Podstęp

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
laszlo
Sepulka
Posty: 27
Rejestracja: ndz, 01 gru 2013 22:07
Płeć: Mężczyzna

Podstęp

Post autor: laszlo »

Witam serdecznie. Mój pierwszy post na forum postanowiłem splugawić i opublikować takie malutkie opowiadanko. Tedy bez zbędnych.... Szlachtujcie Waszmościowie!

Podstęp
Antek był osobą głęboko wierzącą, która zawsze postępowała zgodnie z zasadami wiary i swoją postawą starał się dawać odpowiednie jej świadectwo. Nosił długie włosy, czarne ciuchy i glany. Był satanistą. Swoje powołanie odkrył w wieku dwunastu lat, czyli z chwilą gdy zaczął słuchać metalu. Gitary elektryczne, perkusje i nieustanny skrzek poruszały go swoim pięknem, i poezją brzmienia. Docierały w głąb duszy, gdzie zasiały malutkie, czarne ziarenko. Ziarenko wykiełkowało i rozrosło się dorodnie.
Siedział smętnie na ławce i wpatrując się bezmyślnie w przejeżdżające samochody, rozkoszował się każdym pociągnięciem papierosa. Nieoczekiwanie z jego oka pociekła łza. Nim zdołał ją otrzeć zaniósł się solidnym kaszlem . Cholerny dym, pomyślał i sięgnął po kolejnego.
- Nie powinieneś tyle palić młodzieńcze, to nie zdrowe – usłyszał nieprzyjemnie delikatny głos i podniósł wzrok. Jego oczom ukazał się mile wyglądający staruszek z szerokim uśmiechem na ustach.
- Oj nie rób takiej skwaszonej miny – dodał radośnie i rozsiadł się obok Antka – Tylko żartowałem. Poczęstujesz starego człowieka papierosem?
- Coś się znajdzie – wymamrotał Antek i sięgnął po paczkę Black Devili. Był lekko zaskoczony. Co prawda miał już szesnaście lat, ale jeszcze nigdy nie spotkał żadnej starszej osoby, która odnosiłaby się do niego przyjaźnie i nie wznosiła oczu ku niebu na jego widok. Nie wiedział nawet jak się rozmawia z takimi ludźmi. Staruszek odpalił papierosa, zaciągnął się solidnie i zagaił:
- Coś taki markotny? Taki ładny dzień...
- Kac – przerwał mu Antek.
- Być młodym, móc ulegać pokusom alkoholu i pięknym kobietom – westchnął – Powinieneś się cieszyć. mi zostały już tylko wrzody, reumatyzm i impotencja – rozkaszlał się obficie – Pamiętaj, że Jezu Chrystus... - reszta słów utonęła w niezrozumiałym dla Antka bełkocie. No świetnie, Jehowy mi się trafił, pomyślał. No nic, przynajmniej będzie można się zabawić. Wyciągnął spod koszulki duży, zawieszony na srebrnym łańcuszku, pentagram.
- Z przyjemnością porozmawiam o działalności – splunął prowokująco – Jezusa Chrystusa - Brew staruszka nawet nie drgnęła, zachichotał natomiast radośnie.
- Nie nie, źle mnie zrozumiałeś. Ja nie z tych. Czytałeś biblię? Po co w ogóle pytam, z pewnością czytałeś. Chodziło mi o to, że Jezus osobiście zamieniał wodę w wino i nawet przebaczał ladacznicom. Jak w takim razie takie rzeczy mogą być złe?
- No nie są.
- Ano właśnie. Te całe religie to jedno wielkie pierdzielenie. Gdzie jest Bóg gdy księża gwałcą dziewczyny? Gdzie jest Bóg, gdy kradną biednym by kupić sobie nowe felgi do samochodu? - zaciągnął się mocno papierosem – Nie mój drogi, Boga nie ma, nie było i nie będzie.
- Myli się pan, Bóg istnieje. I szatan również, pytanie tylko który z nich jest lepszy.
- Bzdury – prychnął – Boga i Szatana nie ma. Poprzewracało ci się w głowie młodzieńcze.
- Chyba panu...
- Młody i butny. Zobaczysz, poświęcisz radość życia w pogoni za zbawieniem a na stare lata natomiast zobaczysz, że wszystkie twoje poświęcenia były daremne – staruszek dopalił papierosa i zgasił go pod butem – Bóg i szatan, dobra i zło – zaśmiał się – Eh ci młodzi i ich urojenia.
- A kto powiedział, że chce być zbawiony?
- Ty tak powiedziałeś, przed chwilą.
- Nie prawda. Powiedziałem tylko, że wierzę a nie, że chce iść do nieba.
- Czego w takim razie chcesz? Gdzie chcesz iść? Do piekła?
- A żeby pan wiedział. Złamałem już wszystkie przykazania i popełniłem każdy z grzechów głównych. Łącznie zgrzeszyłem sześćset sześćdziesiąt sześć razy – Antek uśmiechnął się z dumą – Jestem gotowy by iść do piekła i mieć świetną zabawę przez całą wieczność
- Uważasz więc potępienie za świetną zabawę?
- Jak najbardziej. W niebie jest nudno i smętnie. A w piekle jest ciemno, mrocznie, cały czas są imprezy i metalowe koncerty i nagie gotki – rozmarzył się. Staruszek popatrzył badawczo na Antka.
- Grzeszyłeś więc tylko po to, aby pójść do piekła? - zapytał.
- Tak, nie lubię krzywdzić innych i sprawiać im przykrości. Jednak moje wieczne potępienie – uśmiechnął się – jest dla mnie priorytetem.
- Można więc uznać, że żałujesz za grzechy?
- Skoro pan tak twierdzi...
Na te słowa staruszek sięgnął do kieszeni i wyciągnął koloratkę, którą zapiął sprawnie pod szyją. Uśmiechnął się złośliwie widząc zdumioną minę Antka i powiedział:
- Bóg, Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna, i zesłał Ducha Świętego, niech udzieli ci przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła. I ja odpuszczam Tobie grzechy w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego – zastukał trzy razy w ławkę. Antek zerwał się z miejsca
- C-coś pan zrobił? - jęknął przerażony. Cały dorobek życia, cały wysiłek włożony w potępienie poszedł się walić. Był rozgrzeszony... nie może być, nie wytrzyma tego! Rozejrzał się wkoło i po przeciwnej stronie ulicy dostrzegł dzieciaka z lizakiem. Tak! To jego szansa! Rzucił się szybko w stronę szkraba. Nie zauważył przejeżdżającego autobusu, który uderzył w niego z olbrzymim impetem.
Antka obudziły skoczne rytmy muzyki country. Otworzył oczy i rozejrzał się wkoło. Wszystko spowite było jasnym światłem i niewielkimi, puszystymi obłokami. Opodal stała grupa ludzi ubrana w białe i błękitne togi.
- Gdzie ja jestem? – pomyślał. Podniósł się i z przerażeniem stwierdził, że jego ubranie zostało zastąpione niebieską togą. Na stopach zamiast ukochanych glanów spoczywały skórzane sandały.
- Jestem w piekle – stwierdził – to znaczy w niebie – poprawił się - Ale w jaki sposób, przecież... no tak, podstępem mnie wziął zasraniec! A ja go papierosem poczęstowałem - krzyknął do siebie.
Przeszedł kawałek i doszedł do olbrzymiej dziury ogrodzonej barierką. Spojrzał w dół i zobaczył tysiące sylwetek ludzkich ubranych w czarne, zdobione ćwiekami ubrania, którzy stali pod sceną. Gotki zaczęły rozpinać gorsety. Rozległo się przytłumione brzmienie gitar elektrycznych. W oczach Antka zaszkliły łzy.

