Czy pieniądze Argentyńczyków są w dobrych rękach? Ta pani została właśnie szefową tamtejszego odpowiednika NBP. Ma 26 lat, z czego 10 spędziła w Barcelonie. Tam skończyła studia. Ma też obywatelstwo hiszpańskie i w ubiegłym roku kandydowała do PE, ale Katalończycy uznali, że pan K*rwin nie będzie dla niej odpowiednim towarzystwem.
A przy okazji jest córką argentyńskiego ministra obrony. W związku z nominacją zastanawiam się, czy tatulo nie zaatakował...
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Już dwa razy natrafiłem na yahoo na artykuł poświęcony tej sprawie.
Pewna osiemdziesięciolatka z Francji (bodaj mieszkająca na obrzeżach Rennes) przez dłuższy czas była nieobecna. W tym czasie jej chałupę upodobali sobie squattersi (czytaj: grupka miłośników używek, którym zacofane drobnomieszczańskie rodziny przeszkadzały w spokoju ćpać). No i włamali się. Właścicielka chałupy wróciła... i musiała się zagnieździć kątem u jakichś dalszych krewnych czy też znajomych. Okazało się, że squattersów nie da się usunąć, bo chroni ich prawo. Próby trwały półtora roku i sprawa otarła się o parlament, bo żeby staruszka odzyskała dach nad głową, trzeba było zmienić jakiś paragraf, uchwalony ongiś chyba z myślą o bezdomnych zasiedlających pustostany. W końcu pseudolokatorzy zostali wyeksmitowani... ale dom oczywiście nie nadaje się do zamieszkania. Wolontariusze, którzy próbują doprowadzić ten syf do porządku, załamują ręce i mówią, że łatwiej byłoby chałupę zburzyć i zbudować nową. Właścicielka (aktualnie 83 lata) wciąż zajmuje jakiś kąt udzielony jej przez uprzejmych krewnych czy też znajomych i choruje, nawet nie jest w stanie zasnąć bez leków.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Luc Besson kręci film (budżet 170 mln euro), który nie jest ani francuski, ani niefrancuski.
Filmy francuskie wyprodukowane we Francji objęte są pokaźnymi ulgami podatkowymi. Zagraniczne wyprodukowane we Francji też. Nowy film Bessona nie jest jednak francuski, bo angielskojęzyczny, ale też nie jest filmem zagranicznym, bo ma francuskiego producenta. Ulgi się nie należą.
Besson zdecydował się w końcu nakręcić ten film na Węgrzech, co daje naprawdę duże oszczędności.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Opowiadałem w którymś wątku o sklepie, przed którym stoją w skrzynkach owoce i jarzyny, nad nimi wisi napis NIE ŚCISKAĆ POMIDORÓW, a obok stała kiedyś dziewczyna i ściskała buraka.
Ten sklep to w ogóle ciekawe zjawisko. Kwintesencja naszego kapitalizmu,poniekąd. Poza zakazem ściskania pomidorów obowiązuje tam zakaz samoobsługi przy zakupie owoców i jarzyn: TOWAR PODAJE SPRZEDAWCA. Oczywiście chodzi o to, by klient nie uniknął przemycenia jakiejś nadpsutej sztuki, bo wtedy firma mogłaby ponieść straty. A wewnątrz jest jeszcze ciekawiej. Jedno dziewczątko obsługuje dwa stoiska ustawione pod kątem prostym do siebie: jedno bodaj z napojami bezalkoholowymi, do którego podejść można w zasadzie tylko "od środka", czyli wracając po obchodzie z koszyczkiem, a drugie z alkoholem, przy wejściu. Amatorzy trunków ustawiają się w jednej kolejce, pozostali klienci w drugiej, a dziewczątko w krytycznych momentach musi się rozdwajać jak włosy pozbawione kosmetyków z telewizyjnych reklam. W głębi sklepu jest jeszcze stoisko mięsne, kiepsko zaopatrzone i niezbyt oblegane, więc obsługiwane z doskoku przez drugie dziewczątko, przez większą część czasu pracy zajęte czynnościami porządkowo-magazynowymi na zapleczu. Jest jeszcze stojaczek z ciastkami na wagę, też bez możliwości samoobsługi, i tu już zupełnie nie wiadomo, kto miałby klienta obsłużyć (w zasadzie chyba panienka z zaplecza, ale ona trudno uchwytna jest). Widziałem dzisiaj klienta, który po dziesięciu minutach zrezygnował z ciasteczek.
