli niebiosa... Zresztą połączenie "blask niebios" mówi nie tylko o tym, że coś błyszczało, ale też o tym co błyszczało. Ale nie, nie będę się upierał, że moja interpretacja jest tą prawdziwą... :/
Krips pisze:Może źle napisałem, może źle odczytałeś. Nie ważne. Mierzi mnie po prostu postawa pasywna, kiedy tylko się bierze, a nic od siebie nie daje.
Bez ORTÓW, to się piszę razem

edit. łącznik
edit2. Dodawszy jedno zdanie
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
Krips
Sepulka
Posty: 53
Rejestracja: sob, 04 mar 2006 14:09

Re: Służba nie drużba - prace

Post autor: Krips »

neularger pisze:Krips napisał(a):
Może źle napisałem, może źle odczytałeś. Nie ważne. Mierzi mnie po prostu postawa pasywna, kiedy tylko się bierze, a nic od siebie nie daje.

Bez ORTÓW, to się piszę razem
Zwalmy to na późną godzinę :)

Awatar użytkownika
BlackHeart
Pćma
Posty: 221
Rejestracja: sob, 01 gru 2007 08:48

Re: Służba nie drużba - prace

Post autor: BlackHeart »

@krisp
A bierzesz pod uwagę, że ktoś z pasywną postawą może po prostu nie czuć się na siłach, żeby komentować? Że może nie mieć czasu? Że, nie wiem, może mieć połamane palce, chorą ciotkę czy umierającego kota? Na dobrą sprawę (przynajmniej ja tak uważam), fahrenheitowe warsztaty nie uczą pisania. Uczą krytycznego spojrzenia na tekst. Dlatego też, (powtórzę) moim zdaniem, najbardziej korzystają tu komentujący. Bo albo Twoja krytyka ma ręce i nogi, albo dostaniesz po łbie od mądrzejszych od siebie. Uwierz mi, wiem coś o tym. Dlatego nie rozumiem Twojego oburzenia. Masz szansę spojrzeć na cudzy tekst, a przecież na cudzych błędach się najprzyjemniej uczy. Autor, dobra, dowie się, co spieprzył, ale nie dowie się już, jak lepiej pisać, bo nie ma na to recepty. Dlatego komentowanie jest po stokroć lepsze, bo można w cudzych tekstach zobaczyć odbicie własnych błedów. Jeśli wytkniesz komuś kilkakrotnie, że (wybaczcie "łacinę") ch** stworzył bohatera-narratora, to tym bardziej sam będziesz pamiętał - to ważna sprawa, żeby nie kreować dziwolągów. Ot, przykład.

Dlatego schowaj nerwy do kieszeni, dobra rada. Bo bardziej korzystasz komentując, niż pisząc. Co nie znaczy, że nie warto tu pisać. To też ma swoje dobre strony ;)

A odnośnie "poety" i "skejta" - powiem tak: coś jest na rzeczy. Myślałem, jak napisałeś, ale pierwsze odczucie nie tylko Ty miałeś takie, bo jeszcze jedna osoba mi zwróciła na to uwagę. Wygląda na to, że wdepnąłem na tę samą minę, o której wspominałem Madzi. A wystarczyło napisać zamiast "normalka" - "narmalna rzecz", czy coś w tym stylu. Przecież znaków miałem jeszcze trochę w rezerwie. No, cóż. Człowiek uczy się na błędach.

@neu
Też masz rację. Czyli pewnie może być tak, albo siak. Kij z tym. Zamęt to zamęt. Jeśli w ogóle są jakieś wątpliwości. to znaczy, że ja, jako autor, spieprzyłem sprawę.