Konrad "Laszlo" Wybraniec

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Podstęp

Post autor: neularger »

Poszlachtujemy, ale najpierw witamy się na Łowisku.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Re: Podstęp

Post autor: Małgorzata »

Pewnie, że poszlachtujemy. Zawsze szlachtujemy.
Zaczniemy od początku - jak należy.
Antek był osobą głęboko wierzącą, która zawsze postępowała zgodnie z zasadami wiary i swoją postawą starał się dawać odpowiednie jej świadectwo.
Pierwsze zdanie jest jak uścisk ręki - w przypadku Autora, którego nie znam, jak pierwszy uścisk ręki, gdy się poznajemy. Twój jest niepewny i koślawy, Autorze.
Dlaczego to zdanie zabrzmiało źle? Nie mogę wykonać ładnego drzewka składniowego, a tutaj by się przydało. No, to będę musiała się rozpisać, wybacz.
Część nadrzędna jest OK. Część podrzędna składa się z dwóch zdań złożonych współrzędnie. Zdanie pierwsze z części podrzędnej odnosi się do dopełnienia (osoba) i opisuje to dopełnienie - prawidłowo, czego dowodem orzeczenie (związek pozwoliłam sobie zobrazować pogrubieniem). Drugie zdanie z części podrzędnej odnosi się natomiast do podmiotu (Antek) - co również widać po orzeczeniu (związki zaznaczyłam podkreśleniem). Problem w tym, Autorze, że część podrzędna jest przydawkowa. Cała część podrzędna (złożona współrzędnie).
Trudno to zrozumieć w opisie? Wystarczy części współrzędne zamienić kolejnością (są równoważne, teoretycznie zatem i logicznie mogą się zamienić miejscami).
Antek był osobą głęboko wierzącą, która swoją postawą starał się dawać odpowiednie jej świadectwo i zawsze postępowała zgodnie z zasadami wiary.