W zasadzie problem można by rozwiązać zatrudniając jeszcze jedno dziewczątko, ale przecież dziewczątku trzeba by płacić... A właściciel tego interesu musi sobie jakoś zrekompensować straty, bo z jednego z posiadanych przezeń lokali wyprowadził się Alior Bank, zniechęcony zbyt wysokim czynszem, a nikt inny się wprowadzić nie chce, oczywiście też z powodu czynszu.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Poszedłem do Stokrotki. Przy kasie odkryłem, że nie mam reklamówki, więc sobie zażyczyłem takiej za 35 groszy (czy jakoś tak). Reklamówka po zapakowaniu paru drobiazgów wzięła i się rozlazła. Awaryjnie dostałem taką z reklamą wódki.
Potem wróciłem do domu, włączyłem radio i dowiedziałem się, że pewien Walijczyk chodzi na zakupy z tą samą reklamówką od 34lat.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
"...handlarz starym książkami odkrywa, że jego zarośnięte chwastami, najzwyklejsze w świecie podwórko jest znacznie dłuższe, niż się wydaje - w istocie sięga ono aż do samych bram piekieł."
Na wrotkach, hulajnodze czy deskorolce?
Nawiasem mówiąc, znałem kiedyś pewnego pana, który w latach 60. kupił sobie kultowy motocykl marki WSK. Pewnego razu maszyna się uparła i nie chciała zapalić. A on się uparł. Kopał i kopał ten wihajster służący do zapalania silnika, aż w końcu po półgodzinie ciężkiej pracy osiągnął pożądany efekt. I wtedy motocyklista z triumfalnym warkotem silnika pojechał do sąsiada za płot.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Alfi pisze:Na wrotkach, hulajnodze czy deskorolce?
Das Wrakiem! Znaczy, autem. :)))
Mam auto i kierowcę (Progeniturę), który po zakupach służy za zwierzę juczne (przenosi zakupy z bagażnika do domu - w reklamówkach!).
e... Nam się też kiedyś zdarzyło, że das Wrak odmówił współpracy i musieliśmy doginać tradycyjnie pieszo do Mongolii. I wtedy Progenitura wziął plecak, a ja reklamówki. :)))
Małgorzata pisze:Das Wrakiem! Znaczy, autem. :)))
Mam auto i kierowcę (Progeniturę), który po zakupach służy za zwierzę juczne (przenosi zakupy z bagażnika do domu - w reklamówkach!).
Jatkokracja... :P
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak. Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Taki cytacik z Uległości Houellebecqa: Jak wiadomo, studia uniwersyteckie w dziedzinie literatury prowadzą właściwie donikąd i tylko przed najzdolniejszymi studentami otwierają drogędo kariery wykładowcy akademickiego w tejże dziedzinie; w gruncie rzeczy mamy do czynienia z dość rozkosznym systemem, którego jedynym celem jest odtwarzanie samego siebie ze wskaźnikiem odpadów powyżej dziewięćdziesięciu pięciu procent. Studia te nie są jednak szkodliwe, a nawet mają pewną marginalną użyteczność. Dziewczyna, która szuka pracy w butiku Céline'a czy Hermèsa, musi oczywiście przede wszystkim zadbać o swoją powierzchowność, ale licencjat lub magisterium w dziedzinie literatury nowożytnej może stanowić dodatkowy atut gwarantujący pracodawcy, że kandydatka - mimo braku jakichkolwiek użytecznych kwalifikacji - posiada pewną bystrość intelektualną pozwalającą myśleć o dalszej karierze; oprócz tego literatura od zawsze łączy się z pozytywnymi konotacjami w sektorze artykułów luksusowych.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.