============================
B.A.Urbański - Przyczyna zniszczenia

ubrałem zbroję, chwyciłem miecz oraz tarczę, przemieniłem się w jastrzębia
I ten jastrząb leciał z tą tarczą i mieczem? Sama wizualizacja jest dość pocieszna. Ja wiem, że chodzi o to, że z tą tarczą i mieczem się przemienił, ale, przyznasz BiEj, że brzmi to pociesznie. Przeczytaj to za miesiąc, a na pewno przyznasz. A przecież nie o śmiesznośc chyba tu chodziło.
Wzburzyłem się i zapikowałem w stronę jego świątyni.
Ok, nie ma go na Olimpie. To skąd szacowny narrator wie, w której światyni? A wystarczyło dodać "najbliższej" i już można by zrzucić wszystko na ślepy traf.
Na miejscu powróciłem do mojej ludzkiej formy.
Szczerze? W tym momencie zdałem sobie sprawę, że gadanie o przemianie w jastrzębia nie miało sensu, a było po prostu serią zmarnowanych znaków. Po cholerę? Nie ma to żadnego znaczenia dla tekstu. Wystarczyło po fragmencie o tarczy i mieczu palnąć: "Udałem się na Olimp".
Dla przestrogi, żeby mi nie przeszkadzano, uciąłem jednemu kapłanowi głowę.
Że co? Apollo Napierdalator? No, sorry. Pewnie, mitologię grecką można zmieniać, żeby stworzyć fantastykę, ale chyba za daleko od brzegu odpłynąłeś. A, zresztą. Może to kwestia interpretacji. Nie będę się wychylał. Potraktuj to, autorze, jako moje osobiste zastrzeżenie.
matka się ogniskiem domowym zajmuje, a ty chędożysz się na potęgę ze śmiertelniczkami?!
Skąd ten wniosek? Że Zeusa nie było na Olimpie, to znaczy, że od razu gzi się z ludzkimi babami? No, gdzie tu logika?
No i rozpierdoliłem mu ten posąg.
Tako rzecze patron sztuki i poezji, bóstwo o wrażliwej duszy.

Problem podobny, jak u Madzi. Narrator-bohater jest mało wiarygodny. Wiem, że można inaczej interpretować osobowości greckich bożków, ale trzeba to obronić przed powszechnym wyobrażeniem. A nie sposób tego uczynić w tekście tak krótkim. Myślę, że nie warto się porywać z motyką na słońce.

Podsumowując, tekst jest miałki, wyświechtany. No, bo powiedzmy sobie szczerze - mało to fantaści wyobracali grecką mitologię? Różnisz się, autorze, o tyle od tej całe hołoty, że pokazałeś Apolla, którego nie byłeś w stanie obronić w jakikolwiek sposób. Żadnego zalążku fabuły - ot, Apollo rozjebał posąg i można by sobie pomyśleć, że wróci do siebie. Koniec bajki. Tekst miał być zawiązaniem akcji, a ten nim, moim zdaniem, nie jest.

Wymóg fantastyki, powiedzmy że spełniony, bo przecież wszelkie wydziwianie z mitologiami pod to powszechnie podchodzi. Ale służba? Znowu się zastanawiam, czemu kawałek nie wylądował pod kreską. Kto tu komu służy? Obowiązkiem Apolla jest pilnowanie tatusia? Rozwalanie jego posągów? Nie wiem. A najgorsze jest to, że po lekturze jakoś specjalnie wiedzieć nie chcę. Na pocieszenie powiem, że miło widzieć nietuzinkowe podejście do fantastyki. Widać, że nie jesteś gościem, który, zauroczony jakimś autorem, próbuje być "lepszym Sapkowskim od Sapkowskiego". Widać, że chcesz pisać o czymś, czego nikt nie pokazał. Przedstawić Apolla jako faceta z krwi i kości. Pisz dużo i dużo czytaj, bo odpowiednie podejście, wydaje mi się, już masz.

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Służba nie drużba - prace

Post autor: neularger »

B.A.Urbański pisze:W pospiechu ubrałem zbroję, chwyciłem miecz oraz tarczę, przemieniłem się w jastrzębia
Ten błąd jest coraz powszechniejszy (mnie, ze wstydem przyznaję, też się zdarzyło).
Ubrać to NIE JEST czasownik zwrotny. Bez zaimka "się" oznacza, że ubrano zbroję, na przykład w szaliczek, czapeczkę i wełniany sweterek. Jeżeli chodzi o to, że narrator przyodział zbroję, to "ubrałem SIĘ".
Pomijam fakt, że zbroję to raczej się na siebie zakłada, a nie ubiera...
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

sowa
Sepulka
Posty: 29
Rejestracja: pt, 26 sie 2011 00:03

Re: Służba nie drużba - prace

Post autor: sowa »