Nadużyłeś, Autorze, swobody składniowej.

Przyszło mi do głowy, że może to przez brak przecinka. Przecinek wydzieliłby część przydawkową jak wtrącenie, a zdanie po "i" połączyłby ze zdaniem początkowym wypowiedzi, ale...
Antek był osobą głęboko wierzącą, która zawsze postępowała zgodnie z zasadami wiary[,] i swoją postawą starał się dawać odpowiednie jej świadectwo.
...nie.

Bo został jeszcze zaimek. Do którego rzeczownika odnosi się zaimek "jej"? Od razu powiem, że nie do "wiary", jak zapewne byś sobie życzył, Autorze. Z Twojego zdania wynika, że Antek dawał świadectwo (odpowiednie) postawie lub osobie. :P
W długich zdaniach najłatwiej zboczyć na manowce języka...
Może dlatego nie warto od takich skomplikowanych potykaczy zaczynać opowieści.
Bo pierwsze wrażenie ważne jest. I niedobrze, jak czytelnik potyka się na progu, nim jeszcze wejdzie do Twojego świata przedstawionego.
rozkoszował się każdym pociągnięciem papierosa.
Palę pewnie dłużej niż żyjesz na świecie, Autorze, ale takiego opisu zaciągania się papierosem jeszcze nie widziałam.
- Nie powinieneś tyle palić[,] młodzieńcze, to nie zdrowe
Takie krótkie zdanie, a tyle radosnych błędów!
Wołacz, Autorze, jest zawsze wydzielony z wypowiedzenia. Zwykle przecinkami (mogą być inne znaki przestankowe) PO OBU STRONACH, gdy pojawia się w środku wypowiedzenia. To jedna z najprostszych zasad interpunkcji. I najczęściej łamana - pewnie dlatego, że nie ma od niej wyjątków...
A to podkreślone nazywa się błędem ortograficznym. Mam teorię: jeżeli w tekście występuje błąd ortograficzny, nie należy się spodziewać wodotrysków literackich.
Cóż, sprawdzę, jak będzie w tym przypadku. :P
nieprzyjemnie delikatny głos
Czemuś nie podoba mi się to sformułowanie. Ciekawe, dlaczego... :X
Jego oczom ukazał się mile wyglądający staruszek z szerokim uśmiechem na ustach.
A tu nie podoba mi się nie tylko to, co podkreśliłam, ale też reszta zdania. Choćby dlatego, że ludzie, którzy się uśmiechają, zwykle wydają się sympatyczni, więc opis trąca mi tautologią. Po dodaniu uśmiechu, który znajdował się na ustach, o czym musiałam koniecznie zostać poinformowana, bo sama bym się nie domyśliła, zdanie zrobiło się mocno koślawe logicznie.
I efekt komiczny poszedł w diabły - zepsute zdanie=zepsuty dowcip.

