Najemnik - księga wniosków i zażaleń
Moderator: RedAktorzy
"Dlaczego w ogóle piszesz książki?". No, przynajmniej lepiej niż "dlaczego piszesz fantastykę?" (jestem świeżo po debiucie Grzędowicza w roli felietonisty "Nowej Fantastyki" - nie widać?). Ale wywiad ok, cały czas Krzysztof wydaje się sympatycznym i całkiem normalnym młodym człowiekiem (chociaż to pewno ściema... rotfl).
Wiadoma jest już data wydania "Proroka"? Bo mam już wyrzuty sumienia: koledze do listy lektur na prezentację z języka polskiego "Opowieść piasków" dopisałam, a teraz ziom zaczepia mnie na gadu i jęczy, że chce trzecią część, żal mi faceta, samej siebie z resztą też... Btw, okładka trzeciego tomu jest chyba pierwszą z tego cyklu, która mi się podoba - poprzednie jakoś mi nie podeszły (ale ja ogólnie rzecz biorąc mam problem z akceptacją okładek Runy).
Wiadoma jest już data wydania "Proroka"? Bo mam już wyrzuty sumienia: koledze do listy lektur na prezentację z języka polskiego "Opowieść piasków" dopisałam, a teraz ziom zaczepia mnie na gadu i jęczy, że chce trzecią część, żal mi faceta, samej siebie z resztą też... Btw, okładka trzeciego tomu jest chyba pierwszą z tego cyklu, która mi się podoba - poprzednie jakoś mi nie podeszły (ale ja ogólnie rzecz biorąc mam problem z akceptacją okładek Runy).
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
A bo mnie to naprawdę interesowało :-) A Krzysztof potrafi udzielać ciekawych i dłuuugich odpowiedzi na proste i krótkie pytania. Wystarczy, że się rozkręci, hyhy. Poza tym - wydaje się, że wsio jest oczywiste. Piszę, bo... Ano właśnie, dlaczego? Albo po co? Czasami odpowiedź brzmi: nigdy się nad tym nie zastanawiałem/łam :-)Artemis pisze:"Dlaczego w ogóle piszesz książki?". No, przynajmniej lepiej niż "dlaczego piszesz fantastykę?"
Ano nie ściema. Najprawdziwsza prawda :-)Artemis pisze:Ale wywiad ok, cały czas Krzysztof wydaje się sympatycznym i całkiem normalnym młodym człowiekiem (chociaż to pewno ściema... rotfl).
Bodajże wrzesień, ale nie wiem, czy się autor wyrobił na czas z tekstem. Niech sam potwierdzi, jeśli się pojawi na FF ;-)Artemis pisze:Wiadoma jest już data wydania "Proroka"?
Witaj w klubie...Artemis pisze:(ale ja ogólnie rzecz biorąc mam problem z akceptacją okładek Runy).
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
Ha, dobre pytanie :-) Zapewne z nikim, bośmy były na usługach mafii jeno do końca maja. A wywiad wyszedł przez przypadek - moja rudość (druga wredna) chodziła z Krzysztofem do klasy w liceum. Niecnie wykorzystałyśmy tę znajomość do zaspokojenia mojej grafomańskiej ciekawości oraz czepialstwa ;-)Lafcadio pisze:Kiedy następny wywiad? I z kim? :>
EDIT: Wywiad był o wieeele dłuższy, zostawiliśmy to, co tworzyło jakąś ogólniejszą całość, jakby obok czy ponad treścią "Wygnańca" i "Najemnika". Spisywanie tekstu z kasety powinno wejść do kanonu tortur...
Ostatnio zmieniony pn, 26 cze 2006 00:24 przez Harna, łącznie zmieniany 2 razy.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
Zasługa rozmówcy. Ma chłop gadane, trzeba przyznać.Lafcadio pisze:Dobry był wywiad, szkoda, że ostatni...
PS. A gdzie można dostać director's cut? :]
A director's cut w postaci kasety zalega grzecznie w kartonie przy biurku ;-)
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
Ufff... Dzięki :-) Chociaż ciekawe rzeczy tam nawet były, np. o latających dywanach wpadających na Piaskową Iglicę - to a propos doszukiwania się związków książek KP z 11 września. I dużo o głównym bohaterze, bo tu wizja autora i moja jako czytelnika mocno się różniła. Ale jak mówiłam - miały być rozważania natury ogólnej.Lafcadio pisze:Wstyd byłoby skazywać na tortury ;]
A teraz idę spać, bo jutro odnawiam znajomość z Lectorium Biblioteki Uniwersyteckiej :-)
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
Jeszcze nigdy się tak nie nudziłam ;-)Artemis pisze:Nie ma szans, byś kiedyś całość przepisała? Np. z nudów? ;)
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
No, i ja bym Krzycha chętnie posłuchała. Możecie spalić mnie na stosie, ale dobra, przyznam się: w ciągu ostatniego roku tylko kilkanaście książek wciągnęło mnie bardziej od "Wygnańca". Uwielbiam taką niezobowiązującą literaturę, kryminalne intrygi przeradzające się w "coś większego", interesujące, ale wykreowane z głową światy. Kashim to taki literacki frajer, jakich na pęczki, ale co tam...