neularger pisze:
B.A.Urbański pisze:W pospiechu ubrałem zbroję, chwyciłem miecz oraz tarczę, przemieniłem się w jastrzębia
Ten błąd jest coraz powszechniejszy (mnie, ze wstydem przyznaję, też się zdarzyło).
Ubrać to NIE JEST czasownik zwrotny. Bez zaimka "się" oznacza, że ubrano zbroję, na przykład w szaliczek, czapeczkę i wełniany sweterek. Jeżeli chodzi o to, że narrator przyodział zbroję, to "ubrałem SIĘ".
Pomijam fakt, że zbroję to raczej się na siebie zakłada, a nie ubiera...
To jest małopolski regionalizm, może kolega np. z Krakowa? Czy regionalizm to błąd? Dyskusyjne. Nawiasem mówiąc, Dukaj używa formy "wychodzić na pole" i jemu redakcja tego nie wycina.

Juhani
Laird of Theina Empire
Posty: 3103
Rejestracja: czw, 18 lis 2010 09:04
Płeć: Mężczyzna

Re: Służba nie drużba - prace

Post autor: Juhani »

sowa pisze:Nawiasem mówiąc, Dukaj używa formy "wychodzić na pole" i jemu redakcja tego nie wycina.
To już któryś raz. Jak jeszcze gdzieś na tym forum przeczytam, co Dukaj może, i czego mu nie wycinają, to....

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Służba nie drużba - prace

Post autor: neularger »

sowa pisze:
neularger pisze:
B.A.Urbański pisze:W pospiechu ubrałem zbroję, chwyciłem miecz oraz tarczę, przemieniłem się w jastrzębia
Ten błąd jest coraz powszechniejszy (mnie, ze wstydem przyznaję, też się zdarzyło).
Ubrać to NIE JEST czasownik zwrotny. Bez zaimka "się" oznacza, że ubrano zbroję, na przykład w szaliczek, czapeczkę i wełniany sweterek. Jeżeli chodzi o to, że narrator przyodział zbroję, to "ubrałem SIĘ".
Pomijam fakt, że zbroję to raczej się na siebie zakłada, a nie ubiera...
To jest małopolski regionalizm, może kolega np. z Krakowa? Czy regionalizm to błąd? Dyskusyjne
Regionalizm, jak sama nazwa wskazuje, jest formą używaną regionalnie. Innymi słowy "ubrać sweter" w znaczeniu "ubrać się w sweter" jest poprawne jedynie, kiedy rozmawia grupa osób z Małopolski lub kiedy rozmowa toczy się na terenie Małopolski.
Poradnia językowa PWN pisze:Witam:)
Jak mówimy? Ubrać się w sweter? czy Ubrać sweter?
Dziękuję:)

Konstrukcje typu ubrać sweter to małopolski regionalizm, powstały pod wpływem języka niemieckiego. W polszczyźnie ogólnej, w komunikacji ponadregionalnej, należy używać zwrotu włożyć sweter albo ubrać się w sweter.
— Mirosław Bańko
Wskazówka poradni jest jasna. W komunikacji regionalnej - czyli nie na FF.
A w tekstach pretendujących do miana literatury oczywiście regionalizmów używać można. Świadomie używać. Kiedy na przykład autor chce dać do zrozumienia, że postać pochodzi, na przykład, z Krakowa. I wtedy w tekście jest więcej niż jeden regionalizm. I pojawiają się raczej w dialogach lub w narracji pierwszoosobowej.
Czyli ciągle błąd, bo ten samotny regionalizm w tekście nawiązującym do mitologi greckiej nie ma uzasadnienia i podejrzewam, że został użyty nieświadomie - autor uważa, że ta konstrukcja jest poprawna z punktu widzenia "polszczyzny ogólnopolskiej".
A tak nie jest:
SJP pisze:ubrać I — ubierać
1. «włożyć na kogoś ubranie, obuwie, nakrycie głowy itp.»
2. «kupić lub uszyć komuś ubranie»
3. «ozdobić, przystroić»
4. «przedstawić coś w sposób łatwy do wyrażenia lub bardziej atrakcyjny»
5. iron. «postawić kogoś w trudnej sytuacji»
Co do Dukaja, to uważam argument za lekko chybiony. Eufemistycznie mówiąc, sowo.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

sowa
Sepulka
Posty: 29
Rejestracja: pt, 26 sie 2011 00:03

Re: Służba nie drużba - prace

Post autor: sowa »