A teraz trochę o podmiotach. Tych domyślnych. Bo ja jestem bardzo niedomyślny czytelnik - tępy, dosłowny, niepozytywny.
(...) usłyszał <ANTEK> nieprzyjemnie delikatny głos i podniósł <ANTEK> wzrok. Jego <ANTKA> oczom ukazał się mile wyglądający staruszek z szerokim uśmiechem na ustach.
- Oj nie rób takiej skwaszonej miny – dodał <STARUSZEK, UŚMIECH czy ANTEK?> radośnie i rozsiadł się <UŚMIECH czy STARUSZEK?> obok Antka[.]
Zaczynając od tyłu: zdanie w 99% przypadków musi być zamknięte odpowiednim znakiem interpunkcyjnym. Zwolnione z tego obowiązku są tytuły/nagłówki (kropka domyślna) i cytaty (niektóre, w zależności od miejsca cytatu w wypowiedzeniu).
Po drugie: mam wątpliwości, do kogo odwołuje się podmiot domyślny. Z reguły - do najbliższego zgodnego rodzajem rzeczownika, czyli do "uśmiechu". Z kontekstu jednak to nie wynika - wynika, że do "Antka". "Staruszek" jest najsłabszy w cytowanym ciągu zdań. A przecież o "staruszka" chodziło...
Nie wiedział nawet[,] jak się rozmawia z takimi ludźmi.
Przecinek zwykle rozdziela zdanie nadrzędne od podrzędnego. Bez przecinka nadrzędność się nie liczy.
- Coś taki markotny? Taki ładny dzień...
- Kac – przerwał mu Antek.
- Być młodym, móc ulegać pokusom alkoholu i pięknym kobietom – westchnął[.] – Powinieneś się cieszyć (ciach!).
Podkreśliłam rzeczownik i orzeczenie z podmiotem domyślnym. Podmiot domyślny orzeczenia "westchnął" jest w cytowanym fragmencie oczywisty (nie ma innych opcji) - to "Antek". Domyślność w nazwie "podmiot domyślny" jest bardzo myląca, jak widać...
Przechyliłam złożenie, które jest stylistycznym nadużyciem. Czasownik "może" wcale nie jest tam potrzebny. Po angielsku byłby potrzebny. Po polsku jest nadmiarowy. Tak, tutaj to "móc" jest właśnie domyślne. W przeciwieństwie do podmiotu, który nie jest domyślny, tylko ukryty. :P
A pogrubiłam błąd interpunkcyjny, o którym wspomniałam wcześniej. Zdanie trzeba kończyć odpowiednim znakiem interpunkcyjnym. Myślnik takim znakiem nie jest.
Jak w takim razie takie rzeczy mogą być złe?
No, zaimkoza. Wstydliwa choroba stylu, którą leczy się przez wycinanie przerostu zaimków.
Na dodatek w polskim stylu należy unikać powtarzania wyrazów (poza określonymi środkami stylistycznymi, np. pewną figurą retoryczną dla zmyłki nazywaną powtórzeniem... retorycznym). Zaimków też to dotyczy.
W oczach Antka zaszkliły łzy.
Pierwsze zdanie jak powitalny uścisk dłoni. Ostatnie to pożegnanie z czytelnikiem. Jak Cię zapamiętam, Autorze? Pewnie lepiej byś wypadł, gdybyś zerkał czasami do słownika. Choćby po to, żeby sprawdzić znacznie wyrazu szklići szklić się.
Mała rzecz, a wkur...za.

Uff... Wystarczy tej korekty. Poszpanowałam znajomością regułek. Może się wydawać, że języka rodzimego nie trzeba się uczyć "gramatycznie", przecież przyswaja się go na ucho i oko, w praktyce, odruchowo. Racja. Jeżeli jednak chce się panować nad językiem, znajomość paru regułek bardzo to ułatwia...

Tobie się przyda, bo Autor powinien znać podstawy - ortografię i interpunkcję. Ortografię dla szpanu. A interpunkcję, żeby ogarnąć składnię, ponieważ od składni zależy, czy zdanie precyzyjnie przekazuje wszystko, co chciałeś wyrazić, a zarazem brzmi dobrze (cokolwiek to znaczy).

Rany, jestem w mentorskim nastroju. Może mi przejdzie, to poszarpię treść... :X
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Podstęp

Post autor: neularger »

Marotta, widziałaś, to jest utwór. Taki prawdziwy!
I nawet dowcipny - oczywista dowcip autorowi wyszedł, kiedy czytelnik odpuścił sobie kilka zasad teologii katolickiej. Ale jednak wyszedł. :D
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

laszlo
Sepulka
Posty: 27
Rejestracja: ndz, 01 gru 2013 22:07
Płeć: Mężczyzna

Re: Podstęp

Post autor: laszlo »

Osz, cholera. Nie zdawałem sobie sprawy jak kiepsko gramatycznie wypadłem. Dziekuje. W nastepnych tekstach nie bedzie juz błędów tego typu (mam nadzieje).
Neularger, ironia? Chociaz nie, nie wydaje mi się. Dziękuję w takim razie za pochwałę. Z tego co widziałem to ciężko na tym forum o pozytywne komentarze. :)
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Podstęp

Post autor: neularger »

Nie, laszlo, to nie była ironia. Napisałeś utwór, znaczy tekst z początkiem i końcem innym niż mechaniczny.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Re: Podstęp

Post autor: Alfi »