Juhani pisze:
sowa pisze:Nawiasem mówiąc, Dukaj używa formy "wychodzić na pole" i jemu redakcja tego nie wycina.
To już któryś raz. Jak jeszcze gdzieś na tym forum przeczytam, co Dukaj może, i czego mu nie wycinają, to....
A oznajmiasz nam to dlaczego właściwie?
PS Bezpośrednio po wielokropku nie stawia się kropki.
neularger pisze:Regionalizm, jak sama nazwa wskazuje, jest formą używaną regionalnie. Innymi słowy "ubrać sweter" w znaczeniu "ubrać się w sweter" jest poprawne jedynie, kiedy rozmawia grupa osób z Małopolski lub kiedy rozmowa toczy się na terenie Małopolski.
To jest tylko jedno z możliwych podejść (i moim zdaniem zbyt rygorystyczne). Temat ciekawy, ale nie do roztrząsania w tym wątku, jak sądzę.
neularger pisze:Czyli ciągle błąd, bo ten samotny regionalizm w tekście nawiązującym do mitologi greckiej nie ma uzasadnienia i podejrzewam, że został użyty nieświadomie - autor uważa, że ta konstrukcja jest poprawna z punktu widzenia "polszczyzny ogólnopolskiej".
Moje zdanie jest mniej ortodoksyjne. Czy jest uzasadnione, że np. Zeus w tekście mówi po polsku? Jest, bo takiego języka używa autor. Regionalizmy to również część języka, którego używa autor (sprawdzić, czy nie z Warszawy). Moim zdaniem można coś takiego wskazać i zapytać autora czy na pewno chciał użyć takiej formy, natomiast nie można tego z miejsca potępiać jako błędne. Może to być błąd, ale niekoniecznie.
neularger pisze:Co do Dukaja, to uważam argument za lekko chybiony. Eufemistycznie mówiąc, sowo.
Ach, te eufemizmy. Jaką pełnią tutaj rolę (poza niby-grzecznym obrażaniem rozmówcy)? To nawet nie był argument, tylko informacja podana przy okazji ("nawiasem mówiąc"). Pokazuje tylko, że warszawska norma językowa nie jest jakąś świętością. Dukaj użył zresztą zwrotu "wyjść na pole" we "Wrońcu", którego akcja dzieje się w Warszawie. Twoim zdaniem to błąd, moim nie.

Awatar użytkownika
troll
Strażniczka Onlajna
Posty: 327
Rejestracja: śr, 06 maja 2009 00:35
Płeć: Kobieta

Re: Służba nie drużba - prace

Post autor: troll »

Profesor Jan Miodek na temat prawidłowego zastosowania formy "ubrać się w coś".

<mnie tu już nie ma>

e/była
„Najcenniejszym darem dla dobrego pisarza jest wewnętrzny, odporny na wstrząsy wykrywacz gówna”
E. Hemingway

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Służba nie drużba - prace

Post autor: neularger »