Pierwsze zdanie, oprócz wymienionych wad, ma jeszcze jedną. Tym razem rzecz w logice.
laszlo pisze:
Antek był osobą głęboko wierzącą, która zawsze postępowała zgodnie z zasadami wiary i swoją postawą starał się dawać odpowiednie jej świadectwo.
Postępowanie zgodnie z zasadami wiary i dawanie jej świadectwa to mniej więcej to samo (drugie pojęcie jest trochę szersze, bo obejmuje też świadectwo deklaratywne). W dodatku czytamy, że "zawsze postępował", a w dalszej części zdania - że się "starał". Brzmi to mniej więcej jak stwierdzenie, że Kowalski to człowiek bardzo uczciwy i dość porządny.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

laszlo
Sepulka
Posty: 27
Rejestracja: ndz, 01 gru 2013 22:07
Płeć: Mężczyzna

Re: Podstęp

Post autor: laszlo »

Kwestia definicji. Facet moze byc uczciwy, ale porządny juz niekoniecznie. ;) w satanizmie to pojecia od siebie odlegle. Tak moglbym sie bronic, ale piszac tekst nie wpadlo mi to do glowy i walnalem glupote.

Awatar użytkownika
Kruger
Zgred, tetryk i maruda
Posty: 3413
Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
Płeć: Mężczyzna

Re: Podstęp

Post autor: Kruger »

Postaraj się jeszcze, Laszlo, bardziej przykładać do formy forumowej wypowiedzi. Polskie znaki, wielkie-małe i takie tam. Zanim Neu wróci z nożyczkami.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Re: Podstęp

Post autor: Małgorzata »

Przeczytałam drugi raz. Gratuluję, Autorze. To jest utwór. I niniejszym obaliłeś moją wygodną teorię...
Trochę mi jej szkoda. :\

Robisz sporo głupich błędów. Jeszcze parę wartych jest napiętnowania.
- Nie prawda. Powiedziałem tylko, że wierzę[,] a nie, że chce iść do nieba.
Nieprawda. Ech...
Przeszedł kawałek i doszedł do olbrzymiej dziury ogrodzonej barierką.
Stylistycznie bardzo to nieładne. Nadszczególarstwo to zło.
Spojrzał w dół i zobaczył
Nie wiem, jak to sklasyfikować. Tautologia? Kalka językowa?
Tak czy inaczej: po prostu źle.
tysiące sylwetek ludzkich ubranych w czarne, zdobione ćwiekami ubrania
To na pewno tautologia, czyli pleonazm.
tysiące sylwetek ludzkich (ciach), którzy stali pod sceną.
I nieprawidłowa fleksja.

Im więcej razy spojrzy się w tekst, tym gorzej wygląda...
Dopracuj narzędzie, Autorze. Skoro umiesz sklecić fabułę, opanowanie zdań nie powinno stanowić dla Ciebie intelektualnego wyzwania. Epatowanie szkolnymi błędami jest jak chwalenie się małym fiutkiem*.

Fabularnie jest OK. Nie wiem, czy dowcipnie, bo nie mam poczucia humoru, ale spójnie. To opowiadanie.
Chociaż treściowo przyczepiłabym się, np. do zakładania koloratki. Normalnie facet nie mógł po prostu kołnierza rozchylić, czy coś? Przesada niekoniecznie jest śmieszna... No, ale miałam się nie wypowiadać o kwestiach humorystycznych, bo to nie moja działka kompetencji.

Dobrze wykorzystałeś, Autorze, wiedzę wspólną. Ładnie się na niej oparłeś. Mnie nie raziły kwestie "teologiczne", ale jestem ciekawa, co Neu wychwycił. :)))

______
*prawa autorskie sparafrazowanego powiedzenia należą do Nimfy, Demona Szybkości.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Kordylion
Pćma
Posty: 209
Rejestracja: pn, 18 lut 2013 19:35
Płeć: Mężczyzna

Re: Podstęp

Post autor: Kordylion »

Fajne opowiadanie. Podoba mi sie pomysł z podstępnym zaprzepaszczeniem całego dorobku życia satanisty. Takie przeciwstawne całkowitemu rozgrzeszeniu złoczyńcy na łożu śmierci.
Są rzeczy ważne, ważniejsze i te do zrobienia

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Podstęp

Post autor: neularger »

Powiem, że rozmowa z księdzem trąci sztucznością, której apogeum następuje w momencie wyjęcia przez księdza koloratki. Widocznie facet nosi ją ze sobą jak, nie przymierzając, telefon komórkowy i wolnych chwilach, a to kogoś rozgrzeszy, a to wyspowiada lub ślubu udzieli. Niemniej w Boga nie wierzy.
Wydaje mi się, że dla fabuły nie ma specjalnie znaczenia, co mówi ksiądz i niewątpliwie lepiej by zrobiło temu opowiadaniu, gdyby ksiądz był "normalny", a nie żaden buntownik, wtedy, jak napisała Margot, mógłby po prostu rozchylić płaszcz i pokazać koloratkę. A tak w ogóle nie koloratka czyni księdza i grzechy można odpuszczać bez żadnego elementu "umundurowania". Zatem, wystarczyłoby po prostu jakoś zasugerować lub nawet wprost powiedzieć, że rozmówcą chłopaka jest ksiądz i to nawet nie taki co stracił wiarę. Wtedy tylko trzeba było jakoś uzasadnić inaczej fakt "rozgrzeszenia", bo już złośliwość odpada.
Rozumiem, że wizja piekła i nieba jest tu podana oczywiście z przymrużeniem oka, taka trochę z dowcipów, że w Niebie, przechadzają się dostojnie starcy i czytają Biblię. W tle dyskretna klasyka, zaś w Piekle to metal, markiz de Sade i seks od którego grzeją się... no, instrumenty. :)
Tyle, że oczywiście satanizm nie polega na wierze, że do Piekła się idzie się na imprezę.
I kwestia rozgrzeszenia. Z tego co wiem, sakrament pokuty (którego częścią jest rozgrzeszanie) nie jest skuteczny jeżeli penitent nie wyrazi chęci zadośćuczynienia i odbycia czynów pokutnych. Mam ogromne też wątpliwości czy rozgrzeszenie jest skuteczne jeżeli dał je niewierzący ksiądz i w "złej" wierze. To kolejny argument przeciwko takiej kreacji postaci księdza. Jak myślę, nieco więcej riserczu i przemyślenia związków pomiędzy elementami tekstu by się przydało.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

laszlo
Sepulka
Posty: 27
Rejestracja: ndz, 01 gru 2013 22:07
Płeć: Mężczyzna

Re: Podstęp

Post autor: laszlo »

A co w przypadku, gdy dany jest świat, w którym zbawienie zależy tylko od decyzji księdza? Dodajmy do tego księdza, który w ramach własnej pokuty (nadanej przez samego Szefa) musi podstępem rozprawiać się z grzesznikami? Co tak właściwie spotkało Antka? Niby trafił do raju, ale chyba niezbyt mu się podobało? Czyli zbawienie była do rozbicia o pewną część ciała. Dla niego to piekło. Teraz mi tak wpadło do głowy, że staruszek wcale księdzem być nie musiał. Można go było przedstawić w inny sposób.
Podsumowując: potraficie dać do myślenia. Fajno!
Postaram się dopisać epizody. Poćwiczę styl, gramatykę i spójność logiczną. W kolejnych częściach spróbuje wybronić pierwsze opowiadanie. ;)

Małgorzato, Kordylionie - dziękuję.

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Podstęp

Post autor: neularger »

A co w przypadku, gdy dany jest świat, w którym zbawienie zależy tylko od decyzji księdza? Dodajmy do tego księdza, który w ramach własnej pokuty (nadanej przez samego Szefa) musi podstępem rozprawiać się z grzesznikami? Co tak właściwie spotkało Antka?
Te pytania są... nielegalne. :)
Jeżeli przywołujesz postać księdza, to czytelnik automatycznie przywoła całą wiedzę jaką ma o KK. No, tak to, niestety, działa. Jeżeli chcesz, żeby to było tylko podobne do katolicyzmu, to musisz to gdzieś podać różnice. Tak samo ja rzucasz hasło: wampir. To wiadomo podstawowe skojarzenia - długie kły, żywi się krwią, słońce go spala na popiół. Jak czytelnik mam mieć inne skojarzenia, to musisz je gdzie napisać.
I czytelnik nie jest do rozwiązywania łamigłówek pt. "Co by tu wymyślić, by każdy element tekstu miał sens" - to działka autora.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

laszlo
Sepulka
Posty: 27
Rejestracja: ndz, 01 gru 2013 22:07
Płeć: Mężczyzna

Re: Podstęp

Post autor: laszlo »

laszlo pisze: Jak czytelnik mam mieć inne skojarzenia, to musisz je gdzie napisac
Tak też zrobię, ale najpierw... warsztaty tematyczne. Kurczę, fajnie tu na tym forum.

ODPOWIEDZ