sowa pisze:
neularger pisze:Regionalizm, jak sama nazwa wskazuje, jest formą używaną regionalnie. Innymi słowy "ubrać sweter" w znaczeniu "ubrać się w sweter" jest poprawne jedynie, kiedy rozmawia grupa osób z Małopolski lub kiedy rozmowa toczy się na terenie Małopolski.
To jest tylko jedno z możliwych podejść (i moim zdaniem zbyt rygorystyczne). Temat ciekawy, ale nie do roztrząsania w tym wątku, jak sądzę.
Zapewne. Załóż stosowny wątek i w stosownym dziale i je rozważ, bo niewiele z tego co napisałeś wynika.
sowa pisze:
neularger pisze:Czyli ciągle błąd, bo ten samotny regionalizm w tekście nawiązującym do mitologi greckiej nie ma uzasadnienia i podejrzewam, że został użyty nieświadomie - autor uważa, że ta konstrukcja jest poprawna z punktu widzenia "polszczyzny ogólnopolskiej".
Moje zdanie jest mniej ortodoksyjne. Czy jest uzasadnione, że np. Zeus w tekście mówi po polsku? Jest, bo takiego języka używa autor. Regionalizmy to również część języka, którego używa autor (sprawdzić, czy nie z Warszawy). Moim zdaniem można coś takiego wskazać i zapytać autora czy na pewno chciał użyć takiej formy, natomiast nie można tego z miejsca potępiać jako błędne. Może to być błąd, ale niekoniecznie.
Zeus w tym tekście nic nie mówi. To po pierwsze. Po drugie gdyby mówił, to mówiłby po polsku, bo taki jest język komunikatu (tekst literacki jest także formą komunikacji). Mylisz poprawność komunikatu z realiami (jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało w odniesieniu do tekstu opartego na mitologii)
Regionalizm nie jest błędem, tak samo jak na ten przykład wulgaryzm. Niemniej nikt nie pisze tekstów wypełnionych "kurwami" od góry do dołu tylko dlatego, że może. Obowiązuje kryterium celu. Postać klnie jeżeli wynika to z jej charakteru i sytuacji w której się znalazła. Tak samo jest z regionalizmami. Ten tutaj nie ma uzasadnienia, niczemu nie służy, BEZCELOWO narusza wzorzec komunikacyjny (wzorzec - literacka polszczyzna). W poprzednim poście napisałem Ci, kiedy zastosowanie regionalizmów ma sens, wtedy kiedy czemuś to służy np. postać pochodzi z Krakowa. Tu nie służy niczemu - tekst jest o greckich bogach. Zatem jest to błąd.
sowa pisze:
neularger pisze:Co do Dukaja, to uważam argument za lekko chybiony. Eufemistycznie mówiąc, sowo.
Ach, te eufemizmy. Jaką pełnią tutaj rolę (poza niby-grzecznym obrażaniem rozmówcy)? To nawet nie był argument, tylko informacja podana przy okazji ("nawiasem mówiąc"). Pokazuje tylko, że warszawska norma językowa nie jest jakąś świętością. Dukaj użył zresztą zwrotu "wyjść na pole" we "Wrońcu", którego akcja dzieje się w Warszawie. Twoim zdaniem to błąd, moim nie.
Czy ty masz jakąś obsesję związaną ze stolicą? Warszawa nie ustala norm. Robi to RJP. Na Mazowszu i w samej Warszawie istnieje wiele konstrukcji językowych nie mających nawet statusu regionalizmu. Na przykład "na dworzu"
Co do Dukaja, to po pierwsze autor nie jest Jackiem Dukajem, po drugie co z tego wynika? A "wyjść na pole" jeżeli mówi to warszawiak - to oczywisty błąd. Ten zwrot nie funkcjonuje w Warszawie (choć w sumie sporo jest tam ludności napływowej) w znaczeniu wyjść na dwór. Zresztą, kto Ci sowo powiedział, że to co napisał Dukaj automatycznie podnoszone jest rangi normy językowej?
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
Młodzik
Yilanè
Posty: 3687
Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
Płeć: Mężczyzna

Re: Służba nie drużba - prace

Post autor: Młodzik »

Sam Dukaj jest z Małopolski, WL mieści się w Krakowie. Być może autor i redaktor mieli gorszy dzień. Nie patrzyłbym na Dukaja jak na wyrocznię. Ostatecznie "Co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie" :).

Awatar użytkownika
Marcin Robert
Niegrzeszny Mag
Posty: 1765
Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
Płeć: Mężczyzna

Re: Służba nie drużba - prace

Post autor: Marcin Robert »

Dzięki, Kripsie, za dobre słowo, chociaż doświadczenie podpowiada mi, że Ika i Małgorzata znajdą niejeden błąd w moim początku. :D
Krips pisze:Tylko ten lekarz na radnego to cienka loszka. Trzeba było coś bardziej wymownego, choćby nie wiem, dziewczynka z dobrego domu postanawia zostać kurwą. To byś tak ładnie obuchem walnął.
Przykład wziął się z mojej obserwacji, że lekarze wyjątkowo chętnie kandydują na radnych i posłów, co nie zawsze wydaje się rozsądną decyzją.

PS
sowa pisze:Nawiasem mówiąc, Dukaj używa formy "wychodzić na pole" i jemu redakcja tego nie wycina.
Sam od dziecka tak mówię i nigdy nie uważałem tego za błąd. Niechby tylko ktoś spróbował poprawić mi to w tekście! :)

EDIT: drobiażdżek.

ODPOWIEDZ